Mamusie sierpniowe 2013

ALE SIE PORYCZAŁAM! masakra jakaś.
nawet nie pomyslalam zeby dziecko tak w wodzie trzymać, wymoczyla i już

agataxii gratulacje!


kurde jakby czlowiek mial wiekszą umywalkę to tam bym kapala malenstwo heh, chyba tak bede robić u mamy bo maja jak miednice z bateria scienna wiec sie obraca, szkoda tylko ze nie wiadomo jak kran ustawic zeby lecialo 36stopni:P

Heja!!! Oto jestem
Nie wiem czy kiedyś nadrobię zaległości. Tydzień mnie nie było. Uff... nawet nie wiem kiedy to minęło

Mąż zakończył urlop, pogoda beznadziejnie brzydka więc ja oddam się pisaniu postów. szczerze, tęskniłam za tym ;P

Co do ślubu...

Rano, wręcz się nudziliśmy. Nie miałam co robić, więc powyciągałam wszystko na stół. Wsuwki, obrączki, dowody, ubrania... wszystko, żeby o niczym nie zapomnieć. I tu potwierdza się teoria, że PRZEZORNY ZAWSZE UBEZPIECZONY. Na 10.15 umówiona byłam z kosmetyczką, później miałam robić włosy, ubrać się itd... ale oczywiście nic nie może być idealnie. Kosmetyczka nie dość, że się spóźniła to okazało się, że umówiła mnie i inną pannę młodą na tę sama godzinę! Mało tego, w pierwszej wersji miałam do niej przyjść na 11.15, ale ubłagałam wcześniejszą godzinę, ale ta 11.15 była zajęta przez siostrę tamtej panny młodej! Te panie były umówione już miesiąc wcześniej, więc ja postanowiłam się wycofać ale kosmetyczka kazała mi iść robić włosy i wrócić. Całe szczęście, koleżanka, która mnie czesała mieszka obok tego salonu kosmetycznego. Martyna zrobiła mi włosy i o godzinie 11.40 byłam tam znów. Czekałam do 12.20 W końcu udało się i zostałam upiększona. Szybko pojechałam do domu wtedy też przyjechała moja świadkowa. Krzysiek skoczył do mojej cioci po bukiet, w tym czasie wywaliliśmy wszystkie jego rzeczy by mnie nie widział. Było ok 13.20 a ślub na 14!!! Marta mi jedną pończochę, ja drugą. Szybko szybko i całe szczęście, że rano wszystko powyciągałam. Jakby nerwów było mało na ostatnią chwilę zrezygnowały 4 osoby!!! Krzyśka kuzynka spuchła ale dostała leki i po południu, gdy leki zaczęły działać, dołączyła do nas. Mój ojciec chory, i kolega krzyśka po raz kolejny wystawił go do wiatru, że niby bardzo chory a na drugi dzień spotkaliśmy go na wycieczce do lubina Na ostatnią chwilę zaprosiłam koleżankę z jej mężem. Jak już dojechaliśmy do urzędu i wiedziałam, że jesteśmy na czas nerwy przeszły Trochę później było mi przykro z pewnego powodu. I na drugi dzień to jeszcze przeżywałam ale o tym później. Przyjęcie się udało, niczego nie brakło, goście byli zadowoleni. A po przyjściu do domu... liczenie kas Szczęśliwi, że kredyt, który zaciągnęliśmy na zorganizowanie ślubu zwrócił się, oddaliśmy się czarowi nocy poślubnej.

Co do przykrości... moja matka na ślubie usiadła z 3 metry od reszty gości, jakby była obcą osobą! Ale później szybko, żeby tyko była pierwsza złożyła nam życzenia i już wiedzieliśmy dlaczego siedziała tak daleko... miała delirkę. Tak okropną. To był kopniak w serce. Sprawiła mi straszną przykrość, że jest już na tym etapie Jak dla mnie mniej by mnie obeszło jakby nie przyszła. A tak... bardzo mnie to boli.

Dosyć o tym. Czy Wasze bobaski też kopią czasem tak mocno, że jest to aż na granicy bólu? (oczywiście nie duży ból ale jednak).

witam nową mamusie, przykro z powodu straty dzidzi, dobrze że teraz jest dobrze.
Niesia fajnie że się udało, jeszcze raz gratulacje i szczęścia

Niesiu witamy z powrotem Gratulacje i wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia Wypatruj tylko tych najmilszych chwil ze ślubu. mniej przyjemnym pozwól się rozpłynąć nie ma ślubów idealnych, bo zawsze doszukamy się w nich czegoś, co nam nie spasowało, nawet jak jest to błahostka

Wiktorek jest bardzo ruchliwy... I uwielbia kakao
Czasem bardziej zaboli, ale na ogól da się jeszcze wytrzymać.

edit:
aaaaa i oczywiście nie uważam, żeby ekscesy z przed ślubu były błahostką

katarzynaxxx89 to jest Niesianie Nestia

Chyba można bylo sie spodziewac stanu Twojej mamy, wiec nie ma co się przejmować ważne ze nie bylo awantury

Powiem Ci szczerze ze taki stres, to powinna pomalowac Cie ZA DARMO!
istna hańba, zdjęcia wszystkie oglądałyśmy wyglądałaś przepięknie

Najwazniejsze ze bylo TAK ze jakos przezylas wesele, co uważam za ogromny wyczyn, bo ja o polnocy mialam juz dosc

Miałam mały kryzys ok 21 ale wypiłam kawę i ożyłam.

