Mamusie sierpniowe 2013

łooo hoho jakie rozmowy mieszkaniowe

Ja mam mieszkanie w Sosnowcu M5 4 pokoje w sumie 75m2 chyba ale co calkowitego remontu dostalam od babci i dziadka 7 lat temu na 18stke narazie wynajmuję troszke mieszkałam tam na studiach teraz mieszkamy u tej babci w domu ona na dole my na górze ale mamy salon i mini sypialne plus kibelek na górze więc to wyjscie tymczasowe. Do bloku nie chce juz wracac chociaz chcialam ze wzgledu ze tutaj mam rodzicow tesciow itd a tak to 30km nas dzieli Mieszkanko chce za rok sprzedac ale kasy duzo nie wezmę bo jest do remontu mielismy w zamian za to remontowac domek babci mojego M. ale ma ponad 100lat i sie nie opłaca wyjscie?? Sprzedac mieszkanie i kupic inne gdzies tutaj w miasteczku obok bo teraz siedzimy na wiosce lub zaciagac kredyt i budowac dom... działka jest ale to i tak gwóźdź do trumny ehh... sama nie wiem

Lilka teraz rusza się tak w środku bardziej nie widać jak kiedys waliła na zewnątrz, również ma "wibracje" które uwielbiam martwi mnie ze mam troszke twardy brzuch a jak wasze?? co wizyta lekarz mowi ze mam bardzo dluga szyjke ale jakos mnie to zaczyna martwic ten brzuchol

dziewczyny mam gorąca prośbę w temacie wyprawowych zakupów na allegro- jeśli macie upatrzonych sprzedawców u których można kupić wiele artykułów to będę wdzięczna za linki,bo aktualne szukam okazji

Co do mieszkań to jak czytam ceny waszych to aż mnie krew zalewa. My kupiliśmy 2 lata temu mieszkanie 69 m (3 pokoje z kuchnią) + komórka w warszawie za 409tyś i to była okazja!!! Normalnie ceny były ok 7-9 tyś za m

Mi też się śmiać chce, jak widzę te ceny mieszkań, znajomi w Warszawie za dwa pokoje, gdzie tylko drzwi i okna mieli wstawione i wszystko musieli robić, bez garażu a nawet własnego miejsca parkingowego na osiedlu, na obrzeżach Warszawy musieli zapłacić 390 tys. 30-40 km od Warszawy za tą cenę można mieć działkę i domek ok. 120 metrów i my tą opcję wolimy. No ale to tak czy siak kredyt na kilkadziesiąt lat.

A to my z dzisiaj:

MamoBąbelka my jak kupowaliśmy to też rozważaliśmy czy mieszkanie czy domek bo za tą samą cenę mieliśmy nowy piękny domek w Łomiankach ale z racji tego że pracowałam w Konstancinie i w życiu bym z Łomianek tam nie dojechała na czas to zdecydowaliśmy się na to mieszkanko Teraz czasem żałuje szczególnie jeśli chodzi o dzieciaczki ale z drugiej strony kocham moje mieszkanko i to że jest mnóstwo małych dzieci z którymi mój synek bawi się całymi dniami na dworze a ja siedząc na tarasie mogę go podglądać
Śliczny brzuszek
A jeszcze się zapytam ty też mieszkasz w wawie? w jakiej dzielnicy? Napisz gdzie wyszukałaś jakieś fajne lumpki bo pamiętam że wczesniej wstawiałaś fotki fajnych ciuszków

Sikoreczko, w Warszawie mieszkaliśmy kilka lat, najpierw nad kinem Muranów, potem w Ursusie, chwilę na Targówku, a na sam koniec na Grochowie. Od jesieni mieszkamy jednak poza Warszawą. Ja wychowałam się w domu z ogrodem, mąż w Warszawie, ale oboje chcemy mieć domek z ogródkiem, choćby niewielki .
Co do lumpeksów nie pomogę, bo zakupy robiłam tylko w okolicznych, kiedy mieszkałam w Warszawie to na dziecięce rzeczy nie zwracałam specjalnej uwagi, jedynie mogę polecić Szmizjerki jedną na Alei Stanów Zjednoczonych zaraz przy Rondzie Wiatraczna i drugą przy Targowej, w bocznej ulicy bodajże Kępna. Jedna z mam z placu zabaw kupowała tam dużo rzeczy dla swojej córki. Zresztą Szmizjerki mają w ogóle niezłą renomę jeśli o lumpeksy chodzi i podobno te akurat nie są najlepsze, chociaż ja sama lubiłam je odwiedzać. Rzeczy są lepszego sortu, ale niestety też ceny są stosowne. Może poszukaj opinii o lumpeksach w Twojej okolicy

