Rodzimy w marcu 2011

Hej tym razem japierwsza noc znosna chodz byl i placz ale o 6 poszedl do lozka i spi do teraz z tego co zauwazylam ma krostke na buzi i pod oczkiem ogladne go calego jak wstanie musze puder i wapno kupic potem. Szwagierka pojedzie a najgorsze ze przez 3 tyg ani wyjsc ani mycia
Sikoreczka dostanie jak ten gosc skonczy okres wylegania to 2 tyg o maluchom mija 2 tydz i koncza a Tymus dostal oby lagodnie przeszedl bedzie bialy jak balwanek chodzil dam rade.... Jak cos szwagierka pomioze tesciowa i maz jak z pracy wroci 2 szwagrow i dziadek to duzy plus mieszkania razem zawsze ktos pomoze:-)

dzień dobry

A ja ledwo siedzę, bo nasza nocka koszmarna

Sikoreczka napisał:

Biedny Tymuś no ale pocierpi teraz i już będzie miał spokój... u nas też ospa panuje i znajomy nocował u nas a następnego dnia dzwoni że ma ospe.. i że gadał z lekarzem że Kubcio złapie na 90% no ale minął tydzień i nic więc mam nadzieje że już nic nie będzie

Sylka kupiłam Kubie autka i puki co Kuba sobie tak śmiesznie je po podłodze "turla" i za nimi gania. A śmiechu przy tym co niemiare Kupiłam jeszcze w pepco dresik za 25 zł i komplecik spodnie dresowe i koszulka za 20 zł

OSpa rozwija się 2-3 tyg zanim dziecko wysypie, niestety musicie poczekać. Buziaczki dla chłopaków

Kuba kleka i na czworaka prowadzi w rączce auto po podłodze. Zasuwa z nim tak śmiesznie smiechu mamy. Nasladuje chyba to co robił jego brat cioteczny jak sie bawili samochodami.

Ifka

Kuba wczoraj tak się objadł oponkami że na noc ledwo mleko wypił Teraz wcinamy kanapki z herbatka na II sniadanie

my tez wcinamy kanapki ale z wędlina własnej roboty bo w tych kupnych dziwne rzeczy dodają

My różnie jak nie zapomnę wyjąć tego co mamy zamożone to swoją albo z takiego małego sklepiku gdzie sami wędza i robią wyroby a później w nim sprzedają.

takie wędliny własnego wyrobu są najlepsze ja od dłuższego czasu nie jem tych sklepowych, tak samo jak i chleba chyba ze jest on robiony na zakwasie no i parówki najgorsze zło.... od 3 lat nie zjadłam jak zobaczyłam jak i z czego są robione...

Pamiętacie te czasy jak były puste pułki za wszystkkim sie stało .... eh... wtedy jak sie kupiło kilo schaby czy szynki to było mieso a nie tak jak teraz z jednego kilograma miesa pięc kilo szynki... szkoda ze tamte czasy mineły juz .... czasami mogły by powrócic hehe

Ja nie pamietam kolejek za mała byłam. Pamietam mleko i smietanę w butelkach gumy kaczor donald :)Drogerie POlena i zapach kosmetyków,

Ja osobiscie tych czasów tez nie pamietam tyle ze z opowiesci rodziców ale wtedy nie było takiego przepychu teraz idziesz do sklepu i nie wiesz co kupic jest tego mnóstwo kupujesz podstawowe zeczy a zostawiasz majątek w tamtejszycz czasach wydaje mi sie ze nasz Polska waluta miała znaczenie a teraz nie ma wartosci , nawet ubranka dla dzieci jak nie upolujesz okazji to kosztują majątek z przeczkolami czy żłobkami tez problem rodziny taka jak moja juz sie nie kwalifikuje bo przekraczamy budżet a jak ja mam isc do pracy tylko po to by płacic prywatnie za opiekę to wole w domu siedziec. Sylka wiesz moze jaki jest u ciebie system naboru np. do przeczkola? bo u mnie jest tak ze w pierszej kolejnosci samotne matki pozniej z biednych rodzin badz patologicznej a jak są wolne miejsca to nabierają dzieci z rodzin takich jak moja gdzie mąż pracuje i utrzymuje rodzinę

U nas pierszeństwo podobne i jeszcze gdy 2 rodziców pracuje. Gdy np. mam nie pracuje a chciałaby wrócić do pracy to głupota. Bo jak ma to zrobić skoro dziecko do przedszkola się nie kwalifikuje w pierwszej kolejnosci do naboru. Nie ma z kim dziecka zostawić to jak ma szukac pracy czy chodzić na rozmowy kwalifikacyjne z dzieckiem? Kryterium dochodowe też chyba jakieś jest. Dokładnie nie wiem musiala bym podpyta c szwagierki czy teściowej. My mamy o tyle dobrze że tesciowa pracuje w przedszkolu i jakby co to pomoże załatwic miejsce. Tyle że mam obok siebie przedszkole i nie wiem czy się tam Kuba dostanie i wtedy pójdzie do teściowej, ale jest dalej od naszego miejsca zamieszkania. Może nie wiadomo jakiej odległości nie ma bo z 30 min spacerkiem z dzieckiem. Ale wiadomo ze fajniej byłoby odebrać dziecko po drodze do domu niz specjalnie krążyć w inne rejony miasta. Plus jest taki że w przedszkolu teściowej bedzie "dojrzany" jakby np. coś zię działo to teściowa od razu zadzwoni, zajmie sięnim. Jakbysmy musieli dłużej zostac w pracy to odbierze bez problemu i weźmie do siebie

Co do czasów PRL. To moi rodzice twierdzą ze lepiej sie żyło. Praca była, pieniądze też tylko nie było na co wydawac bo towrów brak. A teraz towarów pełno a kasy brak. KAżdy prace miał jak ci się nie podobala to miałeś do wyboru wiele innych miejsc i ofert pracy. Nie pracował ten kto nie chciał. Karali nie pracujących. Spokojniej się żyło. Nie było takiego nacisku na materialny aspekt życia.

