szelki do chodzenia

przez moment nawet pomyslalam ze moglabym je kupic ale wyobrazilam sobie Klaudie ktora wychyla sie do ziemi po zabawke i w ten sposob wiszaca na tym. nie podoba mi sie to wcale chyba nie wiele sie rozni od chodzika tylko zamiast rodzica obok jest plastik na kolkach. zreszta wydaje sie malo praktyczne bo teraz moja corcia zaczyna chodzic i wiem ze nie byla by zadowolona jakbym ja w to wlozyla a jak zacznie chodzic tym bardziej. potem kupie takie szelki z plecaczkiem w razie jakby do supermarketu trzeba jechac czy cos bo zawsze bezpieczniej.

a miala ktoras z was takie "majtki" na gumie co dziecko moze skakac w tym wiszace przy suficie? co o tym sadzicie?

moja koleżanka miała takiego skoczka, ale lekarz odradził bo to to samo co chodzik.
a szelek nie naciąga się tak, że dziecko na nich wisi. ma te majteczki założone i samo musi chodzić, a nie go "podciągać". to ma być takie zabezpieczenie i do tego, żeby dziecka nie ciągnąć za rękę do góry

te majtki na szelkach to tak samo jak chodzik; chyba że kupi się je starszemu dziecku- takiemu ok 3 roku życia, które świetnie chodzi, biega, skacze i ma dobrze wykształconą równowagę

Fajna sprawa...niestety moja mała nie chciała w nich chodzić...ale za to mojemu bratankowi bardzo sie przydały

dla mnie bezsensowny gadżet tak samo jak chodzik...
jak dziecko ma sie nauczyć chodzić i łapać równowagę to nauczy się tego samo
Po co obciążać dziecko...dla mnie głupota no ale cóż są gusta i guściki....

a ja się dalej będę upierała, że służą do asekuracji dziecka, a nie nauki chodzenia samej w sobie

Ja osobiście też bym nie kupiła..chodzika też nie mam i akurat tego to żadnemu swojemu dziecku nie kupię...

Emme no może i tak ale w sumie po co asekurować dziecko na siłę?
Dziwne mi się to wydaje.Takie na siłe wkładanie w coś.Przecież dzieci są na tyle mądre ze po malutku zaczynają uczyć się wszystkiego.Jak się wstaje,raczkuje,chodzi itd.A jeśli dziecku nie damy się w ogole przewracać to jak ma się nauczyć uważać na to co robi.Przewróci się raz,drugi a za trzecim bedzie już trzymało równowagę i pamiętało jak było.
Takie moje osobiste zdanie.

pewnie dla bezpieczeństwa
szelki to nic, w porównaniu z kaskiem do nauki chodzenia

A ja w takich szelkach nauczyłam chodzić córkę szwagra Przy pierwszych próbach samodzielnego poruszania,przewróciła się,przestraszyła i później w ogóle nie chciała stać. Kupiłam jej szelki i świetnie zdały egzamin!Mała się przełamała i niemalże po 2óch dniach zaczynała dreptać samodzielnie Miała swój chodzik-na kółkach,z nim poruszanie się było łatwe bo mogła się trzymać.Szelki pomogły jej uwierzyć że bez trzymania też można przebierać nóżkami
Mnie się to podoba i swojemu dziecku też kupię

mi osobiście szelki wydają się już trochę takim przeżytkiem. Zamiast szelek koleżanka podpowiedziała mi inne rozwiązanie taki śmieszny plecak z pasami z przodu i smyczą..same zobaczcie tu[url=http:// http://www.tublu.pl/Maluszek_w_podrozy/Plecaczki_dla_najmlodszych/Plecaczek_LittleLife_Anima]taj[/url]

tylko tu bardziej chodzi o szelki pomagajace dzieciom zaczynajacym chodzic utrzymac rownowage a te szelki to dla dziecka chodzacego juz na wyjscia np do supermarketu.

U mnie szelki były i się sprawdziły!!
Nie wyobrażamn sobie spaceru z dwoma roczniakami (bliniaki szybko chodziły - natomiast niewiele rozumiały)
Bezpieczestwo przede wszystkim!!!
A co do wiszenia dziecka ?? można to regulować i dostosować do wzrostu. Jedno dziecko możesz sobie trzymać za rączkę, jak ucieka łapiesz. Przy dwójce, koszmarek. Przerabialiśmy to

bombel779 napisał:

A ja w takich szelkach nauczyłam chodzić córkę szwagra Przy pierwszych próbach samodzielnego poruszania,przewróciła się,przestraszyła i później w ogóle nie chciała stać. Kupiłam jej szelki i świetnie zdały egzamin!Mała się przełamała i niemalże po 2óch dniach zaczynała dreptać samodzielnie Miała swój chodzik-na kółkach,z nim poruszanie się było łatwe bo mogła się trzymać.Szelki pomogły jej uwierzyć że bez trzymania też można przebierać nóżkami
Mnie się to podoba i swojemu dziecku też kupię

muchowa co do tych szelek to sie zgadzam ale wczesniej pisalysmy o takich w ktorych dziecko sie sadza.

a te sama mam ale narazie boje sie z nich korzystac. jednak wydaje mi sie ze im szybciej dziecko zacznie samodzilnie chodzic za raczke z rodzicem potem nie bedzie biegac przed nim jak to w przypadku szelek. zostawilam narazie na okazjonalne wyjscia do amrketu czy gdzies.

Szelki jak dla mnie to jakiś dziwny wynalazek
ja bym tego nie kupowała