Wrzesień 2011 cz. 2

Dziewczynki jestem...musiałam Was tylko nadrobić, a jeśli coś się zacznie dziać, to dowiecie sie przez smsa obiecuję

Ale u mnie leje Jak tak całą noc będzie padać to chyba jutro w kaloszach do pracy pójdę

Agusia bo wiesz my to już jak na szpilkach

U nas tak dwa dni temu lało- calusieńką noc od 23 do 4 nad ranem

Najpierw sobie leniuchowaliśmy w łózku, a później pojechaliśmy na obiad do teściowej...D. po pojechała do starszej córy, a my z Emi zostałyśmy u babci....a że była bardzo ładna pogoda babcia poszła z wnusią na spacer na plac zabaw a ja mogłam trochę odpocząć, bo znów mnie męczyły skurcze...w nocy pewnie będą jeszcze gorsze, ale znając życie i tak się nie rozkręcą...
Jestem dumna z Emilki, że tak szybko nauczyła się spać u sibie w łóżeczku całą noc...gorzej jeszcze za dnia...dłużej jej to zajmuje, ale pracujemy nad tym

Jogo, jak zawsze mnie zadziwiasz, jak Ty pięknie mówisz.. chyba też kupię te koraliki nawlekane, bo to segregowała Jagódka, prawda Gosia?

Lili mama bedzie musiała za 2,3 lata zapisać na jakieś tańce, bo dryg do tego ma

Mała, Kamiś i Olcia super wyglądacie na zdjęciaciach, jak większość dziewczyn, zazdroszczę Wam plaży

Monia, Marcin i Nuna..też wzorowa rodzinka takie zdjęcia kompletne są najlepsze

Monia, faktycznie Emi coś mało waży, ale może to taki jej urok?
Mojej smoczycy na wadze okazują się cyferki 14,5kg...ale ma jakieś 94cm wzrostu, więc się tym kompletnie nie przejmuję...

Marta, Sławek i Maja też cudna rodzinka...widzę, że Mai bardzo smakują pomidorki a takie pomysły z byle czego, najlepsze

Kacperku, nie choruj,oby nocka była znośna...Pati, pamiętaj też o maści majerankowej pod nosek...jeśli masz w domu jakieś kropelki, typu eukaliptus, zakrop mu na podusie, powinno pomóc w oddychaniu...

Fifi, auć...ależ to musiało boleć, najpierw wycieraczka, a później wylot z łóżeczka....całuje we wszystkie siniaki i guzy...

Pyskaa, śliczny dzidziuś napatrzeć się nie mogę, uwielbiam takie cudne fotografie....

Agusia a może się rozkręcą jeśli tylko chcesz to Ci tego życzę całym serduchem
kurde ale to zleciało dopiero co odwebrałam telefon od Cibie i uśłysząłm wiadomosć "Monia jestem w ciąży" a tu proszę Arturek zaraz nas przywita

Ja też pamiętam ten telefon a w tym czasie Emi próbowała zjeść test ciążowy a ja jej mówiłam, że będzie miała rodzeństwo

Kurcze, boję się porodu coraz bardziej...oczywiście wolałabym by się już rozpoczął i bym miała go za sobą, ale jednak stresuję się bólem, ktory mnie czeka...

no cóż za drugim razem to już nie tak fajnie bo się wie co na nas czeka ale dałas rae z Emi to i teraz dasz radę trochępoboli ale za to jaki finał


Sylwi dawno nie było

uciekam spac bo oczy mi się kleją i głowa zaczyna boleć
Spokojnej nocy Mamuśki

Agusia - dzięki, majerankową już mu posmarowałam
Nie wiedziałam, że Emi próbowała zjeść test ciążowy

Emi była w takim okresie, że wszystko pchała do buzi co prawda, wiele się nie zmieniło hahaha...

Ja też polecę spać...wkurzam się, bo jutro znów muszę jechać na badania krwi...i w dodatku być na czczo...mam nadzieję, że to ostatnie takie badania....
A bez jedzenia jest mi rano ciężko...i tak muszę wytrzymać pół godziny po zażyciu leków na tarczycę....

zastanawiam się kiedy Emi rozkręci się z mówieniem...ostatnio nauczyła się "nie, nie, nie ce tu tu" czyli "nie, nie, nie chcę tu tu" czasami dodaje do zdania słowo ja....no i tyle a reszta to mama, tata, ciocia, babcia, dziadzia...itd...

Zmykam bo Kacperek obudził się z płaczem


Dobranoc.

Dobranoc...Pati

Witam.
5.15 a ja już wyszykowana do pracy. Nocka średnia. Kacperek co chwila się budził, stękał przez sen. Męczy go katar, który rozwija się błyskawicznie. Ok. południa był wodnisty, a wieczorem już gęsty i kolory zmienia Jak wrócę z pracy to mu zrobię inhalację, może łatwiej mu się będzie oddychać. Na szczęście póki co nie ma gorączki.

Witam
Po nocach piszą no

Godz 9 a my już w piaskownicy, a Kamil w przedszkolu, jaki on szczesliwy

Pati zadziałaj z inhalacjami, Kacper walcz chlopaku

Witajcie, Kacperku nie choruj

Mała a Ty w tropikach? Tu leje jak z cebra

Ja byłam rano w diagnostyce i za jedno ukłucie igłą zapłaciłam 352zł, to już z 5% rabatem, jak usłyszałam cenę to chciałam zniknąć

A na usg genetyczne do tej pani dr u której byłam w tamtym roku termin na sierpień, toż to jeszcze kobieta nie wiedząc że będzie w ciąży powinna mieć już umówioną wizytę, paranoja!!! Umówiłam się do jakiejś innej na 24 czerwca...

I bądź tu w ciąży w naszym kraju

Jakoś nie mogę się zabrać do pakowania a za dwie godziny musimy wyjechać...

Hejka, u nas też słonko świeci

Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.


Marta uuu no sporo.... a co to za badania miałaś ze tyle kosztują ????
No niestety ciąża prowadzona prywatnie kosztuje,ale coś za coś

Nie mam pomyslu na obiad ...
chyba zrobię tylko ziemniaki z mizeria i sadzone jajko,
Jogo uwielbia ogórki pod każda postacią