BezpiecznaCiaza112023

MAMUSIE LISTOPAD 2011 - GORĄCO ZAPRASZAM :)

13 lata 4 miesiąc temu #177692 przez TyszAnka
Miłoszek urodzil się 11 dni przed terminem, wzięło mnie w nocy w domu.
Nie bedę opisywać tutaj wszystkiego, bo bym do jutra pisała.Jak masz/macie ochotę to podaje linki, tylko nie wiem czy to tak na miejscu jest na tym forum.Jaby któras sobie nie zyczyła, to usune te linki.Ale ja jestem teraz dobrej mysli, musi byc wszystko OK, i bedzie- nie kochane :) Jeszcze trzy miesiace-około- i bedziemy miesz nasze szkraby w ramionach :)

Podaje linki :

cz.1 tutaj
fiatowiec.nowyekran.pl/post/1835,miloszek-mogl-zyc-gdyby
cz.2 tutaj
fiatowiec.nowyekran.pl/post/2557,miloszek-mogl-zyc-gdyby-cz-ii
tutaj filmik o naszym synku mojego autorstwa:


Jestem otwarta na wszystkie sugestie, jak kogos to zraza, drazni to piszcie, usune

Vestusia milego wypoczynku nad wodą:)



Miłoszku, odeszłeś o całe życie za wcześnie
Temat został zablokowany.
13 lata 4 miesiąc temu - 13 lata 4 miesiąc temu #177709 przez luska
Aneczko przeczytała od deski do deski i po prostu jestem oburzona przebiegiem śledztwa.Dokładnie jak było napisane"sprawę zamieciono pod dywan"Ewidentnie lekarze sa winni :angry: :angry: Po prostu się wku......Mnie to zaraz nerwy niosą i jak bym miala tych ludzi przed soba :angry: :angry: , ze to szmaciarze wyrzutów sumienia nie maja :angry: :angry:

Filmik przepiękny a twoj synek codo.Jak tak na was patrzyłam to miałam tak ochote normalnie cie przytulic i razem z taba sie rozpłakać :( :(

wiem kochana co przeżyłaś , co czułaś a najbardziej ci zazdroszczę tego pożegnania tego, że miałaś Miloszka na rekach mi to nie było dane :( :( Ale jestes silana teraz bedzie oki damy rade Aneczko :)
Opisze jak to bylo z moim aniolkem ale jaby co dziewczyny nie czytajcie jak nie macie ochoty i dajcie znac to usune bo to nie watek o tym :dry:

