RODZIMY W LUTYM 2011

Chcę wam wszystkim " Lutowym Mamusiom" życzyć wszystkiego najlepszego, bo to pewnie mój ostatni post z maleństwem w brzuchu, w poniedziałek idę do szpitala i mój doktorek już mi zapowiedział, że mnie do końca nie wypuści, więc trzy tygodnie leżenia przezde mną, dlatego trzymajcie się wszystkie dzielnie i powodzenia na porodówkach...

Dzięki wielkie a dlaczego idziesz już do szpitala?powodzenia

Dziękuję powodzenia, cierpliwości i wytrwałości życzymy

Amelia z tym plamieniem to uważaj bo z tego co wiem tak zaczyna się odchodzenie czopa śluzowego. Sprawdz to bo to różnie może być...
Czyli wychodzi na to, że Czincza leci pierwsza potem ja (termin mam na 13 lutego), dalej Amelia i Justi. Daria, Bombelek,Dormag22 a co z Wami??
Moniab26 dużo zdrówka życzę, trzymaj się i odezwij się jak już będzie po

A na Nas też przyjdzie czas Kochana!!! Ja już tez sie zaczynam odczuwac pewne zmiany. Wszystko zaczyna mnie bolec od środka i po wysiłku zaraz dostaje skurczy az mi brzuchool dzwiga do góry. Teraz zostaje tylko czekac bo czas leci a terminy nas gonią. U mnie tylko mały problem z szyjka bo ani sie nie kurczy, ani nie rozwiera. Ale poczekam jeszcze z tydzien jak sie nic nie ruszy to ja sobie nad nia popracuje :laugh:Zyczę wszystkim szybkiego i lekkiego porodu

Monia w takim razie powodzenia!!!

A ja się źle czuję Od wczoraj wieczora tak mnie bolą lędźwie,że nie umiem się ruszać!!Całą noc dzisiaj nie spałam.Do tego pobolewa mnie brzuch,na samym dole i jeszcze mam taki jakiś jakby to powiedzieć..rozstrój żołądka..?Niby wymiotów i biegunki nie mam,ale cały czas coś tam mnie w środq kręci Nie wiem o co chodzi?Co to może być?Skąd te bóle?Krzyże zaczęły mnie rwać tak nagle,żebym się jeszcze przemęczyła wczoraj..ale cały dzień spędziłam z książkami w łóżq(dzisiaj miałam kilka zaliczeń na uczelni)!!

U mnie tez jakos dzisiaj nie bardzo. Strasznie boli mnie nerw kluszkowy i promieniuje na całe nogi. Ale to pewnie wynik wczorajszych porządków.

Albo dzidziuś uciska Ci nerw.

Bombelku to chyba są te "uroki ostatnich " tygodni, u mnie też raz lepiej raz gorzej
Albo mnie brzuch boli i robi się twardy jak kamień albo mnie skurcze łapią, a jak nie to to jakieś bóle w krzyżowej części kręgosłupa mam i coś mnie w środku kuje tak, że usiąść musze... co dzień inna atrakcja i faktycznie te dolegliwości nie zawsze mają związek z tym co robiłam w ciągu dnia. Wczoraj np dostałam takiego energetycznego kopa o 10 wieczorem, że mąż siłą wyciągał mnie z łazienki bo się za pranie ręczne złapałam

U mnie raz lepiej raz gorzej... Jak już najdzie mnie na sprzątanie, to popracuję godzinkę i padam
Dobrze, że mąż w pracy jest, bo jak by widział, że cokolwiek robię, to by mi się dostało

Dzisiaj zrobiliśmy jeszcze prawie ostatnie zakupy, więc teraz tylko do końca spakować torbę muszę i już chcę na porodówkę...

Już sama mam dość tych moich humorów, a zmęczenie też daje się we znaki...

Maluszek rośnie jak na drożdżach i bez przerwy się wierci... Z jednej strony się cieszę, bo to dobrze, że się rusza, ma z drugiej mam już dość...

I ciągle sobie powtarzam, że to jeszcze tylko 3 tygodnie... ale prawda jest taka, że nie wiadomo ile zostało... więc żadne to pocieszenie...

Trzymajcie się dziewczyny, a ja się kładę, bo dzisiaj strasznie mnie plecy bolą... ciekawe co jutro zacznie boleć

Ja to sobie tak myśle że w terminie to zostało jeszcze mi 5tygodni a jak wcześniej bo może tak być to ok.3tygodnie a jak po terminie to ok.7tygodni tak więc różnie to może być z nami dziewczynki czasem sobie myśle że mogło by mnie już wziąść a z drugiej strony boje sie strasznie

Monika powodzenia, daj nam znac jak najszybciej to bedzie mozliwe

No i u mnie tez jakos tak dziwnie, wczoraj zlapalo mnie na amen, wymioty, biegunka... przestraszylam sie bo czytalam ze na dobe przed porodem organizm sam sie wyproznia ale na szczescie juz minelo, teraz tylko walcze ze zgaga, jest tak intensywna ze w nocy potrafi mi sie ulac jak dziecku , plecy tez juz odmawiaja posluszenstwa i nie to zebym sie przemeczala tylko sobie siedze i obserwuje rozwoj przygotowan otoczenia na przyscie na swiat mojego dziecka, tatus wczoraj zamontowal i wyscielil malej lozeczko...
Teraz budze sie co rano i wyobrazam sobie w nim moja dzidzie

Hej dziewczyny. Ja dzisiaj tez z męzem rozlozyłam łóżeczko, spakowalam po czesci torbe do szpitala jeszcze troszke rzeczy mi brakuje ale lepiej zapakowac to pozniej niz pakowac całość 5 minut przed. Dzisiaj rozpiera mnie energia najchetniej wzielabym sie za mycie okien, ale mąż mnie opierniczył ze zaczynam kombinowac, moze ma i racje bo to dzis zaczał sie dopiero i aż 37 tydzien, wiec moze nie ma co przesadzac , ale pewnie i tak z czasem postawie na swoim

Widzę dziewczyny, że nie tylko mnie coś takiego dopada

Od samego rana robię generalne porządki... Łóżeczko pościelimy jak tylko przyjdzie nam materac A dzisiaj jeszcze chcę powalczyć ze sprzątaniem, bo jak nigdy mam sił aż nadmiar Wiem, że jutro będę umierała, ale myślę, że warto

Do porodu niby niewiele zostało, ale szczerze mówiąc chciałabym mieć to już za sobą... Brzuch rośnie bez przerwy, w nocy ciężko, nogi puchną, chociaż i tak nie jest źle, bo jeszcze latam po mieście i załatwiam różne sprawy.. Trzeba korzystać, bo jak tylko Maluszek pojawi się na świecie, to nie będzie już tyle czasu "wolnego"

A mnie na odmiane boli miednica możliwe to jest?nawet jak chodze dziwne mi to jest bo żadna z was o tym nie pisze?ciągnie mi brzuch ale to jeszcze nic bo u mnie problem jest taki że jeszcze nie mam wybranego szpitala do którego pójde rodzić ciągle sie wacham miedzy dwoma szpitalami boje sie podjąc prostej decyzji żeby wybrać jak najlepiej