- Posty: 2011
- Otrzymane podziękowania: 2
- /
- /
- /
- /
- Kryzys w związku III Trymest
Kryzys w związku III Trymest
- paulinkaaa2202
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Mieć dziecko to największa nagroda od życia
My np. ze sobą już w ogole nie śpimy, bo ja z nim nie potrafię spać, chrapie, sapie, rzuca się po łóżku, z łokcia potrafi mi przyłożyć. Ja potrzebuję w nocy spokoju miejsca. To focha strzela na mnie o byle gówno jak małe dziecko. Bo przecież jak kobieta w ciąży siedzi w domu to na pewno nic nie robi i jest wypoczęta, że jak facet przyjdzie z pracy masz mu wszystko podać pod nos, posprzątać, dać piwo i w ogóle. A nie potrafią tego zrozumieć że ciąża to nie jest tak hop siup.
A jak kiedyś prosiłam pomasuj mi plecy, to usłyszałam tekst mnie też boli kręgosłup po pracy i nikt mi nie pomasuje nosz kurde!!!!!! przegięcie
Można tak długo wypisywać, chyba większość facetów takich jest...
Znam tylko kilku z opowiadań co są wspaniali dbają o swoje kobiety, a jak są w ciąży to już w ogóle cud, miód i orzeszki...
No ale my jesteśmy okropne bo przecież myślimy tylko o sobie i do tego nie chcemy się kochać mimo że oni mają ochotę to już w ogóle wredoty jesteśmy i czarownice...
BAsik nie wiem co ci doradzić trudno wyczuć, nie wiem czasami czy lepiej się nie oddzywać czy zrobić taką awanturę że w pięty pójdzie... Jaa staram się nie oddzywać to go jeszcze bardziej wkurza, ale długo nie potrafie, bo mnie ch** strzela i muszę się odezwać. Ale może czasem lepiej się nie oddzywać a jak on się spyta tekst "rób co chcesz", "ty wiesz lepiej" "jak jesteś mądrzejszy zrób to sam"
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- paulinkaaa2202
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Mieć dziecko to największa nagroda od życia
- Posty: 2011
- Otrzymane podziękowania: 2
Ale że pojechał do PL do kolegi żeby się napić to przegiął pałę moim zdaniem to nie jest 100km tylko 1000km
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Emme
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Posty: 6719
- Otrzymane podziękowania: 1
Najgorsze jest to, że mam wrażenie, że bardziej mną interesują się jego koledzy. zawsze jak przychodzą to pytają jak się czuję, jak dzidzia itp...
A on... szkoda słów- przecież wymyślam, że choroba lokomocyjna mi się nasiliła (przecież ostatnio nie miałam z tym problemów), że głowa mnie boli bardzo często- stały kobiecy pratekst, że nie mogę ma obiad zrobić mięsa bo od razu mam ochotę zwymiotować... Mogłabym tak wyliczać. Najbardziej zabolało mnie, jak po ostatniej wizycie zadzwoniłam, żeby mu powiedzieć co i jak i zdążyłam mu powiedzieć tylko, że nie miałam usg i coś nas rozłączyło. więc zadzwoniłam 2 raz a on "no co jeszcze chciałaś"- a chciałam mu powiedzieć, że mam złe wyniki- albo to jakaś infekcja, albo nawet może być to zakrzepica. Rozumiem, że ciąża to nie choroba, ale stanem normalnym też nie jest i nie wiem czy to takie ciężkie do zrozumienia?
Mam w planie przez tydzień zapisywać ile czasu spędził w domu itp-może to mu uświadomi, że to nie jest czepianie się...
To tak w ramach pocieszenia. Nie jesteś sama
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- basik_twins
- Autor
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- 21.07.2010 - Najpiękniejszy dzień w moim życiu
- Posty: 1173
- Otrzymane podziękowania: 0
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- poziomka32
- Wylogowany
- pierwsze słowa
- 12.10.2010 narodziny mojego Antosia...
