Mamusie marzec 2013

ojej, nie nadąże za wami ;p
hej dominiczka ja też jestem świeżakiem
jak tak czytam o waszych praniach i zakupach to serio dostaję pietra, a jak zobaczyłam tę suszarkę z ciuszkami to już w ogóle hehe idę cisuzki poprzebieram i jutro pranie robię a w sobotę na zakupy i torbę pakuję

aha, dopisałam się do listy

jak zwykle zaszalały z pisaniem

Dominiczka witaj

Dziewczyny fajne macie bryki dla maluchów, ja dopiero blisko porodu kupię a może i nawet po?

Hello Ufolka i Domiczzka
Alez nowych dziewczyn! A ile mamy miec dzieciaczkow! NAsza lista jest imponujaca

Ani milky way , ani kit kat tylko smierdzacy ser spod laski! Co najwyzej! Zboczone babska!

Malinka, w szpitalu to to dziecko w rozku bedziesz trzymac, nic nie kupuj, potem Ci sie kasa przyda, jak dziecko whodzi w r. 74 to juz dluje w tym chodzi, a tak to czasem raz zalozysz i za male!

Sol do nosa kolezanka na pewno moze, sa tez takie sztyfty do noska ziolowe ( w aptece, to pare zl kosztuje), wacha sie to ,a to jest takie mocne ziolowe. Ja uzywam nasivin mojej corki. A co do Loveli to jutro robie pranie mojej 2-latki wlasnie w LOveli, kurde ewidentnie ja Lenor sensitive albo Persil w kapsulkah uczulil, bo ma cale cialo w krostach.

Depeche a może któraś lubi taki ser ?

Wariatki

mamcia2013 napisał:

Depeche a może któraś lubi taki ser ?

Wariatki

z boczkiem i szpinakiem... moze byc jak dla mnie a fuuuuuuuuuuuuuj prawie jak gorgonzola

moj mowi, ze ma snickersa, ale ja nie pamietam juz co to

Depeche Ty się jakiegoś zielska najadłaś albo najarałaś ? haha

szłam po torbę z ciuszkami a trafiłam do kuchni i kanapki właśnie zjadłam, ciuszki na jutro odłożone
depeche nasivin nie wiem czy można w ciąży.. qrde gdzieś czytałam że nie można


a wy o batonach czy o lodach ;o

to po tej migrenie

Ufolka my o serach

mamcia2013 napisał:

Ufolka my o serach

chyba syrach ;p
a tak poważnie to ja już nawet nie pamiętam co tam u mojego ;p snikers czy bounty czy inny mars

dominiczka witam serdecznie!! achh jak się trafiła jedna z Częstochowy to musiała za granice uciekać

Ufolka nie pamiętam czy Cię powitałam jeśli nie - hej hej nudzić się z nami nie będziesz

ale wy zboczuchy jesteście, lodów się zachciewa ładne rzeczy

Depeche ja też myśle, że ty czasem sobie coś tam popalasz ciekawego

zrobiłam zakupy na allegro...ło jak mi zaczną paczki przychodzić to się nie ogarnę ale większość rzeczy już mam uffff

a u mnie w szpitalu to wszystko trzeba mieć swoje nic nie dają dziody, na liście od nich też mam ubranka dla młodego..

mam troszkę ubranek co wylicytowałam...wybiore się jeszcze z małżem na zakupy to coś nowego sprawimy młodemu bo to nasz pierwszy urwis i jakoś tak ciężko się powstrzymać

Ufolka hehehe
Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.

łoo jak późno!

ide pod prysznic i do łóżka

dobrej nocki brzuchatki

aksa hej u mnie jak rodziłam półtora roku temu to trzeba było mieć swoje dla dziecka tylko pieluszki i chusteczki, ubranka ich, kocyk ich, dopiero przy wypisie swoje pozwolili założyć nawet te wkłady poporodowe dawali jak ktoś nie miał, aczkolwiek nie jakoś super chętnie, herbatka na laktację była, można sobie było robić, tylko trzeba było się dopytać

Cześć Dziewczyny

Właśnie skończyłam czytać wszystkie zaległe wiadomości. Dużo się tego uzbierało. Mój Pan Mąż obudził mnie jak wychodził do pracy. I już nie umiem spać

Widzę, że większość z Was jest już przygotowana do ewentualnego wyjazdu do szpitala. Też będę musiała się za to wkońcu zabrać.

Opowiem Wam na krótko moja historię. Jak ktoś nie chce czytać, to można ominąć

No więc, jest to moja druga ciąża. Niestety pierwszą straciłam 9 maja ubiegłego (już) roku. Zaczęłam krwawić w 9 t.c. i wylądowałam na patologii ciąży w szpitalu. Ale po niedługim czasie udało mi się zajść w drugą ciąże. I tak od czerwca jesteśmy sobie we dwie z moją Paulinką. Niestety od początku ciąży miałyśmy kilka problemów. Jako pierwsze strasznie spuchła mi buzia. Laryngolog nawet nie umiał mi spojrzeć do gardła i wymyślił, że jak w tydzień nie zejdzie mi opuchlizna to do szpitala na nakłuwanie i pobieranie wycinka. Nie mogłam dostać żadnych lekarstw. No, ale wszystko dobrze się potoczyło, bo po kilku dniach wszystko ustało. Poszłam sobie na pierwszą wizytę do gin. i dostałam skierowanie na oddział. Bo się okazało, że mam 3 wielkie torbiele o średnicy około 60 mm i bardzo dużo małych cyst. Po 4 dniach wypuścili mnie do domu. Miałam się oszczędzać i nie pracować. Z torbielami nic nie robili, bo doszli do wniosku, że najważniejsze jest zdrowie Dzidzi. Musiałam iść na L4, ale że pracują w Tychach, to może dobrze się stało. Nie musiałam jeździć 48 km w jedną stronę do pracy. Cały czas brałam duphaston. Po okresie kilka miesięcy torbiele zaczęły się wchłaniać. I zaczęło wyglądać to całkiem obiecująco. Lecz przed świętami Bożego Narodzenia dostałam tak silnych bóli i skurczy, że myślałam, że znów wyląduje w szpitalu. Lekarz prowadzący powiedział, że mam wziąć magnez, no spa i spać. A jakby nie pomogło to do szpitala. Do rana było już oki. Ale do gin. i tak poszłam. Okazało się, że szyjka macicy zaczęła mi się skracać i jak nie chcę urodzić to muszę leżeć cały czas w łóżku. I raczej stosuję się do tego. Dostałam też tabletki do brania: 4 x 1/2 tabletki Fenoterol, 3x magnez 500 mg, 3x nospa, i jakbym się źle czuła po Fenoterolu to brać Staveran. Wizytę mam na 15.01 wieczorem. Zobaczymy mam nadzieję, że będzie dobrze