STARANIA O CIAZE

Hej
Gosia podziwiam!! Ja bym zamarzla, a Ty pewnie jakbys nas zobaczyla pod czym spimy to bys zagotowala haha
Najwazniejsze, ze Wam nic nie jest

Czesc dziewczynki

Gosiak, dobrze, ze Wam sie nic nie stalo...moj maz tez mial kiedys wypadek z udzialem sarny...niestety w samochod trzeba bylo zainwestowac troszke pieniazkow, ale najwazniejsze, ze on byl caly

Patrzylam wczoraj na prognoze pogody i niby ma sie poprawiac...oby, bo swira mozna dostac w domku...chociaz fajnie mozna spedzac czas z mezem sam na sam..gdy w okolo leje deszcz

Magda powiedz że pod pierzyną ?
nie no dziś był git, cieplusio

u mnie dziś słonko nareszzzzzcie

Aguś no czasem wypadki z sarną o wiele gorzej się kończą, ja się tylko ciesze że się skończyło tak że samochód tylko uszkodzony no i ta biedna sarna, bo jakby nas zarzuciło na bok to drzewo murowane, przód cały do wymiany, ale na szczęście autokasko opłacone także mam nadzieję że zwróca kase

miłego dnia kochane

Ojej biedna sarenka, ale najważniejsze, że Wy cali i zdrowi.

U mnie upał.

czesc dziewczyny!

my tutaj tez spimy pod kolderka, co prawda taka cienka, z tych najcienszych z ikei.
chybze sa upaly ponad 40 stopni wtedy dopiero pod przescieradlem

na razie jest spoko, 26 stopni

Gosiak, straszny ten wypadek! Cale szczescie, ze tak sie skonczylo.

Caro trzymam kciuki!!!!

Majówka prześlij trochę Celsjuszów do mnie. Pliss u nas zaledwie 16

A co do wypadku to nie zazdroszczę emocji z nim związanych. Nam też jakiś miesiąc może nawet nie wyskoczyło stado dzików. Niestety nie zwrócili nam kosztów naprawy samochodu, (a trochę tego było do wymiany( bo był znak "uwaga zwierzęta leśne" , gdyby go nie było autokasko by pokryło koszty.

Ilona, przesylam!!!!!!
za godzinke z pewnoscia sie ociepli

Witajcie,

taka ładna pogoda, a mnie nic się nie chce robić, najchętniej przespałabym cały dzień. Może chociaż zmuszę się do porządków w szafie z ciuchami.

dziki i sarny - właściwie to trzeba mieć dużo szczęścia, żeby uniknąć kolizji z tymi zwierzętami jak wybiegają nagle pod koła, żadne znaki tu nic nie dadzą, a co do ubezpieczalni, to szkoda słów, wszystko jest ok, do pierwszej kolizji i chęci odzyskania odszkodowania

mam dylemat, może też już przez to przechodziłyście i możecie doradzić. Szukamy z mężem mieszkania, zaczęliśmy szukać na własną rękę w ogłoszeniach w gazecie, tylko że takich ogłoszeń jest bardzo mało i nie wiem co robić:

a) dalej przeglądać ogłoszenia i czekać aż coś się fajnego trafi
b) czy skorzystać z agencji nieruchomości, gdzie ofert jest dużo więcej, tylko ta prowizja dla nich

mąż nie chce słyszeć o agencji, a ja byłabym skłonna skorzystać z ich pomocy bo szybciej znajdziemy mieszkania i będziemy mieć większy wybór, co radzicie?

Ja bym posłuchała Twojego męża

Moja Sis. tez niedawno miała ten dylemat i rzeczywiście w gazetach jest mało ogłoszeń.
Znalazła moim zdaniem wyjście super. Mianowicie w okolicy w której chciała kupić bloki to
w spółdzielni wywiesiła ogłoszenie: kupie mieszkanie i podała orientacyjnie metraż który ja interesuje i cenę. Wywiesiła również w kilku blokach po prostu na klatce schodowej na tablicy ogłoszeniowej. Bardzo szybko sfinalizowała transakcję.
A prowizje która musiałaby zapłacić agentowi miała na notariusza.

Właśnie nad rozwieszeniem ogłoszeń też myślę, dzięki Ilona za radę

I muszę dodać, że kupiła je naprawdę w korzystnej cenie bo za 38 m w centrum 85 tysięcy.
Tyle, że do remontu ale to wiadomo, że jak się po kimś wprowadzasz to zawsze fajnie chociaż odmalować. Tyle tylko, że my małym mieście mieszkamy. Nie wiem jak w Koszalinie cena za m2

ceny w Koszalinie to 3600 - 4200 za metr. Ale to i tak lepiej niż w dużych miastach

Gosia hahaha nieee ale rok temu maz spal pod pierzyna Tylko, ze sie postawilam i mamy 1 koldre duuuza ale ciepla Tylko deko chlodniej niz pod pierzyna
Ann-sunshine ja napewno z agencji bym nie skorzytala. Oni sobie tam ladnie licza... Porozwieszalabym ogloszenia, poszukala na portalach itp

ann dokładnie żadne znaki tu nic nie dadzą, w sumie tu nie było takowych, no nie powiem powoli też nie jechaliśmy, ale na tyle że nie zarzuciło nas nigdzie podczas hamowania, mąż zgłosił szkode i kazali czekać na tel. od nich w ciągu 24godz. no niech ich szlak trafi
Ilona ale że nie uznali Wam bo znak był to masakra, przecież można normalnie jechać a wyskoczy Ci taki dzik albo cała gromada to nawet jak przepisowo jedziesz to można tez rozwalić auto My dzwoniliśmy do znajomej, która zajmuje się takimi ubezp. i powiedziała że każda szkoda powinna być uznana, nawet jak sobie w brame na podwórku wjedziesz nie wiem może zależy od ubezpieczenia