Mamusie marzec 2013

Depeche Ty to rzeczywiście dziś bojowo nastawiona. Bez noża nie podchodź

A wracając do tematu porodu ja jakoś ciągle wierzę, że będzie ok i się tym nie schizuję. Co ma być to będzie.

vernix napisał:

mamcia2013 napisał:
Katarzyna wezmę przykład z Ciebie i po 37 tyg wskakuję na chłopa wybzykam się za wszystkie czasy, oby mnie nie zajechał

[/i]

...albo odwrotnie [/quote]

z takim brzuchem, jak?

Depeche napisał:

vernix napisał:

mamcia2013 napisał:
Katarzyna wezmę przykład z Ciebie i po 37 tyg wskakuję na chłopa wybzykam się za wszystkie czasy, oby mnie nie zajechał

[/i]

...albo odwrotnie

z takim brzuchem, jak?

Już Twoj facet będzie wiedział jak i nawet brzuch mu nie bedzie przeszkadzał

Depeche napisał:

vernix napisał:

mamcia2013 napisał:
Katarzyna wezmę przykład z Ciebie i po 37 tyg wskakuję na chłopa wybzykam się za wszystkie czasy, oby mnie nie zajechał

[/i]

...albo odwrotnie

z takim brzuchem, jak?[/quote]

Po celibacie da się radę ja na przykład zamierzam, bo mamy szlaban

Vernix no ja raczej go nie zajade bo nie wiem czy będe miała siłę ruszać dupą najwyżej się wypnę

Depeche dzięki mężowi będziesz miała Kubusia

ja robie z tego przepisu sa przepyszne


-500 g maki

- 8 żółtek
- 3/4 szkl. cukru
- 200 g stopionego masła
- cukier waniliowy
- 80 g drożdży
- smażona skórka pomarańczowa, pokrojona w kostkę
- 1,5 szklanki ciepłego mleka
- szczypta soli
- 2 łyżki spirytusu (ew. wódki)
- śliwkowe powidła lub różana konfitura
- cukier puder do posypania lub polukrowania
- ok. 750 g smalcu do smażenia



Do kubeczka włożyć drozdże, 1 łyżkę mąki, łyżeczkę cukru, dodać 1/2 szklanki mleka i dobrze rozetrzeć. Przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce.
2. Mąkę przesiać, żółtka odzielić od jajek. Do żółtek dodać cukier i połowę cukru waniliowego. Ucierać na prawie białą, puszystą i kremową masę (najlepiej w misce na garnku z gorącą wodą).
3. Podrośnięte drożdże dodać do mąki, dodać też utarte żółtka. Ciasto wyrabiać rękami, dodając tyle ciepłego mleka by ciasto było miękkie, pulchne i sprężyste a nie rzadkie.
4. Gdy ciasto zacznie odchodzić od miski wlewać stopniowo rozpuszczone, ciepłe (nie gorące) masło i wyrabiać do czasu gdy ciasto będzie łatwo odchodzić od rąk i od miski. Dodać drobno pokrojoną skórkę i spirytus. Ciasto przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
LEPIENIE PACZKÓW:
5. Gdy podwoi swoją objetość z porcji wielkości kurzego jajka robić placuszki, nakładać po porcji powideł i zlepiać, formująć pączki. Układać je na posypanej mąką deseczce, przykryć ściereczką do wyrośnięcia (ok. 15 minut).

SMAŻENIE:
6. W garnku rozgrzać tłuszcz. Do mocno nagrzanego smalcu wkładać pączki i smażyć na złoty kolor z obu stron (aby miały białą obrączkę jak te z cukierni trzeba po przewróceniu na drugą stronę przykryć garnek).
7. Wyjmować i układać na talerzu wyłożonym papierowymi serwetkami. Ostudzone posypać cukrem pudrem lub lukrem.

Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.

Andzia no jasne choćby w najgorszych bólach ale muszą wyciągnąć z Ciebie dziecko przecież nie zostanie w Tobie . Po za tym ja to sobie jeszcze tak tłumacze he filozoficznie co to jest 24h bólu ( w najgorszym Z MOŻLIWYCH SCENARIUSZY)w porównaniu do całego życia.... i radości z dziecka tej miłości bo jak sobie tylko wyobrażę jak wychodzi ze mnie ten ciągle kopiący teraz Wiktor i mąż bierze go na ręce zapewne zalany łzami szczęścia i widzę Tych dwóch najważniejszych facetów w moim życiu to mi już się płakać chce a co mówić jak za miesiąc ciut lepiej tak będzie na prawdę
Po za tym jak starliśmy się te półtora roku o Wiktorka myślę że gorzej się wycierpiałam nie mogąc Go mieć niż teraz że będę rodzić. Poród przy myśli że mogę nie być mamą to po prostu PIKUś

Katarzyna zapisz to mezowi, niech ci zacytuje jak bedziesz rodzic. Gwarantuje Ci, ze go chyba wtey zatluczesz. Problem w tym , ze wtedy kazda minuta to juz za dlugo.

Witam dziewczyny. Ja tylko wpadłam sie pochwalic ze moja kuzynka wlasnie dzis zrobila prezent na Dzien Babci i urodzila 3 dni przed terminem chłopca 2700,Dostała w nocy cisnienia(miala z tym problem) i pojechała do szpitala. Była cesarka i mały w inkubatorze bo juz byl lekko siny przez to cisnienie.

Jeszcze chce mi się pączków. Leeeeeeeeeeena!

Przepraszam moj ty zlosniku :*** ale ktoras dziewczyna prosila o przepis :PPPP

katarzyna podpisuje sie pod tym co piszesz. Trudno poboli troche ale za to potem tyle szczęścia... wg mnie bardzo ważna jest psychika i pozytywne podejście do porodu... ja wierzę, że będzie ok pozytywne nastawienie zmienia sposób odczuwania bólu...

Wiem wiem ale warto mieć jakiś punkt zaczepienia . Moja położna jak mi tłumaczy jak to pięknie robi się rozwarcie i że podczas skurczy trzeba być aktywnym bo to pomaga bla bla bla to też sobie myślę co Ty babo pier...dzielisz jak w bólu i tak człowiek ledwo stoi a co mówić być aktywnym.

sylwia2 gratulacje dla kuzynki, że juz ma malenstwo przy sobie A co u Ciebie? jak sie czujesz?