Wrzesień 2011 cz. 2

Marta priv

Witam

FILIPKU BUZIAKI NASZ PRZODOWNIKU

U nas noc kiepska pobudki pobudki pobudki tak sie meczy ten moj loluś kupka o 1 i udało nam sie zasnął ok 3!kurcze gorączkę ma lolo nie wysoką i zakaszlał w nocy parę razy !!mam nadz. ze nic sie z tego nie rozwinie!!

bewpio - powodzenia w żłobku, dja znać jaka była reakcja Anitki?

słowiczek - jak NAti??bo u was wieczór tez był kiepski??

marta - moj tez złośnik ale juz mu to wybijam z tej małej główki - nie cierpie jak sie tak dziecko zachowuje!!

czy mamy juz powody do gratulowania?? o co kaman

boże jaka dobra kawa

Hej pisze z koma bo w robocie jestem... Ejj Gosia zamorduje ja to mialam wam zrobic niespodzianke w suljeowie a tu sie tak wydalo buuu nie bawie sie spalilyscie

Ogromny buziak dla Fifiego:*

Agusia to razem bedziemy

witam i ja

Maja wieczor byl kiepski ale noc calkiem ok...


Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.

aaaaa mgiełka - a jednak ty jesteś pierwsza


Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.


Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.



Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.

Monia dzięki

Maja ale śliczną masz sukienkę...daj jakieś zdj z bliższa

Maja priv ale masz cudną sukinkę ach... :Pa tak poza tym jaka z Ciebie mega chudzinka
Lolus słodziaczku

Maja a co ta za mina u D> ?? hehe jak by miał zaraz zacząć gryźć
a sukienkę i ja chcę z bliska zobaczyć
Lolo cudny jesteś :*

Czytam i oglądam nasze dzieciaczki i zachwycające wszystkie

To i ja wstawię Majcię,

wczoraj

I z mamusią

Majcia słodki kwiatuszek :*

cześć laleczki
ale ja jestem ostatnio zalatana, brakuje mi "pogaduszek" z Wami
co do waszych wczorajszych alkoholowych tematów to ja też uważam, że piwko typu redds czy te lemoniadowe to są dobre tak się napić żeby pragnienie ugasić ale nie jako alkohol
Lolo z tatą - przystojniaki , a Ty Maja super laska!!!!
Majusia ślicznie wyglądasz słoneczko małe!!!
mgiełka to co? trzymam kciuki za synka żeby było do pary!!!
a my dziś do alergologa z młodym o ile uda nam się wcisnać bo kolejnki są sytraszne ale mój tata ma tam jakieś lekkie znajomości i pojechał coś pokombinować, młody zsypany znów cały, już sama nie wiem po czym a poza tym pepti się kończy więc i tak po receptę trzeba iść.
a zaraz idę oglądać siatkarzy na olimpiadzie

Fanka daj znać co powiedział alergolog

Dobrze ze Maja dlugo spi bo mnie tak brakowalo forum...poczytania o przygodach z wróbelkiem i strażakami, o niedobrych bratowych i obejrzałam dopiero teraz wyczyny Nuny...Nie mogę uwierzyc że ona tak już umie...

A ja Wam nie opowiadałam o mojej przygodzie, pisałam, że boje się drogi do Krk z Maja i powiem teraz, że było się czego bać...Zabrałam ciocię żeby z nią siedziała w tyle i zabawiała...tledwo wyjechaliśmy Maja marudzi, mnie się chce sikać a cicia uwaga: WYMIOTUJE...na zakopiance korki że 50km na dwójce, jechałyśmy chyba 3 godziny, zatrzymywałam się co kilkanaście km. I mało tego: jakieś 6km przed domem musiałam się natychmiast zatrzymać znów na wymioty, więc zjechałam w lesie w pierwszą lepszą dróżkę. Ciocia wymiotuje, ja zabawiam Maje, dałam Mai chrupka i wkładam ją do fotelika i nagle auto mi zaczyna się cofać (zaparkowałam pod górkę i zostawiłam tylko na ręcznym ale nie na biegu), więc zostawiłam Maję nie przypiętą i trzymam autą dupą i wrzeszczę do wymiotującej cioci żeby pomogła...po czym Maja się wystraszyła, zaczęła płakać, zakrztusiła się chrupkiem, to ciach ją wyciągam i przechylam, zadławiła się, zwymiotowała, rozpłakała jeszcze bardziej, z płaczu zrobiła kupę, więc już miałam wszystkiego dość. Powiedziałam że do domu niedaleko, pojadę wolno i nie wkładam jej do fotelika, ruszyłyśmy i okazało się że nie domknęłam drzwi od strony fotelika i jechałyśmy z ledwo przymkniętymi i na to wszystko zaświeciła mi się kontrolka że mam mało paliwa...dojechałyśmy ale ona była już tak wściekła że godzinę mi w domu ryczała, na rękach ją uśpiłam ale spała tylko 20 minut...I widzicie że nie miałam jak ostatnio pisać bo dni mam jakieś pechowe...