Mamusie marzec 2013

Gina mi jeszcze powiedziała, że gdyby to tylko zależało od szyjki to jej zdaniem wytrzymałabym do kolejnej wizyty, ale skoro mały jest tak mocno wciśnięty w kanał rodny to moge urodzic dużo wczesniej,bo gdy tylko dotykała szyjki to pojawiało się jakieś "sprzężenie zwrotne" macica robiła się twarda jak kamień i pojawiał się skurcz porodowy. Więc teraz wszystko zależy od Wojtka kiedy zechce wyjść.

vernix jeśli chodzi o wagę to gina mówiła, że jeśli przetrwam jeszcze 2-3 tygodnie to stawia, że Wojtek wyhamuje ze wzrostem i będzie ważył 3850-4000g więc nie tak źle. Bo jeśli by się urodził w terminie to na bank byłby powyżej 4kg.
W każdym bądź razie bede próbowała rodzić sn

waszka dasz rade nie martw sie,Twój mąż wydaje się być mocno zaangażowany w ciążę więc i w dzidziusia będzie i w ogóle nie będziesz potrzebować matek!!!

Dobija mnie to wszystko jeszcze moja mama ma na mnie wywalone a swirka jest zacofans zlosliwa i wscibska. Jak można powiedzieć ze się nie pomoże żeby nawet nie liczyć na dobra rade i pomoc :'(

koticz powiem Ci, że tak prawde mówiąc to sie nie stresuję. Tak jak gina mi powiedziała, że dała mi czas do dzisiejszej wizyty i dotrzymałam więc moge być już spokojna o małego. Poza tym nie mam już wpływu na to kiedy Wojtek zechce wyjść. Pozostaje mi cierpliwie czekać.

Chciałabym tylko żeby wytrzymał do końca 37 tygodnia zeby tylko nie był wcześniakiem,a potem to niech juz sie rodzi.

Andzia więc jeszcze 2 tyg zaciskaj nogi a potem luz zazdroszczę Ci troszkę, ja to najbardziej boję się że przenoszę
Waszka głowa do góry, zawsze masz dziewczyny z forum, będziemy sobie doradzać i trzymać się jakoś z pomocą mamy czy bez problemy i tak nas nie ominą, brodawki popękają, doopa będzie boleć, mogą być problemy z mlekiem, będziemy liczyć kupy i badać ich kolor, zobaczysz, nie będzie źle hehe ja jak urodziłam miałam mamę na miejscu, a i tak mi nie pomagała bo ona już nie pamiętała co i jak.. pamiętam jak przed pierwszą kąpielą siedziałam 2 godz na necie i studiowałam krok po kroku co mam robić ! ale te wszystkie problemy będą super, bo nasze maleństwa będą tuż obok, będą się uśmiechać przez sen puszczając bąki a my będziemy sobie wyobrażać że to do nas hehe będzie fajnie zobaczysz, ciężko ale fajnie to tylko tak strasznie wygląda, wszystkiego powoli się nauczysz najlepiej sama, bez 100 rad wokoło

aaa zaczynam 37 tydz??

No ładnie teraz te tygodnie leca, jakoś się tak nie liczy jak na początku każdy dzień. Chciałabym juz być tak w 37 bo trochę się dłuży i wiem ze 8 miesiąc jest niebezpieczny i chce żeby się skończył

Andzia no jaki Wojtek duży,czyli w każdym momencie możesz sie spodziewac,no ale życze Ci żeby Wojtus posiedział jeszcze trochę i żeby było wszystko w porządku

Anecia nie martw się,zgadzam się z dziewczynami jestes pod opieka lekarzy więc nic Ci nie grozi

ufolkaGratulacje rozpoczęcia 37 tyg,ja wczoraj zaczełam 36tydz

waszka każda z nas się boi,ja to już miałam 2 sny o porodzie,jeden poród odebrał mój gin,hehe
Jakoś damy radę

Zaraz sobie wejdę na styczniówki podejrzec to cudne maeństwo o którym piszecie

Patrycja i depeche trzymam kciuki za wizyty

Ufolka którejś z nas suwaczek oszukuje Ja jutro zaczynam 37 tydzień, a termin mam o jeden dzień wcześniej

