danonki

od kiedy mozna podawac dziecku danonki?

na opakowaniu danonków pisze ze od 3 roku zycia.
Nasz pediatra od roku pozwolił dawać Mikołajowi dwa danonki na tydzień.

Też słyszałam opinię że po roku, ale trzeba uważać bo często uczulają (tyle chemii) lepiej podawaj córeczce jogurty samemu robione. Jogurt naturalny + owoce + ewentualnie deko cukru dla smamku. Bezpieczniejsze napewno będą.

Sylka masz racje, uczulają, też to słyszałam, dziecko znajomych miało po danonkach skaze białkową, ale wydaje mi sie ze jest to spowodowane za wczesnym podawaniem danonków.
W końcu na opakowaniu pisze od 3 roku życia.
do jogurtów naturalnych po roku można dodawać już miód, także można robić pyszne jogurty.

Słyszałam w jakimś programie że danonki sztucznie barwione są mielonymi skorupkami skorupiaków??? Ja osobiście jestem za robieniem własnych jogórcików, ewentualnie twarożku z owocami. Chwilka roboty a smaczne i zdrowe.
Od 7 mies. mozna podawać dziecku np. to:
Papka

Składniki:
- jogurt naturalny
- jablko
- biszkopt

Sposób przygotowania:
ucieramy jablko na tarce, jogurt wlewamy do miseczki, biszkopt namaczamy przegotowana woda tak aby wyszla papka i wszystko mieszamy.

sylka fajnie ze napisalas prawde mowiac nie wiedzialam ze mozna cos takiego robic. ja daje klaudii te misiowe deserki po 6 miesiacu srednio 1-2 szt na tydzien

Od 7 mies. możesz podawać Klaudi banany, morele, maliny, porzeczki, jagody, jabłka, gruszki.
W sumie to możesz owoce polać tym misiowym jogurcikiem i pyszny deser wyjdzie

Dziewczyny mają rację - na danonki jeszcze jest czas. I zdecydowanie najlepiej podawać naturalny jogurt z owocami, albo misiowe jogurciki dla niemowląt z nestle (tyle, że te są drogie, bo ok 10zł za 4 malutkie kubeczki).

A oprócz tego jeśli chodzi o deserki, to ja robiłam sama kisiele i budynie na bazie dzieciowych soczków, mleka modyfikowanego i owoców. Może wymaga to troszkę czasu, ale jest zdrowe i bardzo pyszne.

manga a jak robilas budynie? ja sie przymierzalam do tego ale przeciez mleka modyfikowanego nie mozna gotowac...

I wcale nie trzeba gotować!

Niech sobie przypomnę...
Robiłam tak:
100ml soczku (jakiegoś dla dzieciaczków) - troszkę odlać, a resztę zagotować
do tej części odlanej wsypać łyżeczkę mąki ziemniaczanej, dobrze wymieszać i wlać do tego gotującego

następnie można dodać owoce (ja najczęściej dawałam potarte jabłko, albo banana w kawałeczkach) i troszkę podgotować

zdjąć z ognia i za chwilkę dodać mleko (do 30ml ciepłej wody wrzucasz tyle miarek mleka, ile w sumie płynu w budyniu, czyli było 100ml soczku i 30ml wody, więc ok 4 miarki mleka modyfikowanego)

wymieszać - koniec

Nie wiem, czy jasno napisałam - jak coś to pytaj. A kisiel jest jeszcze prostszy, bo kończysz na etapie dodania owoców (nie dodajesz po prostu już mleka).

Ja podaje Julce jogurty z nestle, a oprocz tego sama czasami cos wymyslam. Co do budyniow to podalam juz Julce budyn na zwyklym mleku, ale to dopiero kolo roczku. Poza budyniem nie daje Julce zwyklego mleka.

Manga dzieki za przepis- sprobuje Twoim sposobem przynajmniej nie bede musiala uzywac zwyklego mleka.

dzieki Manga na pewno sprawdze:)

Natmur polecam, tym bardziej, że na początku jeszcze wielu rzeczy nie można maluszkom podawać, a dieta powinna być urozmaicona.
W moim przypadku takie kisiele i budynie rozwiązywały problem II śniadanka albo podwieczorku.
No i wystarczy kupić soczek o innym smaku, dodawać różne owoce, albo biszkopciki i za każdym razem taki deser smakuje i wygląda inaczej

Manga może wrzuć przepis do wątku o przepisach dla maluszków, pewnie nie jedna mama skorzysta

sylka napisał:

Też słyszałam opinię że po roku, ale trzeba uważać bo często uczulają (tyle chemii) lepiej podawaj córeczce jogurty samemu robione. Jogurt naturalny + owoce + ewentualnie deko cukru dla smamku. Bezpieczniejsze napewno będą.

Również nie jestem zwolenniczką podawania Danonków- wg mie za dużo tam chemii, mój bobas oczywiście lubi takie słodkie zapychacze, ale dodtaje je sporadycznie. Na szczęście od począktu podawałam jogurty naturalne i choć są kwaśne, to je uwielbia (słodkie też lubi, ale dostaje sporadycznie- jako prezent od cioci, czy babci...niestety nie zawsze udaje mi się kontrolować takie zakupy).