- /
- /
- /
- /
- /
- STARANIA O CIAZE
STARANIA O CIAZE
- magda-w1980
- Wylogowany
- gaworzenie
Mniej Więcej
14 lata 6 miesiąc temu #19521 przez magda-w1980
Cześć Dziewczyny!-długo nie pisałam, bo co pisać jak nadzieja mnie opusciła...(ale wasze posty czytam regularnie). Poddałam się, co nie znaczy że nie chciałabym dzieciątka... ale nie udaje nam się Nie mam psychicznie już sił żeby tego wszystkiego jakoś dopilnowywać, a do tego dużo się dzieje ostatnio w moim bliskim otoczeniu i najzwyczajniej w świecie przyszedł czas na odpuszczenie pewnych spraw. Na dodatek znowu mam jakieś problemy zdrowotne, które strasznie mi dokuczają na domiar wszystkiego. Postanowiłam, że muszę wyluzować. Od wczoraj mam urlop, korzystając z tego pojechałam zrobic kolejne badania,które kazał zrobic mi lekarz z kliniki, ustaliłam tez że wyniki badań, które robiliśmy z narzeczonym w maju tez sa do odebrania, więc musze pojechać ,poodbierać i pokończyć tamte sprawy. Wiadomo, musimy z tymi wynikami iść do tej kliniki do androloga, ale nie mamy ustaloej jeszcze wizyty.
Witam, nową osobę, miło że do nas dołączyłaś
i trzymam kciuki za wszystkie fasolki
Witam, nową osobę, miło że do nas dołączyłaś
i trzymam kciuki za wszystkie fasolki
Temat został zablokowany.
- Mirella
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Klaudia - najcudniejsze dziecię na świecie
Mniej Więcej
- Posty: 7015
- Otrzymane podziękowania: 72
14 lata 6 miesiąc temu #19542 przez Mirella
Nie, dziewczynki, tak jak mówiłam, mój mąż ma problemy, jutro idzie do urologa, i na ciążę to ja się na razie nie nastawiam, ten cykl odpuszczam całkowicie. No lajtowo, lajtowo, naprawdę za drugim razem inaczej się do tego podchodzi, kiedyś jeden stracony miesiąc był jak koniec świata.
Eash, jeszcze trochę i zaczniesz mieć siły, początek ciąży jest najtrudniejszy chociaż się wydaje że dopóki brzucha nie ma to lekko jest. Nic bardziej mylnego. Ja też o 16 miałam kryzys i normalnie dzień w dzień spałam po południu A jeżeli chodzi o seks na początku ciąży... no jakoś go w ogóle nie było, ja byłam nie do życia, mąż się bał że nas uszkodzi.... No tak to jest na początku, ale potem jest lepiej
Angellika, bo tylko spontan ma sens, inaczej nic z tego, natura jest mądrzejsza od nas
Magda, fajnie że się odezwałaś, widzisz za długo Cię nie było i od razu Ci się humor zważył, bez nas jak bez ręki
Grazia, kurcze, podziwiam Twoją odwagę i determinację całkiem szczerze.
A reszta panienek do roboty, bo kogo ja mam czarować, jak Wy sobie odpuszczacie?
Eash, jeszcze trochę i zaczniesz mieć siły, początek ciąży jest najtrudniejszy chociaż się wydaje że dopóki brzucha nie ma to lekko jest. Nic bardziej mylnego. Ja też o 16 miałam kryzys i normalnie dzień w dzień spałam po południu A jeżeli chodzi o seks na początku ciąży... no jakoś go w ogóle nie było, ja byłam nie do życia, mąż się bał że nas uszkodzi.... No tak to jest na początku, ale potem jest lepiej
Angellika, bo tylko spontan ma sens, inaczej nic z tego, natura jest mądrzejsza od nas
Magda, fajnie że się odezwałaś, widzisz za długo Cię nie było i od razu Ci się humor zważył, bez nas jak bez ręki
Grazia, kurcze, podziwiam Twoją odwagę i determinację całkiem szczerze.