To rewelacyjnie masz zawsze to jakieś rozwiązanie ja w zasięgu swojego bloku mam 2 państwowe przedszkola i 3 nowo otwarte ale szansa na dostanie sie do któregoś z nich jest jak trafić w totka dzieci jest wiecej nisz placówek. Moja dobra kolezanka tez urodziła kilka lat i nie brali slubu mimo ze chcieli ale nie wzieli ze wzgledu na dziecko bo w przedszkolu powiedziała ze jest samotnie wychowującą i dopiero jak jej dziecko sie zakwalifikowało do przedszkola wtedy pare miesięcy później w koncu zalegalizowali swój związek ale dzieki temu jej córcia chodziła do przeczkola a ona mogła wrócic do pracy.

dzięki sylka

Lenka ma drzemkę, ja chwilkę posiedze i chyba też odespię nockę .

sylka super masz z teściami i przedszkolem, bardzo fajnie .



W sprawie naszego okna był facet z tej firmy co montowali.Niestety juz po gwarancji i za 10 min. skasował 50 zł .Tyle dobrze,że powiedzial,ze jak teraz będzie się coś dzialo, to zadzwonić i już nie weźmie kasy. Poprzykręcał kluczem "imbusem" i okno ładnie dochodzi do ramy.Z tym,ze twierdzi,że zawias jest ok. A wtedy jak było -26 w nocy to cos tak sytrzeliło. Myśleliśmy,że szyba.A za kilka dni patrzymy a zawias wygląda inaczej niż pozostałe. Facet go obejrzał i nic nie stwierdził .I jak zaczął szarpać oknem, to mówi,że trzyma a ja patrzyłam i on latał .Ale tak to jest jak faceta nie ma w domu, babki rzadko który chce słuchać .

Ja z PRL pamietam też PEWEX .Pamietam jak tata wracał zza granicy i czasem robili tam zakupy.Jak tam wchodziłam, to mi oczy zaczynały świecić .Te slodycze, kolory, zabawki-barbie . Kiedyś kupili mi tam wieeelkie pudlo lego.Jaka to radość była

ja narazie tez siedze w domu do pracy nie pójdę bo nie mam z kim zostawić małego na prywatny żłobek nas nie stać :(jak na razie zyje nadzieją ze chociaz na pół etatu moze albo zaczne pilnowac jeszcze jednego szkraba zeby sobie dorobic

Mam nadzieję, że z oknem będzie już lepiej

Kuba dziś ma fazę i biega na okolo mnie i śpiewa lalala hoja hoja a wiecie jak sie tego posłucha to wychodzi coś innego To ma być chyba hura hura Przemierza wzdłuż i w szerz mieszkanie samodzielnie na 2 nożkach bez trzumania a jak chce podbiec to wtedy chce by ktoś trzymał go za rączkę.

edit.
Ifka swoje klocki lego mam jeszcze schowane w piwnicy domek i posterunek policji Kuba bedzie mógł się bawić Lalki Barbie też mam Kuba dostał też w spadku po mnie i siostrze książeczki m.in. o Bolku i Lolku, Reksio

Maly spi no krostki sie mnoza ale odpukac narazie nie jest zle

A u mnie to jeszcze gorzej booo ja nawychowawczym do pazdziernika 2014 co prawda byla podwyzka teraz ale nie chce tam wracac bo jak ja u siebie 150 km z malym a maz tu ma dobra prace firma sie rozwija ma awansowaci podwyzki ehh a co u mnie bym musiala nianke brac i na 2 zmiany robie od 7 do 15 lub od 12 do 20 moze. Dostane prace pp wychowawczym moglam w styczniu przed narodzinami malego... Zobaczymy narazie 2 lata siedze ....o moja mala ospa wstala i glodna dobrze ze ma apetyt

Hej dziewczynki Jeżu ile naskrobałyście przez ten czas co mnie nie było... Zaraz zabiorę się za czytanie, bo nie wiem co u Was

U nas chyba za niedługo jakieś zęby wyjdą, bo nocki niespokojne. No zobaczymy czy coś się w końcu z tego wykluje
Ja też zaczęłam ząbkować Wychodzi mi tzw. ząb mądrości z tyły u góry i wczoraj bolało jak nie wiem Wcale sie nie dziwię, że te małe dzieciątka tak cierpią, to jest straszne

Ja też jestem na wychowawczym, ale nie wiem czy wrócę do dotychczasowej pracy. W sumie pieniądze niezłe, ale prawie cały czas poza domem, w rozjeździe...
Marzy mi się coś swojego, może jakiś gabinecik masażu, a w ogóle to chciałabym się jeszcze na studia wybrać. Jeszcze mam trochę czasu do namysłu, się zobaczy.

Tymuś zdrówka Ci z Nadulką życzymy kochany