STARANIA O CIAZE

Gosiaczku, to jak Ty zdrowa, emek sdrowy to może jakaś blokada psychiczna..
W mojej pierwszej pracy, szefowej siostra starała się 10 lat, ona zdrowa on zdrowy a ciąży nie było. Inseminacja nie pomogła IV nie pomogło. Dali sobie spokój. Wzieli kredyt wybudowali dom, wprowadzili się do niego, kupili psa i rachu ciachu dzieciątko jest

Iwonka nie potrafię się postawić w Twojej sytuacji, ale mając 23,5lat usłyszałam od profesorów "nie ma Pani szans na zajście w ciąże z własnej komórki". teraz mniej to przeżywam ale na początku jak kolejna kolezanka wyzywała że wpadła że nie chce dziecka, albo widząc jak nie które matki traktują swoje dzieci, albo jak się słyszy że rodzice dziecko wyżucili przez okno do śmietka - to mam ochotnę stanąć i krzyczeć, wrzeszczeć i becze jak głupia

Justyna być może problem jest po stronie psychiki...bo strasznie się nastawiłam na dziecko ja już w noc poślubną miałam plan zajść i w ogóle a tu z każdym miesiącem lipa...i co raz gorzej to znosze, strasznie przeżywam jak mam jechać gdzieś gdzie jest małe dziecko, albo w ogóle unikam młodych matek, wściekam się jak widze że na fejsa ktoś wrzuca swoją pociechę... z tego wszystkiego poszłam do pracy i troszkę mniej mam czasu na rozmyślanie i wiszenie na necie na forach czy innych stronach tego typu...

jeszcze co sobie myślę że może moje pęcholki nie mają jajeczek bo chulera ostatnio wyhodowałam po trzy w każdym jajniku i żaden się nie ustrzelił...pochlastać się ino

Jak mówili ostatnio o tej sytuacji z tym Szymonkiem 2,5 letnim to gapiłam się w telewizor i klnęłam jak szewc!!! Byłam wściekła na tych ludzi którzy go zostawili i życzyłam im jak najgorzej. Ryczałam jak głupia jak to pokazywali w każdym wiadomościach. Masakra, jak tak można zrobić... Co za znieczulica...

Iwona też jak o tych ludziach mordercach słyszę to nóż mi się otwiera, biedny Szymonek umierał w mękach i cierpieniu, nikt mu nie pomógł kara śmierci dla takich zwyrodnialców powinna być!!!!!!!!

gosiak napisał:

Justyna być może problem jest po stronie psychiki...bo strasznie się nastawiłam na dziecko ja już w noc poślubną miałam plan zajść i w ogóle a tu z każdym miesiącem lipa...i co raz gorzej to znosze, strasznie przeżywam jak mam jechać gdzieś gdzie jest małe dziecko, albo w ogóle unikam młodych matek, wściekam się jak widze że na fejsa ktoś wrzuca swoją pociechę... z tego wszystkiego poszłam do pracy i troszkę mniej mam czasu na rozmyślanie i wiszenie na necie na forach czy innych stronach tego typu...

gosiak ja tak mam po stracie mojego maleństwa unikam koleżanek w ciąży albo które mają małe dzieci. JEdynym wyjątkiem jest moja przyjaciółka która ma 6-miesięczną córeczkę. Chociaż jestem pewna że gdyby miała synka a córeczkę to bym jej też unikała... Ja miałam synka i jakoś dziewczynkę lepiej jest mi wziąść na ręcę niż chłopca...

Iwonta zmień myślenie, nie kurzy się wózek tylko czeka na siostrzyczkę albo braciszka Krystianka.

Gosiak, dobrze żeś do tej roboty polazła, blokada psychiczna to najgorszy wróg, no odkąd Wam tłukę że trzeba odpuścić żeby się udało?

Justyna wiesz że ja w Ciebie wierzę, prawda? No to się staraj

No widzisz Gosiaczku, to trzymam kciuki żebyś się szybciej od stresowała niż mojej szefowej siostra
Ja Gosiaczu ostatnio wychodowałam z 3 duże i 2 małe.. i co nic... tylko tyle że po tym progesteronie bolą mnie non toper cycki i krzyż i chodzę czasem jak naćpana.

Ja już na takie sytuacjie jak ta z tym Szymoonkiem, czy Madzią z sosnowca nie mam siły płakać...
czasami mam wrażenie że mnie już chyba znieczuica dopadła że walcze ale tak naprawde mam to gdzieś.

Mirellka wiem że we mnie wierzysz :* chyba bardziej niż ja sama w siebie, Dziękuje

gosiak napisał:

Iwona też jak o tych ludziach mordercach słyszę to nóż mi się otwiera, biedny Szymonek umierał w mękach i cierpieniu, nikt mu nie pomógł kara śmierci dla takich zwyrodnialców powinna być!!!!!!!!

Życzę im żeby zgnili w więzieniu!!!!!!! A ta głupia matka tej Madzi chodzi normalnie po wolności nie wiem dlaczego...

Mirella napisał:

Iwonta zmień myślenie, nie kurzy się wózek tylko czeka na siostrzyczkę albo braciszka Krystianka.

Masz rację Mirelka

a ja im nie życzę więzienia - a duża przyjemność. Ja im życze dożywotniego napinkalania w kamieniołamach w gorszych warnkach niż Flinston wszystko ręcznie!!!

Justynka trzymam kciuki za Ciebie żeby się udało!!!!!!!!

Gosiaczek za Ciebie też!!!!!!



Musicie pojechać w jedno fajne miejsce które może pomóc psychicznie
www.gosciniecbocianowo.pl/

I trzeba tam z jakimś bocianem pogadać

Ja mam blokadę psychiczną na takie historie, mnie to przerasta normalnie. Kurcze, jak krzyknę na Duśkę to mam wyrzuty sumienia, nie wyobrażam sobie żeby cokolwiek, nie no, nawet nazwać tego nie umiem. Ja bym oddała za nią życie i to nie jest banał, gdyby coś, nie wiem co, ona jest najważniejsza.

Dziękuje i na wzajem - wszystkim nam się Kobiety uda!!! bez wyjątku i zobaczycie po wakacjach @nula wróci i też napisze że jest w ciąży
A ja Wam powiem kiedy ja zajdę! w październiku - listopadzie mam zacząć pracę w prywatnym szpitalu (otwierają go w grudniu, ale pracę bede miec deczko wcześniej) i zobaczycie po sylwku będą 2 kreski... Bo oczywiście tak by nie mogło by być, że Justynka dostaje piękną pracę w zawodzie i się wniej utrzyma.
Nawiasem mówić zobaczcie mówie pozytywnie, bo zawsze to mówiłam że znowu w szpitalu wyląduje

Mirella napisał:

Ja mam blokadę psychiczną na takie historie, mnie to przerasta normalnie. Kurcze, jak krzyknę na Duśkę to mam wyrzuty sumienia, nie wyobrażam sobie żeby cokolwiek, nie no, nawet nazwać tego nie umiem. Ja bym oddała za nią życie i to nie jest banał, gdyby coś, nie wiem co, ona jest najważniejsza.

Ja tak mam z moimi siostrzenicami (3 i 6 lat). Kocham je jak swoje dzieci i też jak krzyknę to mam wyżuty sumienia... Mają swoje humorki ale nie mogę długo patrzeć jak płaczą bo mi serce pęka.

dostałam to przed chwilą, teraz to już nie wiem ze śmiechu mnie brzuch boli czy przez @