- Posty: 2124
- Otrzymane podziękowania: 0
- /
- /
- /
- /
- /
- KONKURS 5
KONKURS 5
- Madzia89862
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- 04-11-2009 najcudowniejszy dzień mojego życia
Mniej Więcej
14 lata 7 miesiąc temu #13863 przez Madzia89862
dawno,dawno temu na skraju lasu zyl sobie chlopczk o imieniu Bartuś.Tata pracował cięzko na roli mama zaś opiekowała sie małym Bartusiem i domem.pewnego dnia mały Bartuś postanowił towrzyszyć tacie podczas siewow.mama odprowadziła ich kawałek,tlumacząc bartusiowi by trzymał sie blisko taty i nie oddalał się bez jego zgody.na Konien dodała-KOCHAM CIE SYNKU.BArtuś podczas pracy taty bacznie przyglądał sie,zadawał takze wiele pytań dotyczących nasion,warzyw,drzew.nauczył sie rozpoznawać niektore nasiona ktore tata pokazywał mu na dłoni a na sasiednim polu jak wygladaja gdy juz wyrosną.po powrocie do domku mama czekała na nich z kolacja.Brtus z przejęciem opowiadal mamie czego dzis sie nauczyl i narysowal nawet poznane nasionka jak juz wyrosna.mama dumnie sluchała synka i patrzyla na niego z przejeciem.Chlopiec byl pelen zapału b kolejnego dnia takze towrzyszyc tacie.i udali sie ponownie z tym ze juz nie do pracy lecz na spacer do lasu.wyciagneli takze mame:)tego dnia bartus nauczyl sie rozpoznawać króliczki i sarenki,kaczuszki na rzece,widział łabędzia,zajaczka i wiewiorke.chlopiec byl wprost zachwycony.za kazdym razem po powrocie do domku rysował to co widzial,co spotkał.tata wiele go nauczył.z czasem zabieral Bartusia na ryby,dlugie spacery.chlopiec bardzo lubil pomagac takze w gospodarstwie.karmil krowy i swinki.nadszedl jednak czas ze Bartus musial pojsc do szkoly.szlo mu bardzo dobrze:)przynosil do domku same 5 i 6:)z pasja pochłanial wiedze o przyrodzie i nie tylko.i tak mijal dzien za dniem.Brtus w kazde wakacje spedzal cale dnie tylko i wylacznie z tata ktory co rusz uczyl go czegos nowego..a mamly Bartus kazdego dnia zasypiał wieczorem sniac o minionym dniu pełnym wrazen..
Temat został zablokowany.
- glusio78
- Wylogowany
- gaworzenie
Mniej Więcej
- Posty: 3
- Otrzymane podziękowania: 0
14 lata 7 miesiąc temu #13866 przez glusio78
Niesforne misie. Nad strumykiem siedzi miś,smaczne rybki złowił dziś.Pozbiera jagód w lesie i wszystko rodzince zaniesie.A w małej chatce nieopodal rzeczki,słychać misiowe śmiechy i sprzeczki.Mama misiowa z kąta do kąta,w fartuszku w groszki mały domek sprząta.Cztery małe misie psocą od rana,w błotku ubrudzone są aż po kolana.Zrobiły niedźwiadki w płocie wielką dziurę,przestraszyły krzykiem biedną panią kurę.Z domu szybko wybiegła mama misiowa,niech się żaden misio mi tu nie chowa.Każdy z was pójdzie zaraz do kąta ale najpierw całe podwórko posprząta.Małe misie w kącie grzecznie stały,psót swych bardzo żałowały.Wtem głos taty misia usłyszały.Gdzie to się schowały moje małe smyki,mam dla każdego misia smakołyki.Wybiegły misie ze swojego kąta,a mama misiowa już się przy stole krząta.Pyszny obiadek zrobiła dziś.Czy grzeczne były małe misie dziś? Spytał tata miś.Dużo pracy misie miały i same całe podwórko posprzątały.Zasiadły misie do obiadu,a po porannych kłótniach nie ma już śladu.I tak do wieczora słychać w chatce śmiechy,misiowa rodzinka ma wiele uciechy.Gdy nocka przyszła,misie w łóżeczkach,słuchały bajki o małych koteczkach.Co przygód przeróżnych tysiące miały,lecz mamy zawsze się słuchały.I ty dziecinko moja smacznie sobie śpij,o wesołych misiach sobie teraz snij...Dobranoc...
Temat został zablokowany.