- Posty: 183
- Otrzymane podziękowania: 0
Ach jak tak czytam te Wasze posty to przypomina mi się moja pierwsza ciąża..też nie należała do tych "pięknych i cudownych". Miałam takie same problemy jak Wy. Mój mąż wtedy był po prostu zbyt młody i nie odpowiedzialny, tez wolał kolegów, wódkę i imprezy a ja dla niego byłam jak jakaś "kula u nogi"a do tego mająca wiecznie jakieś "ale" do niego...bo to nic nie zrobione, bo siedzę sama i w ogóle...a on? Miał to głęboko gdzieś. Im więcej gadałam ty częściej wychodził i pił. Wracał albo i nie na noc..a jak wracał to awantury do białego rana były. A dzień po porodzie jak zadzwoniłam do niego - wtedy komórki nie były tak dostępne, wiec dzwoniłam ze szpitala z budki- powiedział że "nie chce mu się ze mną gadać", a we mnie aż zawrzało!!Było mi strasznie smutno i przykro. Urodziłam dla nas Dzidzie, miałam bardzo ciężki poród a on mówi" ze ze mną gadać nie będzie". Straszne to momenty były. Zresztą później było nie lepiej. Ale minęło...to było 10 lat temu. Teraz wiem, ze niektórzy faceci potrzebują lat aby dostosować się do sytuacji, aby stać się odpowiedzialnym, dbać kobietę i rodzinę.Ja nie odeszłam od niego, wtedy nie potrafiłam. Bałam się że sobie nie dam rady, bałam się samotności i samotnego macierzyństwa.Po prostu nie wierzyłam w siebie, a realia naszego polskiego państwa pozwalały tylko na powrót "na garnuszek rodziców" i marne alimenty. Zdecydowałam się na walkę. Na początku z wiatrakami...kosztowało mnie to wiele zdrowia, stresów, depresji i zdrowia mojego dziecka.Czy było warto? W moim przypadku - TAK. Teraz jesteśmy szczęśliwym małżeństwem.Będziemy mieć drugie dziecko. Mój mąż nie chodzi po pubach, nie pije, zajmuje się mną i domem. I czujemy jego miłość i poświęcenie.I wiem, ze dziękuje mi za to że walczyłam i uwierzyłam w nas, w niego?? Nie będę tutaj prawić morałów, że powinnyście odejść od swoich partnerów, dla dobra dziecka, dla dobra swojego. Bo wiem że czasem to jest bardzo trudne. Każda z nas kocha swojego "Misia" i lada moment będzie mamusią. Takie decyzje są bardzo trudne i każda z nas musi do nich dojrzeć i podjąć je sama. A przede wszystkim uwierzyć w siebie!!! Że jesteśmy młode, piękne i życie przed nami!!!Po wielu latach takiej gehenny mogę powiedzieć, ze warto było, dałam radę. I ja z moimi dziećmi jesteśmy szczęśliwi! Czego i Wam moje drogie życzę!!!
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- MoNiaaa
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Julka :* 04.08.2010r. Zuzia :* 19.12.2013
- Posty: 7467
- Otrzymane podziękowania: 46
ja tez ryczalam a on nie rozumial o co mi chodzi.rozmawialam mu i mu tlumacze ze 2 tygodnie na niego czekam a jego caly dzien nie ma niby na godzine wychodzi a wraca po min 3..;/ strasznie sie wqrzalam i byla nie jedna awantura o to i placz... nie wiem czy cos zrozumial ale ostatnio jak byl bylo lepiej jeden caly dzien przeznaczyl tylko dla mnie pozniej razem spotkalismy sie ze znajomymi wiem ze ja czasem tez sie czepiam moze za bardzo ale wszystko mi przeszkadza i byle pierdola mnie moze tak wqrzyc ze juz caly dzien mam do dupy i on wtedy tez na mnie obrazony ale jak po dluzszym czasie widzi ze mi nic nie przechodzi to stara sie jakos zalagodzic i jest bardziej czuly. ale czasem zrobi cos glupiego albo zawsze postawi na swoim i awantura gotowa...;/
wiem ze nie jest najgorszy i stara sie interesowac choic dla mnie czasem to malo:( moze to ja przesadzam sama czasem nie wiem.teraz wraca w czwartek mam nadzieje ze to bedzie cudowny weekend i juz sie doczekac nie moge
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- basik_twins
- Autor
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- 21.07.2010 - Najpiękniejszy dzień w moim życiu
- Posty: 1173
- Otrzymane podziękowania: 0
i do tej pory taki nie był, nie zachowywał się tak
No i on tez tak nie pije chodzi o to ze pojechal sie nachlac jakby tu nie miał z kim wypic jakby miał ochote
dlatego nie wiem czy to ciaza czy cos innego musiało sie stać że mam taki zwrot akcji
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Emme
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Posty: 6719
- Otrzymane podziękowania: 1
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Joanna-Rona
- Wylogowany
- budujemy zdania
- Posty: 250
- Otrzymane podziękowania: 0
Moje drogie to przykre z tymi naszymi mężczyznami
Ja osobiście nie mam ma co narzekać. Czasem jak są między mami jakieś niesmaki Mąż głaszcze wieczorem mnie po brzuszku i opowiada Alicji jaka to mama była
niedobra dla taty, a ja nie mogę powstrzymać śmiechu i wszystkie niesmaki idą w kąt.
Wsumie to dopiero co zaczełam III trymestr, ale myśle że to chyba aż tak
naszych relacji nie zmieni.