Ja się cieszę, że już po. Męczyły mnie te przygotowania.

Niesia no to teraz na spokojnie możesz cieszyć sie ciążą
Zuzinka też ostro daje czadu, uwielbiam to

mój Stasiu ospały no i puka po środku tak od czasu do czasu

W ostatnią sobotę dawał czadu:)))

gratuluję zostania ciocią Niesiu dobrze że już do nas wróciłaś bo też tęskniłyśmy. Dobrze że wesele się udało poza kilkoma ekscesami z kosmetyczką no i niestety z mamą...Ja dziś byłam u cioci męża i dostałam jeszcze kilka ubranek po kimś tam z dalekiej rodziny W końcu zrobiłam aktualne zdjęcie, które właśnie wam zaprezentuję

Aha
przyszły do mnie próbki ze strony:
www.everydayme.pl/
czyli gillete i fairy

oraz dostałam niedźwiadka z :
www.bebilon.pl/rejestracja

Oczywiście wcześniej próbki z Johnsona o których już wspominałam:)


Czekam oczywiście na kolejne próbki które pozamawiałam:)

Ja próbek z Johnsona nadal nie dostałam

Ja juz dawno, ale zmarzlam na dworze brrrr...
musze cos koniecznie zjesc...

Już posiadamy bo rodzice przywieźli:):

Nowe:
-becik ( czyli rożek na rzepy + wiązany )
-5 białych tetrowych pieluch
-2 białe z obrazkami tetrowe pieluchy
-2 kolorowe flanelowe pieluchy
-kocyk do przykrycia maleństwa taki fajny mięciutki ( teściowa znów nie mogła się oprzeć )
-2 koszulki ala kaftaniki rozm 62 ( czysta bialutka + biała z misiem )
-komplet: kaftanik + śpiochy rozm 62 (kolor niebieski z obrazkiem)
-2 niebieskie cienkie czapeczki ( jedna na spacery druga po kąpieli )

Używane:
-kołderkę do łóżeczka (po kimś)
-poduszeczkę do łóżeczka (po kimś)
-osłonkę do łóżeczka (po kimś)
-poszewkę na kołderkę + podusię (po kimś)

wybaczcie pojawiam sie na chwilke nooormalnie tesknie za Wami na ten remont juz patrzec nie moge dzis ostatnia noc w domku .jutro czeka nas kupienie wykladziny ,wogole to musze dokupic zaslony ,firanki,jakies ozdoby ,kwiatki,poszefki na poduchy ,narzute i hohohoho czego to ja nie musze zmiana koloru scian diametralnie odmienila wszysciutko,nooo i zabrac sie kurcze czas za ta wyprawke bo na poczatku lipca moge juz urodzic a ja wciaz w lesie ze wszystkim
nastapila zmiana koncepcji lozeczka - bedzie kupione biale bo ten braz do niczego nie bedzie pasowac Musze sie pozalic trszeczke -mala kopie mnie jak dobry pilkarz,mam trudnosci w oddychaniu,czuje ja wszedzie to mile jak tak hasa ale od paru dni strasznie mnie jej ruchy bola do tego budzi mnie po nocach ,nie lula po 2 h ..
Jeszcze w brzusiu a juz rzadzi haha
Przez 4 dni doszedl mi 1kg wagi i 2cm w obwodzie ,a razem z tym zapewne rozstepy, ktore dzis ujrzalam cykajac zdjecia na 24 tydzien .Widze swoj brzuch max do pepka. Jejciu -94 cm mialam do porodu z poprzednimi dziewuszkami ,a tu jeszcze tyle krzyz mi siada ,boje sie co bedzie dalej. bezwlad nog zapewne nieunikniony poraz drugi

Ewelino -nie widzialam tego wozeczka,kurcze leciutenki jest,cena superrrr ale te koleczka nie ciekawe na lodzkie drogi

Niesia -prosze o fotunie !! i witam jako mezatke

a oto my dzis

ja mam rozstepy ale te na plecach i na udach z dziecinstwa, tam sie nie martwie te czerwone na brzuszku zejda jak sie bedzie jesystematycznie smarowac, tzn zbledną.

Wiec nie poddajemy sie smarujemy brzuch, cycki plecy tylek i uda ^^
chyba mi elancyl nie starczy na kolejne 2miechy bo nie zaluje sobie a mam 500ml

to cadet, zastanawialas sie nad nim , tylko ten jest ze strebrnym stelazem.