- SiN
- Wylogowany
- gaworzenie
Mniej Więcej
- Posty: 2
- Otrzymane podziękowania: 0
14 lata 7 miesiąc temu #13988 przez SiN
"TATUŚ"
Natura uknuła raz takie zadanie,
by już od ziarenka dzieciątko dać mamie.
Nie tacie, chłopinie, nie jemu, niestety,
wszak umysł natura ma przecież kobiety.
Więc tata gdy widzi "robótki dziecięce",
od razu głupieje, dwie lewe ma ręce.
Choć silny jest bardzo, waleczny też duchem,
to nie wie naprawdę jak zmienić pieluchę.
A kiedy gotuje te kaszki, te zupki,
to mogą niezwykłe pojawić się skutki.
Lecz próbę przechodzi najcięższą, do bólu,
gdy trzeba maluszka położyć już lulu.
I tutaj znienacka treść wiersza mnie zmusza,
bym zdradził historię pewnego tatusia.
Ten tatuś dziś pierwszy raz wcielił się rolę,
by do snu syneczka utulić wieczorem.
Na wstępie wzorowo. Początek udany,
bo malec w bialutkie jest śpioszki ubrany.
Łóżeczko zasłane, mięciutka podusia,
lecz dzidzia spogląda na swego tatusia.
Wielkimi oczami, pełnymi zapału,
że zasnąć od razu dziś nie ma zamiaru.
Więc tata pomyślał, podrapał się w głowę,
już wie, że zadziałać tu trzeba sposobem.
Po chwili przed synem ustawił się z wdziękiem
i zaczął mu śpiewać o kotkach piosenkę.
Lecz synek nie zasnął, choć późna to pora,
bo tata zahuczał jak silnik traktora.
Nie daje się tata, choć wyżej poprzeczka
i do rąk wędruje o misiach bajeczka.
Lecz maluch spać nie chce i tylko się śmieje,
gdy misia przyjaciół słoneczko w nos grzeje.
Nic nie pomagało w zaśnięciu tej nocy,
wciąż synek szeroko otwarte miał oczy.
Więc tata po chwili powiedział do niego:
"cóż zrobić mam więcej byś usnął kolego?"
I wziął go na ręce, tę małą kruszynkę,
przytulił do serca, naciągnął pierzynkę.
I spojrzał na niego w tych śpioszkach, w tej bieli,
aż razem wtuleni po chwili usnęli.
Natura uknuła raz takie zadanie,
by już od ziarenka dzieciątko dać mamie.
Nie tacie, chłopinie, nie jemu, niestety,
wszak umysł natura ma przecież kobiety.
Więc tata gdy widzi "robótki dziecięce",
od razu głupieje, dwie lewe ma ręce.
Choć silny jest bardzo, waleczny też duchem,
to nie wie naprawdę jak zmienić pieluchę.
A kiedy gotuje te kaszki, te zupki,
to mogą niezwykłe pojawić się skutki.
Lecz próbę przechodzi najcięższą, do bólu,
gdy trzeba maluszka położyć już lulu.
I tutaj znienacka treść wiersza mnie zmusza,
bym zdradził historię pewnego tatusia.
Ten tatuś dziś pierwszy raz wcielił się rolę,
by do snu syneczka utulić wieczorem.
Na wstępie wzorowo. Początek udany,
bo malec w bialutkie jest śpioszki ubrany.
Łóżeczko zasłane, mięciutka podusia,
lecz dzidzia spogląda na swego tatusia.
Wielkimi oczami, pełnymi zapału,
że zasnąć od razu dziś nie ma zamiaru.
Więc tata pomyślał, podrapał się w głowę,
już wie, że zadziałać tu trzeba sposobem.
Po chwili przed synem ustawił się z wdziękiem
i zaczął mu śpiewać o kotkach piosenkę.
Lecz synek nie zasnął, choć późna to pora,
bo tata zahuczał jak silnik traktora.
Nie daje się tata, choć wyżej poprzeczka
i do rąk wędruje o misiach bajeczka.
Lecz maluch spać nie chce i tylko się śmieje,
gdy misia przyjaciół słoneczko w nos grzeje.
Nic nie pomagało w zaśnięciu tej nocy,
wciąż synek szeroko otwarte miał oczy.
Więc tata po chwili powiedział do niego:
"cóż zrobić mam więcej byś usnął kolego?"
I wziął go na ręce, tę małą kruszynkę,
przytulił do serca, naciągnął pierzynkę.
I spojrzał na niego w tych śpioszkach, w tej bieli,
aż razem wtuleni po chwili usnęli.
Temat został zablokowany.
