- Posty: 2
- Otrzymane podziękowania: 0
- /
- /
- /
- /
- Ciężki poród.
Ciężki poród.
- arvena_krk
- Autor
- Wylogowany
- gaworzenie
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- arvena_krk
- Autor
- Wylogowany
- gaworzenie
- Posty: 2
- Otrzymane podziękowania: 0
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- KarolciaZumba
- Wylogowany
- budujemy zdania
- Posty: 484
- Otrzymane podziękowania: 0
Ja jeszcze nie mogę podzielić się swoim porodem bo termin mam dopiero za miesiąc ale już strasznie się boję, tym bardziej,że wcale nie jestem odporna na na ból, mdleje przy pobieraniu krwi
Ja na chwilę obecną, pomimo,że jeszcze nie urodziłam, nie chcę już 2 raz zachodzić w ciąże.
Mimo,że czuję się dobrze, i ciąża przebiega prawidłowo, widząc co dzieje się z moim ciałem i myśl o samym porodzie niestety odstrasza mnie od kolejnej ciąży ....
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- ranusia
- Wylogowany
- budujemy zdania
- Małgosia - moje 53 cm szczęścia!
- Posty: 317
- Otrzymane podziękowania: 0
mój poród trwał 8,5 godziny od momentu poczucia, że "coś jest nie tak" do momentu położenia na mnie małej.
myślę, że to jak przebiega poród zależy od nastawienia kobiety. Nie ma co się nakręcać i czego się bać bo naprawdę jest to do przeżycia.
Nie myślcie o porodzie jak o czymś strasznym, od tego się nie umiera (oczywiście jeśli kobieta jest zdrowa), jak się zacznie to myślcie tylko o dziecku.. Na porodówce czas ciągnie się jak guma w majtkach, ale jedźcie na nią z myślą, że każda sekunda przybliża Was do zobaczenia maluszka
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- KarolciaZumba
- Wylogowany
- budujemy zdania
- Posty: 484
- Otrzymane podziękowania: 0
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Hania84
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Lenka nasze małe - wielkie szczęście :* ur.29.05
Też miałam ciężki poród i strasznie bolący ...rodziłam 29 maja tego roku (termin z OM na 13 czerwca) i powiem Wam że mimo tego bólu i tak długiego porodu (rodziłam 24 godziny) to chciałabym za 4-5 lat znów zajść w ciążę Ból się pamięta owszem...ale gdy położą tak cudowna istotke na Ciebie to w tym momencie o wszystkim zapominasz...dodam, że gdy już wypchniesz na świat dzidziusia to wszelki ból mija (przynajmniej tak było u mnie ).
Opiszę może mój poród ( pamiętajcie, że każdy jest inny i nie nakręcajcie się moim ). ...ale od początku...W ciąży około 20 tygodnia dostałam wysokiego ciśnienia...lekarka się zaniepokoiła...zapisała mi na to tabletki...brałam je przez miesiąc...a później wszystko było już okej (tylko u lekarki miałam podwyższone...ale to tzw. choroba białego kitla ) mierzyłam sobie zawsze ciśnienie w domu. Później w 28 tygodniu wykryto u mnie cukrzycę ciążową , no i musiałam być na dietce (oczywiście nie aż tak rygorystycznej by nie zaszkodzić maluszkowi ale musiałam uważać na to co jem) ...no i w 38 tygodniu ciąży dostałam znów wysokie ciśnienie...tym razem bardzo wysokie (160/110) chodziłam akurat na wizyty do kliniki bo moja ginka na urlopie była w tym czasie...i zmartwili sie tym...zbadali mnie baaardzo dokładnie...zmierzyli poziom wód, tętnicę pepowinową (odpowiada za dostarczanie tlenu i pokarmu do dziecka) no i okazało się że wód mam coraz mniej (to normalka pod koniec ciąży) ale też z każdym dniem tętnica pępowinowa się zacieśnia co groziło uduszeniem się dziecka. Nie czekali dłużej i na 3 dzień miałam się stawic na wywołanie porodu. Najpierw piłam koktajl z oleju rycynowego (nic nie dało) na drugi dzien dostawałam co ileś godzin tabletki (od 1/4 aż do 3/4) no i wtedy się zaczęło...już w nocy o 12 zaczęło mnie boleć coraz mocniej...zawołałam pielęgniarkę i poszłyśmy na KTG...skurcze małe...ale bolące...dały mi tabletkę przeciwbólową i miało się uspokoić po pół godzinie...uspokoiło się dopiero po 3,5h w konsekwencji czego nie spałam całą noc. od momentu ustania bóli do pojawienia się następnych minęło zaledwie 