A reszta panienek do roboty, bo kogo ja mam czarować, jak Wy sobie odpuszczacie?
Temat został zablokowany.
- sara125
- Wylogowany
- budujemy zdania
Mniej Więcej
- Posty: 375
- Otrzymane podziękowania: 0
14 lata 6 miesiąc temu #19549 przez sara125
No widze mirella ze za chwilke ty tez ujrzysz znow 2 kreski na tescie...ja sie ostatnio wystraszylam bo 2 tyg mi sie okres spoznial i myslalam tylko o tym ze nie moglam znow wpasc... ale tes wyszedl ujemny i za 3 dni okres dostalam... uf...
Trzymam kciuki za starajace sie
Trzymam kciuki za starajace sie
Temat został zablokowany.
- Asieńka
- Wylogowany
- gaworzenie
Mniej Więcej
- Posty: 65
- Otrzymane podziękowania: 0
14 lata 6 miesiąc temu #19618 przez Asieńka
Cześć dziewczyny moje
Rozmowa poszła świetnie także myślę, że to była tylko formalność... Czekam na telefon w piątek i mam się dokładnie wszystkiego dowiedzieć co i jak...
Dziękuję, że trzymałyście tak mocno kciukasy
Dziś się trochę zaniepokoiłam bo strasznie mnie zaczęło boleć podbrzusze. Ale to był tak silny ból, że nawet oddechu nie mogłam złapać i całkiem inny jak przed @. Na razie leże cały czas ale mam tak wzdęty brzuch jakbym była w 5m-cu ciąży Nie wiem co to jest...
Czy to może być skutek branie tych hormonów?? Choć w ulotce nie ma takich skutków ubocznych a mam manie czytania a wręcz uczenia się na pamięć ulotek od jakichkolwiek lekarstw
Jak myślicie co to może być?? Poczekam jeszcze do jutra jak nie przejdzie to polecę do gina!
Buziaki :*
Rozmowa poszła świetnie także myślę, że to była tylko formalność... Czekam na telefon w piątek i mam się dokładnie wszystkiego dowiedzieć co i jak...
Dziękuję, że trzymałyście tak mocno kciukasy
Dziś się trochę zaniepokoiłam bo strasznie mnie zaczęło boleć podbrzusze. Ale to był tak silny ból, że nawet oddechu nie mogłam złapać i całkiem inny jak przed @. Na razie leże cały czas ale mam tak wzdęty brzuch jakbym była w 5m-cu ciąży Nie wiem co to jest...
Czy to może być skutek branie tych hormonów?? Choć w ulotce nie ma takich skutków ubocznych a mam manie czytania a wręcz uczenia się na pamięć ulotek od jakichkolwiek lekarstw
Jak myślicie co to może być?? Poczekam jeszcze do jutra jak nie przejdzie to polecę do gina!
Buziaki :*
Temat został zablokowany.
- magda-w1980
- Wylogowany
- gaworzenie
14 lata 6 miesiąc temu #19646 przez magda-w1980
Mirella, masz rację-bez Was jak bez ręki! Ale co robić z holerną handrą i nie tylko w staraniu się o dzidzię? Przecież nie będę Was dołować już wolę czytać Wasze posty. Ja nie mam już pomysłu-zamykam się w sobie, a to nie jest dobra wróżba-wiem coś o tym... Kurcze, co robić by zmienić nastawienie?
Temat został zablokowany.
- Mirella
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Klaudia - najcudniejsze dziecię na świecie
Mniej Więcej
- Posty: 7015
- Otrzymane podziękowania: 72
14 lata 6 miesiąc temu #19649 przez Mirella
Magda, ja Ci normalnie po łapach dam jak będziesz takie rzeczy wypisywać Po to nas masz żeby nam płakać, my też Ci popłaczemy jak nas chandra złapie, tak to działa Żadne wolę czytać, masz przychodzić i mówić co gryzie i swędzi, jasne???