- AsiaP
- Wylogowany
- gaworzenie
Mniej Więcej
- Posty: 7
- Otrzymane podziękowania: 0
14 lata 7 miesiąc temu #14121 przez AsiaP
Zobacz (imię dziecka) już księżyc i gwiazdy na niebie. To już czas by sowa w lesie się obudziła i hukneła hu, hu, hu. Zaraz kot wskoczy na strych i wypłoszy nietoperze, które trzepocząc delikatnymi skrzydłami wylecą na łowy. A kiedy my zaśniemy w naszym pokoju będą się bawić maleńkie istotki. Im nie przeszkadza, że jest ciemno bo mają na brzuszkach światełko. Tym światełkiem oświetlają wszystko to co widzą przed sobą. Nazywają się przez to świetliki. Te małe robaczki lubią się ganiać wokół naszej lampy, skakać i odbijać się z balonów i piłek. Lubią zjeżdzać np. z odwróconych talerzy i misek. A jak odnajdą lustro to takie miny śmieszne potrafią robić, że reszta świetlików turla się ze śmiechu. Znalezione okulary je powiększają i bawią się w tedy w wielkiego smoka. Nawet pusty słoik ich zainteresuje. Zbierają się całą grupą do tego słoika i świecą jak świeczka rozjaśniając cały pokój. Małym świetlikom to najbardziej się podoba i dlatego same przeszukują pokój by znaleść pusty słoik. Niestety czasami nie zauważą wody w słoiku i wpadają do niej. W tedy mocno chlapią nóżkami i wołają swoim światełkiem pomocy. Wysyłają SOS po przez gaszenie i zapalanie brzuszka. Inne świetliki od razu przylatują i ratują z wody malca. Po takich zabawach świetliki oczywiście głodnieją i zaczynają wszystkie latać w poszukiwaniu jakich okruchów. Jak chcesz to możesz im zostawić na teleżyku swoją ulubioną chrupke śniadaniową. Rano jak się obudzisz to zobaczymy czy zniknęła. To będzie oznaczać, że świetliki przyleciały i zjadły ją. A teraz wystarczy się położyć spać by mogły wreszcie wlecieć bo już nie mogą się pewnie doczekać zabawy. Gdzie Twoja poduszka i kołderka?.Są tutaj. No to wszystko jest.Przytul się do mamy i wskakuj do łóżeczka.Luli, luli.
Temat został zablokowany.
- irish_autumn
- Wylogowany
- gaworzenie
Mniej Więcej
- Posty: 1
- Otrzymane podziękowania: 0
14 lata 7 miesiąc temu #14285 przez irish_autumn
"WIATR"
- Mamusiu – powiedział chłopczyk cichutko – boję się spać.
Dlaczego synku? - zapytała mama otulając go kołderką.
Coś wyje i huczy. Jest strasznie.
Nie bój się maleńki, to tylko wiatr. Przytul się mocno i posłuchaj...
Szszsz... Świstu świst... Ooooohoooohoooo...
Wiatr hulał po ulicy. To zwiał kupkę śniegu z dachu, wprost pod koła nadjeżdżającego samochodu.
Szuuuuu... psocił się panu dozorcy, który starał się zmieść śnieg z chodnika.
Ziuuuu... ziuuuu.... Załomotał w okno, czym obudził drzemiącego kota Ryszarda. Nie spodziewający się takiego ataku kocur otworzył leniwie oczy i ze spojrzeniem mówiącym: „Kto mi tu śmie przeszkadzać”, skierował wzrok na okno. W tejże chwili psotnik wiatr zaatakował raz jeszcze – tym razem wykorzystując wszystkie swoje siły rozpłaszczył swój ośnieżony nos na szybie. Nie spodziewający się takiego obrotu spraw Ryszard, przestraszył się tak bardzo, że spadł z parapetu ściągając doniczkę geranium swojej pani. W całym swoim pięcioletnim życiu niczego nie zbroił. Ach jakiż to wstyd. Gdyby nie sierść – każdy zauważyłby jak zaczerwienił się po sam czubek puszystego ogona. Nie pozostało mu nic innego, jak ukryć się za fotelem i cierpieć w samotności.
Wiatr bardzo z siebie rad, zagwizdał rześko pod nosem.
Ach, cóż tu jeszcze zbroić?
Nikt nie szedł z parasolem. Sam już nie wiedział czy bardziej nudziło go nudzenie się, czy zrywanie kapeluszy z głów.
Wiem co zrobię. Wiem! - pomyślał wiatr – wpadnę do komina, zadudnię, zagwiżdżę, zawyję, zahuczę. Ależ będzie zabawa. Zdmuchnę ogień, wystraszę wszystkich.
