- Posty: 265
- Otrzymane podziękowania: 0
- /
- /
- /
- /
- Kryzys w związku III Trymest
Kryzys w związku III Trymest
- kaśku
-
- Wylogowany
- budujemy zdania
-
![:) :)](/media/kunena/emoticons/smile.png)
dziewczyny zasługujecie na kogos wyjatkowego - bo same wytjatkowe jestescie
![:) :)](/media/kunena/emoticons/smile.png)
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Gosia
-
- Wylogowany
- rozmowna
-
- Maja nasze największe szczęście 16.08.2010r.
- Posty: 734
- Otrzymane podziękowania: 0
![:angry: :angry:](/media/kunena/emoticons/angry.png)
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- martela89
-
- Gość
-
![:) :)](/media/kunena/emoticons/smile.png)
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- poziomka32
-
- Wylogowany
- pierwsze słowa
-
- 12.10.2010 narodziny mojego Antosia...
- Posty: 183
- Otrzymane podziękowania: 0
![:laugh: :laugh:](/media/kunena/emoticons/laughing.png)
![:) :)](/media/kunena/emoticons/smile.png)
![:) :)](/media/kunena/emoticons/smile.png)
![:) :)](/media/kunena/emoticons/smile.png)
Nie żałuję swoich decyzji,może dla kogoś "z boku" były one głupie, niedojrzałe, ale to ja je podjęłam i ja ponosiłam ich konsekwencje. I jestem z nich dumna.
Każdy ma jakiś pomysł na życie. Mój - w wielkim skrócie-był taki:)
Ty sama musisz odnaleźć swój:) Mając na uwadze wszystkie "Za"i "przeciw" To Twoje życie i tylko od Ciebie zależy czy będziesz szczęśliwa z dziewczynkami:)
Trzymam kciuki!!!
Nie ma sytuacji bez wyjścia!!!!!Choć kiedyś tak nie myślałam.....
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- martela89
-
- Gość
-
![:) :)](/media/kunena/emoticons/smile.png)
"Doceniasz coś dopiero jak to stracisz"
poziomka,a tobie gratuluję,że potrafiłaś to wszystko ogarnąć i poradziłaś sobie
![:) :)](/media/kunena/emoticons/smile.png)
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- basik_twins
-
Autor
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
-
- 21.07.2010 - Najpiękniejszy dzień w moim życiu
- Posty: 1173
- Otrzymane podziękowania: 0
Białko mi spadło ciśnienie opanowane ale biore brdzo silne leki na nie i dolne trzyma sie 80-ciu a górne spada i sie słaniam na nogach troche a mam urodzic w ciagu 2 tyg a zeby pozamykac wszystkie sprawy (konto, ubezpieczenie itp biurokracja bo pozniej nie wroc tylko po to by spraw pozałatwiac bo za co? i dzieci małe zostawie?) Wiec raczej nie mam jak uciec.
Mysle sobie ze skoro i tak nie mam wyjscia to sie chyba trche postaram tzn biore sie za siebie. To najważniejsze
Bo puki co nie wyobrazam sobie z kad mam wziąść siły żeby chocby zwyczajnie wyprzec te dwie moje dziewczynki.
Za tydz w czwartek umuwimy sie na termin bede walczyc o piątek tak żeby Szymon był porzy porodzie
To moze go kopnie w łeb i szybciej mu sie odmini... nie wiem....
Najgorsze jest to ze nawet jak sie ułoży to a do konca zycia bede pamietac, czuc zal i nie wiem po ilu latach przeprosin umiałabym wybaczyc - o ile...
No cóż... staram sie skupic tylko na dziewczynkach
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Mirella
-
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
-
- Klaudia - najcudniejsze dziecię na świecie
- Posty: 7015
- Otrzymane podziękowania: 72
![;) ;)](/media/kunena/emoticons/wink.png)
Dziewczynki, tak, to dobry powód żeby się zmobilizować
![:D :D](/media/kunena/emoticons/laughing.png)
![:P :P](/media/kunena/emoticons/tongue.png)
![:) :)](/media/kunena/emoticons/smile.png)
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- basik_twins
-
Autor
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
-
- 21.07.2010 - Najpiękniejszy dzień w moim życiu
- Posty: 1173
- Otrzymane podziękowania: 0
![:) :)](/media/kunena/emoticons/smile.png)
Trafiłam do szpitala bo głowa mnie tak bolała ze z bólu się zwijałam dosłownie i zaczełam wymiotowac jak kot tak mnie ciagło ze sie bałam ze zołądek cały wyskoczy i okazało się że ciśnienie 170/100 i białko w moczu
od czwartku do soboty mi skakało w niedziele juz było ok dlategomnie wypisali, ale musze odpoczywac
Teraz w czwartek sie dowiem czy dzieciaczki beda wywoływane w pt 23-go czy 30-go
Oj ciężko będzie do 30-go ale tak bedzie chyba lepiej no i moze same wyjda do tego czasu.
