Lipiec 2011 nalezy do Nas

takajedna, właśnie i ja tez już wariuję od jakiegoś czasu przez tą cholerną luteinę, już się przeterminowałam i nic dalej się nie dzieje, a robię wszystko, a przyjemności przede wszystkim:)

Różyczko może potrzebujesz daszka?
Mam numer do Lucy i ona ma mój, ale dałam tez Hoborr i nic mi nie napisała. Ale Lucy sama do mnie skrobnęła na PW że napisze koniecznie i czekamy. Może jeszcze ją podtrzymują. A u niej nie ciśnienie tylko spojenie łonowe bolało bardzo i chyba chrupało, już nie pamiętam dokładnie.

Heh, ja właśnie sobie zdaje sprawę że jak ja teraz jestem taka niecierpliwa, to co będzie później

Ale to tak zawsze, że im bliżej do "celu" tym oczekiwanie paradoksalnie jest cięższe, trudniejsze do wytrzymania

Żeby to mnie jeszcze brzuch zakuł, stawiał się albo co, a tu ciiiisza, no ale nic, pozostaje cieszyć się tym ze chociaż się czuję dobrze i nie muszę tych ostatnich tygodni spędzać męcząc się jak wiele bidulek

Aaaaaaaaaaa chrupało jej taaaaaaaaaaaa, mi się już wszystko popier....
ale czemu nic nie pisze? hmmm..

Ja w nocy naczytałam się o bólu po cc i teraz schizuje

Poapeluję trochę!
Dziewczyny które mało piszą prosimy o meldunek!
Lady_S.
Sandraczekolada
Martus0707
Luz_de_luna
Wybrałam dziewczyny które się logują ale nie pisały więcej niż tydzień.

Takajedna, a ja mam cholera za dużo tych objawów i myślę że już zaraz coś, a tu du.a blada:(

Różyczko ona miała napisać jak urodzi, pewnie jeszcze nic jej nie robili, a może czekają aż się samo zacznie. Tak lekarze mówili że jest najkorzystniej cesarkę robić jak coś się zacznie dziać. Zaraz do niej napisze to się dowiemy.

AAAAAAAAAAAAAAAAA Dziewczyny AAAAAAAAAAAAAA:)

Jak się cieszę że mogę przekazać takie cudne wieści:)

Właśnie odpisała LUCY, dziś miała cesarkę Właśnie odpoczywa:) Mamy kolejną dziewuszkę. Ola ma 3400g, 53cm i 10 pkt. Lucy pisze że jest bardzo Happy i pyta kto urodził

Aleeeeeeeeeeeee suuuuuuuuuuuuperrrrrrr
Gratulacje dla kolejnej mamuni i małej Oleńki


Ja już się tak nudze w tej ciązy, ze sobie na końcówkę zamówiłam książkę: 50 wielkich mitów psychologii popularnej
zaintrygowala mnie tym, ze wsród nich znalażły się takie min. jak te: że człowiek wykorzystuje tylko 10% mózgu, że z raka można sie wyleczyć samemu, że faceci sa z marsa a kobiety z venus (i do tego caly czas gadają ), że wykrywacz kłamstw zawsze wskaże oszusta, chcieć to móc, że przeciwieństwa się przyciągaja itd.

Greena czy Ty rodzisz czy spisz?

masuska napisał:

AAAAAAAAAAAAAAAAA Dziewczyny AAAAAAAAAAAAAA:)

Jak się cieszę że mogę przekazać takie cudne wieści:)

Właśnie odpisała LUCY, dziś miała cesarkę Właśnie odpoczywa:) Mamy kolejną dziewuszkę. Ola ma 3400g, 53cm i 10 pkt. Lucy pisze że jest bardzo Happy i pyta kto urodził

super!!!! GRATULACJE!!!

Mamy 2 OLE na watku!

Aż się poryczałam, ciary mi przeszły po całym ciele. Jejku jak ja zazdroszczę Właśnie napisała że Pozdrawia nas/was i dziękuje za pamięć. Odezwie się już z domku, może w poniedziałek:) Zatem czekamy:)

Jakoś mi ta książka Różyczko nie podchodzi. Chyba że dementuje te mity które podałaś, wtedy jestem skłonna rozwodzić się na ten temat:)

Właśnie może u Green masaż zadziałał i piłeczka:)