Wiec ja miała ciąże prawidłowa, bez żadnych komplikacji.Jedyne co to lekki zanik ruchów w 36 tc ale dostałam skierowanie do szpitala na ktg.Poszłam powiedziałam o co chodzi i zostałam 3 dni rekreacyjnie na częste ktg i po prostu kontrola.Okazało sie ,ze oczywiście wszystko w porządku .Mala z powrotem stała sie aktywna .Lekarza mili tylko jedna pipa polozna uważała ,że symuluje ,żeby wcześniej urodzić ":angry:
Termin miałam na 25 grudnia.Cztery dni wcześniej zaczęły się skurcze powolenku od 10 dziennie bezbolesnych i coraz czestrzych i dających o sobie znać.W wigilie skurcze już fest dawały o sobie znać.Po całym dniu jeżdżenia po rodzinie wzięłam ciepły prysznic zjadłam i fest skurczami na izbę.No i co totalna olewka ogólnie.Owszem skorćże sa ale jak to położna uznała (na tabene trafila mi ta co uważała ,że ściemniam z tym zanikiem ruchów)to nawet skurcze nie sa(ja juz się z bólu zwijałam) i rozwarcie na 2 palce no i na patologie.Cala noc łaziłam po korytarzu z bólami krzyżowymi.O czymś przeciw bólowym nie było mowy w tym czasie miała co 2h ktg i badanie.Ostatni raz o 4 gdzie nadal ta sama pipa stwierdziła ,ze sa 3 cm.O 6 zmiana personelu.Kolejne ktg ja ju zaryczana bo nie mam siły ,chce spać i jestem glodna.Wzięli mnie na samolot.Czop mi dopiero wypadł a lekarza na mnie oczy ,ze ja mam 8 cm i biegiem na porodówkę.Tam wszystko wyglądało jak normalny szczęśliwy rodzinny poród .Częste ktg prysznic masarz pomoc położnej w końcu parte ,ostanie ktg i tekst położnej"pani luizo musimy sie pospieszyć.Corka jest zmęczona"(tętno z 120 spadło na 70, a jak na złość skurcze ustały na jakieś 5 minut .Wpadła lekarka wypchnęła mi po prostu malą i do dziś tego nie zapomne jak wypadła bezwładnie na rece lekarki i położnej ich spojrzenia, nasz szok i zegarek.Amelka urodziła sie o równiutko 12 a reanimowali ja do 12,20,dostała 1 punkcik.Potem ojom ja pod narkozę a mój biedny Łukasz pozostawiony sam sobie :( dopiero po 17 mogłam zobaczyć córeczkę(ochrzcili ja) a o 22 przewieźli ja na wyrazna nasz prośbę do szpitala lepiej wyposażonego i z bardziej doświadczonymi lekarzami.Tam mala leżała przez tydzień z silna zamartwica, uszkodzeniem mózgu , obustronnym zapaleniem pluc , częściowo uszkodzona wątrobą , martwica jelit.Jednym słowem jedyne co miała zdrowe to serduszko.Tydzień czekałam na najgorsze i sie doczekałam.o1.01.2009 byłam ostatni raz u córeczki .Otworzyła jedno oczko( w dzień narodzin mala tez je otwarte i tylko wtedy śliczne błyszczące.Wałczyła) wiedziałam co mnie czeka jak spojrzałam w to Oczko.Przytuliłam sie do niej szepnelam w uszko , że wiem ,że jej już tam nie ma i ,że się ciesze ,że już nie cierpi ,ze ja kocham i zawsze będziemy razem , że będzie w moi serduszku.O 18 dostaliśmy tele ,że nie żyje :dry: :( :( Wbrew pozora to ja byłam ta najsilniejsza z całej rodzinny.Ona mi dala tyle siły i nadal daje .Dlatego staram się mimo wszytko o kolejne maluszki bo wiem ,ze tam u góry mam swojego aniołka ktory daje mi sile :) Sie wzruszyłam ehhhh
No i dlatego tak się boje naturalnego , bo nikt i nic mi nie da gwarancja ,że będzie oki.My się nie sadowalismy .Chciała zapomnieć.Troche wariowałam .W sensie , ze nie wiedziałam , czego chce.Tu planowałam slub tu latałam jak szalona na bhc.Chciałam o tym zapomnieć zająć sie czymś odciągnąć od wspomnień.Teraz z biegiem czasu myślę , ze nic byśmy nie wywalczyli bo była kontrola była reakcja ale co z tego :(
Temat został zablokowany.
13 lata 4 miesiąc temu #177712 przez kima
TyszAnka, tak się poryczałam przy tym, że masakra. Nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić co przeżyłaś. Przykro mi bardzo. Nawet nie wiem co mam napisać.
Dobrze odpowiedziałaś tej durnej kasjerce, ludzie czasem potrafią być tacy hamscy, a kobiety w ciąży są takie wrażliwe, eh... świnie i tyle.

A do reala dziś już nie pójdziemy, bo w efekcie zrobiliśmy zakupy po drodze we fracku.

