Zastój moczu u dziecka

witam i o rade lub opinie pytam!
lekarz stwierdzil u mojego dziecka ( zaczął sie 31 tydz.ciazy)
zastoj moczu w nerkach i pecherzu.czy ktos cos wie na ten temat???spotkal sie juz ktos z tym problemem???
pozdrawiam serdecznie.

witam.
tak wiec jakby borykal sie ktos z podobnym problemem to dajcie prosze znac,ja chce podzielic sie z wami tym,co ja wiem,bo nigdy nie wiadomo czy ktorejs z was tez ten problem nie dotknie(mam nadzieje,ze jednak nie)
teraz juz 33tydz.i drugi lekarz potwierdzil owy zastój,wiec wynosi on 5mm i 7mm na miedniczkach nerkowych i na pecherzu,ale od 3tyg. NIE powiekszyl sie,wiec istnieje mozliwosc,ze mocz schodzi czesciowo. Najwazniejsze,ze nerki sa dwie i ze funkcjonuja,bo mocz jest produkowany...
ogolnie,to Fasolka rozwija sie bardzo dobrze,i jest wszystko w najlepszym porzadku,ja tez czuje sie dobrze. Niepokój dotyczy tylko tego zastoju!
Lekarz mnie uspokoił,ze u chłopcow zdarza sie ten problem czesciej,ale po porodzie dopiero bedzie mozliwosc przeprowadzic szczegolowe badania gdzie tkwi problem moze to byc np.:
przewężenie cewki moczowej lub inne przyczyny.
martwie sie,ale nie wpadam jeszcze w panike.
serdecznie pozdrawiam Was wszystkie
i czekam na wiadomosci,bo wiadomo,kto pyta nie bładzi

petram, mój Mikołaj urodził się z podwójnym UKM w lewej nerce, własnie usg płodu tego wogóle nie wykryło, co się zdziwił lekarz... a dlaczego to nie wiem, bo to on robił zawsze usg...
na szczęście mocz sie nie zatrzymywał, robiliśmy mu już 2 razy usg kontrolne, pierwsze po pierwszym miesiącu zycia, drugie po roczku, i teraz bedziemy mieć 3 jak mały skończy 18 miesięcy. Robie badania moczu minimum raz w miesiącu, i jest wszystko w porządku.
Życze zdrówka Twojej kruszynce!

a ja ciagle o tym zastoju moczu...
wiec po dzisiejszej wizycie u lekarza,wyszlo cos nowego...
w jednej miedniczce nerkowej nie ma praktycznie juz zastoju,za to w drugiej sie powiekszyl.
zatem juz sama nie wiem o co chodzi...
za kazdym razem co innego
wody plodowe sa w porzadku,fasolka rosnie prawidlowo,nic niepokojacego sie nie dzieje.
zatem badz madry i pisz wiersze...taaa...
a ja ciesze sie jak glupi do sera,za kazdym razem jak moje dzieciatko sie poruszy!!!

musi byc dobrze!!!
pozdrawiam

nie lekceważ. ja urodziłam się z wodonerczem i do dzisiaj ponoszę konsekwencje.
kontroluj, badaj, pytaj, rób usg. niektóre wady da sie zoperować już w łonie matki.

Kaśku,
a co to znaczy,ze ponosisz konsekwencje do dzis???
twoj post mnie troche zaniepokoił,bo jestem pod stalym nadzorem, bylam u drugiego lekarza,wiadomo i nie wiem co powinnam jeszcze zrobic.
lekarz mowil,ze szczegolowe badania co i jak z tym zastojem dopiero po urodzeniu,bo teraz nie ma takiej mozliwosci by cokolwiek zrobic.
wydaje mi sie,ze gdyby to bylo az tak niepokojace,to polozyliby mnie na stół,czy myle sie?
prosze doradz co jeszcze powinnam dopilnowac.
serdecznie pozdrawiam.

