- Posty: 843
- Otrzymane podziękowania: 0
- /
- /
- /
- /
- Co dla niemowlaka?
Co dla niemowlaka?
- Manga
- Wylogowany
- gadatliwa
- Mama szczęsliwa to mama trochę leniwa
Mniej Więcej
13 lata 2 miesiąc temu #231909 przez Manga
Odświeżam wątek przy okazji wpisu
Słoiczki czy gotowanie – oto jest pytanie
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- justyna84
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- ''Zajmuje Całe Serce Mamusi '' 22.02.2011
Mniej Więcej
- Posty: 1819
- Otrzymane podziękowania: 0
13 lata 2 miesiąc temu #231919 przez justyna84
Gotowanie bo jest tego wiecej i oszczedniej i leprza frajna jak dziecko wcina ze smakiem bo mamcia cos ugotowala - a robie sama ja nei mam czasu to kupie sloiczek co sie zadko zdaza
i owocki kupuje bo nie ma wyboru w sklepach a zapasow sobie nei zrobilam
i owocki kupuje bo nie ma wyboru w sklepach a zapasow sobie nei zrobilam
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- taakamama
- Wylogowany
- pierwsze słowa
Mniej Więcej
- Posty: 200
- Otrzymane podziękowania: 0
13 lata 1 miesiąc temu #232225 przez taakamama
Jak dla mnie zdecydowanie gotowane sloik owszem ale sporadycznie jak mama ma lenia albo poza domem
Zreszta moje dziewczyny preferowaly obiadki gotowane a te ze sloiczkow jadly tylko z musu
Zreszta moje dziewczyny preferowaly obiadki gotowane a te ze sloiczkow jadly tylko z musu
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- bombel779
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Jaś,nasz największy skarb!!
Mniej Więcej
- Posty: 7113
- Otrzymane podziękowania: 0
13 lata 1 miesiąc temu #232235 przez bombel779
Ja tak jak poprzedniczki preferuję gotowanie tym bardziej że mój syn zjada ze smakiem wszystko co mu podam
Zaczęliśmy swoją przygodę od marchewki i jabłka (na przełomie 5-6mies.) później dodawałam co rusz coś nowego:ziemniak,pietruszka,seler,brokuł,kalafior,fasolka szparagowa,burak,szpinak...
Tak więc z zupek jemy:jarzynową,szpinakową,krupnik,barszczyk czerwony,pomidorową.
Oprócz tego do warzyw dodaję na przemian: żółtko jaja/mięso/rybę.
Deserki to głównie owoce albo w czystej postaci albo dodaję je do jogurtu naturalnego.
Robię też sama soki warzywno-owocowe,z których później można zrobić smaczne kisielki
W tej chwili Jaś ma 7,5miesiąca i jada już PRAWIE wszystko włącznie z MOIM jedzeniem - z mojego talerza oczywiście wszystko w granicach rozsądku!
Zaczęliśmy swoją przygodę od marchewki i jabłka (na przełomie 5-6mies.) później dodawałam co rusz coś nowego:ziemniak,pietruszka,seler,brokuł,kalafior,fasolka szparagowa,burak,szpinak...
Tak więc z zupek jemy:jarzynową,szpinakową,krupnik,barszczyk czerwony,pomidorową.
Oprócz tego do warzyw dodaję na przemian: żółtko jaja/mięso/rybę.
Deserki to głównie owoce albo w czystej postaci albo dodaję je do jogurtu naturalnego.
Robię też sama soki warzywno-owocowe,z których później można zrobić smaczne kisielki
W tej chwili Jaś ma 7,5miesiąca i jada już PRAWIE wszystko włącznie z MOIM jedzeniem - z mojego talerza oczywiście wszystko w granicach rozsądku!
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- gosia_ann
- Wylogowany
- rozmowna
- 22.01.2011 ten dzień odmienił całe moje życie :)
Mniej Więcej
- Posty: 705
- Otrzymane podziękowania: 0
13 lata 1 miesiąc temu #240599 przez gosia_ann
Chciałam założyć nowy wątek kulinarny, w którym będziemy dzielić się doświadczeniem w gotowaniu dla naszych maluszków, ale znalazłam ten temat i w nim będę kontynuować swoją myśl przewodnią hehe
Nie pamiętam kiedy zaczęłam gotować Zosi obiadki. Na początku była to marchewka z ziemniaczkiem. Z czasem rozszerzałam składniki.
