Wrzesień 2011 cz. 2

słowiczek - miałąm taką samą sytuację- było mi wszystko jedno żeby tylko przestało boleć a że karmiłam to było bez znieczulenia!

marta - ja przed ciąża nie miałam żadnych problemów z zębami, zero ubytków!okres karmienia 2 razy wizyta z bolącym zębem dla mnie to był szok!mowi sie ze ciąża osłabia organizm ale nei wiedziałam ze az tak!!

teraz na szczęście wszystko wróciło do normy!

marta - ale przecież ty masz ładne ząbki naprawdę - uwierz mi ja zwracam na to uwagę

tak Marta, Natalia je o wiele mniej niż wcześniej...obiadu potrafi zjeść 5 łyżeczek i już nie chce, kaszy na noc zjada połowę tego co kiedyś

i też miałam rodzić bez znieczulenia, zarzekałam się przed porodem ale nie żałuję że wzięłam, po co się męczyć skoro można sobie ulżyć

Myślałam że tylko z Majki zrobił się niejadek, wogóe zaczęła wyciągać jedzenie z buzi i wyrzucać na podłogę Mówię że nie wolno ale ona ma fazę na rzucanie wszystkiego na podłogę, rzuca smoczkiem, zabawkami..ale wiem że u dzieci to normalne, że mają fazę na rzucanie i patrzenie jak coś spada

marta - ja nie zauważyłam żeby LOlek mniej jadł zjada 260 kaszki na noc , rano (ok 6)tyle samo mleka z odrobiną kaszki, potem śniadanie ok 9 ale nie zawsze zjada!i teraz odkąd jest 1 drzemka obiad je ok 13-14 i potem jakiś owoc

najfajniejsze jest to ze on juz umie ocenić ze już jest najedzony lub głodny i kiwa głową ze jeszcze chce albo "nie"

Maja jeszcze do niedawna jadła mi zawsze tak samo: na noc i po przebudzeniu po 240-300ml mleka lub mleka z kaszką, robiłam jej teraz jak zawsze ale zje góra 180 i wyrzuca butelkę...

martuś - może już tyle nie potrzebuje!??to może rób jej mniej zawsze możesz dorobić jak sie będzie domagać

Marta chyba taki etap ja jak widzę że Nati nie chce jeść to trudno, nie będę przecież ani w nią wmuszać ani biegać za nią z talerzem...dopóki dobrze przybiera to nie ma powodu do zmartwień

slowiczek napisał:

Marta chyba taki etap ja jak widzę że Nati nie chce jeść to trudno, nie będę przecież ani w nią wmuszać ani biegać za nią z talerzem...dopóki dobrze przybiera to nie ma powodu do zmartwień

no dokładnie, a jeszcze do tego moga dojść zęby - tez jest spadek apetytu!!

Franek jakos na brak apetytu nienarzeka:P

a wiecie mnie rzucanie jedzeniem doprowadza do szału ale widzę że nie tylko On tak ma

spokojnie, dajemy radę Zapytałam tylko czy tylko u nas taka faza z niejedzeniem, nie mam zamiaru biegać za nią z łyżką

180 kasyki to w wykonaniu Emi mega wyczyn

Czekamna moją mamę jak na zbawienie normalnie

monika1984lodz napisał:

180 kasyki to w wykonaniu Emi mega wyczyn

Czekamna moją mamę jak na zbawienie normalnie

Monia ale rżescie sie załatwili

Pysia no masakra jakaś
Emi ma już mniejszy katar naszczęście za to ja masakra.
normalnie nie choruję ale jaak już mnie złapie to masakra.

jestem..ale chyba nie zdolam nic napisac...teraz musze Emi hustac, bo tak sobie zazyczyla

oczy mi sie zamykaja, a musze jeszcze zrobic kluski slaskie...bo mam smaka od wczoraj

Lolus i Franus...sto lat

Emi je dosc sporo...na noc kolo 300ml mleczka z kaszka, rano jakies 240ml...a zupka? to zalezy, jak jej podchodzi potrafi zjesc cala miseczke, a jak nie to kilka lyzeczek...ale np: gdy daje jej do buzi slodka buleczke, musi wyciagnac kawalek, obejrzec ze wszystkich stron i tak po swojemu zjesc...do tego bardzo nakruszyc
bardzo duzo mi pije....jakis litr herbatki dziennie plus inne plynne rzeczy

tez mi sie czasem wydaje, ze kiedys wiecej rzeczy umiala,..i jakos jej sie zapomnialo ale co tam...przypomni sobie

Niektore z waszych dzieci to niezle spiochy...tez bym chciala by Emisia taka byla..

A jak se czuje Anitka? Kacperek, Fifi?

Franio kombinezony pierwsza klasa ale Pyskaa, jesli sa na styk...to w grudniu lub w styczniu moga byc troche za male..