Testy owulacyjne - stosujecie?

Ferri Kiciak mojej siostry to był Leon

Ogolnie Kota nie kupię teraz bo szkoda mi kasy.. A chce tego bo je znam (rasę) i jest bardzo do ułożenia.. Ale to moze jak wlasnie Kociaki sie pojawia to sie zdecyduje

bo Leonki to fajne chłopaki wszystkie koty są cudne, ostatnio poznałam fajnego persa bardzo grzeczny i milusi

gdyby nie mój Stary to miałabym cały dom mruczków i jeszcze pół ogrodu

Nie nie u mnie psa nie będzie zapomniałam napisać, ustaliliśmy ze temat zawieszony z powodu kasy jednak pies trochę wymaga a jak się pojawi dziecko to kasa będzie potrzebna. Karma na mc to conajmniej 200-300 zł :/
ale za to spelnie się w domu, po sypialni zrobię w końcu zegar z koła od roweru

Kaś, mi też trudno doradzać, bo obiektywizmu nie jestem w stanie zachować Koty uwielbiam, ale zresztą tak jak i psy. Ale kota dobrze chyba wcześniej trochę poznać i ewentualnie "pokazać" kto rządzi, bo mogą się trafić osobniki bardzo trudne do ułożenia (kota nie wytresujesz tak jak psa, choć mój kot aportuje ) i koty bywają zazdrosne i złośliwe, jak nie są w centrum uwagi. Tyle co wiem z własnego doświadczenia.
Hehe, jak będę w ciąży, to będę 9 miesięcy tłumaczyła mojej kotce, ze będzie miała rodzeństwo, żeby nie dokuczała

A to koło od roweru ma tyle szprych co godzin w zegarze? Czy pijana już jestem? Ale że zwierzak kosztuje, to fakt. Mój mąż, zawsze gdy postanawiamy włączyć pakiet oszczędnościowy sugeruje kotu, by zaczął sobie na polowania chodzić

Ferri, a cóżeś wysiurała? Bo nic nie piszesz..

haha no widzicie same kociary

chudzinka ja wzięłam od takiego staruszka ze wsi bo miał 6 malutkich i chciał je topić :/ i jednemu darowałam życie... najchętniej wzięłabym wtedy wszystkie ale mieszkałam jeszcze z rodzicami w bloku. A teraz ma wielkie podwórko i wogóle królowa swojego domu

Chudzinka ma rację ! kota od małego można pewnych rzeczy nauczyć, ale niektórych rzeczy z natury im się nie zmieni. Moja jest złośliwa jak się jej na coś nie pozwala i umie 'oddać'. Ale np nauczyliśmy ją od małego załatwiać się na dworze i rano miauczy bo chce wyjść, potem wraca kiedy chce i też płacze pod drzwiami:) w kuwecie załatwia się tylko zimą i to jak nikogo w domu nie ma. Swoją drogą uwielbia śnieg Nauczylismy tez że jak chce jeść to przychodzi i miauczy w trochę inny sposób, a jak się ją zapytamy 'co chcesz?' to biegnie tam gdzie chce 'miska - jedzenie, drzwi - wyjść, przytulanie - łóżka'

miałam psa 15 lat jak byłam młodsza i szczerze? z perspektywy czasu i zabiegania jakie teraz mamy to psa bym już nie chciała. Kot przynajmniej sam się wyprowadza na dwór i wraca jak ma dość chodzenia ;p Teraz praca i ogólny tryb życia nie pozwoliłby mi na to by cieszyć się psem, a jak ma to być po miesiącu przykry obowiązek to nie chcę psu życia marnować. Kot aktualnie z rodzicami moimi mieszka, a my z małżem mamy rybki sztuk dwie

a ja wysikałam cień cienia standardowo ale skoro mam już cień cienia to może w ten poniedziałek coś się u mnie podzieje ciekawszego , zobaczymy

Aggi, mądra kicia, mój biszkopt potrafi aportować, spuszczać wodę w wcecie, jak się mikrofalówka wyłaczy to przybiega i miauczy że się wyłączyła, a jak mu się czesanie nie podoba to kaszle poza tym to szalenie grzeczny kocurek jest
kiedyś załatwił się nam na łózku, ale to dlatego że go sikawka bolała

Mi się kot zesikał do buta, jak nie chciałam go wziąć na wakacje. Także też nie można kota winić
Chyba nie doczekamy dziś wieści od Julki.
Dobranoc, zmykam zasypiać nad książką

Ale nas tu kociar jest. Ja wam mogę powiedzieć jak to jest wprowadzać dziecko do mieszkania w którym jest kilkuletni kot (tzn. sterylizowana kotka). Na początku panicznie się bała tego małego drącego się zawiniątka, chowała się do szafy i uciekała gdzie pieprz rośnie. Teraz już obie się tolerują i w miarę dogadują. Ale ja mam mega grzeczną i wychowaną kotkę. Tylko dziecię nie zawsze jeszcze rozumie, że kota nie można pogłaskać wtedy kiedy dziecię chce, tylko można wtedy kiedy kot chce. Czasem też się o jakąś zabawkę pokłócą, ale ogólnie to kocica schodzi dziecku z drogi.