Jak pomyślał – tak też zrobił.
Nie wybrał jednak największego komina w okolicy, gdyż jego huczenie mogłoby nie być aż tak efektowne jakby chciał, aby było. Nie wybrał też najmniejszego, bo nie miał ochoty cisnąć się i gnieść.
Wybrał komin taki w sam raz. Nawet wydostawał się z niego dym.
Huhuhu... Szuszuszu... Och, jak cudownie. Wszystko układa się po mojej myśli. - cieszył się wiatr – z komina leci dym, może uda mi się go wdmuchnąć z powrotem do środka. Będą musieli otworzyć okno, a ja wyfrunę i zerwę im firankę. Zapowiada się fantastyczna zabawa. To będzie moja największa psoty. Wszyscy będą się mnie bali. Szuszuszu... A do tego rozgrzeję się porządnie,
a ciepły wiatr działa jak suszarka. Roztopię śnieg na ulicy, będą kałuże, które szybko zamarzną. Jaka będzie zabawa, gdy ludzie będą się przewracać, a ja będę zrywał im kapelusze z głów, szaliki z szyi. Jak będą chcieli je gonić, ale jedyne co zrobią, to kolejny piruet na lodzie. Ha ha ha.
Był w tak wyśmienitym humorze, że pogwizdywał sobie bardzo głośno.
Ziuuu... Z rozpędem wpadł do komina. Huczał, jęczał, gwizdał, wył z całych sił. Pojękiwał i sapał,skrzypiąc w cegłach jak stara, nie naoliwiona lokomotywa.
Nagle zamilkł na chwilę. Wydawało mu się, że słyszy dźwięk przypominający skargę małego zefirka zaplątanego w leśne chaszcze.
Ziuuu, hu hu hu. Kto tam jest? - zapytał ze złością – który z was ukradł mój pomysł na dobrą zabawę? Co zbroiłeś mały złodziejaszku, że tak jęczysz i płaczesz? Wpadłeś gdzieś, czy nie możesz znaleźć drogi do domu? Dobrze ci tak.!
Ktoś odpowiedział cichutko – Nananammmmaaa.
Kto tam jest? - zapytał raz jeszcze.
Miał dziwne uczucie. Nie poznał go do tej pory.
Nanannammmaaa – odpowiedział mu głos.
Szszsz – zaszeptał – szszsz. Jak ci pomóc? Jak ci pomóc, kimkolwiek jesteś?
Powolutku zsunął się w dół komina, aż do samego paleniska. Pogwizdując cichutko dla odwagi, podfrunął do drzwi pieca, w którym się znajdował.
Próbował spojrzeć przez szparę, jednak było tak ciemno, ze nic nie widział.
Raz kozie śmierć – sapnął przestraszony.
Przecisnął się z niemałym trudem. Nagle opuściła go pewność siebie jaką miał. Dobry humor, brawurę i chęć do psot zostawił chyba w kominie, gdyż trząsł się jak listek osikowy na wietrze.
Hop – zawołał dodając sobie otuchy.
Nagle znalazł się w małym pokoiku. Było bardzo ciemno. Tylko w oświetlonym przez uliczną latarnię, kąciku łóżeczka siedział mały chłopiec. Płakał.
Wiatr ostrożnie zbliżył się od niego
Uhu hu. Dlaczego płaczesz maleńki? - zapytał najmilej jak tylko potrafił.
Maluch nie odpowiedział tylko zaszlochał żałośnie.
To chyba moja wina. To ja go przestraszyłem. Co robić, co robić? - miotał się wiatr pogwizdując cicho.
Zauważył, ze chłopiec wsluchuje się w to ciche, melodyjne pogwizdywanie i już nie płacze.
Wiem, już wiem! Już wiem co zrobić. Zaśpiewam ci.
I zaśpiewał najpiękniej, jak tylko potrafił
Ach śpij maleńki, śpij
Oczęta swoje zmruż
za oknem nocka skrada się
tup tup, tup tup, tup tup
Aaaaaa aaaaaa
za oknem nocka skrada się
tup tup, tup tup, tup tup
Ach śpij maleńki, śpij
Oczęta swoje zmruż
za drzwiami Senek stoi już
stuk puk stuk puk stuk puk
Aaaaaa aaaaaa
za drzwiami Senek stoi już
stuk puk stuk puk stuk puk
Ach śpij maleńki, śpij
Oczęta swoje zmruż
w kominie wietrzyk śpiewa tu
szu szu szu szu szu szu
Aaaaaa aaaaaa
w kominie wietrzyk śpiewa tu
szu szu szu szu szu szu.