1,5h i znów to samo...było to już rano...poszłam na KTG i już krzyczałam z bólu...przyjechał mój partner i tak ze mną siedział a ja 2h byłam podłączona do KTG. Skurcze były coraz mocniejsze i coraz boleśniejsze...kazali mi chodzić bo rozwarcia miałam brak i tak przez 5 godzin spacerowałam z moim co chwilę uwieszając mu się na szyi z bólu i skurczu...liczyliśmy je i miałam już co 3 minuty. Zabrali mnie do sali z wanną...tam na chwile pomogło...była ze mna położna (super babka, bardzo młoda) dolała olejku do wanny, masowała mi kręgosłup, robiła ciepłe okłady z ręczników na plecy i jakoś to szło...spędziłam 2 godziny we wannie po czym dali mnie już na sale porodową (gdzieś koło 17-ej) bóle straszne...krzyczałam tak że pewnie słyszał mnie cały szpital a te kobiety, które przychodziły na KTG to pewnie chciały uciec ze strachu. Miałam dostać ZZO...i aż lekarz się z tym wszystkim pozbierał i mi to zapodał to była już 19-ta...od tej godziny do 21-ej miałam błogo nic nie bolało...rozwarcie się robiło a ja odpoczywałam. Mój podawał mi wodę...trzymał za rękę i było super...od 21-ej zaczęły się już bóle parte (rozwarcie 9cm) musiałam czekać...ale się nie dało...w moment zrobiło mi się 10cm...i zaczęły się cuda na kiju...kazały mi przeć na klęczkach...nie poszło...kazały mmie chwycic się mojego partnera druga położna z drugiej strony i mnie podnieśli w pozycji na kucającego i miałam przeć i też nic...ból masakryczny...no i tak cudowaliśmy do 23.56 gdzie o tej godzinie lakarz zdecydował się wydusić moją córcię na świat bo tętno zaczęło jej spadać...nacisnął mi na brzuch i Lenka wyszła ponoć to naduszenie na brzuch boli...ale ja tego nie czułam...przy moich bólach to nie był w ogóle ból. No i po 15min. miałam urodzić łożysko i też nie mogłam...i lekarz wyduszał mi je z brzucha znów. Później szycie bo pekłam w środku i koniec Lenka była zdrowa Dostała 10 pkt. I tak to mniej więcej przebiegał mój 24-godzinny poród.
Byłam zmęczona ale szczęśliwa że udało mi się urodzić SN...mimo że tak długo to wszystko trwało to cieszę się że nie zrobili mi CC
Rozwarcie to miałam 2cm co 6h. Po spacerach miałam 2cm i od tego co 6h te nieszczęsne 2cm szło...strasznie wolno.
Przy partych bólach to już nie panowałam nad sobą...chciałam gryźć mojego po rękach i wrzeszczałam że go zabiję ale on wiedział że nie mówię serio bo przed porodem mu mówiłam ze jakbym coś takiego wrzeszczała to ma to olać...i w czasie porodu kiedy to wrzeszczałam to mówił mi tak " dobrze, zabijesz mnie ale najpierw urodź " hehe ale tak to już jest, ze z bólu wygaduje się różne nie stworzone rzeczy
Dodam, ze na wypisie wpisali mi że miałam gestozę ( czyli zatrucie ciążowe) niebezpieczne dla matki i dziecka. To z powodu mojego ciśnienia właśnie. Lenka urodziła się z wagą 2600g była malutka...to dla tego że już nie dostawała przez tętnicę tyle pokarmu ile musiała.
Jestem wdzięczna położnym i lekarzom za tak szybka reakcję i wspaniałą opiekę...wczuwali się w mój poród i byli ze mna na 100 procent. Mimo że czasem mówiłam brednie to i tak mnie głaskali i dodawali otuchy. Dodam że rodziłam w Niemczech. Tam opieka jest na prawdę świetna. Sama młoda kadra (w tym szpitalu gdzie ja rodziłam) i dobrze wyszkolona. Uratowali dziecko które ważyło 600g. Powierzyłam im siebie i Lenkę i nie żałuję
Trzymam kciuki za rodzące!! I pamiętajcie...wszystko da się przeżyć !! Ja też nie należę do tych wytrzymałych gdy coś boli (bo nawet w liceum jak miałam okres bolesny to z bólu ryczałam) ale dałam radę !!! i Wy też dacie
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- KarolciaZumba
- Wylogowany
- budujemy zdania
- Posty: 484
- Otrzymane podziękowania: 0
Fajnie,że masz już to za sobą i możesz się cieszyć swoją Lenką
Ja będę rodzić w Irlandii, mam swój własny pokój i też rodzę z partnerem.
A powiedz mi jak reagował na to wszystko Twój partner bo Twoim opisie można wysnuć,że bardzo dobrze ale rozmawialiście po porodzie jeszcze o nim?
