- Posty: 1264
- Otrzymane podziękowania: 0
- /
- /
- /
- /
- /
- Listopad 2011 cz. 2
Listopad 2011 cz. 2
- polunia
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
Ja tez obiecuję , ze sie ogarne ale kuźwa nie wiem kiedy... Serio bym chciała żeby tutaj ruszyło i takich pewnie jest wiecej ale kurcze czasu wieczny brak Nafejsie wlecisz na chwile czy dlużaszą chwile i wylwtujesz a tutaj juz trza przysiąść.
Buziaki wielkie dla wszystkich
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Suari
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Posty: 1174
- Otrzymane podziękowania: 0
Dorcia- miałam się odezwać w "łikend" ale tak zleciało, że nie wiem kiedy i czasu brak aleod dzisiaj idę na urlop wprawdzie tylko tydzień, ale zawsze coś. Niestety nigdzie nie wyjeżdżamy, zamierzamy tylko odwiedzić babcie i dziadków, Igor ma 3 tygodniową labę od żłobka to trzeba mu jakoś czas zorganizować.
Oczywiście byłam do tyłu z forum i dopiero niedawno doczytałam, że Lenka była w szpitalu, biedna i ty i ona, bo wiem jaka to męczarnia, jedyny plus z tego rota to to, że w rqazie czego później będzie lżej przechodzić. Fotki Lenki super.
Joanna- nie martw się, nie jesteś odosobniona w tym gryzieniu i szczypaniu. Mój Igor też tak ma, zwłaszcza jak się bawi, to tak robi, ja mam nadzieję, że niedługo mu przejdzie. A na placu zabaw to nie ma siły na niego, lata wszędzie gdzie się da, a jak zobaczy piłkę to od razu zabiera. Ostatnio zabrał dziewczynce pluszowego pieska, najpierw udawał, że piesek chodzi, a na sam koniec zasadził mu kopa, nie powiem w co i piesek wylądował w piaskownicy.
Poza tym jak ktoś ma piłkę to potrafi zaczepić i grać z nim, najlepiej to jak jest to ktoś starszy od niego, nie wstydzi się nikogo. Dzisiaj tak kombinował w domu, że wykombinował wielką szramę i siniaka na plecach, stanął w pudełku i wyrżnął na kant łóżka, musiało bardzo boleć, bo płakał, a on rzadko płacze jak coś sobie zrobi.
No to może póżniej jeszcze coś skrobnę, bo mój mały gad zaraz przyjdzie z placu zabaw.
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Suari
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Posty: 1174
- Otrzymane podziękowania: 0
Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.
Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- polunia
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Posty: 1264
- Otrzymane podziękowania: 0
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- vestusia
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Zuzanka - 15.11.2011 :*
- Posty: 3607
- Otrzymane podziękowania: 1
Nie podoba mi się to...
Zabieram się więc za ... pisanie posta
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- vestusia
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Zuzanka - 15.11.2011 :*
- Posty: 3607
- Otrzymane podziękowania: 1
Naprawdę jestem zawiedziona, bo miałam nadzieję, że więcej postów pojawi się przez ten tydzień. No ale to i tak o wiele więcej niż przez ostatnie miesiące
My już w domku, wypiłam trzy Wareczki (Kima, te małe ale we łbie mi nie szumi). W ogóle to chyba jestem uzależniona od tego piwa, za dużo go piję, brzuchol mam wielki i już na mnie nie działa…
Dżoana, ja to jestem zdziwiona, że Ty napisałaś Dlaczego wcześniej i częściej nie pisałaś? Skoro bez nas nudno, to tym bardziej trzeba pisać.
Filipek się rozkręcił i widzę, że daje Mamci popalić. Wszędzie go pełno, no ale takie są etapy u dzieciaków, ja przynajmniej zauważam, że niektóre nawet jak były bardziej żywe wcześniej, to potrafią się wyciszyć i na odwrót. No ale pewnie Filipek cały czas jest takim małym łobuziakiem i dlatego opadasz z sił. Nie robisz niczego źle, nawet tak nie pisz. Nam też brakuje czasami cierpliwości (może nie wszystkim, ale mnie brakuje) i też nieraz mam myśli, że nie nadaję się do tej roli, bo nic mi nie wychodzi, a przynajmniej nie tak, jakbym chciała. Filipek zjada naprawdę sporo, ale może ma akurat taki etap wzrostu, do tego dużo aktywności, bo pogoda sprzyja, więc i apetyt rośnie.