A najlepiej przejść się po okolicy i wejść do każdego i samemu sprawdzić, ceny, jakość i ilość, bo są lumpki, gdzie wieszaków z ubraniami dla dorosłych są dwa duże pomieszczenia, a rzeczy dla dzieci jest jeden mały karton.
Mnie korcą na Grójeckiej, jest tam chyba między Placem Narutowicza a skrzyżowaniem z Wawelską taki lumpek, gdzie w witrynie są dwa drążki dziecięcych ubranek, ale w Warszawie nie bywam teraz zbyt dużo, a jeśli już to w weekend lub późnym wieczorem i nie było okazji go sprawdzić.

Dziewczyny z wawy i kraka nic nie szkodzi przyjechac do nas na Ślunsk, u nas duzo miast wiec szansa na prace tez jakas jest, ja uwazam ze w krk mimo perspektyw o dobra prace naprawdę ogromnie trudno podejrzewam ze w wawie dokladnie tak samo, a referencje od waszych firm jeszcze wam pomogą.

Ja nigdy nie myslalam o krakowie bo to dla mnie poprostu nieosiagalne, a 450t za mieszkanie to mi sie w ogole w glowie nie miesci bo za 550t masz 200m2 nad sama pogoria, czyli w bardzo rekreacyjnym miejscu niedaleko centrum dąbrowy, a u nas wszedzie 15km do kazdego z wiekszych miast, mozna mowic co sie chce zlego na slask ale ta metropolia daje wielkie mozliwosci i nie wielkie ma znaczenia z jakiego miejsca zaczynasz, ja osobiscie sobie moja dziure czeladzka chwale, bo malo ludzi, wszedzie blisko, a do centrum katowic mam raptem 10km, oczywiscie wolalabym w domu itd, moze tez sie uda, na ten cel moge sie zadłużyć na 30lat ale na mieszkanie nie ma mowy, na szczescie mamy mozliwosc z niego nie korzystac.
Ale nawet mieszkanie w katowicach sobie nie wyobrazam, chyba ze przy parku śląskim
Mieszkanie to straszny temat naprawde przykre jest ze czlowiek w wiekszosci przypadków musi zadłuzyc sie na 30lat placic dwa razy wiecej za mieszkanie bo nie ma gdzie sie podziac, a wcale nie zarabia malo, w krajach zachodnich przy pewniejszej pracy i kredytach nie jest to wielki problem i ceny sa duzo atrakcyjniejsze. ale ja całe studia analizowalam rynki nieruchomosci rowniez w czasie banki spekulacyjnej i kryzysu ze az rzygam całym tym fałszywym swiatem...

Ja mieszkałam w mieście w bloku teraz mieszkam na wsi w domku z ogrodem, i jestem zadowolona.
Domek mąż dostał w spadku ale był/jest do kapitalnego remontu jest mały ale przytulny narazie mamy
salon, kuchnia, łazienka i mała sypialnia. Za jakieś 10 lat planujemy podnosić dom do góry ( itak dach do wymiany) i tam by były pokoje dla dzieci ale trzeba na to uzbierać a ciężko cokolwiek odłożyć

Dzień dobry mamusie
Poruszałyście ostatnio temat posiewu GBS, chodzi o paciorkowca. Już dwie znajome mi osoby mówiły, że ich dzieci były chore na sepsę, po prostu podczas ciąży, przed porodem lekarz nie zlecił im badania na wykrycie tej bakterii. Na następnej wizycie mam zamiar zapytać mojej gin. o te badanie. Koszt u nas w Luxmedzie to 25 zł, próbka jest pobierana w gab. gin. Ja chodzę do gin. prywatnie i być może tam mi zrobią ten posiew, muszę zapytać. Dziewczyny nie zastanawiajcie się nad tym badaniem, tylko je zróbcie. Bo przed porodem można jeszcze zastosować antybiotykoterapię. Sepsa jest śmiertelna. A te maluszki, które były chore to ledwo odratowali.