Luśka, troche przewalone nawet w niedziele siedzieć samej. Pocieszające jest chociaż to, że masz Oleska. Mój pracuje od pon do soboty, wychodzi z domu przeważnie po 6, a wraca k.19, czasem wcześniej - teraz wyjątkiem jest czwartek, bo szkoła rodzenia :) ale już się zdążyłam troche z tym pogodzić, bo wiem, że im dłużej siedzi w tej robocie, tym wiecej zarobi, bo z mojej wypłaty to brakuje nawet na opłaty;/

Idę sobie zrobić coś do jedzonka, Dzidzia mało ruchliwa, bo podwiózł nas mój brat, który ma fioła na punkcie swojego auta, obniżył je tak, że jest chyba z 5 cm nad ziemią, całe sportowe, jakieś aluski, nie aluski, niewiadomo co, obniżone to podwozie i jest teraz tak twarde, że każdy kamień czuć. A Dzidzia nie lubi jeździć autkiem, chyba się boi, bo potem zawsze robi strajk i się nie odzywa,nie lubie tego :silly:
Temat został zablokowany.
13 lata 4 miesiąc temu #177713 przez kima
ehh Luśka, przykra ta Twoja historia tak samo. Teraz napewno będzie dobrze. Nawet nie wiem co mogę Wam napisać. Musicie być silne, a Wasze Maleństwa patrzą na Was z góry i Wam pomagają. Nie mam słów...
Temat został zablokowany.
13 lata 4 miesiąc temu #177714 przez TyszAnka
Luska tez przezyłas...franca z tej połoznej. Dlaczego od razu Cie na cesarke nie wzieli???Czytajac o Amelce sie poplakałam, wspólczuje Ci bardzo, wiem co to jest starcić dziecko.... :(
Kuźwa, co za naród.
Kolezanka, którą poznałam na forum dlaczego.org jest z Tychów tak jak ja.Była w szpitalu 30 grudnia 2009 roku bo miala skurcze, zrobili ktg dali jej wydruk z ktg i odesłali do domu.Nastepnego dnia odeszly jej wody pojechala do tego samego szpitala, na ktg tetno zanikało, szybko cesarka...tzn nie tak szybko jak by chciała bo jeden lekarz byl, a drugi mial dyzur ale na telefon.Zanim przyjechal i zrobili jej cc to synek juz nie zył.Jak sie okazało, wydruk pokazała po ok tygoniu jakiejsc znajomej pielegniarce i sie okazalo, ze dzien wszczesniej tetno jej synka bylo 60- czyli juz sie dusił (był owiniety pepowina dwa razy)
Wygrala proces- jeden lekarz winny bezposrednio- ten co ja odesłal do domu a drugi winny ale nie bezposrednio.Ten pierwszy dostal zakaz wykonywania zawodu- ale co z tego jak akurat przechodzil na emeryture...teraz bedzie walczyc o odszkodowanie.....
I powiedzcie mi jacy lekarze nas lecza, przyjmują....????

A powiedz mi Olusia rodziłaś juz przez cc? w którym tygodniu???
Teraz tez bedziesz mieć cc?

Serduszkiem jestem z Toba :)



Miłoszku, odeszłeś o całe życie za wcześnie
Temat został zablokowany.
13 lata 4 miesiąc temu #177717 przez luska
A zapomniałam o najważniejszym.Miala dziwna pępowina na odcinku od brzuszka z jakieś 10cm.Jakby krwiaki mięśniaki zakrzepy sie porobiły.Aneczko wiesz jak pepowina wygląda biala cienka .A ona w tym miejscu mala gruba na 3-4cm czarno czerwona.Na moje chłopske oko sobie ja po prostu przycisnęła :(

Z Olem juz cc , bo ja sie balam .Nie ukrywajmy ,ze lekarze tez bo ciąża prawidłowa, dziecko niby zdrowe(tylko te przeboje z główka)Ordynator od razu się zgodził a jak juz pisałam trafiłam na ten sam personel co z moja córeczka rok wcześniej.
Widzsz ale ja miala ktg wszystko bylo oki .słyszałam samam serduszko widziałam zapis.Moge tylko narzekać na zachowani lekarza w nocy i położnej ale tez badała mnie rubla ktg.Wiec znając nasz prawo i prokuraturę nic bym nie zdziałała tylko jeszcze większy stres.Jedyne co to mogli przy tym spadającym tetnie użyć kleszczy lub proznociagu o cc nie było mowy była już w kanale rodnym a główka juz wychodziła.zreszta mojlekarz prowadzacy obecnie dal mi do zrozumienia ,ze powinni ale widomo czy tez by nic nie uszkodzili .Juz sie z tym pogodzilam .Widocznie musialo tak byc.A w chwilach zalamania co mysle mam Olka takto by go nie bylo.Zawsze to jakis ratunek w smutkach.