Asieńka, ja na hormonach to się nijak nie znam, ale podobne objawy to mi żołądek dał... Też oddychać nie mogłam, bolało jak diabli, i w końcu na pogotowiu wylądowałam. Trzymam kciuki zeby u Ciebie obyło się bez takich historii i koniecznie daj znać co to było.
Sara, ten miesiąc naprawdę odpuszczam, nie da rady inaczej niestety
Asieńka, ja na hormonach to się nijak nie znam, ale podobne objawy to mi żołądek dał... Też oddychać nie mogłam, bolało jak diabli, i w końcu na pogotowiu wylądowałam. Trzymam kciuki zeby u Ciebie obyło się bez takich historii i koniecznie daj znać co to było.
Sara, ten miesiąc naprawdę odpuszczam, nie da rady inaczej niestety
Temat został zablokowany.
- eash
- Wylogowany
- rozmowna
Mniej Więcej
- Posty: 557
- Otrzymane podziękowania: 0
14 lata 6 miesiąc temu #19654 przez eash
Mirella, pewnie masz rację - niedługo to okropne zmęczenie minie, mdłości zupełnie ustąpią, wróci chęć do życia. narazie jest jeszcze ciężko, tak się czuję, jak jakaś stara babcia mam nie tylko jadlowstret, ale i seksowstret. jak juz cos jem, to na sile i jak mezowi ulegne, to tez na sile - z czystego rozsadku, a nie z wielkiej ochoty. wciaz jestem zmeczona, ospala, wciaz boli glowa, wciaz wszystko tak wolno robie, tak jakos... nijak. dodatkowo dobija mnie ta pogoda - zawsze bylam 100% meteoropatka, na zmiany cisnienia reagowalam jak najczulszy barometr, a pogoda od paru tygodni (miesiecy?) jest calkiem porabana - dzien slonca, dzien deszczu, albo kilka dni pochmurnych... zyc sie odechciewa. wszystko szare, mokre, brudne... ostatnio jest troche slonca, niby fajnie, ale fatalnie zareagowalam na ten nagly skok temperatury. jeszcze na Boze Cialo do kosciola poszlam w plaszczu, a dzisiaj do pracy w letniej bluzeczce. strasznie sie poce, latwo lapie zadyszke, jakies uderzenia goraca mam... eh, no jak stara babcia
magda-w1980, a dołuj nas, dołuj - po co tu jesteśmy? przecież prawie każda z nas od czasu do czasu dołuje inne, czekając na grupowe wsparcie terapeutyczne
Asieńka, no super, że ta rozmowa poszla dobrze, bardzo sie ciesze i gratuluje. napiszesz, co to za praca i kiedy zmieniasz? Mojej najlepszej psiapsiółce też ostatnio sie poszczescilo, po ladnych paru latach staran w koncu udalo jej sie znalezc posade w szkole, o ktorej dlugo, bardzo dlugo marzyla. Od wrzesnia zaczyna. Nawet jej troche zazdroszcze, bo my obie jestesmy takie "niespelnione nauczycielki" Ale w związku z ciążą plany dotyczące pracy narazieodsunęłam na bok, chcę spokojnie donosić, urodzić i odchować maluszka, potem bede szukac innej posady.
sara125, kochana, a czy to naprawde byloby takie okropne, gdybys wpadla? my, dobre ciocie z zapytajpolozna.pl pomoglybysmy ci sie taka wpadka zajac, mozesz byc pewna i w ogole - coraz bardziej mi sie twoje imie podoba. i tak sobie mysle, ze jak bedzie dziewczynka, to moze juz nie Hania i nie Kalina, ale wlasnie Sara - kto wie?
