Mamusie marzec 2013

Zamknelam się w łazience,muszę sobie poplakac. Mam chwilę słabości...
Dziewczyny jak tylko będę mogła to się odezwę jutro. Chciałabym prosić o kciuki za nasza córeczkę. Życzę Wam wszystkiego co najlepsze. 3mam za wszystkie kciuki. Pozdrawiam Gosia

Andzia ja też taka przeziębiona jestem, nie wiem skąd mi się to wzięło Jak u Ciebie zaczął się poród, bo nie wiem, a już się pewno nie doszukam na forum...

Mała wykąpana, śpi, troszkę gazów sobie upuściła i mam nadzieję, że będzie dobrze spała.
Paulina ciekawe to mleko, może też spróbuję kupić.

Koticz ja też jutro mam pierwsze wyjście od narodzin małej...

Gosia27 napisał:

Zamknelam się w łazience,muszę sobie poplakac. Mam chwilę słabości...
Dziewczyny jak tylko będę mogła to się odezwę jutro. Chciałabym prosić o kciuki za nasza córeczkę. Życzę Wam wszystkiego co najlepsze. 3mam za wszystkie kciuki. Pozdrawiam Gosia

Ty o nic prosic nie musisz, jestem pewna, ze jutro wszystkie caly dzien bedziemy z Wami obiema. Przytulam Cie mocno i Zosie tez. Nie placz, prosze.

Cześć ja żyje tylko jakoś nie chciało mi się pisać. Talk czytam jak piszecie o swoich maluszkach i tez chcialabym juz tak.

Gosia dzisiaj w faktach był reportaż o operacjach serca u niemowlaków i.teraz są bardzo duże możliwości. Wypowiadał się lekarz z Zabrza, jestem z wami

Dzisiaj miałam lekkiego dola chciałabym już się normalnie ubrać I byc sprawna. Łukasz kupił pepsi zamówił pizzę i przeszło

Jutro rano jadę oddać krew i mocz-ciekawe czy ktoś mnie pusci w kolejce.

Gosia - przeciez wiesz, ze wszystkie bedziemy z Wami! :*** trzymamy kciuki, caluje.


Waszka - serio masz nadzieje, ze Cie ktos pusci w kolejce haha dobre

Waszka87 napisał:

Cześć ja żyje tylko jakoś nie chciało mi się pisać. Talk czytam jak piszecie o swoich maluszkach i tez chcialabym juz tak.

Gosia dzisiaj w faktach był reportaż o operacjach serca u niemowlaków i.teraz są bardzo duże możliwości. Wypowiadał się lekarz z Zabrza, jestem z wami

Dzisiaj miałam lekkiego dola chciałabym już się normalnie ubrać I byc sprawna. Łukasz kupił pepsi zamówił pizzę i przeszło

Jutro rano jadę oddać krew i mocz-ciekawe czy ktoś mnie pusci w kolejce.

taaa jasne, a jakby ci wody odeszly w tej kolejce, to cie jeszcze opier. i bedziesz musiala sprzatac
MNie tez czeka to, niestety.

Andzia może i masz rację,może coś się ruszy ale ja to wystraszona jestem bo jak zwykle się naczytałam durnot (..a miałam nic nie czytać)..

Gosia kciuki zaciśnięte za Was ściskam Kochana i głowa do góry.


Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.

Gosia Również trzymam mocno za Was kciuki.Buziaki


U mnie chyba też coś się dzieję,bo od 2 dni boli mnie brzuch a dziś zauważyłam na wkładce malusieńkie kawałeczki,które wyglądają jak czop.

u mnie czopu nie widac, ale jakos inaczej sie czuje, oprocz tego, ze bede chora, nie potrafie tego wytlumaczyc, pewnie denerwuje sie przed wtorkowym usg.

Ja też mam wizytę we wtorek o 13.40 i chyba też zrobi mi usg,bo co drugą wizytę - a w tym tygodniu mi nie zrobił.

U mnie czop wypadł po masażu szyjki ale mega dużo go było myślę,że ledwo by się w szklance zmieścił


Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.


Jagoda coś spać nie chce.Leży na moich kolanach już ze 20min i się na mnie patrzy

Gosia jesteśmy z Wami!!!

Ufolka gratulacje!! i pozazdrościć tak szybkiego porodu jestem w szoku! pozytywnie oczywiście

Waszka ja też jutro rano ide oddac krew i nawet przez myśl mi nie przeszło, że ktoś by miał mnie przepuścić, ciebie to fantazja ponosi!

