Powikłania po cc

ilonka!!!Dziewczyny Ja wam zazdroszcze bo Ja od samego poczatku wiem ze bedzie cesarka choc bardzo tego nie chce jestem w pierwszej ciazy i do tego Blizniaczej lekarz powiedzila mi ze tylko to zostaje bo moga byc powiklania nieoczekiwane niestety bardzo marzylam o naturalnym porodzie ale mam nadzieje ze wszystko sie dobrze zakonczy pozdrawiam:))))

witaj ilonka na forum,u nas jedna z dziewczyn urodzila blizniaczki naturalnie z tym ze rodzila za granica.
podwojna radosc cie czeka za jednym razem:)gratuluje

ILONKA:)Mdzia bardzo Ci dziekuje mam nadzieje ze sprostam temu zadaniu bo bardzo dlugo z Mezem, sie staralismy o Dzidziusia a tu masz naraz Dwoje i do tego Chlopcy nic piekniejszego ale jak mowie wolalabym sie zajac Maluszkami od razu po porodzie a do tego bede sama potrzebowala pomocy choc mam nadzieje ze dobrze to przejde Buziaki pozdrawiam

tutaj bylo troszke na temat ciazy blizniaczej www.zapytajpolozna.pl/forum/ciaza-forum/...iaza-blizniacza.html

U mnie równiez pojawiły sie powikłania po cc,na szczescie nie az tak drastyczne jak opisujesz...w 3 dobie po porodzie dostałam 40 stopniowej gorączki z powodu infekcji,zapalenia pęcherza a do tego moja macica była dokładnie oczyszczona z "odchodów"i nie kurczyła sie...uwiezcie ze przeszłam z tego powodu "gehenne"- ból nie do opisania...żadnej kobiecie nie życze takich cierpien

super, ze sobie poczytalam tematy dotyczace cesarki i teraz mam dola, bardzo chcialam rodzic naturalnie i do 25 tyg. mala myla ulozona glowkowo, a teraz: 33 tydzien, ulozenie posladkowe, dr twierdzi, ze mala juz "raczej sie nie przekreci", w 37 tyg. bedzie decyzja, kiedy operacja... pociesza mnie tylko to, ze znam osoby, ktore mialy cesarke, a po tygodniu czuly sie juz ok i mogly zajmowac maluszkami. niestety nie kazdy ma szanse rodzic naturalnie, wiec moze lepiej nie staraszyc tych, ktorzy i tak nie moaja wyboru...

Ja nie miałam żadnych powikłań i nie każdy musi je mieć,więc nie ma co martwić się na zapas.

Życzę aby wszystko poszło dobrze i żebyś szybko wróciła to pełnej formy
Powodzenia

Emma nie stresuj się, będzie dobrze. Ja już o moich powikłaniach zapomniałam
Znam wiele mam, które czuły się po cesarce rewelacyjnie, czego i Tobie życzę

Emma, gdzieś czytałam że kręcenie dużych kółek na bokach brzucha może pomóc dziecku się obrócić, nie wiem ile w tym prawdy. Ale wiem że dziecko do końca jest ruchliwe, daj mu szansę, ruszaj się i Ty jak możesz, jakieś kocie grzbiety albo co, a my będziemy trzymać kciuki żeby zrobiło fikołka też chciałam naturalnie rodzić i nie wyszło, świetnie Cię rozumiem. Powikłania no coż, wiadomo że się zdarzają, ale to jest ten mniejszy odsetek jakby nie patrzeć, tyle że o powikłaniach jest co pisać to się pisze Zresztą jak chcesz to załóż wątek o dziewczynach co miały cesarkę bez powikłań i zobaczysz ile przyjdzie.

Dzięki, dziewczyny!
Pokrece i powyginam sie, za dwa tygodnie werdykt, mam nadzieje, ze sie uda!

Trzymamy kciuki

no i pupa! (doslownie i w przenosni...). mialam dzis konsultacje i dr powiedzial, ze wszystko jest ok, ze 3% wszystkich dzieci nie obraca sie do porodu glowa w dol z przyczyn nikomu nieznanych i nie jest to powod do niepokoju, ale fakt, ktory trzeba zaakceptowac... (oczywiscie moja coreczka sobie tylko znanym sposobem trafila do tej elitarnej 3-procentowej grupy! ). dr nie slyszal tez o wypadku przekrecenia sie dziecka na tym etapie u pierwiastki, czyli o naturalnym moge zapomniec... beda ciac, bo za duze ryzyko dla dziecka. do terminu porodu mam czekac na skurcze, a jesli sie nie pojawia, przyjechac przygotowana na izbe przyjec dzien po terminie. to tyle. nie pomogly indianskie wygibasy niestety. moja coreczka nie ma zamiaru przeciskac sie przez kanal rodny i stanowczo chce wyjsc przez brzuch. co mnie pociesza (bo cos przeciez musi byc pozytywne!)? moge darowac sobie cwiczenia kegla, bo cipka i tak zachowa swoj ksztalt !

emma Kochana trzymam kciuki ze wszystkich sił, wszystko będzie dobrze, nie będzie żadnych komplikacji i wszystko będzie cacy
Czekamy na wieści jak już będziecie w domku

Nie rozumiem tego podejścia w naszym kraju, że kobieta ma rodzić naturalnie, bez znieczulenia, bo tak jest od zarania dziejów.Uważam, że każda kobieta powinna miec wybór bo to jej ciało i jej cierpienie.Jeżeli jest odważna i odporna na ból to nie ma problemu, jak paraliżuje ją strach to dlaczego sobie nie ulżyc w cierpieniu. Niech każdy decyduje za siebie.Wiadmomo że po fakcie sie mówi że nie było tak żle ale w trakcie pewnie niejedna z was błagała o znieczulenie czy cc.Ja się boję,chce pójść na skróty i byc traktowana po ludzku dlatego zbieram na prywatną klinikę poniewaz nie wierzę w polskie szpitale i nie chcę mieć traumy na całę życie.Dzień narodzin mojego dziecka ma być pełen radości a nie obezwładniającego bólu.Ta myśl mnie uspokaja i daje nadzieję że będzie dobrze.pozdrawiam wszystkie kobiety które nie boja się przyznać że sie boją

kate, musze cie rozczarowac, ja niestety nie mialam wyboru, corcia byla glowka do gory i pierwsza ciaza, wiec rutynowa cesarka , ale musialam czekac na skurcze i doczekalam sie, byla regularna akcja porodowa, kilka godzin skurczy, w tym dwie - skurcze co 1-2 min., bardzo silne - i wierz mi, ten bol byl niczym w porownaniu z tym, ktory poczulam po cieciu, kiedy przestalo dzialac zzo, myslalam, ze bede wyla z bolu na caly szpital, mimo ze podano mi bardzo silne leki przeciwbolowe. 100 razy wolalam tamte skurcze porodowe niz bol rany, ktory zreszta (tylko w mniejszym stopniu) czuje do teraz, mimo ze minely juz prawie 2 tygodnie.
a jesli chodzi o prywatne kliniki, tez pomysl 2 razy, bo tam jest wszystko dobrze, poki jest dobrze, zdecydowana wiekszosc z nich nie ma zadnego zaplecza ratunkowego i w razie komplikacji, po prostu zwyczajnie wzywaja karetke, ktora wiezie cie do panstwowego szpitala, a wiadomo, ze czesto czas jest na wage zlota. zycze odwagi!