magda-w1980, a dołuj nas, dołuj - po co tu jesteśmy? przecież prawie każda z nas od czasu do czasu dołuje inne, czekając na grupowe wsparcie terapeutyczne
Asieńka, no super, że ta rozmowa poszla dobrze, bardzo sie ciesze i gratuluje. napiszesz, co to za praca i kiedy zmieniasz? Mojej najlepszej psiapsiółce też ostatnio sie poszczescilo, po ladnych paru latach staran w koncu udalo jej sie znalezc posade w szkole, o ktorej dlugo, bardzo dlugo marzyla. Od wrzesnia zaczyna. Nawet jej troche zazdroszcze, bo my obie jestesmy takie "niespelnione nauczycielki" Ale w związku z ciążą plany dotyczące pracy narazieodsunęłam na bok, chcę spokojnie donosić, urodzić i odchować maluszka, potem bede szukac innej posady.
sara125, kochana, a czy to naprawde byloby takie okropne, gdybys wpadla? my, dobre ciocie z zapytajpolozna.pl pomoglybysmy ci sie taka wpadka zajac, mozesz byc pewna i w ogole - coraz bardziej mi sie twoje imie podoba. i tak sobie mysle, ze jak bedzie dziewczynka, to moze juz nie Hania i nie Kalina, ale wlasnie Sara - kto wie?
Temat został zablokowany.
- eash
- Wylogowany
- rozmowna
Mniej Więcej
- Posty: 557
- Otrzymane podziękowania: 0
14 lata 6 miesiąc temu #19655 przez eash
mam teraz luzik w pracy - maly zastoj sie zrobil, bo firma wynajmuja u nas aktualnie pokoje musiala wstrzymac inwestycje i mam pare dni pusty obiekt. postanowilam, ze wykorzystam ten czas na wielkie sprzatanie w moim biurze i stopniowe pakowanie swoich osobistych rzeczy. nastawiam sie na to l4 od lipca i nic a nic mi nie zal tej pracy, choc oczywiscie wiem, ze za rok czy poltora roku moge nie miec do czego wracac... coz, takie realia. mocno wierze jednak w to, ze znajde wtedy cos o wiele lepszego.
Asieńka, ja bym poszła do gina z tym brzuchem. Albo chociaz do ogolnego. a tymczasem chyba mozesz spokojnie wziac rozkurczowa nospe, moj gin mowi, ze nawet w ciazy od czasu do czasu to mozna wziac, wiec nie powinno zaszkodzic, a moze pomoc. moze masz tylko jakies skurcze spowodowane nerwami, stresem, a moze to jelita?
Asieńka, ja bym poszła do gina z tym brzuchem. Albo chociaz do ogolnego. a tymczasem chyba mozesz spokojnie wziac rozkurczowa nospe, moj gin mowi, ze nawet w ciazy od czasu do czasu to mozna wziac, wiec nie powinno zaszkodzic, a moze pomoc. moze masz tylko jakies skurcze spowodowane nerwami, stresem, a moze to jelita?
Temat został zablokowany.
- eash
- Wylogowany
- rozmowna
Mniej Więcej
- Posty: 557
- Otrzymane podziękowania: 0
- Mirella
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Klaudia - najcudniejsze dziecię na świecie
Mniej Więcej
- Posty: 7015
- Otrzymane podziękowania: 72
- magga146
- Wylogowany
- budujemy zdania
- Madzia
Mniej Więcej
- Posty: 254
- Otrzymane podziękowania: 0
14 lata 6 miesiąc temu #19776 przez magga146
Mirella
a co sie stało jesli mozna wiedziec? poplakac mozesz nam tu na forum jak chcesz my cie wysluchamy. i glowa do gory jesli bedzie mozna pomoc to pomozemy pamietaj.