Zuzia z kolei bardzo mało je ostatnimi czasy.
Ha, ha a czemu Filip boi się pluszowych maskotek? Ma jakiś uraz, czy jak?
Ja poproszę troszeczkę zdjęć Fifiego, tak na „nowy początek”
Lusia, czekałam na Twojego posta
Oj nie kłóć się ze mną Kochana, ja to też jestem kłębek nerwów i przyznam, że trzy tygodnie urlopu, dzień w dzień z Zuzią dały się we znaki. Ja to potrzebowałabym wyjść gdzieś bez Zuzi i nieraz sama widzę po sobie, że mam gorszy dzień a Zuzia ciągle coś ode mnie chce. No i też zdarza mi się niestety krzyczeć na nią, Piotrek krzyczy wtedy na mnie i tak sobie krzyczymy, a na koniec Zuzia podchodzi np. do mnie albo do Boba i nas bije. Super wychowawczy jesteśmy, no podejście naprawdę poprawne. Ech szkoda słów.
Lusiu, jak przeczytałam o tym Waszym skłóceniu, że się tak różnicie, to ostatnio czytałam bardzo fajny artykuł w Twoim Stylu. Właśnie o małżeństwach, kryzysach itd. Były przypadki trzech kobiet, u wszystkich właśnie podobny stan faktyczny – czyli że są dzieci, a oni jakby są sobie obcy. Puenta była dla mnie taka, że naprawdę warto się starać i walczyć o siebie. Że jak się jest we dwoje, to też akceptujemy siebie nawzajem, nie chcemy zmieniać wielu rzeczy, bo takimi się poznaliśmy. A potem, gdy pojawiają się dzieci, to już mamy dużo oczekiwań, inaczej widzimy swoje życie, potrzeby. Babki też opisywały swój stan emocjonalny, to, że krzyczą, że ciągle coś wypominają, poprawiają, że są takie zrzędliwe. Ja to przyznam się szczerze troszeczkę w tym znalazłam siebie, bo czasami to naprawdę wychodzę z siebie i nie daję rady, wtedy jestem okropna i nieznośna. W każdym razie chodzi o to, że warto jest się starać, bo przecież jak się ludzie poznali, to podobało im się wiele rzeczy w nich samych i to nie jest tak, że teraz nie macie tematów wspólnych, czy tam zainteresowań. Fakt, że życie się zmienia, nasze role się zmieniają, ale na pewno wszystko jest dobrze, jeśli dwie osoby nadal się kochają. Ty się Kochana męczysz, bo jesteś troszkę z innego świata, Twój z innego, ale przecież takiego go pokochałaś i wiedziałaś na co się piszesz wiążąc się z nim. Głowa do góry, macie wspaniałe dzieci, jeszcze wiele przed Wami, a takich kryzysów będzie jeszcze więcej, ale każdy Was wzmocni.
Jak tam Olek i jego pęcherz?
No a u Aureśki to ugryzienie? Zuzię kurka coś użarło, chyba komar, ale kurka no na dwóch rękach, powyżej łokci w tych samych miejscach, no wygląda to śmiesznie, że takie jakby identyczne ugryzienia komara. Zobaczymy jak to jutro będzie wyglądać, smarowałam jej to, więc zobaczymy, czy będzie się zmniejszać.
Dorcia, Tobie już mówiłam, żebyś się ogarnęła i liczę, że to zrobisz
Witaj Suari
Igor to przyszły reprezentant drużyny w piłce nożnej Skoro tak kocha piłkę, to kto wie
No a z tym pluszowym pieskiem to nie wiem skąd on w ogóle pomyślał, żeby go kopnąć hehehe
No i tyle mojego nadrabiania
My wróciliśmy od teściów, byliśmy tam tydzień, było nawet fajnie.
