Mamusie MAJ 2013

Nauczyciele to temat rzeka, po części zgadzam się z M-brava i Viką. Dyscyplina musi być, jednak nie zgadzam się z rozwiązaniem sprawy przez panią N. Po pierwsze uważam, że taka rozmowa nie powinna się odbyć bez udziału dzieci, które moją swój wiek i rozum. Dzieci nie miały możliwości obrony (mam na myśli tu Kinię i tą drugą osobę, która pośrednio została wmieszana w sprawę). Wyciągnięte konsekwencje powinny dotyczyć wyłącznie osób, które były zamieszane w sprawę bezpośrednią i brak uczestnictwa w wycieczce, uważam za słuszny. Tylko jeszcze raz podkreślam powinnien on dotyczyć tylko tych dwóch gagatków.

Swoją drogą, ostatnio do drzwi mojej szwagierki puka dzielnicowy. Co się okazało, młodszy z synów bez zgody rodziców i ich wiedzy jeździł motorynką do szkoły, choć nie ma zdanej karty motorowerowej. Jedna z nauczycielek, zamiast wezwać na rozmowę w pierwszej kolejności rodziców, sprawę zgłosiła do dzielnicowego. Zrobiła co uważała za słuszne, jednak w pierwszej kolejności jest rozmowa z rodzicami.

Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.

Właśnie mi tylko chodzilo o to,że Kinia i Natalka nie są winne temu,że chłopcy tak nazwali nauczycielkę....a drugie to nauczycielka rozmawiając ze mną nie potrafiła nic konkretnego powiedzieć na temat Kingi tylko,że Kina też tam była.....Nosz....zachowala się jak obrażona nastolatka.....
Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło Kinia już sie uspokoiła a ja obiecałam że kaskę z wycieczki wyda na ciuszki i wsio już ok
Sewi współczuje .... ja wczoraj też zdjęłam obrączkę i nie mam zamiaru jej zakladać mój mąż zachowuje się jakby to jemu hormony buzowały a ja mam dość jego zachowań....
ale u mnie to ostatnio norma dlatego już się nawet nie żalę tutaj

o mamo, ubezpieczenie od ciąży uczennicy
mam nadzieje, że do czasu aż nasze dzieciaki pójdą do szkoły znowu wróci rygor i dyscyplina, swoją drogą pewnie po trochu wychodzi też bezstresowe wychowanie

Anabelle ja dlatego pobieżnie obejrzałam co jest na stronie, szybko wybrałam kubek i wyszłam, bo pewnie bym wydała dużo kasy hehe no ale mąż pojedzie do ich sklepu stacjonarnego więc i wyjdzie na dobre

u nas się jakoś atmosfera oczyściła po ostatniej kłótni.

taka ładna pogoda a ja mam ochotę leżeć w łóżku cały dzień.

w ogóle to Zuzka dzisiaj mi wpadła do kibla, weszła na chwilę do łazienki, otworzyła klapę i widocznie chciała dotknąć wody, jak weszłam to już wisiała na desce głowa w dół

Nie pamięta tak tragicznej nocki Zadowolona z pofarbowanych włosów i zrobionych brwi o 24 kładę się spać. Nie zdążyłam się przykryć i słyszę Kubę i się zaczęło. Ładnie zasypiał ale tylko i wyłącznie na mnie. Każde odłożenie do łóżeczka to wstawanie i płacz. Brałam go do siebie i jak myślałam że twardo śpi to odnosiłam i tak w kółko. Wkońcu już płakałam razem z nim Tak do 3 :/ Dałam mu nurofen w czopku i znów uspałam u nas na łóżku. Rozpierdzielony na mojej poduszce tak że nie miałam jak się ruszyć chyba wkońcu dobrze zasnął i tak do 4 troszkę podsypiałam w pozycji na mumie. O 4 udało się do odłożyć.
Oczy mam spuchnięte od płaczu i niewyspania

Sevi Współczuję Pomyślcie może za te pieniądze da radę jakoś fajnie rozwinąć firme

