PORONIENIE

Podziwiam Was....
Ja tez przeszlam te straszne chwile... Jutro mam wizyte u lekarza, ale na sama mysl, ze np za 3 miesiace moglabym sie znowu starac... ogarnia mnie czarna rozpacz, ogromy lek i nie wiem co jeszcze... Nie wyobrazam sobie abym mogla jeszcze kiedys starac sie o malenstwo Nawet seksu sie boje... Mam wogole obrzydzenie do siebie i szkoda gadac

dziewczyny nie mozna sie przede wszystkim załamywać.Moje ciąże niesyte zawsze sa zagrożone.Najpierw urodziłam córeczkę zmarłam po tygodniu:( Nie poddaliśmy się po 11 miesiącach od tego wydarzenia zostałam szczęśliwą mama.Miną rok.Pierwsze urodziny mojego synka.Goscie na dole a ja robię u góry w łazience test ciążowy.Są dwie krechy( Mikołajki 2o10(7tc) straciłam kolejne dziecko:(Ale się nie poddam.Ochłonę , wydobrzeje i będziemy myśleć o kolejnym dziecku.Trzeba zawsze miec nadzieje i walczyć o własne szczęście

Ja urodziłam martwego synka (naturalnie) w 30 t.c.
Było to 9.12.2010. Za kilka dni miną 2 miesiące, a ja nadal codziennie płacze i tak tęsknie za kopniakami Chciałabym się już starać o następną dzidzię, nie chcę czekać, ale gin mowił, że po 3 miesiacach. To jeszcze miesiac, ale dla mnie to jak wieczność, a fizycznie czuje się dobrze, więc może juz...

Dorcia i luska to zapraszam na staraczki, trzeba sie powoli rozgrzewać

ja również to przeżyłam...
w 27 tc pękł mi worek owodniowy.
na początku położyli mi synka na brzuchu ,bo żył i wszystko było okej , przenieśli do do inkubatora a w środę 6.04 lekarz przyszedł mi powiedzieć ,że moje maleństwo umarło nie wiedział jak to powiedzieć ,ale wydobył to z siebie ,ale i tak najgorszy dzień będzie jutro...pogrzeb mojego aniołka...dopiero jutro ,bo moi rodzice chcieli być a parę dni wcześniej zanim urodziłam pojechali do USA ,bo mój tata musiał tam być ,bo miał jakieś uroczystości i ostatnia była przedwczoraj
mój aniołek najukochańszy wyprawka , cały pokoik czekały już na niego...
to jest najstraszniejsze dowiedzieć się ,że własne dziecko nie żyje...

Kunder przytulam

trzymaj się kochana!! tak bardzo mi przykro

.

ja tego nie wiem
mój mąż - lekarz się z nimi kłócił,że są nieodpowiedzialni ,że oni nawet dziecka uratować nie umieją i ,że jak się urodzi przed 37 tc. to się od razu nie daję matce na brzuch tylko od razu robi się badania itd. a ,że mój mąż ma kontakty to tamten lekarz ,który miał wtedy dyżur i który odbierał mój poród będzie się tłumaczył gdzieś tam i będzie odpowiadał za to ,że od razu po porodzie nie zrobili badań itd. tylko przemyli i dali do inkubatora i dopiero na następny dzień zaczęli robić badania itd.

dziękuję dziewczyny

Kunder trzymaj się, tak strasznie przykro

Kunder strasznie mi przykro. Niestety wiem, co czujesz Najbliższy czas będzie dla Ciebie bardzo trudny- pogrzeb, dzień, kiedy miał się planowo odbyć poród, mamy z wózkami. Będzie wiele takich sytuacji. Każdego miesiąca tego dnia, gdy Twój Aniołek odszedł będziesz płakała. A jak długo? Nie wiem. Ja straciłam synka w 30 tc w grudniu i jeszcze płacze, pomimo tego, że mam w brzuszku kruszynkę. Teraz liczy się tylko maleństwo, ale synek w pamięci i sercu pozostanie na zawsze. Dziś montują u mojego Alanka pomnik. Zobaczę go dopiero w sobotę. Tylko tyle mogę Mu teraz dać. Kochana możesz dziękować Bogu za piękne 27 tygodni oraz za to, że pomimo wszystko udało się Tobie przytulić maluszka. Ja niestety synka nie widziałam przez co jestem na siebie wsciekła i przykro mi.
Mnie pomaga ta "piosenka"
Trzymaj się. Przytulam Cię z całych sił!

Zawsze jak czytam ten wątek to płaczę jak głupia,a jeszcze ta piosenka...
Boże mamy które mają swoje dzieci powinny dziękować Bogu,że są zdrowe i kochane,a nie tak jak wiele robi narzekać na nieprzespane noce czy zmęczenie w ciągu dnia...

Kunder moja Mama w ktora odeszla pare tygodni temu zaopiekuje sie Twoim Aniolkiem w Niebie [*] Kochała Dzieci bedzie w dobrych rekach...

tak mi przykro!nie wiem co napisac...tylko was podziwiac ja bym nie dala rady...

Kunder! Trzymaj się mocno! :*