A jeszcze zapytam o Kamilkę, proszę pisać

No własnie dementuje....aż zacieram łapki co jeszcze okaże się mitem?/

gratuluje kolejnej mamusi

Cześć dziewczyny
Ale się uśmiałam z tego daszka na ptaszka

Lucy GRATULACJEEEEEEEEEE!!!!!! CZEKAMY NA ZDJĘCIA OLEŃKI

takajedna tak właśnie myślałam o Tobie wczoraj, czy aby już nie urodziłaś Dziś miałam właśnie to skrobnąć a tu patrze Twój wpis

Różyczko niesamowita ta historia z tym krzaczkiem posadzonym przez Twoją mamę
Mój Men stracił mamę dwa lata temu (paskudny rak) - była to cudowna kobitka i tak pragnęła wnuka... Na pewno byłaby super teściową, bo świetnie się zawsze dogadywałyśmy...
Mój tata natomiast zginął w wypadku 10 lat temu...
Teraz z Menem zawsze powtarzamy, że nad naszymi dzieciaczkami czuwają dwa anioły w niebie

Oposku dziewczyny mają rację najlepiej zadzwonić do szpitala i zapytać jak oni wymagają. Ale to racja, że po odejściu klarownych wód nie ma co jechać od razu do szpitala, bo tylko stres Cię zje. W szpitalu i tak będą czekać 4-6 godzin aż nie zaczną się regularne skurcze a dopiero po kilku godzinach podadzą tobie kroplówkę. Więc sokojnie można porelaksować się w domku:)
Jak zielone wody odejdą to w ciągu godziny trzeba być w szpitalu.
Jak masz skurcze regularne tak co 5-6 min to też mykamy do szpitala, dla bardziej odważnych mogą być i co 4min i dopiero wtedy jadą

masuska a Ty już masz zaklepany szpital na jutro czy to sama masz podjąć decyzję kiedy jedziesz?

Ciekawe co tam u Piernikarczyk i Agito?
I co z tą naszą wymasowaną Green?

A ja dziś mam dzionek dziś spokojny. Deszcz za oknem, więc znów lipa ze spaceru
Liczę, że jutro się wypogodzi, bo mykam do przychodni na kontrolne ważenie Małego:)
Wreszcie rozkręcił się z tym ssaniem piersiaka, więc mam nadzieję, że przybędzie mu ciałka:)

Rika daj znać jak tam wyniki Oleńki

A Dorotas coś się nam popsuła z tymi snami

Ps. kurcze wiecie brakuje mi trochę tego brzuszka I cały czas się zastanawiam jak ten Mały mógł się tam pomieścić? Nieźle musiał być upakowany

Lucy gratulacje dla kolejnej lipcowej mamusi!!!

Masuska to miałaś wyczucie, wiedziałaś kiedy napisać

Różyczka ja bym chętnie taką książkę dorwała

Aniaw musisz się od razu pochwalić ile już przybrał Twój Dominik
a w ogóle kiedy wyszliście na pierwszy spacer (no, nie licząc wyjścia ze szpitala )?

No i to pytanie kieruję ogólnie do wszystkich już doświadczonych mam, bo przecież jeżeli pogoda dopisuje (nie chcę się chwalic, ale u mnie dzisiaj cieplutko, słonecznie) to planowałam góra po tygodniu wyjść z Małym, ale mój Pan i Władca jak to usłyszał to palpitacji serca myślałam że dostanie, że to stanowczo za wcześnie i zwątpiłam...

takajedna napisał:

Lucy gratulacje dla kolejnej lipcowej mamusi!!!

Masuska to miałaś wyczucie, wiedziałaś kiedy napisać

Różyczka ja bym chętnie taką książkę dorwała

Aniaw musisz się od razu pochwalić ile już przybrał Twój Dominik
a w ogóle kiedy wyszliście na pierwszy spacer (no, nie licząc wyjścia ze szpitala )?

No i to pytanie kieruję ogólnie do wszystkich już doświadczonych mam, bo przecież jeżeli pogoda dopisuje (nie chcę się chwalic, ale u mnie dzisiaj cieplutko, słonecznie) to planowałam góra po tygodniu wyjść z Małym, ale mój Pan i Władca jak to usłyszał to palpitacji serca myślałam że dostanie, że to stanowczo za wcześnie i zwątpiłam...

To zależy od pogody ale ja z Judytką byłam na spacerze w dniu wypisu ze szpitala czyli jak miała 3 dni spacerek był po południu wtedy nie był już taki skwar 15min i codziennie wydłużałam spacery

Gratuluję dla kolejnej mamusi ja też z niecierpliwością czyta wasz wątek i czekam na wieści i zdjęcia maluszków

GRATULACJE DLA WSZYSTKICH NOWYCH MAMUŚIEK!!!!!!!!!!!!!!!!!