Mam tylko nadzieje ze nic w dzien czy przy przed porodem sie nie stnie (chodzi o mojego) ze sie znowu powale na dół
puki co modlitwy cieple słowa od przyjació i daje rade
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- poziomka32
-
- Wylogowany
- pierwsze słowa
-
- 12.10.2010 narodziny mojego Antosia...
- Posty: 183
- Otrzymane podziękowania: 0
![:P :P](/media/kunena/emoticons/tongue.png)
A z zatruciem ciążowym to uważaj Kochana - to poważna sprawa!!!
I nic się nie martw!!!Wszystkie poważne decyzje odłóż na później!!!
Jak to mówią - co nagle to po diable
![:P :P](/media/kunena/emoticons/tongue.png)
Kurce...ale fajowo - dwie kobitki będziesz miała - to już nie ma żartów!!!! On jeden a Was trzy
![:laugh: :laugh:](/media/kunena/emoticons/laughing.png)
Buziaki!!!
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- basik_twins
-
Autor
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
-
- 21.07.2010 - Najpiękniejszy dzień w moim życiu
- Posty: 1173
- Otrzymane podziękowania: 0
Zreszta wszystkim
Ja tam do porodu nie zmuszam ale chcial i puki co chce (chyba)
zobaczymy co bedzie
wczoraj wrocil o 11 cos porobil i powiedział ze jedzie na całą noc na ryby z ryb prosto do pracy bo spac nie moze (światła w pokoju nawet nie zapalił pewnie by mi w oczy nie patrzec)
Zdziwiona ale nie ze złością w głosie do niego - jaja se robisz,
a on ze nie bo i tak nie moze spac co za różnica. No to sie nie odzywałam - poszedł
I łapie sie za brzuch i mówie: hej moje kobitki kiedy do mnie przyjdziecie bom samotna
![;) ;)](/media/kunena/emoticons/wink.png)
ale i tak boli i tak popłakuje ale już mniej
trudno sie nie przejmowac jak ktos ci szpile wbija
Czasem wydaje mi sie ze jest lepiej a on przyjdzie i tak sie jakos zachowa i staram sie nie przejmowac ale to jak dostać z otwartej reki i udawać że sie nie dostało
Ale z pracy zadzwonił na pierwszej przeriwe i na drugiej. Staram sie rozmawiac normalnie tzn i tak nie zartujemy jak wczesniej ani zbytnio humoru ale opanowuje ton głosu zeby nie było tego
nooo.... yhyyy.... no....
Bo wtedy to w ogole nie bedzie mu sie chciało dzwonic nawet
ale w szpitalu jak byłam nie dzwonił wiec moze teraz to znak ze bedzie lepiej...
Nic innego zrobic nie moge jak go pobije czy mmu nawrzucam to znow ucieknie i sie oddali itd... i ja znow bede przechodzic tragedie wiec tylko ja i moje kobietki a tatus niech se robi co chce
![:) :)](/media/kunena/emoticons/smile.png)
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- eash
-
- Wylogowany
- rozmowna
-
- Posty: 557
- Otrzymane podziękowania: 0
tak was czytam, dziewczyny, i czytam, a od czasu rozmawiam też z przyjaciółką i - choć to chyba żadne pocieszenie - dochodzę do wniosku, że większośc facetów tak ma. najpierw sami o nas zabiegają, podrywają, a ci starsi, jak mój mąż, dążą do ślubu tak jak i my, albo nawet bardziej. mój zawsze mi powtarzał, że marzy o rodzinie - żonie, dzieciach - i o domu, takim normalnym, tradycyjnym. zawsze mówił, że jak już będziemy razem tak "na zawsze" i jak będziemy mieć swoje cztery kąty, to będzie dbał o mnie, dzieci i o nasz dom. a po ślubie okazało się, że w domu moich rodziców czuje się źle i obco, a w naszym własnym jakoś specjalnie palcem mu się kiwnąć nie chce, nie ma porządnej pracy i nie byłby w stanie utrzymać nawet siebie, a co dopiero mnie i dziecko, a w dodatku całymi dniami jest gdzies, z kims, robiąc coś - byle tylko z dala ode mnie. tak się czułam długo, długo jak ta kula u nogi, jak zbędny bagaż. i zadawałam sobie pytanie, po co się żenił, skoro tak pragnie niezależności i skoro wszystko i wszyscy są ważniejsi ode mnie? skoro wkurza go koniecznośc bycia ze mną, siedzenia ze mną w domu, dbania o ten dom? skoro woli kolegów, braci, piwko, wędkowanie i święty spokój ode mnie, od naszego dziecka i domu? rozmowy nic nie dawały, kłótnie nic nie dawały, prośby i groźby, łzy i krzyki - wszystko na nic. miałam wrażenie, że ja, jako kobieta, w jakiś naturalny, wrodzony sposób MUSZĘ automatycznie po ślubie stać się dorosła, dojrzała i odpowiedzialna, a on ma nieograniczoną ilość czasu na dojrzewanie. choć tyle ode mnie starszy - 12 lat różnicy - choć mężczyzna, to jednak ja musiałam przyjąć rolę matki, żony, kochanki, powiernika, kasy zapomogowo-pożyczkowej, księgowego i cholera wie, kogo jeszcze, a on mógł być tylko zabłąkanym chłopcem, który "musi dojrzeć". i nie widział w tym nic dziwnego, nic niestosownego, nic złego.
