za wczesna radosc:(

Nawet nie wiem co Ci napisac, lzy same naplywaja do oczu. Wiem, ze nie da sie pocieszyc. Trzymaj sie martus.

o raju Martus tule...

przykro mi:(

Bardzo smutna wiadomość Trzymaj się dziewczyno cieplutko.

martusia, jest na forum dziewczyna której pierwsza ciąża obumarła pół roku później wróciła i załozyła wątek mamuś kwietniowych. Trzymam kciuki zebyś poszła jej śladem. I oczywiście przytulam mooooooocnooooooooo

Martusiu,strasznie nam przykro,mamy nadzieję że będzie dobrze,trzymaj się ciepło,buziaki,

Trzymaj się ciepło i mocno!

martusia, niestety wiem co teraz przeżywasz!
trzymaj się :*

DZIEKUJE WAM WSZYSTKIM ZA MILE I CIEPLE SŁOWA!!!
TAK BARDZO CHCIALAM TEGO MALUSZKA;((,POPROSTU NIE MOGE SIE POGODZIAC.
WIEM ZE INNE KOBIETY TRACA SWOJE MALUSZKI NAWET W BARDZO ZAAWANSOWANYCH CIĄZACH,ALE JA TAK POKOCHALAM MOJEGO NIKODEMKA BADZ NADIE JAKBY BYLA DZIEWCZYNA....

Strasznie mi przykro Wiem co czujesz, też przez to przeszłam i nie ma słów które by mogły w jakikolwiek sposób pocieszyć. Ja właśnie noszę pod serduszkiem małego szkraba i wierzę, że u ciebie będzie tak samo. Ogromniaste buziaki.

Witaj,bardzo mi przykro co Cię spotkało,wiem,że to niemile wspomnienia.Wiesz mi w tam tym roku ciąża obumarła w 9 tygodniu,to było dla mnie nie doopisania.Myślałam,że wyląduję u psychiatry tak bardzo moja psychika ucierpiała.Wiem dziś dlaczego tak się stało-toxoplazmoza.Jedno jest pewne trzeba mieć dobrego ginekologa,który się zajmie dobrze swoją pacjentką,a ja miałam wtedy ginekologa z renomą dla którego każda pacjentka to to samo.Zmieniłam ginekologa i dziś jestem w 6 tygodniu ciąży,choć przyznam,że się boję jak cholera.Biorę tabletki na podtrzymanie,mam swoją doktórkę od toxo,bo tak zalecił mi mój ginekolog.Toxo spada,ja się czuję dobrze.Wiem jedno nie możesz się poddać i załamać.Zobaczysz,że niebawem będziesz znowu szczęśliwa,a twoja ciąża będzie zdrowa,bo przeważnie tak jest.Zrób badania co mogło być przyczyną i jeśli wszytsko będzie ok to bierz się do roboty:)Życzę Ci z całego serca wytrwałości i multum zdrówka.

dziekuje Ci :)Tobie rowniez zycze szczesliwego rozwiazania i tak napewno bedzie.
Ja wlasnie dzis wyszlam ze szpitala...bo bylam na lyzeczkowaniu-cos strasznego:(
buziaki

Smutne:(

Martusia życzę Ci duuuużo siły,żebyś mogła szybko znowu się cieszyć!!Żeby Nikodem czy Nadia powróciły do Ciebie,bo tak się dzieję i masz na to co najmniej kilka przykładów na Naszym forum! Trzymam kciuki za Ciebie! Przesyłam iskierkę!!

no niestety, takie rzeczy się zdażają...
najważniejsze to nie dać się swojej własnej psychice! bo to ona jest naszym największym wrogiem w takim przypadku:(
musisz wierzyć, że to złe co musiało Cię w życiu spotkać jest już za Tobą i teraz czejkają Cię tylko dobre rzeczy:) i musisz w to wierzyć z całego serca! na pewno przy kolejnej ciąży będzie strach, ale nie pozwól żeby Cię zdominował a wszystko będzie dobrze:) nam się udało to i Tobie się uda:) po prostu niemożna się łamać!