Rodzimy w marcu 2011

Fakt musiałaby bardzo konkretnie upaść ,nawet nie chce myślec,że mogla jej cos celowo zrobić np.

Monix napisał:

Justyna pół roku po porodzie depresja porodowa? raczej nie bardzo. Na moje matka była poprostu chyba w wielkim szoku i działała irracjonalnie Szczena mi opdała jak oglądałam TVN 24 Smutne...

Moze od poczatku miala depresje a nikt tego nei zauwazyl!

ja bym chyba nie obstawiała tej depresji, myslę,że taki stan ewidentnie rzuciłby się komuś w oczy

Ale czemu jeszcze tego ciała nie znaleźli??????????
Jeśli ona je faktycznie zostawiła w parku to co - przez 1.5 tyg. nikt go nie znalazł ?????

dziwne

tego co mi sie wydaje to owszem ta mała wyslizgła jej sie i mała upadła o próg w sypialni. ponoc powiedziała ze główka jej latała i miała usta sine ale równie dobrze mogło miec to dziecka wylew sród czaszkowy i przezyc chyba sine usta nie oznaczają odrazu smierci. Młoda mama spanikowała moze bała sie powiedziec o tym

a to ze była nieprzytomna to może była w takim szoku ze po prostu organizm nie wytrzymał i zemdlała

nie wiem ale patrząc na siebie i to ze sama jestem mamą to ja bym bym pierwsze co to po pomoc dzwoniła. Mój Kuba juz raz jechał karetką jak miał straszne duszności i nie mógł od ksztusic flegmy on płakał a ja wyłam razem z nim ze nie moge mu pomuc ze to co robiłam zeby mu pomuc odkasznąc było instynktowne. Dlatego zastanawia mnie to dlaczego ona nie miała w chwili tego wypadku odruchu wołania dzwonienia o pomoc przeciez mogło sie to całkiem inaczej skonczyc.

No właśnie!! Ja też uważam że to dziecko mogło żyć!! A kobita zamiast zadzwonić na pogotowie, spanikowała i w tym szoku uznała że ono nie żyje..?!

dajcie spokój, aą mam gęsia skórę brrr...Ale jak ta dziewuszka żyła a ona ją gdzies wyniosła,to dopiero straszne jak tam cierpiała...

EDIT: wiecie co Lenka wczoraj zasneła o 23 .Najlepsze,że 21.15 dałam jej mleczko i troszkę polulałam-usnęła, ja ją do łóżeczka a ona po 5 min. się rozbudziła.No to znów na rączki i "trochę" lulania (25 min.) do łóżeczka i po chwili pobudka. No to J się nią zajął i wojowali, nie lulał jej, tylko zwyczajnie jak wstawała, to ja odkladał-nie płakala, troszkę marudziła,ale zasnęła.

bombel779 napisał:

No właśnie!! Ja też uważam że to dziecko mogło żyć!! A kobita zamiast zadzwonić na pogotowie, spanikowała i w tym szoku uznała że ono nie żyje..?!

masz racje nie jestem lekarzem ale wydaje mi sie ze latajaca głowa dziecka na boki i sine usta ni oznaczają jeszcze smierci moze sie myle . moze to malenstwo było po prostu nieprzytomne doznało urazu. nie wiem jak to wczoraj ogladałam to dosłownie ryczałam do TV

No ale przeciez jak szukali zywej dziewczynki to muwili ze ojciec ja wyprowadzal jak wychodzila do rodzicow i dzwonil do niej w kturym jes miejscu czyz nie? to on musial o tym wiedziec ze taki byl wypadek no a dziadki szla do nich przeciez ?

dziwne to wszystko

Chyba każda matka zrobiłaby to co KArotka napisałaś.W głowie mi się nie mieści że nie dzwoniła po pogotowie, nie wybiegła szukać pomocy na klatce czy gdzie tam mieszka.... przecież dziecko mogło żyć, być nieprzytomne czy w śpiączce. Przecież to był uraz głowy a takie się zdarzają. Które dziecko nie upadło, nie wypadło z łóżka.... nie mogę pojąć bezmyślności tej kobiety!!! Współczuję mężowi i dziadkom, którzy byli nieświadomi jej czynu. Jkby zgłosiła ten wypadek nie było by nagonki medialnej i nie okrzyknięto by jej dzieciobójczynią.

Mnie dziwi dlaczego pogotowia nie wezwała. u mnie pierwszym odruchem włąsnie byłby tel. na pogotowie. Dziwne to jakieś... Nie wiadomo czy ta matka powiedziała całą prawdę, czy czasem to nie jakaś jej kolejna bajka. Już raz wszystkich oszukała

Tego że ojciec wyprowadzał tą matkę z dzieckiem - nie słyszałam. Jeśli tak było to MOŻE o tym wiedział.. Ale dziadkowie? Nie sądzę żeby oni wiedzieli o tym i NIC nie zrobili! O ile matka mogła być w szoku, ojciec mógł solidarnie jej pomóc (choć to okrutne) to dziadkowie na pewno w takiej sytuacji, gdyby wiedzieli o zdarzeniu - radziliby żeby pojechać z dzieckiem do szpitala!I nie pozwoliliby żeby wyrzucić dziecko jak worek z śmieciami (przepraszam za porównanie) do parku!! Moim zdaniem oni zrobiliby wszystko żeby dziecko uratować!

Czas pokaże jaka prawda była