Mamy Kwietniowe 2013

Witam i ja
Magdalena, Agat, dzięki za uznanie, ale na prawdę, to nie dla "sławy" i poklasku ta moja pisanina, to z serca, z refleksji i dla wspomożenia mniej doświadczonych i jeśli mi się udaje, to radość wielka. Ja jako młoda wówczas matka, kompletnie niedoświadczona popełniłam chyba wszystkie błędy chcąc być perfekcyjną matką, chcąc mieć wzorcowe dziecko i jeszcze być taką panią domu i zoną jak z poradników wyszło mi to, ale bokiem, dzieci pewnie też nie do końca uznałyby mnie za matkę marzeń a mąż za idealną żonę i takąż panią domu. Ale to dopiero po latach, z perspektywy czasu, po przewartościowaniu wielu rzeczy dochodzi się po pierwsze do właściwych wniosków a po drugie ( czego mi zabrakło) do poczucia własnej wartości i pewności siebie i wtedy człowiek przestaje sie miotać, rywalizować z innymi, robić na przekór "ciotkom - dobra-rada", co zazwyczaj kosztuje więcej pracy i wysiłku żeby jak na ironię, na koniec dojść do wniosku, ze szybciej i łatwiej było tak jak owe ciotki ( znienawidzone) radziły..... A ile łez pokątnie, pod osłoną nocy wylanych bym sobie zaoszczędziła, ile frustracji i czasu zmarnowanego na oddanie się zwątpieniu byłoby mniej... Oczywiście każda z nas jest inna, inaczej siebie postrzega i ma inna sytuację życiową, dzieci też sa różne, nawet pośród rodzenstwa, inaczej się rozwijaja, inaczej reagują więc już choćby z tego powodu poszukiwanie uniwersalnych recept na bycie matką czy wychowanie dzieci jest błędne.Porównywanie sie z innymi matkami, czy porównywanie dzieci nie jest dobre, zwłaszcza jeśli porównanie wypada dla nas niekorzystnie, więc lepiej tego unikać dla własnego dobra. Są oczywiście wartości uniwersalne, choć tez ramowe jak siatki centylowe czy pewne ogólne umiejetności czy sprawnosci, które dziecko nabywa w konkretnym wieku. trzeba dziecko uważnie obserwować, konsultować niepokojące nas zjawiska, ale nie schizować jesli dziecko koleżanki wczesniej łapie zabawkę, wcześniej przewraca sie na brzuszek, ząbkuje siada czy chodzi w wieku 10 miesięcy a nasze wtedy dopiero pewnie siedzi.
Podobna schiza towarzyszy kwestii spania z dzieckiem... to temat rzeka i zwłaszcza starsze osoby, wychowujące swoje dzieci na poradnikach dr Spocka, niegdyś arcy-sławnego amerykańskiego pediatry, któremu świat i pokolenia ludzi "zawdzięczają" tzw zimny wychów, karmienie na godziny i właśnie osławione spanie wyłącznie we własnym łóżeczku. A zapewne, tenże mędrzec dumny z siebie po napisaniu tak "wiekopomnego" dzieła, o tyranizujących rodziców noworodkach, które należy zostawiać samym sobie zadzierające się w łóżeczkach a pragnących wszak jedynie ciepła matczynych rak, sam z przyjemnością poszedł do lózka gdzie usnął błogo przytuliwszy się ( bez podtekstów ) do ciepłej, śpiącej tam żony. A maleńkim dzidzusiom tego bronił i przed tym przestrzegał.... Wierzcie mi - nie warto iśc tym tropem... będzie to ze szkodą i dla mamy jak i dla dziecka, kiedy matka i tak się nie wyśpi bo bedzie w nerwach słuchac rozpaczliwego płaczu dzidziusia, który z pewnością zasnąłby w ciągu 5 minut jak anioł, gdyby tylko znalazł sie blisko niej, no ale przecież "dla idei" i dla "właściwego wychowania" nie będzie go brała do łóżka, bo sie rozbestwi, przyzwyczai i nie daj Boże, do emertury już zechce tam sypiać!! Bez sensu , nieprawdaż?
Pisze to mamuśka, która za wszelką cenę chciała przyzwyczajać dzieci do spania we własnych łożkach.......niech to posłuży za najlepsze skwitowanie tematu.
Powiem Wam, ze to matka jest tą osobą, która pierwsza się do tego przyzwyczai i w momencie w którym dziecko ją tej przyjemności pozbawi - odczuje pustkę i smutek, bo nic nie zastapi tego cieplutkiego i pachnacego ciałka w nas wtulonego a ten okres kiedy tak jest jest tak niesamowicie krótki, ze zal go utracić. Dosłownie za"chwilę" bedzie biegał po domu ciekawy świata przedszkolak, zaraz potem uczeń no i tuż tuż czai sie pyskato - pryszczaty nastolatek, który czułosć mamy lub do mamy ukrywa przed światem jak obciachowe buty po bracie a przed ręką mamy chcącej odgarnąc kosmyk włosów z jego pryszczatego czółka bedzie sie uchylał i robił uniki jak przed kulą karabinową, po całusie w policzek wykradniętym mu sposobem, będzie się niemalże kąpał.... tak tak, to trudne do uwierzenia, jak patrzymy na te nasze słodkości zawinięte w puchate rożki i kocyki w misie, więc Wasza forumowa Ciotka- Dobra-Rada radzi i apeluje! - nie pozbawiajcie sie tych chwil, nie słuchajcie dr Spocka i jego nasladowców, śpijcie z dziećmi ( jeśli oczywiście chcecie tego), noście je na rękach ( jeśli tego potrzebujecie i dajecie radę), karmcie wtedy kiedy jest głodne i prosi a nie dopiero po 3 godzinach, rozkoszujcie tym rozdarciuszkiem, który na pewno bedzie o wiele spokojniejszy jesli i Wy bezxiecie zachowywać spokój i pogode ducha ( a o to łatwiej mamie wyspanej, a nie próbującej co noc uśpić dziecko zdalnie - w jego łózeczku).
No, to sie wywnetrzyłam, a teraz lecę, bo mam wizytę w celu sprawdzenia moich AFI. Trzymajcie kciuki, żeby nie było przypływu