Hmm ja obrączką nie rzucę na stół nigdy bo spadła mi obrączka tuż przed 1 rocznicą ślubu podczas gdy pomagałam mężowi ocieplać balkon

Sevilla, Vika
Mężczyźni to temat rzeka, jednak mam wrażenie że zawsze uważają, że najwięcej pracują, najwięcej robią i ogólnie są najwspanialsi. Jest to jednak efekt wychowania oraz postrzegania mężczyzn przez społeczeństwo. Mężczyzna od małego słyszy że da radę, że wygra, że sobie poradzi. Przed kobietami stawia się większe wymagania. Mój M też jak ćwiczyłam to coś tam psioczył, jak chciałam coś ze sklepu to chciał żebym mu dała listę. A wieczorami ja małego kąpałam i usypiałam. Wybuchnęłam w końcu i teraz jest inaczej. Bardzo emocjonalnie i z serca wszystko mu wyrzuciłam i jest lepiej. Jeśli jest w domu, to np wyjdzie z antkiem na spacer, pomoże przy przewijaniu, kąpieli czy usypia na noc. Oczywiście noc jest moja, no ale nawet wyskoczenie autem do pobliskiego sklepu kiedy M usypia Antka i powrót po 30 minutach pozwala złapać oddech.

Sevilla wydaje mi się, że jeśli M zarzuca Ci 40 minutową przejażdżkę to zapomniał, że on może sobie wyjść, może odetchnąć, ale ty nie masz już takiego przywileju, a dziecko jest w 50% twoje i 50% twojego partnera. A nie w 90% twoje czy coś w ten deseń - tylko panowie o tym czasem zapominają.

Wiem, ze bywają mężczyźni prawie idealni, którzy są super zadani w pracy, płynni finansowo, wrażliwi, romantyczni, ale też radzą sobie z robótkami przy domu, samochodzie. Do tego najważniejsza jest dla nich rodzina, a nie kumple czy własny czas wolny - ale nie wiele osób miało takiego farta żeby spotkać takiego faceta - oczywiście jak ktoś spotkał, to niech docenia Ale ja jestem przeciwna czekaniu na złotego jeźdźca do 40tki

Dlatego Sevilla postaraj się spokojnie porozmawiać z nim jak będzie w nastroju. Przedstawiaj fakty, argumenty. Niech cię wysłucha. Wiekszość panów potrzebuje takiego nakierowania w rozwoju

--

Dziś piątek. Mam jakieś zajęcia popołudniu.

Wyników histopatologicznych po łyżeczkowaniu nadal brak. Mam dzwonić we wtorek. Ehh

Hehe po 40 to można sobie upolować jakiegoś rozwodnika, albo zagorzałego kawalera z nawykami więc rzeczywiście lepiej korzystać wcześniej jak się ma z czego wybierać i wtedy łatwiej takiego samca ukierunkować trochę na swoją stronę a mając ideała też można się zmęczyć tymi achami i ochami i się zacznie szukać kogoś z pazurem

Tysiak współczuje nocki, u nas też były pobudki ale mniej ekstremalne, prześpij się jak Kuba będzie miał drzemkę

Annabellle nieźle to wszystko ujęłaś. Sama często łapię się na tym że jak P. zajmuje się małą to usprawiedliwiam się przed nim że jeszcze tylko zrobię to i to i już ją biorę Kurcze przecież dziecko jest tyle samo mamy co i taty. W dużej mierze to chyba to utarte na przestrzeni lat przekonanie że to mama wychowuje dziecko i jest za nie odpowiedzialna a do taty należy zarabianie na ich utrzymanie. Babcia moja mówiła mi nie raz że kiedyś nie do pomyślenia było żeby ojciec zajmował się dzieckiem, wyszedł na spacer a o zmianie pieluchy nawet nie wspomnę Tyle tylko że od tego czasu sporo się zmieniło i kobiety już nie siedzą w domu czekając z obiadkiem na męża tylko pracują zawodowo czasem nawet ciężej od swoich mężów, a po powrocie do domu nie czekają na nich ciepłe kapcie, obiad i zimne piwko w lodówce