Urodziłam sie juz z wodonerczem, powstalo podobno od tego, ze byly zastoje moczu. 25 lat temu medycyna i prowadzenie ciązy byly na zuupeeeelnie innym poziomie niz obecnie.
mam nerkę po czesci obumarłą, są jakies zwłóknienia, i zmiany przykielichowe juz nieodwracalne niestety. miałam operację poszerzania moczowodu. dozywotnio biorę furaginę, codziennie.
Co miesiąc badania moczu + wizyta u urologa.
Byl taki czas, że zastoje robiły się nawet co tydzien i non stop antybiotyki.
Teraz mam problem z ciążą. Urolog powiedział, że pół roku ma być spokojnie i wtedy zaczynamy sie starać. Miesiąc było ok... i dupa za przeproszeniem. Znowu zakażenie.
Jakbym była w ciąży to i tak zbyt silne leki usunęlyby fasolkę

Mozliwe ze w ciazy bedzie zalozony cewnik. w NFZ nie mam czego szukać, na usg w bielańskim mialam czekać pół roku.
Nie mówiac o skierowaniach do specjalistów.
ratuje mnie abonament.

Po porodzie dopilnuj zeby bylo zrobione usg jamy brzusznej dla maluszka, nie wiem od kiedy wykonuje sie urografie ale ja pierwszą mialam jak bylam mała. badanie moczu obowiązkowo.
Może skontaktuj sie z nefrologiem dzieciecym juz teraz i wypytaj o wszystko.

kaśku,
baaardzo mi przykro,ze borykasz sie z takimi problemami. wiadomo-zdrowie jest najwazniejsze,a jak ono szwankuje,to cala reszta tez sie nie kreci...
wiem,ze musze dopilnowac pewnych badan po porodzie,i dopilnuje,a moj lekarz prowadzacy wciaz mnie uspokaja,ze nie jest tak zle i po porodzie wszystko bedzie juz wiadomo,bo przeprowadza wszelkie badania itd. poczytalam troche co by moglo byc gdyby...i nic tylko siedziec i ryczec!
jednak mam nadzieje,ze wszystko jakos bedzie,i ze strach ma tylko wielkie oczy...
zostalo 5tyg.wiec szybko zleci,a ja nie chce siedziec i calymi dniami sie zamartwiac i pisac czarne scenariusze,bo to stresowaloby nie tylko mnie...

wracajac do ciebie droga Kasku,masz jeszcze sile i cierpliwosc by walczyc o własne dziecko?czy moze rozpatrujesz juz inne mozliwosci?
w sumie z tego co piszesz to nie jest wesolo,i,ze nie masz gwarancji,ze twoje cholerne nerki znowu nie splataja ci figla i zakarzenie sie nie pojawi...
to takie niesprawiedliwe!!!sa takie fladry,ktore potrafia porzucic swoje dziecko,albo cos gorszego,albo najzwyczajniej je wyskrobac jako metode antykoncepcji...podczas gdy inne kobiety cierpia,bo nie moga miec wlasnego malenstwa...
mam nadzieje,ze masz przy sobie kogos,kto jest dla ciebie prawdziwym oparciem i kroczycie razem, ramie w ramie wbrew przeciwnoscia!!!
i zycze ci, by do ciebie własnie usmiechnelo sie szczescie!
serdecznie pozdrawiam

petram, na razie siła spokoju, żeby maluszek się nie denerwował, a po porodzie dopilnuj badań. dobrze by było gdybyś rodziła w szpitalu gdzie mają oddział neonatologiczny a nie tylko poporodowy, żeby maluszek miał zapewnioną najlepszą opiekę

moniq,
zapisalam sie do szpitala,w ktorym jest cały oddzial dla dzieci z roznymi schorzeniami,takze lekarze maja juz naswietlona sprawe,wiec jak tylko fasolka dolaczy do nas,to porobia badania.
za kilka dni mam znowu wizyte u lekarza,wiec poraz wtorny dowiemy sie co nowego...
mam wielka nadzieje,ze ten zastoj nie powiekszyl sie tylko!!!
3majcie kciuki,wiadomo w kupie siła
pozdrawiam

Mam nadzieję że zastuj się nie powiększa a lekarz będzie miał same dobre wiadomości

trzymamy za Was kciuki

JA rowniez trzymam kciuki Wszystko bedzie dobrze- MUSI byc:)

Witam, jak u Ciebie skończył się temat z zastojem w pecherzu i nerkach maluszka?