Hej ja dzisiaj mam wizyte u gina nie moge sie doczekać a Bartuś tak się dzisiaj rozpycha jak by bokiem mi chciał wyjść taki mały zbój się zrobił a jak bedę w gabinecie u lekarza to się nawet nie ruszy zawsze tak jest kurcze jeszcze 3 tyg i 3 dni do 5 kwietnia pozdrawiam

Suzi trzymam kciuki

Natalia powodzenia na wizycie ja mam w piatek

u mnie jeszcze 6 tygodni

Kurcze jak ten czas leci jeszcze troche i bedziemy pisaly o dokarmianu, ząbkowaniu i raczkowaniu

Natalia-my dziś wizytowe. na która masz??

na 17.30

Cześć Dziewczyny!

Suzi jaki piękny tekst z rana

Trzymam kciuki za wasze dzisiejsze wizyty

ja o 17,ale napewno bedzie czekanie.

Obrobiłam fotki z wczorajszej naszej sesji Rysunki na brzuchu made by my mąż :*

Super fotki Agat

Swietne

Agat-bomba. bedzie super pamiatka.

hejka laseczki
juz niedlugo i sie u was zacznie goraczkowy czas 3mam za was kciuki!!

Agat fotki bombowe!!!zwlaszcza ta czarno biala z budzikiem taka profesjonalna zakochalam sie w niej no i szacun dla meza za rysunki

bardzo ladne fotki, ja to nie mam nastroju na zdjecia, wiec ich nie mam

Super fotki Agat i fajny pomysł z malowaniem brzuszka. My też wczoraj mieliśmy robione zdjęcia ale dostaniemy je dopiero za 2 tygodnie
Strasznie mi dzisiaj kostki spuchły aż się przeraziłam - nigdy takich nie miałam - kolejne uroki ciąży