Ja tam narzekać póki co nie mogę, bo mąż pomaga i to bardzo, zarówno przy dziecku jak i we wszystkich obowiązkach domowych, ale w życiu mu tego nie powiem bo jeszcze wpadnie w samozachwyt i mu się odmieni
Z drugiej strony na kłótnie za bardzo czasu nie mamy bo 4-5 dni w tygodniu go nie ma no ale coś za coś

tysiak współczuje nocki u nas dzisiaj nocka super z 1 pobudką na jedzenie ale doskonale wiem co to znaczy nie zmrużyć oka przez całą noc

Co do facetów to czytałam ostatnio ciekawy akrtykuł. Nie ze wszystkim się zgadzam bo autorka trochę przesadza i gwiazdorzy ale jest w tym ciut prawdy Szczególnie punkt widzenia tej kuzynki
Chociaż niewiem czy nie ciekawsza od artykułu jest dyskusja w komentarzach
krystynajanda.natemat.pl/96829,wychowali...ction_types=og.likes

Sevilla współczuje sytuacji z husbandem i tej kredytowej.. kurcze nie ma jakiegoś sposobu na ten kredyt?
U mnie sytuacja na odwrót bo mąż sam mnie wypycha z domu... to na ćwiczenia to tu to tam... tyle że u mnie na wiosce prawie nic nie ma jesli chodzi o ćwiczenia kiedys byla zumba ale juz nie ma, może przywrócą zajęcia to się zapisze... A tak to musialabym jechać do Poznania a to już się wiąże raz z 3 h wyprawy a dwa z tym że po porodzie mało jeżdże i troche mam stresa... wiem wiem glupia jestem musze sie w koncu przemoc i zaczac jeździć bo kaplica... Druga strona medalu jest taka że jak D wraca z pracy w przedziale czasowym od 17-21 to ja już padam po całym dniu z małym i w czterech literach mam wyjścia jedyne o czym marze to kąpiel wyrko i ksiązka. Wtedy to on mi robi wyrzuty że sama sie ograniczma itp ... po czesci ma racje ... trzeba coś zmienić w mysleniu i postępowaniu Wiosna przyszła, lato w perspektywie tez jest więc myśle że to bedzie dobry czas na moje personalne zmiany Jutro jade w Małopolskę na 3 tygodnie to trochę dychnę,spotkam się z przyjaciółmi odwiedze fryzjera kosmetyczkę ,silownie itp itd i licze że powróce nowonarodzona
Anabelle ja chyba właśnie mam takiego farta... W pracy się spełnia, płynnośc finansowa jest ,wrażliwośc tez.. z romantyzmem słabo ale wybacze reszta też się zgadza... tylko wiesz jak to jest z doecanianiem...sfrustrowana matka polka w dresie czasem dostrzega tylko siebie i swoje Czas puknąć się w głowe porządnie Kinga

Tysiiiak współczuje nocy... Ja mialam takich mnóstwo...więc sobie wyobraź... tez płakałam, czasami nawet krzyczałam...nie mowiąc o mega wkurzeniu z bezsilności U nas tak wygladaja nocki miedzy innymi jak Hugo ma tylko jedną drzemkę, może to Kube tak rozwaliło...

Alex Zuzka wylądowała w kibelku a Hugo zaliczył dzwona z podłogą

Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.

Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.

Vika
Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.

Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.

Ja za to przeżyłam dziś koszmar poranny... zalałam kawę ide pewnie do lodowki po czym przerażona stwierdzam że nie mam mleka... 13 razy przepatrzyłam lodówkę,doskonale wiedząc że go tam nie znajdę ale jednak... Po czym w akcie desperacji ujrzawszy Sheridansa który jedną połowę ma białą łudząco przypominająca mleko dolałam do czubka kubka słodka była a ja nie słodze i lekko alkoholowa ale czego się nie robi dla porannego rytuału wypicia kawuchy