Mamusie sierpień 2010

Groszku to mała potrzebuje bliskości i czułości aż tak?
boje się że coś jej dolega a ja nie mogę jej pomóc mam nadzieję że przejdzie to wszystko bo płaczę razem z nią

W naszym przypadku tak było... Jego płacz był przeraźliwy. Zawijałam Go w kocyk i buzią przytulałam do piersi tak długo aż się uspokoił
Przyszło mi jeszcze jedno do głowy sprawdź czy nie jest Jej za gorąco albo za zimno...

Mam nadzieję że nic Jej nie dolega tylko mały pieszczoszek rośnie

paulinkaaa2202 napisał:

no nie wiem ale wydaję mi się że jakby były to kolki też występowałyby w nocy a w nocy jest spokojnie. Mała strasznie krzyczy a na rękach się uspokaja i zasypia i znowu się budzi i tak w kółko ...

Paulina moja coreczka miala kolki, ale mimo to noce przesypiala. Najbardziej bralo ja w dzien.

hej głowa do góry! Rośnie Ci po prostu mała terrosrystka:) Wie już czego chce, noszenia na rączkach i ciągle bliskości mamy. Coś na ten temat wiem:) Mój Krzysio też się domagał ciągle albo cyca albo przytulania, to jest wymuszanie i tyle i nie wolno się dać zwariować, niech sobie mała popłacze, poćwiczy głos, oczy jej się przeczyszczą od płaczu, niech wie, że mama nie może być na jej każde zawołanie bo Ty wpadniesz w paranoje niedługo. Może będzie to trudne ale musisz spróbować, bo nic w domu nie zrobisz, niech mała wie, że nie na każdy płacz reagujesz. Ja tak miałam i nerwowo czasami nie mogłam wytrzymać, co wyszłam z pokoju zrobić chociażby siusiu od razu był ryk na cały blok, obiadu nie mogłam ugotować, bo to samo się działo, ehh mali terroryści;) Moja rada jest taka, niech sobie dłużej popłacze i wtedy ją przytul, żebyś od razu nie leciała.powodzenia!

Paulinka moja mała robi podobne do Twojej
Ciągle by na rączkach,albo przy cycu siedziała i to tak od godziny 7 .

A ja nie potrafię nie reagować na jej płacz .

Na dodatek w niedzielę mamy chrzciny i zastanawiam się jak mała wytrzyma w kościele,aż się boję.

a propo chrzcin dziewczyny jak wasze sylwetki??wrocily do normy bo ja wygladam okropnie tylek mi duzy zostal i biodra czuje sie jak slon!!! dalej waze 75kg i nie wiem kiedy schudne i mam problem w co sie ubrac na chrzciny bo nie wejde w zadne sukienki sprzed ciazy a zakupy sa raczej dolujace jak widze jaki rozmiar musze kupic a tylko tydzien mi zostal do chrzcin

no fakt kolki to nie regula ze tylko wieczorami czy w nocy sa.;/monia nie przejmuj sie.chrzest to wazne swieto ale uwaga bedzie skupiona na niuni:)

Ja wg mojej wagi warze 52 kg , a pod koniec wg niej warzyłam 57kg. Wiec warze gdzies kolo 55 kg , troszke brzuszka mam, wiadomo te fałdki i macica nie skurczona jeszcze.
Mnie przeraża ten paskudny brzuch :/ Te rozstepy az tak tragiczne nie sa ale pępek i blizna po kolczyku wyglada okropnie

Dziś bylam z malutka odebrać moj dyplom z egzaminu i byla grzeczna jak aniołek chyba jej sie podoba utem jezdzuc:D

Ja kupiłam sobie super sukieneczkę,marynarkę i buciki na chrzciny
Co do wagi to ważę 50 kg i mam nadzieję,że więcej nie schudnę.
Brzucha nie mam,bioderek trochę mi zostało ale to dobrze.

Jak będzie można wrzucać zdjęcia to zaprezentuję swój strój na chrzciny

My będziemy mieć chrzciny razem ze ślubem za 7 tygodni ... Mi zostało jeszcze do zrzucenia 10kg masakra i brzuch i szerokie biodra zostały w żadne ciuchy z przed ciąży się nie mieszcze

Monia to prawda zakupy są dołujące porównując tamtą sylwtkę teraz to rozmiar na słonia

Ja bez problemu weszlam w stare ciuchy i sie ciesze ze nie musze kupowac niewiadomo czego

Hej Dziewczyny,

Piszę dziś, bo nie wiem, czy będę później miała czas.

U nas sytuacja przedstawia się tak:
W poniedziałek rano idę do szpitala. Będziemy miały z Zuzią wywoływany poród
(najprawdopodobniej), więc młoda powinna już być z nami właśnie w poniedziałek.

Trzymajcie mocno kciuki...bo strach jest nieziemski...ale damy radę.

Buziaki dla Was wszystkich i uściski dla Dzieciaczków :*

Mi tez trochę zostało ale się tym nie przejmuje najważniejszy jest dzidziuś!A co do bliskości to moja Maja też tak czasem płacze wtedy ją ciasno tule ona chwyta za cyca i spokój!Odkładam ją jak już twardo śpi!

3mamy kciuki monami bardzo mocno za ciebie i Zuzie moze Bozia da ze dzis lub jutro sama wyjdzie do nas:*

monami my tez 3mamy kciuki.tez mialam wywolywany porod wiec wiem co przezywasz jak tak na spokojnie idzie sie na porodowke to jest calkiem inaczej niz jak wpospiechu bo wody odeszly albo sa skurcze.ja 2 razy szlam na porodowke...raz wrocilam bez Julki i bylam zalAMANA.ale jak najpozniej w poniedzialek urodzisz to super 3maj sei dzielnie mi przez wywolaniem jakies sily przyszly inastawienie tez jakies calkiem inne ze nawet sie przestalam bac tobie tez zycze duzo sil!!!!!!!