Co do mieszkań to my mamy 2 pokoje, kuchnię i łazienkę. 6 lat temu zapłacilismy za nie 130 tys. ale było do całkowitego remontu, także wyszło 170tys. oczywiście kredyt na 30 lat. W Lublinie ceny mieszkań troszeczkę spadły ale nadal za 50 mkw. trzeba zapłacić ok. 180tys.-250tys. zależy w jakim stanie i z którego roku. A co najbardziej mnie wkurza to, to że buduja mieszkania 50-60mkw i są 2 pokojowe bez możliwości przerobienia na 3 pok.
Agusia gratuluję sprzedaży !!! My też będziemy chcieli się wyprowadzić z mniejszego na większe ale to jeszcze troszkę

temat mieszkania.... u mnie troche skomplikowany ... Mam 3 pokoje kuchnia łazienka , wc osobno plus 2 niewielkie piwnice ... ale jak narazie nie miszkamy sami tylko z dwojka członkow mojej rodziny...Babcia i ... i nie chce mi sie nawet na ten temat pisac szczerze mowiac, dziadkami od kilku lat opiekowalam sie , po śmierci dziadka opieka pozostala mi tylko na babcie ale z nia sie dogaduje nigdy nie bylo problemow:) no moze poza malymi... bo wiadomo jacy sa starsi ludzie ale dzieki niej mam mieszkanie dobrze usytuowane i niezbyt drogie czynszowo.
No nic ja sie bede po mału zwijac ogarnac sie i isc zrobic zdjecie do nowego dowodu i prawo jazdy bleee nie cierpie ale coz.... mus to mus a na 15 do pracy ...

a t o my dzisiaj

Cukierecku, nie widzę fotki EDIT: Już widzę

Echhh Ewelina, ja to bym chętnie przyjechała na Śląsk (zresztą sama ze Śląska pochodzę), ale cóż, kiedy oboje z M. mamy w Krakowie niezłą pracę i w razie czego - perspektywę jej zmiany. Poza tym siedzę tu już kilkanaście lat, mam znajomych, lubię Kraków... i nie wyobrażam sobie zaczynania wszystkiego gdzieś indziej od nowa. Jedyny problem to ten, że rodzice - i jego, i moi - 150 km stąd, więc trzeba się samemu organizować jeśli chodzi o opiekę nad małym... Ale ludzie dają sobie jakoś radę, więc i my sobie poradzimy...

Ogólnie nie jest źle - ja np. nie wyobrażam już sobie mieszkania w małej miejscowości (a z takiej pochodzę). Po prostu jest mi wygodnie - nie muszę daleko jechać do sklepu, mam do wyboru kilka szpitali i jak mi się lekarz nie podoba, to po prostu go zmieniam. Jasne, że dużym mieście człowiek czasem się dusi - ale my z M. jesteśmy niespokojne duszki, więc w weekendy i tak mało to miasto widzimy, bo ciągle gdzieś nas nosi.

Ja mam mieszkanie, całkiem spore (69m2) po dziadkach - niestety, na Złocieniu (większego za**** w Krakowie nie da się chyba znaleźć, dojazd do centrum to godzina z głowy :/ a oboje pracujemy w pobliży Armii Krajowej), więc traktuję je jako ostateczność - i póki co wynajmuję. Ale nie da się mieszkać w kawalerce przez całe życie, więc będziemy się musieli z M. na coś zdecydować...

No, ale z dobrych wiadomości to po wczorajszej burzy wyszło nieśmiało słonko i może ten weekend nie będzie najgorszy. Aaaaa właśnie, te mobilne mamusie z oklicy może skusi parada smoków (w sobotę wieczorem) na Wiśle? Całkiem fajna sprawa

meczylam meczylam az wymeczylam te fotki oki lece sie podpindrowac do tego fotografa...

Dziewczyny oglądnijcie to, "jesteś piękniejsza niż Ci się wydaje "