nasza zima zła

Ja chodzę z małą prawie codziennie nie zależnie od pogody ubieram ją fajnie i wsadzam do śpiworka,zawsze śpi,a jak wracamy to ma ciepłe rączki i nóżki więc jest jej ciepło.

wczoraj pytałam lekarza jak to jest z tymi spacerami i mi powiedział że do -15 można wychodzić, ale wtedy nie może to być takie stranie długie chodzenie jak np 2 godz, tylko krótszy.

my niestety teraz będziemy siezdieć w domku, bo przypałętał się straszny katar i Kuba nie może oddychać, więc myślę, że na razie lepiej to przeczekać, niech mu ten katar przejdzie i potem dopiero będziemy się temperaturą na zewnątrz martwić...

nam pediatra powiedzial, ze max -5 i to przy bezwietrznej pogodzie
oczywiscie na poczatek mielismy werandowanie a pozniej probowalismy na spacerach, na poczatku przykrywalam mala kocykiem i cieplej ubieralam ale wiecznie sie rozkopywala wiec zainwestowalam w spiworek z owczego runa z womar i jest swietnie, zero strachu i mozemy spokojnie smigac gdy jest zimno

Odporność kuleje... nasza córka, od kiedy chodzi do przedszkola, część jest chora niż zdrowa, i trochę nas to dobija, tym bardziej, że za każdym razem kończy się na oskrzelach. Raczej stosujemy , ale to wszystko mało. Co jeszcze proponujecie na wzmocnienie? Mam wrażenie, że to po prostu trzeba przeżyć...

Też mi się tak wydaje. No chyba, że przydałby się jakaś lepsza kurtka. My w tym roku kupiliśmy taką granatową https://www.radosnamoda.com.pl/plaszczyk-kurtka-dziewczeca-granatowa-z-futerkiem-id-140.html i mam nadzieję, że się sprawdzi na mrozy:)

I warto tez pomyśleć o ochronie buzi - dobrze się sprawdzi krem z emolientami.

Warto dziecko przyzwyczajać do zimy. Później nie będzie miało problemów z odpornością. takie izolowanie dziecka to nie jest dobra sprawa. Oczywiście jak jest minus 40 i wieje straszny wiatr to wychodzenie anwet samemu nie ma sensu a co dopiero z dzieckiem Wszystko z umiarem ale bez niepotrzebnej izolacji.