kazda wysluchamy i pomozemy chociaz dobrym slowem
powiem Wam ze gdyby nie to ze dostalam normalnie @ to bym pomyslala ze w ciazy jestem mam takie humory zawsze bylam troche wybuchowa ale teraz to nieraz sama sie nie poznaje hihih pewnie to przez ta pogode w kratke
a co sie stało jesli mozna wiedziec? poplakac mozesz nam tu na forum jak chcesz my cie wysluchamy. i glowa do gory jesli bedzie mozna pomoc to pomozemy pamietaj.
kazda wysluchamy i pomozemy chociaz dobrym slowem
powiem Wam ze gdyby nie to ze dostalam normalnie @ to bym pomyslala ze w ciazy jestem mam takie humory zawsze bylam troche wybuchowa ale teraz to nieraz sama sie nie poznaje hihih pewnie to przez ta pogode w kratke
Temat został zablokowany.
- Mirella
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Klaudia - najcudniejsze dziecię na świecie
Mniej Więcej
- Posty: 7015
- Otrzymane podziękowania: 72
- eash
- Wylogowany
- rozmowna
Mniej Więcej
- Posty: 557
- Otrzymane podziękowania: 0
14 lata 6 miesiąc temu #19831 przez eash
Mirella, na pewno można znaleźć jakieś rozwiązanie. Próbowaliście rozamwiać z bankiem w sprawie np. zmniejszenia rat? Albo w sprawie czasowego odroczenia spłaty rat? A może ktoś z rodziny - rodzice, rodzeństwo - będzie w stanie pożyczyć wam choć niedużą sumę na uregulowanie przynajmniej jednej - dwu rat? A może szef twoj lub jego zgodzilby sie wyplacic cos z zakladowego funduszu swiadczen socjalnych - po to jest ten fundusz, zeby pomagac w takich trudnych sytuacjach. A moze pozyczka w pracy? A może ośrodek pomocy społecznej - można zapytać, czy macie szanse na zasiłek celowy, nawet jesli do stalej pomocy sie nie kwalifikujecie... Zawsze jest też opcja ostateczna - sprzedaż czegoś cennego, np. auta, telewizora, komputera... Wiem, że strasznie to brzmi, ale lepiej jeździć autobusem, niż walczyć z bankiem i płakać po nocach. Z każdej sytuacji można wybrnąc, Mirella, naprawdę... A może jakieś drobiazgi chociaż możecie sprzedać - np. nieużywane ubranka po Klaudii, jakieś stare meble, części do auta, niepotrzebny rower, suknie slubna...?
My też jesteśmy zadłużeni, za dom spłacamy po ok. 7,5 tys. co pol roku plus odsetki rzedu 250zl miesiecznie, a do tego miesiecznie rat za meble, materialy budowlane i zwyklych oplat okolo 1200-1600. I to przy moich zarobkach rzedu 2000 i meza zarobkach rzedu 1100-1200 plus skromny dochod z gospodarstwa... splacamy narazie terminowo, ale np. w drugiej polowie miesiaca jemy zawsze chleb z dzemem, na obiad ziemniaki ze smazonym jajkiem, a pod koniec pozyczamy "do pierwszego" od mojej mamy... no i nie ma mowy o fajnych ciuchach, grillu ze znajomymi, urlopie nad morzem czy imprezie na ktora sie mozna ufryzowac i umalowac w salonie kosmetycznym. po prostu - oszczedzamy. a do tego teraz jestem w ciąży, a moj maz na moje zreszta zyczenie zwolnil sie z pracy zeby przyjac sie do innej, tylko ze w tej innej powiedzieli mu, ze wszystko sie nieco przedluzy i moze dopiero w lipcu go przyjma. Moze...
Mirella, musicie na spokojnie usiasc we dwoje w domu z kartka i olowkiem w reku i spisac wszystkie mozliwe opcje - od kogo mozecie pozyczyc, co mozecie sprzedac, o co mozecie poprosic bank. dopiero z takim racjonalnym planem mozna przystapic do jakichs dzialan. Odradzam tylko pozyczki w firmach typu provident czy żagiel - tego sie strzezcie jak ognia!
bedzie dobrze, zobaczysz. wspolnie sie tutaj mozemy jakos zastanowic nad tym, jak ci pomoc. co, dziewczyny? ma ktoras jakis logiczny pomysl?
