'' usuniecie"

Wtrącę 3 grosze. Wypowiedź Różyczki to w/g mnie cenna rada, bo kto o zdrowych zmysłach oddał by dziecko na jakieś katusze do znachorki??? Może lepiej wsadzić do pieca na 10 zdrowasiek? - Tak też się kiedyś robiło, czyż nie?

a ilu z nas dorosły oddaje się w ręce znachorów, kręgarzy i innych samorodnych "specjalistów"??

Ja na pewno nie. Żyjemy w XXI wieku. To nie średniowiecze żeby "leczyć" się w taki sposób.

No ale jak już ktoś musi to niech idzie świadomie, a nie męczyć małe, bezbronne dziecko.

Ja jestem zdania, ze najpierw powinno isc sie do lekarza specjalisty. Jesli lekarz nie dawalby szans na wyleczenie pewnie zrobilabym wszystko- nawet poszlabym do "znachora". Moja chrzesna zostala wyleczona przez "znachora"- dzieki niemu obeszlo sie bez operacji.
W wypowiedzi Gosi najbardziej "bulwersuje" mnie to, ze ona zastanawia sie nad powrotem do tej kobiety mimo, ze widziala co ona wyprawia z dzieckiem... W glowie mi sie to nie miesci.

Moniq napisał:

ja też stanę w obronie Gosi880, nie wszystko jest takie proste na jakie wygląda, zapytajcie swoje mamy albo babcie to Wam powiedzą że kiedyś tak się robiło- sprawdzało się czy dziecko sięga przeciwnym łokciem i kolankiem do siebie; w ten sposób trudno jest zrobić dziecku krzywdę; ciężko jest podejmować decyzję, nie mając wiedzy a mając wielu kiepskich doradców;

jedyne co mnie martwi że pozwoliłaś jakiejś "kobiecie", której wiedza jest mi totalnie obca na "nastawianie" dziecka. czy mogłabyś napisać na czym to polegało?

Zgodze sie z toba ale to bylo troszeczke w innych czasach gdzie dostep do specjalistow byl mocno utrudniony. Teraz na wyciagniecie reki ( i portfela oczywiscie) masz kazdego specjaliste.
Wystarczy najpierw podejsc do pediatry a o innych alternatywnych sposobach leczenia myslec kiedy wszystko inne zawodzi.
Inaczej do dzis "leczylybysmy" nasze dzieci przecierajac czolo skarpetka i plujac przez ramie

pracuje w służbie zdrowia, zdziwiłabyś się wiedząc ilu ludzi korzysta z tego typu usług, "leczy" w ten sposób siebie, swoje dzieci. jest to przerażające

Nigdy nie poszłam bym do znachora, nie będąc w pierwszej kolejności u specjalisty. Aż trudno mi sobie wyobrazić jak wyglądała TA wizyta :/

a ja powiem tak. znam przypadek gdzie dziecko mialo 7 miesiecy a samo sie nie przekrecilo na brzuszek czy na bok, nocami placz i krzyk. dziecko nerwowe. po rozmowach z ludzmi trafila znajoma na kobiete ktorej dziecko bylo przelamane i po wizycie u takiej wlasnie kobiety wszystko wrocilo do normy. moja znajoma z dusza na sercu poszla do niej a ta kolenem dotknela przeciwstawnego lokcia. 2 godz pozniej dziecko przekrecilo sie na brzuch i podnioslo glowe. noce spokojne.
ja wiem ze rozni ludzie maja do tego rozne podejscie. sama jakos nie mam zdania o tym wyrobionego. jedni wierza inni nie.
jesli o mnie chodzi sama mialam u takiej kobiety nastawiany wybity palec u nogi i lekotke, ktora lekarz wlozyl mi w gips na dzien dobry a po 2 dniach stracilam czucie. okazalo sie ze mam skrzep w zyle i 2 krwiaki

brak słów....

a z dzieckiem najlepiej udać się do neurologa bo to pewnie złe napięcie mięśniowe...