Psotny wiatr zauważył, że w miarę, jak śpiewał chłopiec uspokajał się coraz bardziej, a i jemu robiło się lżej na duszy.
Gdy zaśpiewał ostatnią zwrotkę maluch już spał, tylko na policzkach szkliły się jeszcze łzy. Wiatr osuszył je szybko, całując go w czoło.
I nagle poczuł się tak lekki i radosny jak nigdy.
Przecisnął się przez komin zapominając o wymyślonych wcześniej psotach. Wyskoczył na ulicę.
-Szu szu szu, ziuuuuuu. Jakże miło być dobrym.
Zwiał śnieg z ulic i chodników, odśnieżył balkony i parapety. Nawet nie zauważył, że nastał ranek, a w oknie stoi mały chłopiec z mamusią, patrzy na wirujące płatki Śniegu wołając:
Pa pa maaa dada pa ziuu..
- I to koniec bajeczki synku. Myślę, że pora już spać – powiedziała mama
Ale synek nic nie odpowiedział. Spał smacznie zakopany po sam nosek w pierzynce.
Mam nadzieję, że wiatr cię ukołysze. Śpij spokojnie kochanie.
Podeszła do okna i spojrzała na ulicę kogoś wypatrując. Uśmiechnęła się z lekka i powiedziała
A ty wietrze, urwisie nie obudź go tylko, bo będziesz miał ze mną do czynienia!
Ma się rozumieć ziuuu – zagwizdał wesoło wiatr – zaśpiewam mu...
Ach śpij maleńki, śpij...
- Mamusiu – powiedział chłopczyk cichutko – boję się spać.
Dlaczego synku? - zapytała mama otulając go kołderką.
Coś wyje i huczy. Jest strasznie.
Nie bój się maleńki, to tylko wiatr. Przytul się mocno i posłuchaj...
Szszsz... Świstu świst... Ooooohoooohoooo...
Wiatr hulał po ulicy. To zwiał kupkę śniegu z dachu, wprost pod koła nadjeżdżającego samochodu.
Szuuuuu... psocił się panu dozorcy, który starał się zmieść śnieg z chodnika.
Ziuuuu... ziuuuu.... Załomotał w okno, czym obudził drzemiącego kota Ryszarda. Nie spodziewający się takiego ataku kocur otworzył leniwie oczy i ze spojrzeniem mówiącym: „Kto mi tu śmie przeszkadzać”, skierował wzrok na okno. W tejże chwili psotnik wiatr zaatakował raz jeszcze – tym razem wykorzystując wszystkie swoje siły rozpłaszczył swój ośnieżony nos na szybie. Nie spodziewający się takiego obrotu spraw Ryszard, przestraszył się tak bardzo, że spadł z parapetu ściągając doniczkę geranium swojej pani. W całym swoim pięcioletnim życiu niczego nie zbroił. Ach jakiż to wstyd. Gdyby nie sierść – każdy zauważyłby jak zaczerwienił się po sam czubek puszystego ogona. Nie pozostało mu nic innego, jak ukryć się za fotelem i cierpieć w samotności.
Wiatr bardzo z siebie rad, zagwizdał rześko pod nosem.
Ach, cóż tu jeszcze zbroić?
Nikt nie szedł z parasolem. Sam już nie wiedział czy bardziej nudziło go nudzenie się, czy zrywanie kapeluszy z głów.
Wiem co zrobię. Wiem! - pomyślał wiatr – wpadnę do komina, zadudnię, zagwiżdżę, zawyję, zahuczę. Ależ będzie zabawa. Zdmuchnę ogień, wystraszę wszystkich.
Jak pomyślał – tak też zrobił.
Nie wybrał jednak największego komina w okolicy, gdyż jego huczenie mogłoby nie być aż tak efektowne jakby chciał, aby było. Nie wybrał też najmniejszego, bo nie miał ochoty cisnąć się i gnieść.
Wybrał komin taki w sam raz. Nawet wydostawał się z niego dym.
Huhuhu... Szuszuszu... Och, jak cudownie. Wszystko układa się po mojej myśli. - cieszył się wiatr – z komina leci dym, może uda mi się go wdmuchnąć z powrotem do środka. Będą musieli otworzyć okno, a ja wyfrunę i zerwę im firankę. Zapowiada się fantastyczna zabawa. To będzie moja największa psoty. Wszyscy będą się mnie bali. Szuszuszu... A do tego rozgrzeję się porządnie,
a ciepły wiatr działa jak suszarka. Roztopię śnieg na ulicy, będą kałuże, które szybko zamarzną. Jaka będzie zabawa, gdy ludzie będą się przewracać, a ja będę zrywał im kapelusze z głów, szaliki z szyi. Jak będą chcieli je gonić, ale jedyne co zrobią, to kolejny piruet na lodzie. Ha ha ha.