Co do alkoholu i kolegów to mój Mąż alkoholu prawie w ogóle nie pije
a na kolegów nie ma czasu i tu zaczyna się również mój problem. Otóż jak moje Kochanie wychodzi z domu po 7 rano to widze go o 22 (a z pracy powinien przyjść ok 17) czasem
leci na delegacje do Niemiec i też nie wrace wcześniej. Mam szczęście, że wykańczamy
nasz domek bo cały boży dzień była bym sama , a tak to jeszcze mieszkamy u moich rodziców
i mam towarzystwo. Teraz ta sytuacja mnie jeszcze o tyle smuci, że co raz częściej zdarzają mi się zasłabnięcia i naprawdę czuje dyskomfort psychiczny, a mój Mąż nie ma nawet czasu na sekundę zadzwonić w czasie długiego dnia, a przynajmniej zdarza mu się to rzadko.
Kiedy się złoszczę i denerwuje na zaistniałą sytuacje słyszę tylko,że ktoś musi za to wszystko zarabiać. I to jest prawda ja nawet w połowie nie zarabiam tyle ile on a teraz na L4 to już w ogóle nie ma o czym mówić, ale powiedzcie same czy kasa
naprawdę jest najważniejsza?
Nie chce nawet myśleć co będzie jak w grudniu wprowadzimy się do naszego gniazdka. Samotność mnie przeraża i wszystkie sprawunki związane z domem i Małą będą na mojej głowie. Pocieszam się tylko tym, że na naszym osiedlu bliźniaczków jest kilka młodych mam
no i Alicja już będzie ze mną
Kochane jedno jest pewne ja postanowiłam już dyplomatycznie odzywać się jak najmniej, przecież w czasie naszych złości i awantur Maleństwa w naszych brzuszkach zalewane są hormonami niepokoju i boją się na pewno słysząc podniesione głosy. Bądźmy więc dyplomatkami i boginiami cierpliwości dla naszych Dzieciaczków – choć to trudne
Pozdrawiam i życzę wytrwania.
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- basik_twins
- Autor
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- 21.07.2010 - Najpiękniejszy dzień w moim życiu
- Posty: 1173
- Otrzymane podziękowania: 0
Ale widze powoli ze chyba bedziemy zmierzac ku leprzemu
od wczoraj widze zmiane
jakos top bedzie
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Emme
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Posty: 6719
- Otrzymane podziękowania: 1
ale myślę (mam nadzieję), że jak zobaczą swoje dzieci to zmądrzeją hihi
Warto czasem sobie ponarzekać, żeby się psychicznie nie wykończyć. A ten wątek może nam świetnie do tego służyc
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- basik_twins
- Autor
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- 21.07.2010 - Najpiękniejszy dzień w moim życiu
- Posty: 1173
- Otrzymane podziękowania: 0
to cekałam tylko ze albo w jedna albo w druga tylko raczej i tak nawet jak nie razem to mieszkalibysmy razem i byli 'rodzina' choc miedzy nami bylby koniec
ale dzis juz mnie rozsmieszal i dał buziaka jak wychodził do pracy patrzac mi w oczka a nie tak o
No bo psecies ja zle nie ćałam
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- poziomka32
- Wylogowany
- pierwsze słowa
- 12.10.2010 narodziny mojego Antosia...
- Posty: 183
- Otrzymane podziękowania: 0
Joanna-Rona - mój Miś też wychodzi o poranku i wraca o 19-20-21 do domku, wciąż siedzę sama:( Moja córcia teraz wyjeżdża na kolonię później do babci, a mój Miś w delegację..to dopiero będzie!!!Ale niestety muszą pracować!!!Mój wraca do domku zmęczony, zazwyczaj je obiadokolację, prysznic i do wyrka. Więc pożytku jako takiego tez nie mam, a w ciągu dnia jak ja nie zadzwonię to on tez sporadycznie!!Staram się zając sama sobą Dużo czytam o sprawach zawodowych, interesuję się polityką, wiec teraz mam gorący okres - wybory!!!Mam swoje życie:):)A wieczorem jak Miś wraca to gadam, gadam, opowiadam a nieraz patrzę a on ŚPI!HIHIHI!!Ale to wszystko minie. Dzieciaki podrosną, wrócimy do pracki i będzie oki:):)Ja wracam już po macierzyńskim:)A my damy radę!!!!W końcu jesteśmy kobietami!!
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- martela89
- Gość
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Joanna-Rona
- Wylogowany
- budujemy zdania
- Posty: 250
- Otrzymane podziękowania: 0
Dzieciaki podrosną, wrócimy do pracki i będzie oki:):)Ja wracam już po macierzyńskim:)A my damy radę!!!!W końcu jesteśmy kobietami!!
Myśle Poziomka32 że masz racje grunt to pozytywne myślenie. Ja też zaraz po macierzyńskim do pracy wracam a Mała pójdzie do żłobka. Ale wszystko sie jakoś ułoży. Mąż się zaklina, że
postara trochę zwolnić jak już będzie Alicja. Zobaczymy trzymam go za słowo
Masz racje my kobiety musimy być silne
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.