- Posty: 8750
- Otrzymane podziękowania: 1
- /
- /
- /
- /
- /
- MAMUSIE LIPIEC 2012:)
MAMUSIE LIPIEC 2012:)
- chłopek
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Dziecko to taki sympatyczny początek człowieka
weronika ja tez myślałam że grupa krwi się nie zmienia jak była robiona przy urodzeniu, no i sie pomyliłam w ksiazeczce zdrowia przy urodzeniu mam ARH+ i zrobiłam badanie krwi i sie okazało że mam ARH- prawdopodobnie przy porodzie pobrali krew pępowinową i to była krew matki.
malenstwo ja z mężem też mamy konflikt
debora, moje pierwsze usg tez nie było za fajne pan doktor mi dzidzi nie pokazal, powiedzial tylko ze jest wszystko ok, i za fotke chciał 20zl. teraz chodze do innego lekarza i jest ok dziisj mialam usg i maluszek zdrowy i spokojnie leży w brzuszku
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- malenstwo84
- Wylogowany
- gaworzenie
- Posty: 28
- Otrzymane podziękowania: 0
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- malenstwo84
- Wylogowany
- gaworzenie
- Posty: 28
- Otrzymane podziękowania: 0
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- natmur11
- Wylogowany
- Moderator
- Posty: 1621
- Otrzymane podziękowania: 1
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- malenstwo84
- Wylogowany
- gaworzenie
- Posty: 28
- Otrzymane podziękowania: 0
pisze z tel i nie moge zbyt dlugiej tresci wpisac. Ale jak sie nie podoba to nie musze wcale pisac.Maleństwo proszę edytować posty nie tworzyć nowe
Moderator
To milych ciaz dziewczyny. Pa
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- natmur11
- Wylogowany
- Moderator
- Posty: 1621
- Otrzymane podziękowania: 1
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- saiko
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Moje malutkie szczescie jest juz z nami
- Posty: 1117
- Otrzymane podziękowania: 0
ja bylam dzis na usg i okazalo sie, ze poszlam o dobry tydzien za wczesnie. także, przeziernosci nie mialam zrobionej, ale wybieram sie ponownie 2 stycznia.
Dzidzia ma 38mm, serducho, ciałko żółte i płyn owodniowy ok
mam 2 zdjecia dzidzi - widac bylo glowke, nozki i raczki wiec mam co pokazac w Święta
dzis 10t6d
a ja nadal podziebiona, poprosilam o zwolnienie do konca tygodnia, w przyszłym mam urlop wiec do pracy dopiero w styczniu
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Debora
- Wylogowany
- gaworzenie
- Posty: 21
- Otrzymane podziękowania: 0
Cieszę się dziewczyny że u Was wszystko w porządku, przy okazji chciałam Wam życzyć udanych Świąt w tym można już chyba tak powiedzieć prawie powiększanym gronie, oby te Święta były dla Was spokojne i wyjątkowe, korzystajcie z wolnego i dużo odpoczywajcie, ja mam takie plany bo najbliższe 2 dni dadzą nam pewnie popalić Wesołych Świąt
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- limonada
- Wylogowany
- gaworzenie
- Posty: 28
- Otrzymane podziękowania: 0
Ale od początku. Po prawie roku od ślubu, pod koniec lipca tego roku postanowiliśmy z mężem zacząć nasze starania, a że za 2 dni wyjeżdżaliśmy na wakacje do Chorwacji, stwierdziliśmy, że moze właśnie tam pocznie się nasze maleństwo, bo akurat dni płodne wypadały mi podczas pobytu. I bingo. Po 2 tygodniach od powrotu zaniepokojona dłuugim (stanowczo za długim i innym niż przed okresem) bólem piersi, dzień przed spodziewaną miesiączką zrobiłam test. 2 kreski! Nie mogłam uwierzyć, przecierałam oczy ze zdumienia. Mąz szalał z radości, ja również... To był piatek, zaraz zadzwoniłam do ginekologa umówić się na potwierdzenie ciąży. Wizyta w czwartek, nie mogłam się doczekać... Chwaliliśmy się z męzem i rodzinie i znajomym.... Do środy. W ten dzień zobaczyłam plamki na bieliźnie... Od razu telefon do ginekologa, pakowanie do szpitala, czekanie na przyjęcie. Pani ginekolog, która mnie badała na usg nie widziała nic, zapytała czemu myślę, że jestem w ciąży skoro okres spóźnia mi się tylko 4/5 dni... Wyjaśniłam jej, że to dziecko było planowane i robiłam test. Ok. Pobrano mi krew, położyli na sali (dziękuję Bogu, że była to izolatka bo gdybym lezała z innymi mamami które czekają na poród, albo którym przynoszą pociechy chyba bym się załamała psychicznie...) Zostawili mnie tak do następnego dnia bez odpowiedzi czy jestem w tej ciąży, czy nie, bo juz sama zgłupiałam, czy to plamienie czy coś innego? Na drugi dzień na obchodzie przyszedł ordynator oddziału i mój obecny ginekolog - jego zastępca. Juz nie plamiłam tylko krwawiłam. Ordynator zabrał mnie na badania i stwierdził, że w szyjce macicy znajdują się szczątki ludzkie... później w skrócie narkoza, zabieg, łzy, rozpacz (bo ja wiem, że dla jednych to był tylko embrion, dla mnie to było moje dziecko od samego poczęcia)... Pierwsze dni w domu po powrocie były okropne... Z czasem stopniowo ból przechodził. Badania usg po zabiegu pokazały, że wszystko szybko się zregenerowało, trzeba odczekac kilka miesięcy i dalej można się starać. Los chciał, że zaszłam w ciąże 2 miesiące później...