Aktualnie podstawą zupek Zosi są warzywa: marchewki, ziemniak, pietruszka, seler, por, natka pietruszki. Do tego dodaję 2 łyżki ryżu. Dodaję także mięsko: schab, kurczak, indyk. Dla urozmaicenia ostatnio dodałam brokuła.
Proporcję jarzyn i mięsa mam taką: 30-40 dkg jarzyn i 20-25 dkg mięsa.
Mięsko gotuję w osobnym garneczku. Najpierw krótko je zagotowuję, odlewam "szum" i dalej gotuję 20-30 minut. Później mięsko drobno siekam nożem i dodaję do ugotowanych warzyw.
W drugim garneczku gotuję jarzynki z nie za dużą ilością wody. Dosmaczam np. tymiankiem i bazylią oraz natką pietruszki lub koperkiem.
Po ugotowaniu jarzyn odlewam do szklanki wywar, jarzynki rozgniatam widelcem, mieszam z mięskiem i na koniec dodaję wywar. Wkładam do słoiczków, zagotowuję ok 45-60 min i w taki sposób mogę je bezpiecznie przechowywać.
Wcześniej mięso i warzywa miksowałam blenderem. Teraz rozduszam widelcem.
Podobnie robię dla Zosi deserki.
Po raz pierwszy starłam jej na tarce same jabłuszko i dusiłam na małym ogniu ok. 30 min. Następnie do słoików, zagotować i można odstawić do szafki na później.
Potem do jabłek dodałam jej gruszkę. A przedwczoraj jak gotowałam kolejne owocki dodałam jeszcze banana. Przy kolejnej partii dodam jeszcze winogrono.
Jak zaczynam gotować to raczej z większej ilości, bo nie chce mi się stać przy garach dla jednej porcji zupki. I tak jak gotuję zupkę to zużywam prawie całą włoszczyznę (kupuję gotową porcję włoszczyzny w Biedronce) i ok 20 dkg mięsa. A jak gotuję deserki owocowe to biorę np. 4 jabłka, 3 gruszki, 2 banany.
Może stałam się czyjąś inspiracją pomysły jeszcze jakieś mam w zanadrzu, na bieżąco będę dodawać wpisy. Liczę na duży odzew z waszej strony i czekam na ciekawe, smaczne i PROSTE przepisy hehe
Nie pamiętam kiedy zaczęłam gotować Zosi obiadki. Na początku była to marchewka z ziemniaczkiem. Z czasem rozszerzałam składniki.
Aktualnie podstawą zupek Zosi są warzywa: marchewki, ziemniak, pietruszka, seler, por, natka pietruszki. Do tego dodaję 2 łyżki ryżu. Dodaję także mięsko: schab, kurczak, indyk. Dla urozmaicenia ostatnio dodałam brokuła.
Proporcję jarzyn i mięsa mam taką: 30-40 dkg jarzyn i 20-25 dkg mięsa.
Mięsko gotuję w osobnym garneczku. Najpierw krótko je zagotowuję, odlewam "szum" i dalej gotuję 20-30 minut. Później mięsko drobno siekam nożem i dodaję do ugotowanych warzyw.
W drugim garneczku gotuję jarzynki z nie za dużą ilością wody. Dosmaczam np. tymiankiem i bazylią oraz natką pietruszki lub koperkiem.
Po ugotowaniu jarzyn odlewam do szklanki wywar, jarzynki rozgniatam widelcem, mieszam z mięskiem i na koniec dodaję wywar. Wkładam do słoiczków, zagotowuję ok 45-60 min i w taki sposób mogę je bezpiecznie przechowywać.
Wcześniej mięso i warzywa miksowałam blenderem. Teraz rozduszam widelcem.
Podobnie robię dla Zosi deserki.
Po raz pierwszy starłam jej na tarce same jabłuszko i dusiłam na małym ogniu ok. 30 min. Następnie do słoików, zagotować i można odstawić do szafki na później.
Potem do jabłek dodałam jej gruszkę. A przedwczoraj jak gotowałam kolejne owocki dodałam jeszcze banana. Przy kolejnej partii dodam jeszcze winogrono.
Jak zaczynam gotować to raczej z większej ilości, bo nie chce mi się stać przy garach dla jednej porcji zupki. I tak jak gotuję zupkę to zużywam prawie całą włoszczyznę (kupuję gotową porcję włoszczyzny w Biedronce) i ok 20 dkg mięsa. A jak gotuję deserki owocowe to biorę np. 4 jabłka, 3 gruszki, 2 banany.
