Lipiec 2011 nalezy do Nas

Green główka do góry i nie smuć się za bardzo bo synek w brzuszku też wszystko odczuwa co Ty. Już niedługo będzie przy Tobie i wtedy buźka będzie Tobie się ciągle do niego uśmiechać cały czas

Martus odzywaj się częściej

masuska gratuluję mistrzyni Twój synuś pewnie też będzie wygadany

A z tym dopytywaniem się rodzinki i znajomych to końca nie ma
Mnie się teraz ciągle wypytuję jak się czuję, jak sobie radzę i jak Maluszek się chowa? Taki już urok okresu okołoporodowego

aniaw napisał:

Green główka do góry i nie smuć się za bardzo bo synek w brzuszku też wszystko odczuwa co Ty. Już niedługo będzie przy Tobie i wtedy buźka będzie Tobie się ciągle do niego uśmiechać cały czas

kto wie moze bedzie synus zamiast corci

dzieki dziewczyny za mile slowka juz mi nieco lepiej ,napewno lepiej niz rano

hej dziewczyny, ja tylko na sekunde, nie dogonie czytania bo troszke roboty mam, jutro rano przy kakao wszystko nadrobię

ja dziś po usg jestem spokojniejsza bo jest ok wszystko, waga ok 3500 więc tez nie jest źle, teraz w poniedziałek na ktg tylko jeśli nie urodze. jutro jedziemy nad jeziorko na wekend , wiec akurat w wekend mógłby sobie synuś przyjscie na świat odpuścić

a najważniejsze że mam już zakaz leżenia:) w sensie nie muszę się oszczędzać tak jak do tej pory tylko z rozwagą jak na 40 tygodniówkę...

trzymajcie się dziewczyny , jeśli któras urodziła a ja nie pogratulowałam to przepraszam

natimp1 życzę MIŁEGO wypoczynku oj, też chętnie pomoczyłabym sobie nózki w wodzie korzystaj, korzystaj
Też dziisaj byłam na USG ..mój maluszek wazy 3120g ... a co do KTG, nie wiem jak Ty,ale ja jakos za tym badaniem nie przepadam.

Oj, jak ja bym chciała juz urodzic!!!!!!! Masakra, jak ja ciekawa jestem tego porodu, mam nadzieję,że wszystko będzie ok!

Masuskagratuluję tytułu
Greengłowa do góry, wiem że cięzko jest sama mam podły humor, życzę żeby ten czas oczekiwania już się skończył
Opasekostro z tym sokiem, ja też bym chyba zawału dostała, a dla męza chyba bym kawał zrobiła i w nocy go obudziła i powiedziała ze rodzę, hehe. Ale lepiej nie bo później jeszcze nie uwierzy.
Ja mam ciśnienie podniesione, byłam z mężem i znajomymi nad wodą i było ok, a teraz znowu mówili żeby iść do nich i ja już nie chciaalm i powiedziałam żeby sam sobie szedł, i mnie nie wkurzał. Masakra normalnie mam chęć mu walnąć w twarz, bo nawet na koniec nie umie im odmówić i na mnie nie patrzy, tak mnie wkur... że jak bym rodziła to nawet bym mu nie powiedziała

A najgorsze to to że idzie tam pić, a nie posiedzieć, i jak bym go potrzebowała to nie mogę liczyć , a wstydu w szpitalu nie chce ze on naje,.....

3mam kciuki za Was kochane Lipcówki

i życzę duużo siły, i spokoju w czasie porodu , no i duuużo zdrówka dla Maluszków !

kurcze, kaska widze,ze mąż Cię wkurzył i to na całego... rozumiem Cię i ściskam na pocieszenie..ale nie denerwuj się juz tak..bo i dziecko to odczuwa. Niech się Twój facet skupi..bo juz niedługo moze nadejdzie ta jedna z najpiękniejszych i największych chwil w Waszym życiu

Dziewczyny a Wy rodzicie same czy zabieracie partnera ze sobą,jakie decyzje na dziś u Was???

Green przeproś swoją córcię, że nazwałam ją synkiem Jakieś zaćmienie chyba miałam

kaska wiem co czujesz, bo ja do końca się strachałam, że mój będzie po piwku... Dobrze, że u mnie się zaczęło jak on był w pracy, bo po pracy pewnie myśleć trzeba byłoby o taxi
Faceci, jak to nasze lipcówki ciągle powtarzają, mają defekt mózgu i do nich nic nie dociera

olka1730 napisał:

Dziewczyny a Wy rodzicie same czy zabieracie partnera ze sobą,jakie decyzje na dziś u Was???

chciałam sama... ale mąż ały czas nalega,ze chce być przy porodzie, teraz juz się nie upieram, jeśli będzie mógł.. to proszę bardzo
Dzisaj byłam w szpitalu na badaniach, przy okazji wypytałam o porody rodzinne..no i usłyszałam,ze ostatnio żdnego rodzinnego porodu nie było.

Olkaja i mąż chcemy razem rodzić U mnie w szpitalu to raczej jest moda na porody rodzinne, mam nadzieję że trafię na wolną salę bo ta rodzinna gdzie są lepsze warunki jest jedna
ja nigdy facetów nie zrozumiem, ja też pialm palilam i nie mialam problemów rzucić to wszystko na 9 miesięcy i po porodzie też tego nie chce nie brakuje mi tego, a on ma trudności wytrzymać dwa tygodnie bez i to gadanie że to ostatni raz, albo ostatnie piwo, wróce o tej... takie kłamstwa, bo zdarza się to notorycznie że przegina ze wszystkim,ale postanowiłam że nie bede się do niego odzywać, będe cięta, niech się trochę pomartwi może rozum mu wróci.

Mój jest cały czas na NIE

AŚKAwłasnie wiem ze to denerwowanie się jest złe że dzidzi to czuje, ale nie moge normalnie i on mnie tak nieraz wkurza że sama się martwie czy wszystko u dziecka Ok jest przez to, a on też nie stara się mi pomóc żebym jakaś spokojna była tylko robi to co on uważa.

Moje chłopaki już śpią

A to dzisiejsze zdjęcie mojego smerfika