Był w tak wyśmienitym humorze, że pogwizdywał sobie bardzo głośno.
Ziuuu... Z rozpędem wpadł do komina. Huczał, jęczał, gwizdał, wył z całych sił. Pojękiwał i sapał,skrzypiąc w cegłach jak stara, nie naoliwiona lokomotywa.
Nagle zamilkł na chwilę. Wydawało mu się, że słyszy dźwięk przypominający skargę małego zefirka zaplątanego w leśne chaszcze.
Ziuuu, hu hu hu. Kto tam jest? - zapytał ze złością – który z was ukradł mój pomysł na dobrą zabawę? Co zbroiłeś mały złodziejaszku, że tak jęczysz i płaczesz? Wpadłeś gdzieś, czy nie możesz znaleźć drogi do domu? Dobrze ci tak.!
Ktoś odpowiedział cichutko – Nananammmmaaa.
Kto tam jest? - zapytał raz jeszcze.
Miał dziwne uczucie. Nie poznał go do tej pory.
Nanannammmaaa – odpowiedział mu głos.
Szszsz – zaszeptał – szszsz. Jak ci pomóc? Jak ci pomóc, kimkolwiek jesteś?
Powolutku zsunął się w dół komina, aż do samego paleniska. Pogwizdując cichutko dla odwagi, podfrunął do drzwi pieca, w którym się znajdował.
Próbował spojrzeć przez szparę, jednak było tak ciemno, ze nic nie widział.
Raz kozie śmierć – sapnął przestraszony.
Przecisnął się z niemałym trudem. Nagle opuściła go pewność siebie jaką miał. Dobry humor, brawurę i chęć do psot zostawił chyba w kominie, gdyż trząsł się jak listek osikowy na wietrze.
Hop – zawołał dodając sobie otuchy.
Nagle znalazł się w małym pokoiku. Było bardzo ciemno. Tylko w oświetlonym przez uliczną latarnię, kąciku łóżeczka siedział mały chłopiec. Płakał.
Wiatr ostrożnie zbliżył się od niego
Uhu hu. Dlaczego płaczesz maleńki? - zapytał najmilej jak tylko potrafił.
Maluch nie odpowiedział tylko zaszlochał żałośnie.
To chyba moja wina. To ja go przestraszyłem. Co robić, co robić? - miotał się wiatr pogwizdując cicho.
Zauważył, ze chłopiec wsluchuje się w to ciche, melodyjne pogwizdywanie i już nie płacze.
Wiem, już wiem! Już wiem co zrobić. Zaśpiewam ci.
I zaśpiewał najpiękniej, jak tylko potrafił
Ach śpij maleńki, śpij
Oczęta swoje zmruż
za oknem nocka skrada się
tup tup, tup tup, tup tup
Aaaaaa aaaaaa
za oknem nocka skrada się
tup tup, tup tup, tup tup
Ach śpij maleńki, śpij
Oczęta swoje zmruż
za drzwiami Senek stoi już
stuk puk stuk puk stuk puk
Aaaaaa aaaaaa
za drzwiami Senek stoi już
stuk puk stuk puk stuk puk
Ach śpij maleńki, śpij
Oczęta swoje zmruż
w kominie wietrzyk śpiewa tu
szu szu szu szu szu szu
Aaaaaa aaaaaa
w kominie wietrzyk śpiewa tu
szu szu szu szu szu szu.
Psotny wiatr zauważył, że w miarę, jak śpiewał chłopiec uspokajał się coraz bardziej, a i jemu robiło się lżej na duszy.
Gdy zaśpiewał ostatnią zwrotkę maluch już spał, tylko na policzkach szkliły się jeszcze łzy. Wiatr osuszył je szybko, całując go w czoło.
I nagle poczuł się tak lekki i radosny jak nigdy.
Przecisnął się przez komin zapominając o wymyślonych wcześniej psotach. Wyskoczył na ulicę.
-Szu szu szu, ziuuuuuu. Jakże miło być dobrym.
Zwiał śnieg z ulic i chodników, odśnieżył balkony i parapety. Nawet nie zauważył, że nastał ranek, a w oknie stoi mały chłopiec z mamusią, patrzy na wirujące płatki Śniegu wołając:
Pa pa maaa dada pa ziuu..