Andzia Wojtek ma już słuszną wagę noworodka Leż dużo, jeszcze 2 tygodnie zatrzymaj Wojciecha w środku, wtedy będzie już terminowy chłopak:silly:

Waszka dacie sobie radę sami:) Mąż wydaje się być bardzo zaangażowany,a to przecież bardzo dużo A poradami będziemy się wzajemnie obdarowywać, mamy na forum doświadczone mamy, które na pewno chętnie podzielą się wiedzą.

Przepakowałam torbę szpitalną. Do jednej spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy dla siebie tj, szlafrok, koszula itp.- tą zabiorę jak pojadę na IP, w drugiej mam pieluchy, podkłady i całe zaplecze higieniczne- doniesie ją mąż jak już będę po porodzie. No i oczywiście osobno spakowana torba dla Zosi na wyjście.
A miałam Wam napisać, jak ten szlafrok z Biedry. Powiem Wam, że mi się podoba. Przyjemny w dotyku, mięciutki, bez kaptura, 2 kieszonki. Ja mam kolor mocnego różu takiej maliny, a obok szyi, ten niby kołnierz jest z jasnego różu:) Będę landryna na porodówce Pantofle mama mi kupiła, też różowe

andzia mnie właśnie o to wcześniactwo chodzi,ja też chcę wytrzymać do końca 37tc a potem już może się urodzić,najtrudniejsze dwa tygodnie przed nami.Pod wzgędem rozwoju już się aż tak bardzo nie zmieni w te dwa tygodnie,a nie chcę się potem ewentualnie doszukiwać cech wcześniactwa,biegać po lekarzach i nie daj Bóg patrzeć na dziecko w inkubatorze popodłanczane do rurek,masakra jakaś.Dwa tygodnie to nie dużo więc może nam dzieci wytrzymają!!!!

waszka ja mam coprawda świrkę na miejscu i mamę niedaleko,ale już zapowiedziałam delikatnie,że nie chcę "dobrych rad" ani "pomocy" dopuki sama o nią nie poproszę,może nie powiedziałam tego tak dosłownie,ale mam nadzieję,że zrozumiałay.Mojej mamie to powiem w razie czego otwarcie,żeby wyluzowała,ale jak mówiłam świrce,że nie chcę przez pierwszy tydzień wizyt bo Jagódka będzie pewnie prochę wystraszona i zdezorientowana,to powiedziała mi,że takie małe dziecko nie ma świadomości jeszcze i tego tak nie odbiera ( ) na co ja jej,że może i racja ale i tak nie chcę,żeby jej tabuny ludzi nad głową wisiały.I że ze wszystkim poradzimy z J sami!!!
Mam nadzieję,że nie będą mi się wtrącać,bo łby poukręcam!!!
A poradzisz sobie ze wszystkim sama!W końcu od czego jest instynkt macierzyński

Styczniowa dziewczynka jest nieziemska!!!

Też nie chce żeby mnie odrazu wszyscy nawiedzali chce spokoju

Agnieszka86 napisał:

Styczniowa dziewczynka jest nieziemska!!!

nooo nie???Cudne ma te włoski,w ogóle nic się tak w oczy nie rzuca jak ten jej czarny łebek
Śliczności

podejżałam tą styczniówke fajne ma te włoski,ja jak sie urodziłam to podobno też takie miałam i się ze mnie śmieją teraz,wogóle nie rozumiem czemu??

Ja w końcu wróciłam z miasta zamówiliśmy płytki do kuchni,a na panele dalej jesteśmy nie zdecydowani...I kupiliśmy komodę na ubranka dla małej -właśnie mąż ją składa
Znajomy był i wprawił nam okno w kuchni za nim jest temperatura na plusie.
Mnie głowa coś boli ....
Właśnie wcinam bułeczkę na kolację

Andzia Cieszę się,że się nie stresujesz .Życzę Ci żeby Wojtek jak najdłużej siedział w brzuszku