Listopad w tym roku będzie pogodny 2010

to się ciesz emme my odwrotnie i to z reguły o takie pierdoły że wstyd się przyznać

Wiecie co może zmiana tematu ? Dla mnie to jest raczej nie zbyt miły temat.

ja myślę, że to dzięki mojej (świeżo nabytej) cierpliwości. już tyle rzeczy nie jest mnie w stanie wyprowadzić z równowagi. poza tym mój ukochany bardzo się zmienił, inny człowiek normalnie.

ok to szukamy nowego
SISUNIA czekam na zdjęcie kubeczka

Też piję z kubka :)U nas zawsze jest kłótnia o brak czasu dla nas ale i tak go kocham bo robi wszystko żebyśmy miały najlepiej.W tyg. po pracy je obiad pije kawe i idzie do warsztatu

u nas z tym różnie ale staramy się być zgodni...

Emme napisał:

Wiecie co sobie uświadomiłam- odkąd urodziła się Tola to nie mieliśmy jeszcze (tfu tfu) żadnych spięć.

Też o tym ostatnio Mariuszowi mówiłam, że od kiedy urodziło nam się dziecko, nie mamy o co się kłócić, bo ja mam ciągle dobry humor i się go nie czepiam
No ale po tym jak mu to powiedziałam, jak na złość coś mnie wkurzyło i zrobiłam małą awanturę. Od tej pory wszystko wróciło do "normy", i co jakiś czas mam do niego zarzuty i wyrzuty, ale to pewnie przez zbliżający się okres - tak to sobie tłumaczymy


Co do dzieci naszych znajomych... Zaprosiłam swoją koleżankę, która ma rocznego synka. Jak tylko weszli, mały się rzucił na poduszki z kanapy, skakał po nich, taczał po podłodze, później wyjął swój kremik i wyciskał go na swoje paluszki którymi smarował po lustrze, wyrzucał wszystkie książki z szuflad, no masakra. A matka na to nic nie mówiła. Później próbował się zabrać za mojego synka, chciał go podnieść czy coś, wtedy ja wkroczyłam, bo koleżanka jakoś nie reagowała. Pomyślałam sobie że nigdy więcej jej z nie zaproszę, i to nie chodzi o to że jej dziecko rozrabia, tylko o to że ona nic z tym nie robi. Tak jak by to była normalka. A może jest? hm...

mariosponge właśnie o tobie myślałam dołącz się do naszej kawy muszę powiększyć stół

a będziecie wracały po urlopie do pracy czy na wychowawczy?

ja jestem na wychowawczym do końca marca (skończy mi się wtedy umowa o pracę) no i idę do bezrobocia. Zawsze parę groszy wpadnie

u nas tez wiecej spięc niż zanim Dawidek sie urodził- ale szybko sie godzimy

ja ide na wychowawczy nie wyobrazam sobie małego nie widziec do 17 zanim wroce z pracy...

.

na wychowawczy i o tym muszzę powiedzieć w pracy

Ja do bezrobocia idę ale nie zamierzam iść do pracy Przez pół roku można sobie u nich posiedzieć

Mariosponge jak Andrzejek?
Jak mnie wkurzają takie matki co nic nie robią jak dziecko rozrabia jakby się nic nie stało A później się tylko słucha a o takich różnych przypadkach...