pchacze-małymi kroczkami

ja nie używałam ani pchacza ani chodzika ani żadnej pomocy.Mój mały sam sie nauczył chodzić i jestem z tego zadowolona. Ja wychodzę z założenia że jesli dziecko ma chodzić to i tak będzie.Dla mnie takie gadżety to zbędna rzecz.

szafka.pl/c550719-interaktywny-jezdzik-pchacz-smiki.html My mamy taki, ale tylko się kurzy. Mateusz woli SAM dreptać bez wspomagaczy. Więc żałuje tego zakupy, na początku parę dni się interesował ale teraz tylko zabiera miejsce Zastanawiam się nawet nad sprzedażą.

watek jakis byl ale nie wiem jaka nazwe nosil:)
co do pchacza kupilam z wyprzedazy biedronkowych za 50zl. stal opart o sciane i mala sie przy nim bawila.
a co do zadania pchacza. nie jest to zabawka dla dziecka ktore nei potrafi chodzic i napewno nie jest on do nauki chodzenia. maluchom najwygodniej stawia sie pierwsze kroki przy meblach a nie przy ruchomych sprzetach. a jak dziecko juz chodzi to i pchacz nie potrzebny. Wyobrazmy sobie takiego malucha przy pchaczu przeciez on odjedzie a maluch sie przewroci. no i nie liczmy na to ze dzieciatko zacznie od razu chodzic za pomoca pchacza po calym domu bo caly proces chodzenia to pojedyncze kroczki.
ja sie uparlam na pchacza i dobrze ze kupilam go na polowe z bratowa i jej go oddalam bo jakbym go kupila za normalna cene to szkoda kasy i zdrowia. lepiej chyba od razu kupic malyu wozeczek dla lalek.
Klaudia dostala taki polskiej produkcji ciezki dosyc i stabilny wiec moze spojonie oprzec sie o niego i sie nie przewroci. a powiem wiecej klaudii nawet zdarzylo sie do niego wejsc i wytrzymal obciazenie 13kg:D:D jestem badzo zadowolona

Ja kupiłam pchacz, z którego można zrobić stolik edukacyjny
Sam pchacz Tomka nie interesuje, ale stoliczkiem ślicznie się bawi
Nie będę doradzać ani odradzać, bo u nas do chodzenia się nie sprawdził, ale do zabawy jest świetny
Tak jak napisała natmur, Tomkowi lepiej chodzi się przy meblach niż za pomocą tego pchacza

i wlaśnie o takie konkrety mi chodziło dziewczyny .obserwuję postępy Lenki i widzę,że ona doskonale radzi sobie właśnie przy meblach;podciąga się, wstaje i robi po parę kroczków ,dlatego mimo wszelkiej machiny napędzającej odpuszczę sobie zakup tegoż "wynalazku" i w trochę późniejszym terminie zaopatrzymy się w wózeczek . Mamy stojak gimnastyczny i przy nim robi różne eksperymenty,więc póki co chyba wystarczy .

ja kupilam synkowi pchacz firmy SMOBY z serii cartoons i jest super.
synek chodzi przy nim od 10 miesiaca.
ma on wolniejsze koleczka, dzieki czemu nie "leci" jak wariat ma rowniez koszyk z sorterem, wiec dziecko moze sie przy nim pobawic.

polecam

też go oglądałam jak się zastanawiałam i odniosłam wrażenie,że jest z grupy tych bardziej stabilnych właśnie

ja zwlekałam z kupnem i jak widać wyszło to nam na dobre
Tola miała 10 miesięcy i 1 dzień kiedy postawiła pierwsze samodzielne kroki i już poszło
Mamy wózek plastikowy dla lalek, ale nie dawałam jej wcześniej i ona też nie była zainteresowana. dopiero jak zaczęła stabilniej chodzić to zaczęła się nim bawić coś na zasadzie pchacza. Miała wcześniej okazję wypróbować u starszego kolegi pchacz i umiała się nim posłużyć, ale za to ja biegałam za nią właściwie "biegła" z nim do momentu napotkania jakiejś przeszkody, więc może bardziej działało to na zasadzie gonienia go, żeby się nie przewrócić. Kolega wciąż używa, boi się bez niego zrobić kroczki, choć przy meblach dosłownie biega- być może właśnie przez to, że zawsze "liczył" na pchacz teraz boi się samodzielnie chodzić.

U nas pchacz sprawdza się rewelacyjnie, Maciu dyla przy nim jak nie wiem, zaraz wstawie link jaki my mamy pchacz
allegro.pl/fisher-price-k6670-edukacyjny...bus-i1885850594.html

jest bardzo stabilny wbrew pozorom Polecam, ja piszę jeszcze na innym forum i tam co druga dziewczyna ma własnie ten pchacz.

je jednak póki co raczej odpuszczę ,Lena jest samodzielna mobilnie przy mebelkach,to chyba wszytko idzie w dobrym kierunku

Maciuś dyla przy meblach odkąd skończył 7 miesięcy, ale sam nie ruszał na nóżkach, a odkąd ma pchacz przemieszcza się po całym domu sam, wiec lada moment pewnie zacznie chodzić.
Bo już jutro kończy 10 miesięcy mój synuś

Dziewczyny nie ma co przyspeszac procesu chodzenia dziecka, chociaz pachacze (w odroznieniu do chodzikow) popieram. Im dziecko dluzej raczkuje tym lepiej dla jego pozniejszego rozwoju ( chodzi mi o ruchy naprzemienne). Wiec nie zawsze wczesniej oznacza lepiej, korzystniej

wpadnij na ponizszą stronkę:
wrolimamy.pl/2011/10/27/test-zabawki-has...yskool-skuter-31937/

ponoć nie ślizga się po panelach
fisher price- my dostaniemy w spadku po "kuzynach" podobno był ok- a dzieciaki na peno długo sie nim bawiły- to starszy model 3w1 chodzik jezdzik pchacz.

my mamy pchacz v-tech'a i poki co sprawdza sie gdy stoi przy scianie i Lena przelacza rozne melodyjki.Dopiero stawia pierwsze kroki przy meblach.Raz probowala za pomoca tego urzadzenia ale gnalo jak szalone,wiec na razie czekamy na jej pierwsze samodzielne kroki a pozniej moze bedzie sobie pchac ta zabawke:)

hanyap napisał:

wpadnij na ponizszą stronkę:
wrolimamy.pl/2011/10/27/test-zabawki-has...yskool-skuter-31937/

ponoć nie ślizga się po panelach
fisher price- my dostaniemy w spadku po "kuzynach" podobno był ok- a dzieciaki na peno długo sie nim bawiły- to starszy model 3w1 chodzik jezdzik pchacz.

Nie ponoć tylko na pewno ! Bartek ciska z tym jak potłuczony po mieszkaniu, i właśnie za nic nie chce się nóżkami odpychać, tylko pcha i ciąga to do oporu a mam jeszcze jeździk-pchacz, coś jak natmur, i Mały go olał, troszkę za ciężki i nieporęczny dla Bartka, za to interesował go jego interaktywny panel, z którego jednak musiałam odciąć sznureczek ze słuchawką, bo ta ciągle wpadała pod koła pchacza i blokowała dziecku możliwość jazdy