Koleżanka za to wprowadziła niemalże jednocześnie kota małego i dziecko i rezultat jest taki że kot jej nie słucha, bo nie miała jak np na niego krzyknąć jak coś nie tak zrobił bo dziecko np spało, albo było przy cycu, więc kot słucha tylko jej męża a ją olewa.

To ja wam powiem ze ja jestem ewidentna psiara.. Chociaz po prostu charakter mam taki ze kocham zwierzaki.. Od zawsze miałam w domu psa i zmieniło sie to dopiero od niedawna.. Znaczy od 3 lat miałam psa nie w domu a na podwórku w lato a w domu w zime po porodzie pies wywedrowal do przedsionka. Z powodu swojej agresji i mojego strachu o dziecko (to 5letnia amstafka jest i nie toleruje ogolnie zadnych zwoerzakow a maz ja wziął ze schroniska wiec nie wiemy jakby sie zachowała do niemowlaka). A teraz po przeprowadzce nie mamy zadnego zwierza.. Troche sie odzwyczailam od siersci w domu i wychodzenia na spacery.. I tak troche mi z tym nawet dobrze chociaz moze miałabym wieksza motywacje do ruchu.. O zwierzaku mysle cały czas bo widze jak Czarek do nich lgnie np do mojego Lupusa ktory został z moja mama.. Jak teraz do niej przyjezdzamy to lata za nim i sie cieszy a jak Lupus jego goni to jeszcze wiecej radości.. Mojemu psu ufam bo to łagodna mieszanina labka z husky.. Tak w ogole mam miłość do dużych psów wiec nie wchodzi w grę wzięcie jakiegos małego tylko takie duze i jeszcze większe jak brązowy labek albo wlasnie husky.. Ewentualnie bigiel tez fajna psina.. Kundelki kocham miałam wiele lat a teraz takie mi sie marzą.. Ale ze psa zabrac w podróż do rodzicow nie mozemy a kota zawsze mozna w domu zostawic i sąsiedzi by wpadali to taki pomysł sie nam troche zrodzil.. Wiem jakie koty sa dlatego nigdy to nie były zwierzaki dla mnie do póki moja siostra ona jest typowa kociara od dachowca przez persa trafiła na devon rexy.. To nie sa typowe koty.. I inaczejsie zachowują, nie sa tak kaprysne i odosobnione jak zwykle koty.. Dlatego jesli juz to tylko ta rasa wchodzi w grę.. Wiem ze jakbym go wzięła to ładnie by sie ułożył z dziećmi i koniecznie od poczatku bo niestety z tego co widze do Leoś miał panicznie strach przed dziećmi i ciezko było go przekonać chociaz żadne dziecko go nie skrzywdziło.. Ale jak to pomysły zapał jest realizacja ciezka, pewnie jakby ktos do mnie zadzwonił i powiedział ze ma dla mnie kota albo kupił to by był a tak ciezko sie zdecydować.. Ooo i sie rozpisalam jak szalona tak to u mnie wyglada

ee wiecie co? jutro przeczytam, żeście zwariowały tyle pisać

helołłłł

Julka - jak tam po wizycie - melduj

Goś - jak masz juz 2 chrzesniaków to sie nie bojaj ciebie to nie dopadnie

Iss - trzymaj sie cieplutko - maleństwo jest najważniejsze :*

Agni - od roweru jaknajbardziej moga plecy bolec - zwłaszcza jak masz inny rower niz ja

Ferri - jakby cie facio nie trzymał to byłabyś 2 Willas ?

A ja wczoraj odebrałam wyniki
Morfo - wszystko w normie, glukoza w normie , ale w moczu wyszły mi
nabłonki plaskie - pojedyncze
śluz - liczne pasma
bakterie - pojedyncze
Mam sie martwić?

Asia raczej nie ma czym.. Z tego co pamietam tez czasem wychodziły mi pojedyncze nabłonki.. A kiedy masz wizyte?

A ja sie witam z rana.. Czarek juz nie spi wiec i ja tez niet..

a tutaj koty mojej siostry


Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.

,