Zuzanka oczywiście uradowana, rozpieszczana. Postaram się za chwilkę wrzucić troszkę zdjęć, ale coś komp mi zmula, więc nie wiem czy dziś jeszcze dam radę Jak nie, to jutro.
W każdym razie przez pierwsze 3 dni pogoda niezbyt sprzyjała, ale chodziliśmy na plac zabaw, odwiedziliśmy babcie. Pływaliśmy nad stawami łódką, dwa dni byliśmy na basenie – oj jaka ja spieczona jestem.
Spotkaliśmy się ze znajomymi, było superowo, graliśmy sobie w bilarda, kręgle. Oj tego mi trzeba było. Już dawno nigdzie nie byłam z Bobem, Zuzanka spała pod opieką dziadków, więc mogliśmy sobie poszaleć. Dwa razy też byliśmy samodzielnie na piwku, tylko we dwoje, brakowało mi takich wyjść, wciąż jest mi ich mało. Tutaj w domku to wróciła szara rzeczywistość, no ale tak to korzystaliśmy, ile się dało. Przyznam się, że się zmęczyłam mimo wszystko, bo „wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej”. Piotrek też miał swoje wyjście z kolegami, więc mam nadzieję, że i on jest zadowolony. Chyba ładował akumulatory na samotny tydzień z Zuzią, bo ja wracam do pracy a on będzie z nią się urlopował
Dziadki chyba w szoku byli, że Zuzanka bez pieluchy, może myśleli, że to tylko takie początki, ale widziałam ich zdziwione miny. Nawet pomyślałabym, że w myślach mówili „że to za szybko”, ale widzieli, że przecież Zuzia sobie świetnie radzi.
Sama podróż pociągiem w tamtą stronę minęła dobrze, Zuzanka pospała godzinkę u Boba na kolanach, a potem jakoś tam zleciało. No znośna była Siku zrobiła na nocnik w pociągu, i jakoś daliśmy radę. U teściów spała w pieluszce, bo nie chciałam ryzykować no i stresować i siebie, i teściów przede wszystkim. Fakt, że wstawała z suchą pieluchą (nawet po nocy), ale różnie to bywa. Bo właśnie po wczorajszej popołudniowej drzemce obudziła się ze zdojoną pieluchą i dziś rano też była fest zdojona. No ale.
Na basenie byliśmy i Zuzia też w stroju bez pieluszki, ona to cwaniara jest, bo jak chciała sikać, to krzyczała i pokazywała, że idziemy „tam”, szukałyśmy ustronnego miejsca na trawce i sikała. Mieliśmy małą awarię na basenie z kupką, bo nie zrobiła w domu i się wstrzymywała, ale w końcu ją przycisnęło i biedna tak tańcowała, że zrobiła w strój, po czym się rozpłakała mówiąc „kupka”, no ale Piotrek szybko odsłonił strój, ja powycierałam Zuzię, zebrałam kupkę z trawki i już było dobrze. Hehehe
W ogóle, to Zuzanka strasznie się rozgadała u teściów. No powtarza wszystko, co wpadnie jej w ucho. Z nowych słówek, to mówi dziewczynka – kikijka, wróbelek – bobelek,bąbelek (tak dziwnie to brzmi), automat (pralka), liczy do dziesięciu powtarzając za nami, idąc po schodach mówi, że idzie „do góry” albo „na dół”, „prababcia”, „babcia”, "duża", "mała", "boli", kwiatek – kakek, mówi już krowa – kowa, buzia i już więcej nie pamiętam. Generalnie bardzo dużo powtarza, jak się coś powie, to od razu łapie, np. melon, pasy (dla pieszych), no ogrom tego, aż sami byliśmy w szoku. Dziadki zresztą chyba też, bo babcia to była w szoku, jak Zuzia siedząc na balkonie powiedziała, że „kotek poszedł spać”. Dosłownie tak powiedziała. No na kotka mówi „kokek”, więc wyszło mniej więcej „kokek posiedł pać”. Czy jakoś tak, ale babcia zdębiała z wrażenia. Chyba ogrom wrażeń tak na nią wpłynął, bo chłonęła jak gąbka nowych miejsc, ludzi i zabaw.
