Mamusie Wrzesień 2015

Kasia - oj trzymam kciuki bardzo mocno

Lidziun - rozumiem Twoje rozgoryczenie mając autystyczne dziecko...Bardzo Ci współczuję i wierzę w to że się to nie powtórzy a Twój synek i tak da sobie super radę

Niemniej jednak DLA MNIE (podkreslam - dla mnie) szczepienie podstawowe dzieci nie podlega dyskusji - mogę dyskutować o rotawirusach/pneumokokach albo o tym czy skojarzone czy nie - nie wyobrażam sobie jednak nie zaszczepić dziecka na odrę wzw czy polio zgodnie z kalendarzem szczepień.

ja tez nie wyobrażam sobie nie szczepić, ale rozpisywac się nie będę na ten temat bo każdy decyduje o swoim dziecku sam, my szczepilismy 5w1 i pneumokoki, teraz pewnie 5w1 też

Ale dostałam apetyt Zjadłam chleb z masłem do tego twarożek wiejski ze szczypiorkiem. Zagryzlam 2 kiszonymi ogorkami a ogórki arbuzem a arbuza jogurtem bananowym z kawałkami czekolady

Zaz bardzo dobrze!! Trzeba nie dać sobie włazić na głowę

Kasia trzymam kciuki

Asiuelek a TY?? Kiedy mają ściągnąć Ci pesssar???

Scrlett i Ty też trzymaj się

To może przez weekend będziemy witać czterech chłopaków !!

Dziewczyny ja chora psychologicznie jakaś

Piątek 20 a ja smsuje z ginekologiem... Najpierw czy to ok że mała wolno się rusza (mimo że dzis innego pytałam ) a pozniej czy tego gbsa on mi zrobi czy mam isc gdzies do laboratorium czy cos ... A najglupsze że miałam zapytac co jeśli bedzie dodatni bo ja uczulona na penicyline ale Ł. powiedział że mnie zamorduje chyba jak bede lekarzowi zawracać d... co będzie jeśli Eh... prywatni lekarze muszą swoje znieść przynajmniej mnie rozbawił bo podpisał sie - pozdrawiam i miłego weekendu pani Beato, dr SS

Dzis pełnia
Zaz brawo jestem z ciebie dumna!

Scarlett podziwiam Twój spokój.

Kasia będzie dobrze, tylko patrzeć jak urodzisz...

Pesq Ty sobie juz nic nie wymyślaj bo zwariować idzie.

Pesq zgadzam się z Juradą

Haha wiem wiem Juradka musiałam sie Wam pochwalić ja tez podziwiam Scarlet

Scarlett ja taka kolacje zjadlam z emilka w brzuchu i poszlam sie legnac na sofe
I chlust wody poszly

Hej dziewczyny!
I ja się melduję w dwupaku. Czytać udaje mi się Was na bieżąco, ale co zasiadam do laptopa i biorę się za pisanie to ciągle coś, a do tego dość sporo się u nas ostatnio działo i jedynie co nadążałam to tylko Was czytać w wolniejszej chwili
Zanim napisze co u nas to odniosę się do Was, bo ostatnio tylko Wam ponarzekałam na moją wizytę u nowej lekarki i nieszczęsnego paciorkowca i już nie odpisałam żadnej z Was i tak mi głupio... Więc teraz zacznę od odpisywania

Przede wszystkim Kas - jesteś bardzo dzielna, naprawdę. Wytrzymaj jeszcze trochę kochana dla tej swojej Gadzinki (strasznie mnie rozbawiło jak tak ją nazwałaś ) w szpitalu jest okropnie, ale tu jesteście najbezpieczniejsze. Już nie dużo zostało. Pomyśl sobie, jak ja leżałam, to leżała ze mną dziewczyna z bliźniakami - od 28 tyg okazało się, że przepływy ma słabe, bo tylko jedno łożysko było na dwóch i do jednego dużo mniej docierało i też ciągle ktg, usg z przepływami itd. I tak przeleżała 4 tyg i dotrwała do 32 tc., choć kilka razy już lądowała prawie na cięciu. W domu zostawiła córeczkę 8-letnią, a że leżała w Łodzi a była z Włocławka to też nie mogła liczyć na częste odwiedziny rodziny. Biedna codziennie myła głowę, bo co jakby jednak się okazało, że będą cięcie robić, to musi jako tako wyglądać na powitanie synów ale naprawdę pomimo tak beznadziejnej sytuacji (bo to jednak modlitwa o każdy kolejny dzień dla maluszków w brzuchu, żeby mieli szansę na przeżycie), to dobry humor ją nie opuszczał i dzięki niej mnie też było łatwiej znieść trudne chwile. Nie wspomnę już o tym, że nie spodziewała się, że tak szybko wyląduje w szpitalu i część wyprawki to kompletowała w szpitalu przez neta, musiała mamę prosić o wypranie i wyprasowanie ciuszków, które też jeszcze w szpitalu zamawiała. A jak się śmiała do salowych, że ona to już stała bywalczyni, to ją pocieszały, że dziewczyny to w szpitalu i po 4 i 5 miesięcy leżą... Także kochana, dasz radę i pamiętaj, że masz nas i żal się nam do woli, to zawsze wtedy człowiekowi lżej.