- I to koniec bajeczki synku. Myślę, że pora już spać – powiedziała mama
Ale synek nic nie odpowiedział. Spał smacznie zakopany po sam nosek w pierzynce.
Mam nadzieję, że wiatr cię ukołysze. Śpij spokojnie kochanie.
Podeszła do okna i spojrzała na ulicę kogoś wypatrując. Uśmiechnęła się z lekka i powiedziała
A ty wietrze, urwisie nie obudź go tylko, bo będziesz miał ze mną do czynienia!
Ma się rozumieć ziuuu – zagwizdał wesoło wiatr – zaśpiewam mu...
Ach śpij maleńki, śpij...
Temat został zablokowany.
- Manga
- Wylogowany
- gadatliwa
- Mama szczęsliwa to mama trochę leniwa
Mniej Więcej
- Posty: 843
- Otrzymane podziękowania: 0
14 lata 7 miesiąc temu #14288 przez Manga
Ułożyłam bajkę relaksacyjną.
Ważne, aby podczas czytania ją dziecku, samemu być odprężonym, mieć wyrównany oddech, czytać powoli i cichutko...
Mój mały syneczku, mój synku kochany!
Czy jesteś do spania już przygotowany?
Przykryj się kołderkę i wtul się w podusię,
Zamknij swoje oczka, posłuchaj mamusię…
Przeniesiemy się do bajkowego świata.
Stoimy na łące – ty, ja oraz tata.
Jest cicho, spokojnie, a słonko przygrzewa.
Słyszysz jak trawy szumią i jak ptak śpiewa?
A nasza rodzinka trzyma się za ręce,
Śmiejemy się do siebie, łapiemy szczęście.
Motyle fruwają – to nasze dobre słowa,
Od ciepłych myśli łąka jest kolorowa.
I gdy się tak mocno do siebie tulimy,
Powoli coraz wyżej się unosimy.
Czujesz, jak ta chmurka jest miła w dotyku?
Chmura to, czy kołderka? Sen idzie po cichu…
Ważne, aby podczas czytania ją dziecku, samemu być odprężonym, mieć wyrównany oddech, czytać powoli i cichutko...
Mój mały syneczku, mój synku kochany!
Czy jesteś do spania już przygotowany?
Przykryj się kołderkę i wtul się w podusię,
Zamknij swoje oczka, posłuchaj mamusię…
Przeniesiemy się do bajkowego świata.
Stoimy na łące – ty, ja oraz tata.
Jest cicho, spokojnie, a słonko przygrzewa.
Słyszysz jak trawy szumią i jak ptak śpiewa?
A nasza rodzinka trzyma się za ręce,
Śmiejemy się do siebie, łapiemy szczęście.
Motyle fruwają – to nasze dobre słowa,
Od ciepłych myśli łąka jest kolorowa.
I gdy się tak mocno do siebie tulimy,
Powoli coraz wyżej się unosimy.
Czujesz, jak ta chmurka jest miła w dotyku?
Chmura to, czy kołderka? Sen idzie po cichu…
Temat został zablokowany.
- Katarzyna
- Autor
- Wylogowany
- Położna
14 lata 7 miesiąc temu #14343 przez Katarzyna
Polecam: Blog o ciąży, porodzie i macierzyństwie , Dzienniczki dla mam , Organizer Mamy , nowość: Dzienniczek Ciąży
Teraz wybieramy 10 bajek, na które będziecie mogli głosować.
Proszę już nie dodwać więcej bajek
Nazwy wybranych użytkowników opublikujemy 30 kwietnia. Od momentu opublikowania do 3 maja trwa głosowanie. 4 maja opublikujemy nazwy zwycięzców.
Proszę już nie dodwać więcej bajek
Nazwy wybranych użytkowników opublikujemy 30 kwietnia. Od momentu opublikowania do 3 maja trwa głosowanie. 4 maja opublikujemy nazwy zwycięzców.
Polecam: Blog o ciąży, porodzie i macierzyństwie , Dzienniczki dla mam , Organizer Mamy , nowość: Dzienniczek Ciąży
Temat został zablokowany.
- Katarzyna
- Autor
- Wylogowany
- Położna
14 lata 7 miesiąc temu #14680 przez Katarzyna
Polecam: Blog o ciąży, porodzie i macierzyństwie , Dzienniczki dla mam , Organizer Mamy , nowość: Dzienniczek Ciąży
Dziękujemy za opublikowanie bajek. Wybór był trudny.
