STARANIE O CIAZE cz.2

gosiak bardzo mi przykro , trzymaj sie mocno, ja wierze w to,ze w najblizszym czasie doswiadczysz cudu,bo w koncu zycie jest pełne niespodzianek i cudownych darow od losu


Pamietaj,ze "w zyciu sa chwile o ktore warto walczyc do samego konca" tego sie trzymaj i wiem,ze predzej czy pozniej Bog cie wynagrodzi najcudowniejszym darem- upragnionym i wyczekanym Aniołkiem

Gogulku, Córuchna.... byłam tu się z Tobą cieszyć to i płakać musiałam wejść.
Chciałam napisać dokładnie to co przeczytałam u Ciebie wyżej. Mądrze myślisz "ale to mi będzie teraz dodawało sił sama dla siebie jestem przykładem że cuda się zdażają i wiem że pewnego dnia przytulę mojego cudka"
Nic lepszego Ci w takiej chwili powiedzieć nie mogę.
Zbieraj się do kupy i walcz o swoje. Myślę, że teraz z większą nadzieją i determinacją będziesz czekała na kolejne II kreski. Jakby nie patrzeć to będzie kolejny etap na Twojej drodze do macierzyństwa. Wierzę święcie, że Ci się uda. Będę zawsze bliziutko Ciebie cierpliwie czekać na Twoje dziecko. Doczekam się szybciej niż myślisz.

eh, tu u nas jak na rollerkosterze...raz spektakularne sukcesy,jesteśmy na samym szczycie szczęśliwości..po to aby z hukiem runąć na sam dół......popieprzony jest ten nasz los dziewczynki, mega popieprzony

Ale byka walłam zawsze mam problem ze "zdażają, zdarzają" ehh

Dzięki dziewczynki za dobre słowa, na prawdę z Wami łatwiej przejść przez to wszystko

Gosiak, damy radę, zobaczysz

p.s. kto wie co u Dave? znowu mi się wydaje, że dawno jej nie było

Podziwiam Was, dziewczyny, za siłę i wytrwałość w dążeniu do upragnionego celu!!! Ja nie wiem czy miałabym tyle siły! Jesteście WIELKIE!!!

gosiak tak mi przkro wyplacz sie to naprawde pomaga i wygadanie sie tez jesli bedziesz miala sile i ochote.wiere ze doczekasz sie jeszcze swojego malego cudu

ja leze w szpitalu dostalam dzis jeden zastrzyk na rozwoj ploc(zaje...cie bolesny)jutro czeka mnie drugi.na ktg na szcescie nie wychodza skurcze wiec mam nadzieje ze bedzie ok i Zuzia jeszcze posiedzi w brzuszku

MoNia Super że na ktg cisza. A jak znosisz rozłąkę ze starszą coreczką? Bo mnie to już przeraża.

staram sie nie myslec ale ciezko tym bardziej ze wczoraj byl straszny problem ze spaniem.podobno kilka godzin plakala za mna nie chciala zeby tata ja usypial i katorge przezyli oby z dnia na dzien bylo lepiej. w poniedzialek sie dopytam ile tu zabawie ale ok 5 dni podobno na obserwacji sie lezy.

Gosiaku... nie wiem, co napisać... jesteśmy z Tobą. Wiem co teraz przechodzisz... trzymaj się i nie przestawaj wierzyć w cuda

gosiak, wiem jak Ci jest trudno. Świat Wam się zawalił. Płacz, nie duś tego w sobie. Masz wsparcie w mężu i oczywiście w Nas.
To lepiej że chciałaś przeżyć te trudne chwile razem w domu, z mężem. Nie ma nic gorszego jak noc w szpitalu;( samej. Bez drugiej połówki. Mi samej było trudno ;( . Dobrze że chociaż lekarz był życiowy i położne, ktore pocieszaly mnie że jeszcze do nich wróce i wyjde z maleństwem na rękach. Byle się nie poddawać. Matka natura wie co robi. Choć to trudno usprawiedliwiać.
Nadszedł czas żałoby, ale potem trzeba się podnieść i walczyć dalej o swoje szczęście. O Naszych Aniołkach nigdy nie zapomnimy, są w naszych serduchach. Na zawsze. [*]

Gosiu Kochana moja Tak strasznie mi przykro,siedzę i rycze. To niesprawiedliwe!

Gosiak brak mi słów

Gosiulka tak jak napisałam na Lipcówkach pamiętaj ,że jesteśmy z Tobą całym sercem...wiesz co chcesz słyszeć i czuć i masz teraz do tego pełne prawo i ślę ci te słowa których teraz Ci potrzeba ...Przytulamy Cie i łączymy się z Tobą ...z Wami..
Teraz się udało to i kolejny raz się uda ale już z finałem z twoim marzeniem dzidziom!!!
Dużo z nas wie co czujesz i wiemy ,że potrzeba Ci łez...żalu wsparcia Jesteśmy tu dla Ciebie kiedy nas potrzebujesz daj Tylko znać