Chrzciny

Witam wszystkie mamy;)

My planujemy chrzciny na początek marca, chcielismy polaczyc je razem z urodzinami mamy mojej ale nie wiadomo jak to wyjdzie bo w naszym kościele zmienili proboszcza i niewiadomo czy da sie teraz zrobic chrzciny tak dla jednego dziecka a jak nie to zrobimy jakos12marca. Chcieliśmy zrobic w swieta ale stwierdzilismy że mała jest za malutka.
a co do chodzenia do kościola, każdy ma swoje poglady, ja tam tez niechodze co niedziele do kosciola ide jak czuje taka potrzeba i nie koniecznie na msze.

U nas chrzciny były w święta, czyli w 5 miesiącu życia. Nie było to dla mnie żadnym problemem, że tak "późno". wg mnie najlepszy okres jest do roku. nie chciałam chrzcić dziecka zimą, ze względu na temperaturę w kościele. u nas zawsze jest msza, więc trochę to trwa. chrzestnymi są moja siostra i mąż szwagierki. co do chrzestnej nie miałam wątpliwości, nad ojcem trochę myśleliśmy. poza tym nie było u nas "standardowego" ubranka, czyli białej, satynowej sukieneczki lub innej szatki. Kojarzy mi się to z ubrankiem do trumny. nic nie poradzę, że mam takie skojarzenie. nie chciałam za nic w świecie ubrać tak dziecka. u nas była sukieneczka w kolorze amarantowym,jasnoróżowy płaszczyk i białe dodatki.

U nas chrzciny były w święta wielkanocne mały mial wtedy 2,5 tyg całą mszę i większość imprezy przespał a rodzice mieli czas dla gości byłu brany na biało, mnie się to bardzo podoba

Super wyglądałaś, ja w takim czasie wyglądałam jak siedem nieszczęść przez anemię

Moja Vanesska miała 3 tyg jak ją ochrzciliśmy,dla mnie było ważne żeby chrzest odbył się jak najwcześniej bo mam głupie myśli jak dziecko długo nie jest ochrzczone
Ubranko miała białe(nie kojarzy mi się w żaden sposób z trumną) ale miała lnianą sukieneczkę nie z satyny.

Wszystko zależy od życiowych doświadczeń, niestety ja miałam do czynienia ze śmiercią dzieci, widziałam ich ubranka i teraz mnie to przeraża.

My chrzciliśmy Tomka jak miał niecałe 3 m-ce
Moim zdaniem powinno się dziecko ochrzcić do roku, ale czy to jest w 2 tyg życia czy w 11 miesiącu to już jest indywidualna sprawa rodziców poza tym, są rodzice, którzy twierdzą, że są osobami wierzącymi ale nie praktykującymi a chrzczą dziecko bardzo szybko i na tym kończą "przygodę z kościołem" do czasu Komunii Świętej. A są rodzice, którzy nie śpieszą się z chrztem, ale co co nieco wiedzą na temat kościoła i nie chodzą tam od święta.
Poza tym troszkę śmieszy mnie powiedzenie "jestem wierząca ale nie praktykująca".

ja jestem wierząca ale nie latam do kościoła co niedzielę bo nie czuję takiej potrzeby,idę do kościoła jak tego potrzebuję

Emme napisał:

Wszystko zależy od życiowych doświadczeń, niestety ja miałam do czynienia ze śmiercią dzieci, widziałam ich ubranka i teraz mnie to przeraża.

Ja na szczęście nigdy nie miałam do czynienia ze śmiercią dziecka może dlatego białe ubranka dobrze mi się kojarzą.

martela89 napisał:

ja jestem wierząca ale nie latam do kościoła co niedzielę bo nie czuję takiej potrzeby,idę do kościoła jak tego potrzebuję

nie chcę się kłócić, ale uważam, że nie ma czegoś takiego jak: wierzę, ale nie praktykuję.

ale ja nie napisałam"wierzę ale nie praktykuję".
Wiara to nie jest dla mnie latanie do kościoła co niedzielę i wysłuchiwanie księdza i najlepiej rzucać na tacę po 20 zł,wiarę pojmuję trochę inaczej jako coś bardziej osobistego ,więc idę do kościoła kiedy chcę być sama z Bogiem w ciszy bądź wygadać się,ja wierzę w Boga nie w księdza. Kiedy idę do kościoła na mszę to ale idę ważniejsze jest dla mnie to jak idę jak nie ma mszy.

Wiele osób błędnie interpretuje słowo "wiara".
Niektórzy uważają,że jak chodzą do kościoła i słuchają księdza to są wierzący.
Ale ja wierzę w Boga ,a nie w kościół i jak ktoś na prawdę jest wierzący to nie musi chodzić do kościoła bo wie co próbuję przekazać nam ksiądz i zna Pismo Święte.

Wiadomo,ze ślubu musi udzielić ksiądz albo ochrzcić ale jest to przed Bogiem i w tym wypadku nie da się zrobić tego tylko w obecności Boga.

martela89 napisał:

Ja też jestem wierząca niepraktykująca

kurde nawet nie wiem kiedy to napisałam ale w sumie tak to wychodzi bo ja nie praktykuję tak jak oczekują tego inni czyli latanie do kościoła bo dla ludzi to jest praktyka,a dla mnie nie.

bo tu nie chodzi o to czy ktoś wymaga latania do kościoła, tylko jak ktoś deklaruje, że jest wierzący to stosuje się do zasad wiary, a przede wszystkim dekalogu, gdzie mamy "Pamiętaj, abyś Dzień Święty święcił", a takim dniem jest Niedziela, a jej święcenie to właśnie uczestnictwo w Mszy.