Gosiu myślami jestem z Wami!jesteście dzielni cała wasza trójka~!

mnie tam nic nie wypada, tylko brzuch częściej twardnieje i pobolewa momentami jak na okres i wtedy to aż plecy bolą, aż mi się przypomina comiesięczny ból z przed 9 miesięcy

koticz a stosujesz to tamtum rosa?? albo octenisept też można podobno..

Ja nam sposób i zawsze ktoś mnie puszcza. Fucze i wzdycham jak parowóz i dziala :-D

Agnieszka86 napisał:

Andzia ja też taka przeziębiona jestem, nie wiem skąd mi się to wzięło Jak u Ciebie zaczął się poród, bo nie wiem, a już się pewno nie doszukam na forum...

To widzę, że nie jestem sama z przeziębieniem...

a jesli chodzi o poród to dzien przed porodem miałąm KTG. Lekarz cos wspominał, że niepokoi go tętno maluszka. Poszłam wieczorem do mojej gin ale powiedziała że nie widzi nic niepokojącego. Wróciłam do domu, umyłam sie i w nocy o 00:30 obudziły mnie skurcze... najpierw były rzadziej, potem co 15 minut, po niedługim czasie były już co 7 minut więc o 3:00 byłam już w szpitalu. Lekarz mnie zbadał i oakzało sie, że jest 1,5 cm rozwarcia. Wziął mnie na usg, zważył małego ale nic niepokojącego tez nie widział na usg. Poszłamna sale do porodów rodzinych i kazali czekac.... no więc siedziałąm sobie na takim koziołku co wyglądął jak kibelek, bo lina, piłka itp nic nie pomagało. O godz 7:00 mialam 4cm rozwarcia a o 8:00 10cm Położna mówiła, że poród idzie błyskawicznie, że jeszcze chwila i będzie po wszystkim. O 8:45 kazali sie już połozyć na lóżko i zaczęło się parcie. Bolało masakrycznie bo miałąm bóle krzyzowe. Parłąm i parłam ale mały nie wychodził... położna żeby niby pomóc zaczęła mi aż rozdziawiać pipkę rękami co bolało masakrycznie... potem przyszedł lekarz i tez stwierdził w badaniu że jest duzo miejsca i dziwne że mały nie wychodzi i on też wsadził mi tam łapska i zaczął rozciągać... myślałąm że go kopnę.... chyba z krową się delikatniej obchodzi niz to co oni robili ze mna... Po pewnym czasie stwierdzili, że podłącza oksytocyne to na bank cos się ruszy. Podłączyli kroplówkę, zaczełam mocno przec bo to juz było silniejsze niz wszytsko i nagle spadło tętno małego... zleciało sie 3 lekarzy, 3 polozne... niezła panika byla... nie wiedzieli co sie dzieje... nagle padłą decyzja... kleszcze czy cesarka... pwoeidzialam z enie zgadzam sie na kleszcze tylko na cesarke. więc szybko cewnikowanie itp i na sale... tam jak mnie szykowali znow zaczelam przec to szybko mnie całkiem uśpili... obudzilam sie dopiero na sali poporodowej... mąż mi pwoeidzial, że mały był owinięty pępowiną a na pępowinie dodatkowo był jakiś węzeł, który mocno skracał pępowine i gdybym rodzila naturalnie lub gdybym zakazala im wyciagania malego kleszczami to mały byłby sie udusił... to była dla mnie starszna trauma... cieszylam sie jak glupia ze wszytsko było ok z małym i w ostatniej chwili wyciągneli go zdrowego...
więc tak mniej wiecej wygladal mój poród...


Dziewczyny trzymam kciuki, że to były czopy i ze sie u Was ruszy. Powieim jeszcze raz. Nie bójcie sie porodu... boli jak cholera ale to prawda, że ten ból sie zapomina...

Gosia trzymamy kciuki

Andzia Bardzo dobrze ,że zrobili Ci cesarkę.Najważniejsze,że wszystko dobrze się skończyło. Ja staram się nie myśleć o porodzie,bo po prostu się boję,nie wiem co tak naprawdę mnie czeka,wiem że będzie bolało.Staram się myśleć o tym,że nasza malutka będzie na świecie i będziemy w końcu w 3

Dobrej nocki i kolorowych