i tak się to ciągnęło, ciągnęło... pewnie w jakimś sensie dalej się ciągnie. ale od pewnego czasu mam wrażeni, że wychodzimy na prostą. może on w końcu zaczyna mnie rozumieć? może już wreszcie kończy ten "etap dojrzewania"? wiele nocy przez niego przepłakałam, z tylu spraw w życiu dla niego zrezygnowałam, tyle razy dla niego musiałam schować dume do kieszeni... ale przecież kocham go. KOCHAM GO. to mój mąż. ojciec mojego dziecka. rozwód? rozstanie? nonsens! my musimy o to walczyć, ja muszę o to walczyć! w końcu będzie lepiej, wierze w to.
i wierzę, że u ciebie, basik, wszystko się poukłada. i u was, dziewczyny, także. trzymam kciuki za was wszystkie!
![:) :)](/media/kunena/emoticons/smile.png)
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- martela89
-
- Gość
-
Mój ma 25 lat,ja zaczęliśmy być razem to miał 18-pracował i się uczył zaocznie. Też mi odwalał numery,wychodził i się nie odzywał ale to zrozumiałe jak ma się 18,19,20 lat. Pobraliśmy się jak miał 23,a ja 19 i od tej pory jest innym człowiekiem koledzy mu nie w głowie od 2 lat nie był nigdzie sam z kolegami bo mówi,że tego nie potrzebuje bo ma żonę i teraz będzie miał dziecko. Jest naprawdę bardzo odpowiedzialny, pracuje za granicą żeby zarobić na wszystko(bo mamy własne mieszkanie). Bardzo o mnie dba. Nie chcę zapeszyć i tak słodzić
![:lol: :lol:](/media/kunena/emoticons/grin.png)
![:kiss: :kiss:](/media/kunena/emoticons/kissing.png)
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- basik_twins
-
Autor
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
-
- 21.07.2010 - Najpiękniejszy dzień w moim życiu
- Posty: 1173
- Otrzymane podziękowania: 0
![:) :)](/media/kunena/emoticons/smile.png)
Fajnie i nie fajnie
Dzieki eash... nie jestem sama
ehhh...
głupie ze czytanie o czyis kłopotach nas pociesza co...
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- eash
-
- Wylogowany
- rozmowna
-
- Posty: 557
- Otrzymane podziękowania: 0
tak sobie mysle, ze moze zle robimy zwalajac wine tylko i wylacznie na naszych facetow. mam wrazenie, ze jestesmy do siebie troche podobne - indywidualistki, liderki z urodzenia, lubiace by bylo "po naszemu", lubiace ukladac zycie swoje i - niestety - takze cudze, oczywiscie - w dobrej wierze... pewnie z taka kobieta trudniej zyc. i trudniej sie facetowi z nia zgrac. przynajmniej u nas chyba tak jest. choc moj maz jest raczej dosc ulegly, spokojny, cichy, niesmialy, niepewny swego, a ja wlasnie na odwrot - harpia prąca do przodu, mająca wyrazne cele i po kolei je osiagajaca, ambitna... to jednak on sie czasem buntuje, chce cos po swojemu - nawet, jesli to glupie. wkurza mnie to, ta jego glupota, brak organizacji, brak planu, chaotycznosc, niezaradnosc... a jednak trudno mu omowic samodzielnosci - w koncu jest doroslym facetem! moze gdybym byla lagodna jak on i pogodzona z losem, zapatrzona w niego i kochajaca bez granic i bez rozsadku, byloby nam latwiej. nawet gdyby popelnial w zyciu gafy, ja umialabym przejsc nad tym do porzadku dziennego. ale tak nie jest, wiec mamy pod gorke. mimo wszystko wierze w to, ze wyjdziemy na prostą, dotrzemy się jakoś w końcu i nauczymy zyć ze sobą. w końcu go kocham i on mnie też kocha, a miłośc wszystko pokona, trzeba tylko chcieć!
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.