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Hania84
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Lenka nasze małe - wielkie szczęście :* ur.29.05
Partner był mi wielką podporą i pomocą...bez niego byłoby mi bardzo ciężko. Chwalę sobie poród rodzinny i kolejny też chcę z partnerem
Pomagał mi sporo...trzymał za rękę, służył jako podpora jak chodziliśmy i dostawałam skurcze...masował mnie po plecach wtedy. Podawał mi wodę na sali porodowej także wszystko okej. Dla niego nie było to traumatycznym przeżyciem. Nie mdlał, nie bał się i nie odstraszyło go to jak wyglądałam w czasie porodu (bo nie okłamujmy się , wygląda się wtedy okropnie ) widział nawet jak mnie lekarz tam szył...nosił wtedy już Lenkę na rękach...a ja mu nie kazałam tam patrzeć...ale i tak swoje widział
życzę, każdej takiego pomocnika przy porodzie jakiego ja miałam
...a po porodzie nie rozmawialiśmy na ten temat już...powiedział mi tylko 3 dni później że było widać bardzo zmęczenie na mej twarzy i że jest ze mnie dumny, że po tylu godzinach męczarni potrafiłam jeszcze się śmiać
Córce tylko opowiada, ze rodził ją też i że nie chciała do nas wyjść hehe
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- KarolciaZumba
- Wylogowany
- budujemy zdania
- Posty: 484
- Otrzymane podziękowania: 0
Mam założenie,żeby za bardzo nie panikować i po prostu skupić się na oddychaniu i na przetrwaniu tego bólu a co z tego wyjdzie to się okaże
Najwyżej dostanę odznakę najbardziej krzykliwej rodzącej na świecie
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- srenka_918
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Ciało jedno, serca dwa :-)
- Posty: 1358
- Otrzymane podziękowania: 0
Ale powiem, że już bym nie potrafiła tak samo tragicznie opisać porodu, już nie pamiętam połowy bólu, już nie pamiętam ile razy zemdlałam itd. Mam moje małe szczęście przy sobie i to się liczy a o złych przeżyciach się zapomina.
Jeżeli zdrowie mi pozwoli to za 2 lata chcę mieć kolejnego dzidziusia i to jest pewne, że będę się bała porodu bardziej niż pierwszego, ale dla takiego małego szkrabika da się przeżyć wszystko
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Hania84
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Lenka nasze małe - wielkie szczęście :* ur.29.05
A co do tych oddechów to z tym jest różnie....mi położne pokazywały jak mam oddychać i wypuszczać powietrze...ale przy tych bólach co miałam to nie było szans...zresztą co rozmawiam z mamai to im też było ciężko skupić uwagę na oddechu ... położne nawet ze mną oddychały...stawały przede mną żebym widziała...a ja tylko się wywijałam z bólu...oddech jest bardzo ważny przy porodzie by nie dostać hiper..czegoś tam i żeby dziecko było prawidłowo dotlenione...ale nie potrafiłam tak wolno oddychać...oddychałam bardzo szybko i bardzo szybko wdychałam powietrze a to złe. No ale jakoś dotrwałam do końca i Lence nic nie było na szczęście
KarolciaZumba - nic się nie bój dasz radę na pewno i trzymam kciuki za Ciebie Już niedługo będziesz tulić swego skarba w ramionach A partner na pewno będzie Cię wspaniale wspierał Najważniejsze, że chce być wtedy z Tobą...to już jest duża pomoc
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- KarolciaZumba
- Wylogowany
- budujemy zdania
- Posty: 484
- Otrzymane podziękowania: 0
Zaczynam mieć wyrzuty sumienia,że tyle się opieprzam :/
Srenka Ty i tak byłaś mistrzyni świata jak dla mnie,że tylko wytrzymałaś po terminie, ja się tylko modlę,żeby nie przenosić bo to czekanie teraz jest najgorsze i najnudniejsze
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- poloznaWum
- Wylogowany
- gaworzenie
- Posty: 2
- Otrzymane podziękowania: 0
Jestem studentką Położnictwa na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Bardzo proszę o wypełnienie ankiety.Ankieta skierowana jest do Kobiet, które co najmniej raz rodziły.Badanie jest całkowicie anonimowe, a uzyskane odpowiedzi zostaną wykorzystane tylko i wyłącznie do celów naukowych.
Z góry bardzo dziękuje za poświęcony czas i wypełnienie ankiety!
[url=http://http://www.ebadania.pl/c593261cd2e96ea1]Link do ankiety[/url]
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- xxneedlessxx
- Wylogowany
- gaworzenie
- Posty: 9
- Otrzymane podziękowania: 0
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.