Kwietniowe mamusie 2011 come back

Kasia,co to za pytanie?

Pisz co u Was i wklejaj fotę Oliverka

Gosiu no i przez to, ze nie dostałam kopniaka, poszłam do sklepu dopiero jak Krzysiek wrócił ale przynajmniej przytargalismy mega zakupy i już nie szliśmy drugi raz
fajnie, tak sobie poćwiczyć, juz nawet nie chodzi o odchudzanie itp ale wysiłek fizyczny i takie oderwanie poprawia bardzo nastrój

Kasiunia no proszę 1000 post - gratuluję no i czekam na fotki

Super!!!! Glupio jakos mi bylo, bo sie odlaczylam i nie wiedzialam jak powrocic hehe
U nas wszystko ok, niedawno sie przeprowadzilismy na wieksze 108 m2....
Oliverek chory... chociaz juz jest lepiej! Wszystko na raz nas napadlo...plesniawki, zapalenie krtani no i zabki...co prawda mial 4 i teraz przebil sie 5 a 6ty ciezko cos! Biedulek nic nie jadl z mleczkiem nawet problemy. placz placz i placz, nie przespane noce! Nawet nie umial zjesc ziemniaczka z maselkiem tak poduszonego! Dzisiaj juz zajdl ale tez jeszcze boli tam w buzce! :/ Jeszcze mamy antybiotyk, mysle ze szybko wroci do formy! )

Ale duży chłopak dużo zdrówka życzę i fajnie, że na nowym mieszkanku, my teraz też zmieniamy, z mieszkania na dom, dalej niestety z siostrą ale wiecej miejsca i ogródek dla Adiego więc dużo wygodniej będzie

co do ząbków to niestety większości spędzaja sen z powiek no ale co zrobić musimy to jakos przetrwać

Kasiu,cudeńko z Oliverka. Życzymy z Hanulą szybkiego powrotu do zdrowia

Baby,też bym chciała własne cztery kąty U nas ząbki 4,ale opłakane strasznie Przez Hańcię i rodziców(bo już sił nam brakowało).

Dziekuje!!!
I jejciu!!! Gratulujeee drugiego malenstwa! Jak super! No my teraz mamy gora i dol.... mieszkamy w blizniaku pokaze fotke mam.... Z boku tez kolezanka polka z mezem i synem takze jest fajnie!

Dobra kobitki,uciekam do spania już na prawdę,bo późno... Dobranoc!

Kasiu my też w takim jakby bliźniaku ale to są po dwa łączone w zabudownie szeregowej, takie osiedle domków i w okolicy dużo polaków mieszka więc spoko w pierwszym tygodniu lipca się przeprowadzamy jak juz sie rozłożymy z wszystkim to wrzucę Wam fotki ze środka a tak wygląda z zewnątrz www.daft.ie/searchrental.daft?id=1215687


Gosiu śpij dobrze

Ok dodalam fotki naszego domku! jest super wam powiem ! No na tamtym mielismy wilgoc fuuuu cos strasznego! A ten dom jest nowy ma 1,5 roku! Bardzo dobrze sie czujemy w nim! Tak te zabki.strasznie moj maly przechodzi! 4 STALO W MIEJSCU NO I MAMY W KONCU 5 a gdzie reszta co to bedzie'?! Miejmy nadzieje ze dobrze to przejdziemy

Kasiu fajny domek my na tym co sie wyprowadzamy też mamy wilgoć i grzyba na ścianach więc uciekamy stąd bo to jakiś koszmar normalnie :/

Dokladnie! Tak samo my zrobilismy! Cos strasznego! A przeciez to tez prowadzi do chorob! :/

Kasiunia - Witaj

Olivierek cudowny Super, że macie domek z ogródkiem. Baby Ty też, będą miały gdzie chłopaki w pikę pograć. Super, takie pozytywne zmiany. A w grzybie to nie ma co siedzieć

Ja tylko tak na chwilkę, ale jeszcze wpadnę

Nam też grzyb wszedł na ścianę. Sąsiedzi otwierają zimą okna w piwnicy i w domu wszystko wychodzi Tyle,że my nie mamy możliwości się przeprowadzić Polska... Szukam pracy,szukam,wysyłam cv,wożę osobiście i cisza... Normalnie załamka. Mam z kim zostawić dzieci,a pracy nie mogę znaleźć

Gosiu ale ja jeszcze w Polsce nie spotkałam takiego grzyba jaki jest tutaj

w salonie


w sypialni za naszym łóżkiem


to są fotki z marca teraz niestety mimo, ze jest juz cieplej to wcale nie jest lepiej, tylko duuużo gorzej... grzaliśmy wszedzie na maksa, wietrzyliśmy mieszkanie, ale nic nie pomagało... a agent olał sprawę i tyle... więc jak mu oddamy klucze to może się obudzi

Baby,no takiego nie mamy całe szczęście. Teraz będziemy zmieniać grzejnik na większy,może to coś da...
Oby w tym nowym było wiecznie bezgrzybowo

Wiecie,wszystko mnie boli po tych zajęciach "zdrowy kręgosłup",ciężko mi sobie wyobrazić jak będę się czuła po poniedziałkowym aerobiku.

I powiedzcie mi jak mogę przekonać mojego starszego łobuza do obcinania włosków(dzisiaj kolejny raz histeria)i mycia głowy(tutaj wszelkie pomysły wyczerpałam-koleżanki mówiły,że odkąd zaczęły chodzić z dziećmi na basen nie mają tego problemu,ale u nas nie miałby kto z nim chodzić,no i to dodatkowe koszty,bo nie tylko zajęcia,ale też trzeba kawałek dojechać).

Mąż wybył na mecz do kolegi,a ja zostałam z Kluskami,które o dziwo(chyba na złość) jeszcze nie śpią,całe szczęście,że grzecznie leżą Przyjdzie mi po raz kolejny oglądać mecz w samotności...