Teraz nie wiem jak to bedzie .Na wizycie 25 porusze ten temat ale znając życie i lekarz powie mi , ze będziemy o tym rozmawiać przy bezpiecznym dotarciu do 34tc(tak poprzednia lekarka mi powiedziala z Olem)

A ty teraz cc rozumie planowane :unsure:
Temat został zablokowany.
13 lata 4 miesiąc temu #177730 przez TyszAnka
wiesz co, nie wiem czy cc planowane.Chciałabym naturalnie.Pytałam dwie wizyty temu jak bede rodzic, to sie mnie zapytała lekarka jak chce.
Powiedz mi jak dochodziłas do siebie po cc? Bo ja okropnie długo.Kiedy Ci dziecko przywieźli??
Miałas narkozę ogólna czy znieczulenie zewnątrzoponowe, czyli od pasa w dół?
Juz sama nie wiem jak chcę rodzic :(



Miłoszku, odeszłeś o całe życie za wcześnie
Temat został zablokowany.
13 lata 4 miesiąc temu #177732 przez TyszAnka
mozliwe ze Amelka przygniotła sobie tą pepowine, moze jak za długo była juz w kanale i gdziej jej sie zahaczyła?....
Ja tez mówie ze widocznie tak miało być....i nic juz nie zrobimy, chcielismy tylko znac przyczynę, a jej nie poznalismy.... :( Bóg jeden wie co tak naprawdę się działo....



Miłoszku, odeszłeś o całe życie za wcześnie
Temat został zablokowany.
13 lata 4 miesiąc temu #177733 przez TyszAnka
dziewczyny wywiało w niedziele...A Ty Luska dalej sama w domu??? Mąz powinien Ci to wynagrodzic.... :) chyba jutro bedzie miał wolne?



Miłoszku, odeszłeś o całe życie za wcześnie
Temat został zablokowany.
13 lata 4 miesiąc temu - 13 lata 4 miesiąc temu #177736 przez luska
Aneczko ja po obu szybko wracałam do formy.
CC maiłam zoo o 10 na drugi dzień o 6 wstałam sama.Poprosiłam o wyjecie cewnika i przywiezienie mi dziecka.Wiec od 6.30 już się nim zajmowałam normalnie.W gruncie rzeczy do domu jak już wróciłam to normalnie funkcjonowałam tyle ,że przy wstawaniu z sypialnego łózka Łukasz do tygodnia mi pomagał .a po tygodniu to już na brzuchu leżałam bo było oki.Rana pięknie się goiła(a niby miała stan zapalny 14 dni byłam na atybiotyku ale jakoś zero złego samopoczucie czy dolegliwości.Lekarz mnie opieprzył czemu im nie powiedziałam wcześniej o tak brzydkich odchodach(a ja mu na to ,ze oni od tego sa i obchody robią ;) )Bo oprócz tych zly odchodów zero jakis objawów.A powiem ci po naturalnym właśnie bylo troszkę gorzej przez pierwszy dzień ale miała narkozę ogólną do szycia.Wiec wiadomo omdlenia nudności itd ale tez szybko się ogarnęłam(na drugi dzien jechalam juz 150km w jedną strone do Amelci)

Wołała bym naturalnie bo to jednak są inne emocje inne przeżycie.Ale zawsze jest to ale......wiec nie wiem pogadam z lekarzem , że w razie co niech poinformuje w szpitalu kogo trzeba , ze przy jakich kol wiek zaburzeniach tętna cc bez zastanawiania sie .Najlepiej jak by mial dyzur mnie wziął na wywolanie i kontrolował.Chociaż znalazłam fajna stronke laski na bierzaco opisuja porody z tego szpitala gdzie chce rodzic i większość chwali za profesjonalizm itd same położne tez sie tam udzielały.Wiec jeszcze sprawa do przemyślenia.Tyle , ze wlasniecc nie chtnie robia nawet za kase nie chca.Narazie czekam co mi ten moj powie
Temat został zablokowany.
13 lata 4 miesiąc temu #177743 przez vestusia
Zaś error. Na szczęście zapisuję zawsze to, co piszę...