My też jesteśmy zadłużeni, za dom spłacamy po ok. 7,5 tys. co pol roku plus odsetki rzedu 250zl miesiecznie, a do tego miesiecznie rat za meble, materialy budowlane i zwyklych oplat okolo 1200-1600. I to przy moich zarobkach rzedu 2000 i meza zarobkach rzedu 1100-1200 plus skromny dochod z gospodarstwa... splacamy narazie terminowo, ale np. w drugiej polowie miesiaca jemy zawsze chleb z dzemem, na obiad ziemniaki ze smazonym jajkiem, a pod koniec pozyczamy "do pierwszego" od mojej mamy... no i nie ma mowy o fajnych ciuchach, grillu ze znajomymi, urlopie nad morzem czy imprezie na ktora sie mozna ufryzowac i umalowac w salonie kosmetycznym. po prostu - oszczedzamy. a do tego teraz jestem w ciąży, a moj maz na moje zreszta zyczenie zwolnil sie z pracy zeby przyjac sie do innej, tylko ze w tej innej powiedzieli mu, ze wszystko sie nieco przedluzy i moze dopiero w lipcu go przyjma. Moze...
Mirella, musicie na spokojnie usiasc we dwoje w domu z kartka i olowkiem w reku i spisac wszystkie mozliwe opcje - od kogo mozecie pozyczyc, co mozecie sprzedac, o co mozecie poprosic bank. dopiero z takim racjonalnym planem mozna przystapic do jakichs dzialan. Odradzam tylko pozyczki w firmach typu provident czy żagiel - tego sie strzezcie jak ognia!
bedzie dobrze, zobaczysz. wspolnie sie tutaj mozemy jakos zastanowic nad tym, jak ci pomoc. co, dziewczyny? ma ktoras jakis logiczny pomysl?
Temat został zablokowany.
- Mirella
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Klaudia - najcudniejsze dziecię na świecie
Mniej Więcej
- Posty: 7015
- Otrzymane podziękowania: 72
- rabarbar8210
- Wylogowany
- gaworzenie
Mniej Więcej
- Posty: 71
- Otrzymane podziękowania: 0
14 lata 6 miesiąc temu #19855 przez rabarbar8210
"To możliwość spełniania marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące"
Paulo Coelho
Mirella, zgadzam się z eash. Na pewno nie będzie lekko, ale zawsze da się coś wymyślić. Najważniejsze to nie załamywać się i myśleć logicznie. Gdybyś potrzebowała pomocy prawnej zawsze mogę zapytać prawników w firmie i na pewno coś podpowiedzą.
Spróbować porozmawiać z bankiem możecie zawsze. Zawieszenie spłaty lub jej zmniejszenie na jakiś czas wydaje mi się dobrym pomysłem, może nie do końca komfortowym ale rozsądnym. Warto zapytać i złożyć wniosek. Mojej koleżance poszli na rękę. Chodziło o kredyt hipoteczny. Wydeptała tam ścieżkę ale się udało.
Pamiętaj, że z każdej sytuacji jest wyjście.