Niestety zdołowałam się jak stanęłam po powrocie na wagę. Nawet nie piszę, choć Wy i tak mi napiszecie, żem głupia i że pitolę, ale serio. A to wszystko właśnie przez piweczka, a to serniczek, a to obiadeczek, a to to, a to tamto. No ciągle zajadałam. Nie powiem, bo apetyt mi wyjątkowo dopisuje, zresztą przed @ jestem, więc to oczywiste.
Urlop niestety dobiega końca, zrobiłam już dwa prania, jutro zrobię kolejne i od poniedziałku powracam do szarej rzeczywistości. Jejor, nawet nie wiem, kiedy mi te 3 tygodnie zleciały.
Mam nadzieję, że najdalej w poniedziałek coś tu się będzie działo, bo troszkę mi było smutno, że tak mało pościków tu było.
Stosunkowo udanego wieczoru życzę
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- vestusia
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Zuzanka - 15.11.2011 :*
- Posty: 3607
- Otrzymane podziękowania: 1
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- marta_szh
- Wylogowany
- budujemy zdania
- Posty: 349
- Otrzymane podziękowania: 0
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- luska
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Amelka nasz Aniołek 25,12,2008-o1.01.2009 [*]
- Posty: 2475
- Otrzymane podziękowania: 27
Suari Igor fajnutki jak zawsze.Mały piłkarz , ale on to naprawdę duży chłopczyk już jest:)
heheh Vesta Zuzka was w końcu ustawia
No kochana ja mam czasem takie nerwy na tych moich , że szkoda pisać.wysiadam czasami i po prostu od rana do wieczora jest jeden wielki wrzask ,ale co się dziwić jak ja jestem z nim sama praktycznie 24 na 24 i od wielkiego dzwonku jak ktoś mi się nimi zamię .
Vesta To nie ,że my się nie kochamy czy coś w ten desen ,my nawet kryzysu nie mamy .Tyle,że ja się meczę na wsi i nic tego nie zmieni , może będzie lepiej jak pójdę do pracy ,jak większość czasu będę tak na prawdę poza domem.I taki w wielu sprawach ja się dopasowałam , bo są dzieci i trzeba im tą rodzinę z jakimiś wartościami stworzyć , Ł idzie to oporniej , ale staram się go ogarniać .Jak mam być szczera to teraz jest chyba lepiej niż jeszcze te 3 lata temu.
Co do Olka pęcherza to już jest dobrze , ale mamy go pilnować , bo on mam manie zatrzymywania moczu w pęcherzu i z tego mogą być kłopoty(tak jak z tym posikiwaniem)Wyniki moczu są oki ,tylko ciężar moczu ma niewłaściwy , ale tez mi pediatra wszystko z tym wytłumaczył .W wypadu Olka nie ma co się spinac z tym , że w nocy śpi w pampku , bo właśnie z badan moczu wyszło , że w mocy mu się mocz nie zagęszcza .Organizm nie produkuje jeszcze hormonów za to odpowiedzialnych,nie dorósł po prostu do tego , niby są na to leki , ale jak dla mnie to bym na głowę musiała upaść , żeby podawać leki hormonalne tylko dlatego , że śpi w pampku .Ewentualnie jak będzie miała 6 lat i nadal tak będzie się działo , to wtedy będziemy myśleć nad padaniem leków.
Vesta najważniejsze , że urlop udany .Jejku az ci zazdroszczę , bo ja nie pamiętam gdzie z Ł ostatnio byliśmy na takim wypadzie , tylko my i tylko dla siebie .chyba z dobre 2 lata temu.Nawet tego nie będę już komentować, ale takie życie .
oj no z kupa , to mieliście nie halo przygodę
Brawo dla Zuzki !!!! no gada już super!!!
daj spokój z ta wagą kochana i tak dobrze wyglądasz , zgrabna babka z ciebie !!!