Witam Was Moje Kochane.

Przede wszystkim, jeżeli o mnie chodzi, to mnie nie uraziłyście opisując tutaj swoje historie i myślę, że to dotyczy każdej z nas. To są historie, o których się słyszy gdzieś tam daleko, a które dotknęły właśnie Was.

TyszAnia, jestem w ogromnym szoku tego, co przeczytałam. Jak w ogóle mogło dojść do takiej sytuacji, takiego zaniedbania... i takiego właśnie "zamiecenia pod dywan". Wiemy jak jest w tym kraju, zazwyczaj nie wygrywa się spraw z lekarzami, bo gdy przychodzi co do czego, to oni wszyscy stoją za sobą murem. I nie ma się co oszukiwać - biegli sądowi to też LEKARZE, a więc i oni trzymają stronę lekarzy. Sama nie wiem, co w Waszym przypadku było gorsze - sama śmierć Miłoszka czy cała ta późniejsza "walka" i biurokracja. No i jeszcze umorzenie postępowania, czyli tak, jak gdyby nie było tematu. Każda z nas rozumie, że takie rzeczy czasami się zdarzają. Że jest to coś strasznego, jeśli nie najgorszego. Ale każdy rodzic chce poznać prawdę, tym bardziej w obliczu takich sprzeczności. Brak mi po prostu słów, aby to opisać.

Luiza, u Ciebie to sytuacja wyglądała zupełnie inaczej, ale sama nie wiem czy lepiej? czy gorzej? Po prostu inaczej. Teraz bardzo dobrze rozumiem, dlaczego nie chcesz rodzić naturalnie. Bo przecież ciąża przebiegała prawidłowo i wszystko wskazywało na to, że będzie dobrze. Że musi być, bo przecież nic złego się nie działo. A tutaj taka sytuacja... ech... Tak, jak napisałaś na końcu, że gdyby nie Amelka, to pewnie nie byłoby Olo. Mnie ciężko jest sobie to wyobrażać, nawet nie umiem. Łzy same cisną się do oczu, bo takie smutne historie nie powinny w ogóle mieć miejsca. W ogóle nie powinno być takiej sytuacji, że dziecko odchodzi, zanim w ogóle zacznie żyć... Tak, jak masz TyszAnia w opisie, że dziecko "odeszło o całe życie za wcześnie". No ale... Jest to dla Was ogromną siłą i wiarą w to, że MUSI być już dobrze.

Podziwiam za wolę walki, za przetrwanie tych trudnych chwil. Dla mnie jest to po prostu coś niewyobrażalnego....

Jestem z Wami, chociaż tego nie przeżyłam. Jesteście bardzo, bardzo silne. Nie tylko Wy.
Temat został zablokowany.
13 lata 4 miesiąc temu #177767 przez TyszAnka
Luiza, to szybko do siebie doszłaś po cc, podziwiam :)

A karmiłas piersia?

Może lepsza ta cesarka?

Vestusiawiem ze z lekarzami się nie wygra, stoją za soba murem, chociaz lekarz który odbierał poród do dzisiaj twierdzi ze dziecko przekazywał pediatrom zywe...

No ale cóż...