I my mamy na barkach kredyt na dom , prawie 1500,- miesięcznie i jak dobrze pójdzie może za 1,5 roku dopiero zaczniemy w nim mieszkać. Przez te ostatnie powodzie mamy w domu wody po kostki i ciągle trwa osuszanie. Wszędzie pełno mułu i szlamu, a chcieliśmy się zabrać za tynkowanie w czerwcu. I lipa. PZU na razie ma nas gdzieś, bo są większe straty i jak nas poinformowano wielu ludzi chciałoby się z nami zamienić z wody po kostki na wodę po dach. Więc musimy cierpliwie czekać. Do tego koszty utrzymania mieszkania w którym jesteśmy teraz. Spadł nam na głowę remont, bo siarczyste mrozy zimą i tegoroczne deszcze nie oszczędziły tez bloku w którym mieszkamy ( ostatnie piętro) i do kaloryfera ściany są zalane. Na szczęście spółdzielnia przeprowadziła już łatanie dziur na dachu. Ja musiałam wrócić do pracy , bo będąc na zwolnieniu od lutego, zus wypłacił mi dopiero jedno chorobowe, a mamy czerwiec. Chciał nie chciał musiałam też wrócić do korepetycji, żeby jakoś ratować budżet. Trzeba przecież kompletować pokój dla malutkiej. Mojego męża prawie nie widuję a nawet jak widuję to sam remontuje mieszkanie, bo nas nie stać na usługi firmy a ja nie mogę mu pomóc, bo mi ciężko nawet sznurówki w starych trampach zawiązać. Naprawdę Mirello, ja też mam czasem dość i takiego doła, że nie mam ochoty nawet oczu otworzyć. Ale zawsze da się coś wymyślić. Eash ma rację, trzeba usiąść i chłodno przekalkulować co można zrobić, z czego skorzystać i do kogo się zwrócić. na pewno jest ktoś, kto pomoże.
Wierzę, że wszystko się poukłada.
Uszy do góry.
Spróbować porozmawiać z bankiem możecie zawsze. Zawieszenie spłaty lub jej zmniejszenie na jakiś czas wydaje mi się dobrym pomysłem, może nie do końca komfortowym ale rozsądnym. Warto zapytać i złożyć wniosek. Mojej koleżance poszli na rękę. Chodziło o kredyt hipoteczny. Wydeptała tam ścieżkę ale się udało.
Pamiętaj, że z każdej sytuacji jest wyjście.
I my mamy na barkach kredyt na dom , prawie 1500,- miesięcznie i jak dobrze pójdzie może za 1,5 roku dopiero zaczniemy w nim mieszkać. Przez te ostatnie powodzie mamy w domu wody po kostki i ciągle trwa osuszanie. Wszędzie pełno mułu i szlamu, a chcieliśmy się zabrać za tynkowanie w czerwcu. I lipa. PZU na razie ma nas gdzieś, bo są większe straty i jak nas poinformowano wielu ludzi chciałoby się z nami zamienić z wody po kostki na wodę po dach. Więc musimy cierpliwie czekać. Do tego koszty utrzymania mieszkania w którym jesteśmy teraz. Spadł nam na głowę remont, bo siarczyste mrozy zimą i tegoroczne deszcze nie oszczędziły tez bloku w którym mieszkamy ( ostatnie piętro) i do kaloryfera ściany są zalane. Na szczęście spółdzielnia przeprowadziła już łatanie dziur na dachu. Ja musiałam wrócić do pracy , bo będąc na zwolnieniu od lutego, zus wypłacił mi dopiero jedno chorobowe, a mamy czerwiec. Chciał nie chciał musiałam też wrócić do korepetycji, żeby jakoś ratować budżet. Trzeba przecież kompletować pokój dla malutkiej. Mojego męża prawie nie widuję a nawet jak widuję to sam remontuje mieszkanie, bo nas nie stać na usługi firmy a ja nie mogę mu pomóc, bo mi ciężko nawet sznurówki w starych trampach zawiązać. Naprawdę Mirello, ja też mam czasem dość i takiego doła, że nie mam ochoty nawet oczu otworzyć. Ale zawsze da się coś wymyślić. Eash ma rację, trzeba usiąść i chłodno przekalkulować co można zrobić, z czego skorzystać i do kogo się zwrócić. na pewno jest ktoś, kto pomoże.
Wierzę, że wszystko się poukłada.
Uszy do góry.
"To możliwość spełniania marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące"
Paulo Coelho
Temat został zablokowany.