Do dalszego etapu przechodzą bajki:
-Sylwus136:
www.zapytajpolozna.pl/kunena/forum-ciaza...konkurs-5.html#13331
-Meridiana
www.zapytajpolozna.pl/kunena/forum-ciaza...konkurs-5.html#13344
-mamaemila
www.zapytajpolozna.pl/kunena/forum-ciaza...konkurs-5.html#13353
-TOBI
www.zapytajpolozna.pl/kunena/forum-ciaza...konkurs-5.html#13356
-gold_butterfly
www.zapytajpolozna.pl/kunena/forum-ciaza...konkurs-5.html#13461
-anetkafed
www.zapytajpolozna.pl/kunena/forum-ciaza...konkurs-5.html#13690
-Basia12
www.zapytajpolozna.pl/kunena/forum-ciaza...konkurs-5.html#13847
-SIN
www.zapytajpolozna.pl/forum/forum-ciaza-...-5/Page-2.html#13988
-Manga
www.zapytajpolozna.pl/forum/forum-ciaza-...-5/Page-2.html#14288
-irsh_autumn
www.zapytajpolozna.pl/forum/forum-ciaza-...-5/Page-2.html#14285
Przypominam sposób głosowania z regulaminu:
"3) Sposób głosowania, propozycje:
- głosują tylko osoby zarejestrowane na forum przed konkursem
- głosowanie jawne użytkowników 1 post= 1 głos
- głos można oddać tylko raz.
- inne głosy nie będą brane pod uwagę."
Zapraszam do głosowania.
(Głosy zbieramy do 3 maja do godziny 23:59)
Do dalszego etapu przechodzą bajki:
-Sylwus136:
www.zapytajpolozna.pl/kunena/forum-ciaza...konkurs-5.html#13331
-Meridiana
www.zapytajpolozna.pl/kunena/forum-ciaza...konkurs-5.html#13344
-mamaemila
www.zapytajpolozna.pl/kunena/forum-ciaza...konkurs-5.html#13353
-TOBI
www.zapytajpolozna.pl/kunena/forum-ciaza...konkurs-5.html#13356
-gold_butterfly
www.zapytajpolozna.pl/kunena/forum-ciaza...konkurs-5.html#13461
-anetkafed
www.zapytajpolozna.pl/kunena/forum-ciaza...konkurs-5.html#13690
-Basia12
www.zapytajpolozna.pl/kunena/forum-ciaza...konkurs-5.html#13847
-SIN
www.zapytajpolozna.pl/forum/forum-ciaza-...-5/Page-2.html#13988
-Manga
www.zapytajpolozna.pl/forum/forum-ciaza-...-5/Page-2.html#14288
-irsh_autumn
www.zapytajpolozna.pl/forum/forum-ciaza-...-5/Page-2.html#14285
Przypominam sposób głosowania z regulaminu:
"3) Sposób głosowania, propozycje:
- głosują tylko osoby zarejestrowane na forum przed konkursem
- głosowanie jawne użytkowników 1 post= 1 głos
- głos można oddać tylko raz.
- inne głosy nie będą brane pod uwagę."
Zapraszam do głosowania.
(Głosy zbieramy do 3 maja do godziny 23:59)
Polecam: Blog o ciąży, porodzie i macierzyństwie , Dzienniczki dla mam , Organizer Mamy , nowość: Dzienniczek Ciąży
Temat został zablokowany.
- ilona
- Wylogowany
- Moderator
- 12.05.2010 Wiktor 26.09.2014 Weronika
Mniej Więcej
- Posty: 2480
- Otrzymane podziękowania: 24
- poli
- Wylogowany
- budujemy zdania
- ... dar wzrastania jest pięknem samym w sobie ...
Mniej Więcej
- Posty: 359
- Otrzymane podziękowania: 0
- Madzia89862
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- 04-11-2009 najcudowniejszy dzień mojego życia
Mniej Więcej
- Posty: 2124
- Otrzymane podziękowania: 0
- iwonan12
- Wylogowany
- pierwsze słowa
Mniej Więcej
- Posty: 225
- Otrzymane podziękowania: 0
- justa123
- Wylogowany
- gaworzenie
Mniej Więcej
- Posty: 16
- Otrzymane podziękowania: 0
- kasiora
- Wylogowany
- Moderator
Mniej Więcej
- Posty: 1530
- Otrzymane podziękowania: 0
- roxi5520
- Wylogowany
- gaworzenie
Mniej Więcej
- Posty: 6
- Otrzymane podziękowania: 0