Tak jak Luska pisze ze jej ciaza bezproblemowo przebiegała, a cos się działo podczas porodu, przy kazdym się moze cos dziac....
Jak bede miec cc to chce miec znieczulenie zoo i ma byc moj Mateusz przy mnie, jak nie to wychodze- nawet z wsadzonym cewnikiem :)

A jak naturalnie to tez ma być, jakby mu było "słabo" to może wyjsc na sam koniec, ale podczas calego porodu musi byc.... :)



Miłoszku, odeszłeś o całe życie za wcześnie
Temat został zablokowany.
13 lata 4 miesiąc temu #177775 przez Batmanik
Witam!!!
ja dzis u rodzicow jestem i u siebie zostawilam pusta lodowke hehe a moj stwierdzil ze we wtorek przyleci do soboty:)) i musialam dzis cos szybko kupic a tu we wtorek wizyta i gotowanie ale cale szczescie ze do katowic przyleci to mam jeszcze caly wtorek bo samolot o 23 dopiero...z jednej str ciesze sie a z drugiej to wogole chora sytuacjia przez jego matke...ale dam rade...
Luska ach mialas przezycia musisz silna byc skoro tak sie trzymasz- ja mam bardzo slaba psychike...
kurcze ja juz porodu nie moge sie doczekac:) tak juz chcialabym wogole to ciekawa jestem jak Igor zareaguje bo on za dziecmi jest strasznie az sie trzesie za innymi dziecmi...
ktora mieszka blisko i mi podpowie gdzie od lotniska w pyrzowicach jest najblizsze kfc?? bo przy autostradzie jeszcze chyba nie ma?? :unsure:
ocho cho Tyszania ale masz plana hehe ;)
Temat został zablokowany.
13 lata 4 miesiąc temu #177781 przez vestusia
Batmanik, fajno, że Twój przyleci. Na pewno też tęskni i cieszy się, że będzie z Wami. Wiadomo, jak to w związku - raz lepiej raz gorzej, ale generalnie być bez siebie nie jest dobrze. Teściówką staraj się nie przejmować, olej ją i zajmuj się dzieckiem i mężem :) Mam nadzieję, że on sam nie będzie dodatkowo podkręcał atmosfery ze swoją mamą :)
Ja nie wiem gdzie jest kfc po drodze, to może TyszAnia będzie wiedziała, bo ona chyba z tych okolic :)

Dokładnie tak, jak piszesz TyszAnia - nigdy do końca nie można przewidzieć tego, co będzie się działo na porodówce. Oby po prostu lekarze robili wszystko dobrze od początku do końca i aby dzieciaczki urodziły się zdrowe :)

Mój Piotrek grzecznie zmył naczynia i poszedł na piwko. Pozwoliłam mu he, he, pod tym właśnie warunkiem. Kuchnia lśni :) A ja chyba pójdę zaraz spać, bo nie mam pomysłu na wieczór a mam dość siedzenia przed kompem. W razie czego życzę Wam kolorowych snów i do napisania jutro :)

Trzymajcie się cieplutko :) :*
Temat został zablokowany.
13 lata 4 miesiąc temu #177798 przez TyszAnka
z tym KFC Batmanik to nie mam pojecia, ostatnio na lotnisku byłam lat temu :)
Fajnie ze Twoj bedzie chociaz na pare dni, a tesciowa sie nie przejmuj, tak jak Vestusia pisze zajmij sie meżem i synkiem :)

A ja zrobiłam farsz do pierogów, miał byc z kapusta i grzybami, a wyszedł z grzybami i kapusta :) Kapusta znikneła, a było jej 2,5 kg, sam farsz waży 2,9 kg - jutro się zabieram za pierogi, bo za mna chodza :)



Miłoszku, odeszłeś o całe życie za wcześnie
Temat został zablokowany.
Moderatorzy: ilona
Reklama

Bestsellery

  • Koszulka Regularna mama

    Regularna mama

  • Koszulka Brioko baby

    Brioko Baby

  • Dzienniczek ciąży

    Dzienniczek ciąży

  • Dzienniczek żywienia dziecka

    Dzienniczek żywienia

  • Dzienniczek żywienia maluszka

    Dzienniczek żywienia

Reklama

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2007-2024 ZapytajPolozna.pl