Może stałam się czyjąś inspiracją pomysły jeszcze jakieś mam w zanadrzu, na bieżąco będę dodawać wpisy. Liczę na duży odzew z waszej strony i czekam na ciekawe, smaczne i PROSTE przepisy hehe
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- ifka
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Lenka :*22.01.11:*
Mniej Więcej
- Posty: 2182
- Otrzymane podziękowania: 0
13 lata 1 miesiąc temu #245515 przez ifka
widzę,że Gosia tu zaszalała
My do 5 m-ca kupowałysmy słoiczki,głównie dlatego,że Lenka nie chciała jeść gotowanych w domu.Z czasem jednak przestawiła się i teraz je tylko domowe jedzonko z mojego talerza też się zdarza.Domowe, bo taniej hmm...sądzę,że zdrowiej,ale ponoć wszystkie składniki trafiiające do słoiczków są poddawane solidnej weryfikacji, więc kwestia sporna .W każdym razie my jemy domowe .
Nie umiem napisac proporcji tak ładnie jak Gosia, u nas to raczej "na oko" wypada ile czego .Lena wcina już: rosół,ogórkową, grochówkę, kapusniak, barszcz, pomidorową, jarzynową, krupnik,szpinakowa, kalafiorową, brokułową.Gotuję jej 1 daniowe "konkretne " obiadki.Na 2 daniowe pewnie moje absorbujące dziecko by mi nie pozwoliło .
Skład podstawowy jarzynowy wszędzie ten sam raczej:marchewka, pietruszka, seler, ziemniak,a reszta zależy od tego co ma powstać .Najpierw podgotowuję odrobinę mięsko,zbieram "burzyny" a póżniej dorzucam warzywka i wszystko razem gotuję.Doprawiam przyprawami:bazylia, oregano, majeranek, sół morska, koperek, natka pietruszki (pewnie coś ominęłam) .niestety moje dziecię jak dostanie mięso w większym kawałku,to robi z niego sobie wersję "na później"i później ma w buzi wyciamkany "mięsny papier" .Tak więc musi miec zblendowane.Całą resztę tez blendujemy,ale na dość grube kawałki (nie wiem jak to opisać, już nie w tej tubie i tą długą końcówką tylko w takim pojemniku z nożami) hehe mam nadzieję,że ktoś zrozumiał .
Przyznaje się natomisat do deserów słoiczkowych, bo do tego brak mi pomysłów i weny twórczej .
My do 5 m-ca kupowałysmy słoiczki,głównie dlatego,że Lenka nie chciała jeść gotowanych w domu.Z czasem jednak przestawiła się i teraz je tylko domowe jedzonko z mojego talerza też się zdarza.Domowe, bo taniej hmm...sądzę,że zdrowiej,ale ponoć wszystkie składniki trafiiające do słoiczków są poddawane solidnej weryfikacji, więc kwestia sporna .W każdym razie my jemy domowe .
Nie umiem napisac proporcji tak ładnie jak Gosia, u nas to raczej "na oko" wypada ile czego .Lena wcina już: rosół,ogórkową, grochówkę, kapusniak, barszcz, pomidorową, jarzynową, krupnik,szpinakowa, kalafiorową, brokułową.Gotuję jej 1 daniowe "konkretne " obiadki.Na 2 daniowe pewnie moje absorbujące dziecko by mi nie pozwoliło .
Skład podstawowy jarzynowy wszędzie ten sam raczej:marchewka, pietruszka, seler, ziemniak,a reszta zależy od tego co ma powstać .Najpierw podgotowuję odrobinę mięsko,zbieram "burzyny" a póżniej dorzucam warzywka i wszystko razem gotuję.Doprawiam przyprawami:bazylia, oregano, majeranek, sół morska, koperek, natka pietruszki (pewnie coś ominęłam) .niestety moje dziecię jak dostanie mięso w większym kawałku,to robi z niego sobie wersję "na później"i później ma w buzi wyciamkany "mięsny papier" .Tak więc musi miec zblendowane.Całą resztę tez blendujemy,ale na dość grube kawałki (nie wiem jak to opisać, już nie w tej tubie i tą długą końcówką tylko w takim pojemniku z nożami) hehe mam nadzieję,że ktoś zrozumiał .
Przyznaje się natomisat do deserów słoiczkowych, bo do tego brak mi pomysłów i weny twórczej .
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.