Listopad w tym roku będzie pogodny 2010

w praktyce ciężko powiedzieć przynajmniej mi

Asia a ty to jakieś zdjęcie nam wisisz

ja jak mroziłam to było żółtawe takie mi leciało na początku. a mleko mroziłam jak mała miała 7 dni

nie tylko Asia nam wisi
Groszek też, ale tak sobie myślę, że pewnie w zanadrzu jest jeszcze jakiś inny aparat lub też przełożyć można kartę pamięci do niego

jutro pewnie tez będzie taka cisza...
Alutę też gdzieś wywiało (ale się nie dziwię, u mnie tak wieje, że aż sama się boję)

Ja od urodzenia Kuby mam zamrożone z "dojnych momentów 15-20 woreczków po 150 ml.

a Groszek to się powinna cieszyć w dobrym momencie wyjechała. widziałam w wiadomościach że w jeleniej to drzewa przewracało wczoraj. a dziś do chyba do mnie przyszło. drzewa gną się prawie do ziemi a jutro ma być jeszcze gorzej

Emme mi też było dziwnie później leciało tak, że nie nadążałam odciągałam prawie 2 m-c po czym od odciągania zaczął mi się pokarm tracić

Szczerze? Nie ubolewałam nad tym (tylko mnie nie zabijcie za to )

Asiersa napisał:

Szczerze? Nie ubolewałam nad tym (tylko mnie nie zabijcie za to )

przecież nie będzie przyganiał kocioł garnkowi HEHE

u mnie tez tak wieje, gałęzie lecą, strach wyjść.

a dlaczego uważam że to czy się karmi piersią czy nie jest to sprawa każdej z nas. a dlaczego nie chcesz karmić to już nikogo nie powinno ... zawsze trafiało mnie jak ktoś krytykował taki a nie inny wybór kobiet. mam koleżankę która powiedziała że nie będzie karmić bo to jest dla niej trochę obleśne. ciężko mi ją zrozumieć ale to jej zdanie więc nawet nie odezwałam się słowem

Asiersa noc o ty mi też teraz sam zanik 0 problemu. U mnie też tak wieje jak chyba jeszcze nigdy aż się boję. Jakoś nie za specjalnie przy "dojnych" chwilach chciało mi się odciągać i mrozić, ale woreczki sobie teraz wykorzystam na sztuczne mleko.

Nareszcie mogę tu trochę posiedzieć z Wami

Martynka uwielbiam ten likier-ale dawno go już nie piłam...

Emme miałam identyczny laktator,byłam z niego zadowolona...mąż go kupował..dał jakieś 45 zł...ja nie mroziłam pokarmu..jak miałam za dużo to odciagałam i wylewałam...

Asiersa nikt Cię nie zabiję ani nawet nie zbije..każdy ma swoje zdanie...ja karmiłam ponad 7 mc na początku było mi szkoda ale teraz się cieszę że przestałam...Tyle że mały przytył na sztucznym..ale jak ma ząbki i by mnie ugryzł.....nawet strach myśleć...


U nas chrzciny były po mszy o 12:30...alkohol był..wódka i wino... ale za bardzo nikt nie pił poszło może 3 flaszki... także pełna kulturka

mnie najbardziej denerwuje pytanie: karmisz? (piersią) -> wychodzi na to, że nie karmię dziecka , poza tym gdyby nikt się nie wtrącał i nie wygłaszał teorii na temat karmienia piersią, to miałabym o tym inne zdanie. strasznie irytują mnie te wszystkie nieprecyzyjne hasła laktacyjne... a już najbardziej "dobra mama karmi piersią"

Mi też Sz kupował, później zgubiła mi się jedna uszczelka więc mój biedny brat leciał do sklepu, po czym jak wrócił z 2 uszczelka się znalazła więc mam jeden na zbyciu, bo nikomu się nie chciało iść go oddać

JA karmiłam ale nie uważam kobiet które tego nie robią za złe matki..każdy robi jak uważa...

zmieniając temat (który przeważnie kończy się podobnie... choć przy takiej frekwencji ...)

właśnie piję sobie redsa, miałam wieczór spędzić sama, bo Sz miał pojechać na ur kolegi, ale przywiało go do domu

no dokładnie Emme nawet na pudełku z mleka modyfikowanego zdanie: Karmienie piersią jest najbardziej właściwym sposobem żywienia niemowląt. No dobrze, nawet jeśli to co? Przecież to, że daję modyfikowane to nie znaczy, że truję swoje dziecko

Moja mama też karmiła krótko (a ja to się chyba w ogóle nie załapałam )

Jak gdzieś pojadę do rodzinki to wiecznie jest pytanie:
-Karmisz piersią...?
-Nie...
-Nie??!! (a w ich oczach da się wyczytać: JAK MOŻESZ!!)

ja jutro spędzę samotnie wieczór tzn prawie bo z Monisią

a ja prawie codziennie sama z Tomkiem