BYłam przerażona, gdy znowu zobaczyłam 2 kreski. Bałam się bardziej niż się cieszyłam. W ogóle nie brałam pod uwagę ciąży, gdyż z mężem nie kochaliśmy się nawet w moje płodne dni, ale jak widać plamniki to cwane bestie Odkąd zrobiłam ten test (było to 3 dni przed spodziewanym okresem) każdy dzień jest dla mnie ogromnym stresem. Za każdym razem, gdy chodzę do łazienki boję się, że zobaczę krew, mam w głowie milion tragicznych scenariuszy... Wiem, że nie powinnam się stresować, ale tak się chyba nie da. Odliczam godziny każdego dnia "oby tylko do 19 stycznia, oby skończył się ten I trymestr". Jeszcze wariatka co chwile, nie wiem po jaką cholerę zaglądam na różne ciążowe fora, naczytam sie o niebijących sterduszkach i innych rzeczach, nabije głowę i znowu się nakręcam. Rano wstaję, od razu sprawdzam czy bolą piersi (bolą - uff ok)... Nawet moimi potwornymi mdłościami z jednej strony się ciesze bo myślę, że hormony wariują więc wszystko u dzidziusia ok. Pamiętam, że gdy robiłam test ciążowy miesiąc temu z jednej strony liczyłam na drugą kreseczkę, z drugiej wolałam żeby jej nie było, no ale szybko się pojawił cień. Patrzyłam chyba miliona razy pod słońce czy to na pewno 2 kreska, no ale była ewidentnie. "Mój ginekolog" do którego chodzę prywatnie nie przyjmuje akurat w piątki, więc z duszą na ramieniu pobiegłam do ginelokożki, która kiedyś leczyłaponad 420, więc rosła pięknie co mnie troszke uspokoiło. I tak mijał dzień za dniem, w następnym tygodni mnie na nfz. Dostałam Luteinę, Duphaston, kilka innych tabletek, usg nie było więc nawet nie można było potwierdzić ciąży...W poniedziałek poszłam na własną rękę zrobić badanie na progesteron (który okazał się bardzo wysoki (39) więc się ucieszyłam. To samo było z beta hcg. Jednego dnia 189, po 48h już u miałam już robione usg (ciąża potwierdzona, jest pęcherzyk), w drugim tygodniu przeżyłam horror bo nowu motyw z krwią się powtórzył, zobaczyłam mały ślad na bieliźnie... Już myślałam, że to powtórka z rozrywki, że znowu stracę to dzieciątko.. Zadzwoniłam do mojego ginekologa, przyjął mnie u siebie poza godzinami pracy, ale okazało się, że wszystko jest na swoim miejscu i że wszystko jest w porządku, a zarodek widocznie "wgryza" się w ukrwioną ściankę macicy, stąd to krwawienie. Dzidziusia na usg jeszcze widać nie było, jedynie duży, okrągły pęcherzyk, za tydzień dopiero zobaczyliśmy maluszka i jego bijące serducho. Mój mąż tak się uśmiechał do monitora jak to widział, miód na serce
Póki co wszystko jest dobrze. Badania krwi, moczu, toksoplazmowy i innych chorób wirusowych wyszły bardzo dobrze... Tym razem podchodzimy do tematu ostrożnie.... O mojej ciąży wie bardzo niewiele osób, tylko rodzice i kilkoro najbliższych znajomych. Mam taką nadzieję, że tym razem się uda, że będzie ok! Że w lipcu urodzę to moje upragnione dziecko. Wierze, że tam z góry brat, abo siostra czuwa i nie da zrobić krzywdy maleństwu. Trzymajcie kciuki ze mną!
W czwartek kolejne badanie Usg, nie mogę się doczekać jak zobaczę maluszka!
http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=32508
"Kiedy decydujesz się na dziecko, zgadzasz się, by od tej chwili twoje serce przebywało poza twoim ciałem"
http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=32509
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Olga
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- 2,5 roku z naszym skarbem ;)
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- agulson
- Wylogowany
- gaworzenie
- Posty: 3
- Otrzymane podziękowania: 0
też jestem nową mamuśką na Lipiec 2012 )
Olga, ja również mam termin na 25.07.2012 To moja druga ciąża - pierwszą poroniłam.
Jestem pełna nadziei, że teraz już będzie dobrze, a moja "fasolka" ma już prawie 3 cm, a serducho bije jak dzwon ))
Pozdrawiam
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Olga
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- 2,5 roku z naszym skarbem ;)
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- limonada
- Wylogowany
- gaworzenie
- Posty: 28
- Otrzymane podziękowania: 0
http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=32508
"Kiedy decydujesz się na dziecko, zgadzasz się, by od tej chwili twoje serce przebywało poza twoim ciałem"
http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=32509
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Weronika P
- Wylogowany
- gaworzenie
- Posty: 18
- Otrzymane podziękowania: 0
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Olga
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- 2,5 roku z naszym skarbem ;)
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.