Przyszła mama :)

bombel779 napisał:

Hahaha Marysia bo mnie zabijesz dzisiaj !

W takim razie uciekam z forum, bo im późniejsza pora, tym gorsze "głupawki" mnie dopadają Ale nie ma tak łatwo, wrócę tu jutro. Miłego wieczoru mamuśki i staraczki

Dziękuję
Jak już Wam się uda to koniecznie się pochwal!!!

witaj kochana,

ja sama jestem tutaj nie dawno, a co do ciąży to niczym się nie martw niedługo wam się uda, ja sama starałam się 2 cykle. I kiedy czekałam na @ zrobiłam pierwszy test - wyszedł negatywnie (zrobiłam go ok 2-3dni po spodziewanej @). Sądziłam więc, że w tym cyklu się nie udało. Ale czekałam na @ i czekałam i czekałam......kiedy wybił dzień 40 (bolał mnie brzuch jak na okres) stwierdziłam, no dobra zrobie jeszcze jeden test, żeby w 100% upewnić się, że nie jestem w ciąży, a @ poprostu się spoźnia. I jakież było moje zdziwienie, kiedy natychmiast po zrobieniu testu pokazały się 2 kreski (nie musiałam nawet czekać określonego czasu). Jakie było moje zdziwienie z tego faktu, to możecie tylko się domyśleć - siedziałam chyba ok. 2 godzin i patrzyłam w ten test i zastanawiałam się jak to możliwe, przecież wcześniej już wykonałam badania i nic nie wyszło.
Kolejnego dnia test się potwierdził i jestem w ciąży:). Do lekarza jescze nie poszłam bo czekam aż moja doktor wróci z urlopu, ale podejrzewam, że jest to już tydzień 8 - zobaczymy co wyjdzie podczas wizyty:)

o kurcze ale się rozpisałam i do tego jeszcze nie w tym wątku, tak więc sama widzisz, ciąża przyjdzie wtedy kiedy się jej najmniej spodzie3wasz:)


pozdrawiam

Bombel779 na pewno się pochwalę
Marigra miło, że tak się rozpisałaś, przynajmniej utwierdzam się w przekonaniu, że nie mam czym się martwić. Mam nadzieję, że też się zdziwię :)powiedz jak się teraz czujesz?... i koniecznie napisz co powiedział lekarz:)

Cześć. My z mężem staraliśmy się o dziecko 4 lata... właściwie to ponad 4. Bez lekarzy, badań, tabletek itd. No i jednego pięknego cyklu udało się nam. Test odkładałam, bo nie chciałam kolejny raz się "przejechać"... ale w końcu mąż nakrzyczał, że może jednak to ciążą, że ciężko pracuję i zrobiłam. Zaskoczenie było ogromne. Mimo, że tak długo się staraliśmy wpadliśmy w tzw szok he he Potem przyszła radość... Wyliczyliśmy, że stało się "TO" w męża urodziny Piszę, bo chcę by nikt nie tracił nadziei... Cuda się zdarzają! No bo jak inaczej to nazawać... ponad 50 cykli. Pozdrawiam wszystkie staraczki

PS. Oczywiście Wam dziewczyny życzę krótszych staranek (chociaż ja nie żałuję żadnego dnia) Trzymam kciuki:)

moja historia już sobie jakis czas krąży, więc i tu ja wkleję, dla "pocieszenia"
Emme napisał:

Nie jesteś sama
Ja też mam PCO. Dowiedziałam się ok 2 lat temu. Nieregularne cykle, jajeczka nierozwijające się itp.
Załamałam się, bo może to prowadzić do bezpłodności, a mój życiowy cel to mieć własną rodzinę, z gromadką dzieci. Decyzja była szybka, choć przemyślana- trzeba zacząć działać. Zdawałam sobie sprawę, że może zobaczę 2 kreseczki już za miesiąc, może nigdy... Pierwsze miesiące były oczekiwaniem na brak miesiączki (co w tej sytuacji było przecież normą) i na inne typowe objawy. Cisza, nic. Oczywiście nie liczyłam na cud w postaci naturalnego poczęcia, bez żadnych "wspomagaczy". Przez półtora roku brałam leki i psychicznie upadałam. Kolejne pół roku przeznaczyłam na poddanie się. Pogodzenie (choć tak na prawdę to niemożliwe). Znów barak miesiączki, złe samopoczucie (psychiczne, które przerodziło w objawy fizyczne). Już głośno mówiłam- "nie mogę mieć dzieci".
Któregoś dnia przechodząc koło apteki, przeszła mnie myśl, żeby kupić test (nie pierwszy w mym życiu). Kilka minut później byłam już w łazience. Zajęłam się porządkami. Kątem oka, od niechcenia spojrzałam na wynik. Dwie kreski!! Sprawdziłam w instrukcji, którą dobrze znałam. Tak, wynik pozytywny. Następnego dnia byłam już u lekarza. Lekarz potwierdził Data niesamowita : 01.04! Prima Aprilis Ale to nie był żart. Lekarz powiedział, że to niesamowite i że to jakiś cud (tak to określił).
Do dziś nie wierzę, że to prawda. Boję się, że sobie to wymyśliłam. A wcześniejsze złe samopoczucie, to były już objawy ciąży.

Dziś wiem że to możliwe.

pewnie pisałam kilka razy o tym, ale znalazłam ten post. Czekałam 20 miesięcy na 2 krechy.

Emme, czytam ja po raz pierwszy, i mam nadzieję, że to pomoże na doła staraczkom, bo jeśli u mnie happy end wywołał uśmiech- a ja jestem strasznym ponurakiem - to u każdej innej kobietki też zadziała

ja staraczki już uraczyłam tą opowieścią kilka razy (i nawet miałam każdego miesiąca ją dodawać, ale jak widac zapomniałam )

He he, na staraczkch mnie jeszcze nie było, ale pażywiom, uwidim

Faktycznie dziewczyny, trzeba być dobrej myśli Musiałyście wiele przejść, a los i tak Was wynagrodził i to jest najważniejsze

I jak tam Wasze starania Joanno ??

Cześć Bombel779
Aktualnie mam dni płodne, więc owulacja powinna być lada dzień. Mam cichą nadzieję, że uda się nam
p.s. a Ty w którym cyklu zaszłaś w ciążę?

No my zaczęliśmy starania w styczniu 2010 a w czerwcu się udało tak więc całkiem szybko,chociaż dla mnie to i tak była wieczność

Bombel779 podniosłaś mnie na duchu:) Pożyjemy i zobaczymy co wyjdzie u mnie;)