Kasia, też jesteś dla mnie bohaterką. Tyle na tej końcówce kłopotów, ale już niedługo czeka Cię najwspanialsza nagroda. Mam nadzieję, że pójdzie szybko i gładko i zaraz będziesz tulić Jasieńka

Scarlett, trzymam kciuki również za szybką akcję u Ciebie:) Informuj nas na bieżąco

Meszku, wszystkiego najlepszego i ode mnie!! Jak Kornelek zdał test?? Wiesz już coś?

Asiulek, a zdjęli Ci już tego pessara czy jeszcze czekasz na zdjęcie?

Co do szczepien to tu w uk szczepienia sa obowiazkowe z pneumokokami

Co do rota tutzj nie zalecają nawet o nich nie wiedza z milenka chciałam szczepić na rota to powiedsieli ze wycofane
Z emilka olalam sprawe tak naprawdę chcialam zeby nie bylo zamieszania ze cos wiecej niz milena czy mniej szlam jak w książeczce zdrowia

Szczepienia zaczyna sie chyba w 8 tyg

Jedyny minus to taki ze umawiasz sie z pielegnisrka a w pl masz jeszcze wizyte z lekarzem przed i on osluchuje
A tu ty decydujesz i czesto w okresie jesiennym obawialam sie szczepić przy tzw katarku i odkladalam na za 2 tyg a za 2 tyg znowu katar i tak do wiosny

Pesq, pamiętasz co mi pisałaś? Trzeba się zrelaksować i wyluzować, bo to dla naszych maluszków najlepsze
Ale kto jak kto ja Cię doskonale rozumiem codziennie wymyślam sobie takie zmartwienia, że nawet już D. o tym nie wspominam bo mi wstyd Od jakiegoś czasu np. powraca do mnie taka natrętna myśl czy Staś dobrze słyszy Nie wpadłybyście na coś takiego, co? Ale jakoś tak nie wiem, nie zauważyłam, żeby reagował na dźwięki. Jakiś czas temu, to nawet jak sąsiad wiercił wiertarką tak, że ledwo szło wytrzymać, to o nic sobie z tego nie robił... No może co najwyżej się uspokaja jak mój głos słyszy, ale to może tak tylko sobie wmawiam
A z brzuszkiem to chyba wcale nie musi się obniżyć, zresztą to dopiero chyba jakoś w 37 tygodniu, więc tym nie masz się co martwić.
Mnie już i mama i teściowa mówiły, że chyba mi się obniżył, ale ja nie potrafię stwierdzić, wydaje mi się, że nic się nie zmieniło, a one na siłę szukają symptomów zbliżającego się porodu

Mam nadzieje że to już się rozkręca prawie 2 godz temu zaczęły mi się skurcze ale są średnio co 20 minut. Zobaczymy może, może...

Co do szczepień to ja już sama nie wiem. Leżałam w szpitalu z dziewczynami, które były bardzo na "NIE", bo jednej synek, a drugiej siostrzenica mieli powikłania poszczepienne. I one akurat były mega zorientowane w temacie i pół nocy o tym nawijały. Tak jak Lidziun napisała, problem jest w tym, że te szczepionki są w za dużych dawkach podawane i są zbyt duże stężenia np. rtęci, zbyt wcześnie, zbyt małym dzieciom i w zbyt krótkich odstępach czasu i taki mały organizm ma ciężko sobie z tym poradzić. Teraz jest straszna nagonka na rodziców, którzy nie szczepią, a moim zdaniem to powinno być dobrowolne. Przecież to dzieci, które są zaszczepione żywą szczepionką są zagrożeniem dla dzieci nieszczepionych a nie odwrotnie... Cięzko stwierdzić kto ma w tym całym sporze rację i czy więcej i gorszych powikłań jest u dzieci po szczepieniach czy u tych nieszczepionych... My podjęliśmy decyzję, że zaszczepimy tylko na te, które są obowiązkowe, ale już widzę jak się będę martwić, żeby Staś nie miał tzw. NOPów. Na te skojarzone na pewno nie będę się decydować.

Aaa i bym zapomniała! Kasia, Zaz, super, ekstra, przepiękne kąciki! <3
I śpiworek Właśnie miałam prosić, żebyś wstawiła zdjęcie, bo napisałaś, że doszedł, a fotki nie było Gdzie Zaz zamawiałaś? Bo może i ja się skuszę