U nas powoli się kreci z siusiami olka jak pisałam wyżej już wyjaśnione mniej więcej .Z Aureśki siakaniem rożnie ,ale generalnie gada jak się zleje już , sporadycznie powie przed.Z kupa już lepiej częściej woła na kibelek niż zaliczy wpadkę , tylko u nas ostatnio ciągle coś , że muszę jej jednak tego pampka zakładać , no ale dalej będziemy walczyć aż do skutku .Z gadaniem ,to mogę powiedzieć , że gada już normalnie jak przeciętny 2-4 latek.Powie wszystko , zdanie składne sklepuje typu "tatus lozbelaj ciuszek , bo tu jest goląco" "dzidzius jedzi taktolem" i tak bym mogła pisać .Ale w skróci mówi już normalnie jak na dziecko , wiadomo sepleni się i czasem coś przekręci , ale ostatnio była 4 latka i Aureśka ,to aureśka gadała lepiej (wyraźniej ) od niej
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- luska
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Amelka nasz Aniołek 25,12,2008-o1.01.2009 [*]
- Posty: 2475
- Otrzymane podziękowania: 27
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Suari
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Posty: 1174
- Otrzymane podziękowania: 0
Cisza jak makiem zasiał, wszystkie się pewnie plażują, urlopują albo nie wiem co jeszcze
Brawo dla Zuzi i Aurelki za gadanie Igor też powtarza, ale nie aż tyle, po swojemu coś gada jak najęty teraz śpi, tak więc chwila dla mnie.
Ja już od tygodnia w pracy, urlop przeleciał jak nic, byliśmy 3 dni u jednych dziadków, 3 u drugich i tak zleciało. Prawdopodobnie od września zostanę sama z Igorem, bo K. ma wyjechać do pracy do Belgii wolałabym, aby był tu na miejscu, ale co zrobić.
To do następnego razu.
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Dorciaition
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Moje Szczęścia *Lenka 16.11.11* *Blanka 9.01.14*
- Posty: 6282
- Otrzymane podziękowania: 1
Wątek umiera, ale mam nadzieję, że odżyje
Fejsa już też powoli nie ogarniam
Mój post już nieaktualny, ale co tam
Vestuś super, że urlop u teśćiów się udał. A, że zdziwieni byli, że Zuzia już tak ładnie siusia to wcale sie nie dziwię. Zdolna Dziewczynka.
No i jak ładnie mówi.
Aurelcia też. Brawo!
Lenka z dnia na dzień coraz więcej, choć nie tak dużo jak Wasze, ale i tak fajnie. Teraz jej ulubionym tekstem jest "Daisy "choć"" Ona to "ć" tak mocno wymawia Przy cześć czy ciocia tak samo. Fajnie to brzmi
Suari oj kurcze to nie wesoło, że K. wyjeżdza, ale dokłądnie- co zrobić :/
Joanna z tym gościem to pewnie masz racje, ale ja jestem pewna, że ktoś mnie czyta (wiem kto), ale mam ją szeroko i głęboko.
A Ty gdzie teraz? Wróciłaś i znowu zaginęłaś? Dawaj fotki
LEcę z Lenią na plac zabaw.
Buziaki
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- jo_anna20
- Wylogowany
- pierwsze słowa
- Posty: 199
- Otrzymane podziękowania: 0
A jak Ty się czujesz?
U nas bez zmian - i z nocnikiem i z gadaniem, chociaż Młody rzuca zaklęcia - czyli gada po swojemu, ale poza "mama" nie ma w tym nic sensownego W sobotę wybieramy się nad morze i boję się, że ten mały tchórz jak zobaczy taaaaką wodę i do tego szumiącą i ruszającą się (tzn.fale) to będziemy 10 dni chodzić pod wydmami Później zostaje jeszcze na tydzień z dziadkami i już to przeżywam!!!! Jak ja go zostawię????
Co do pluszaków to nie wiem czemu się ich boi tak po prostu - ma tylko jednego misia, którego ukochuje i całuje, i z którym śpi, cała reszta lata na wysokości lamperii Nie daje się posadzić na żadnych bujanych zwierzątkach, motorkach, autkach ma jeszcze kilka innych fobii
Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- polunia
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Posty: 1264
- Otrzymane podziękowania: 0
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- jo_anna20
- Wylogowany
- pierwsze słowa
- Posty: 199
- Otrzymane podziękowania: 0
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.