Mamusie marzec 2013

andzia mam dwie suszarki i na bierząco jak cos schło to zdejmowałam, dodatkowo wczoraj bylo ładnie to balkon obwiesiłam plus drzwi w mieszkaniu hehehe

kika1985 na stronach 187 i 188 są niemal same Twoje posty pisane jeden POD drugim i jeden PO drugim. Postaraj się edytować posta jak chcesz coś dodać, dopisać. Patrz regulamin

Pozdrawiam

andzia_zg a mój mąż w delegacji od dzisiaj, odwiozłam go do firmy po 5 ...dobrze, że dzieciątko od czasu do czasu połaskocze, przynajmniej wiem, że nie jestem całkiem sama...
Dzisiaj u nas pogoda typowo senna... zaraz zabieram się za książkę, albo jakiś film-szybciej minie popołudnie.

Kika dobra jesteś całą chałupę obwiesiłaś praniem hehe

A wiecie co mi się wczoraj przytrafiło,jadę sobie z moim Tomkiem autem, skręcam w lewo z drogi głównej, nie zdążyłam jeszcze skręcić a babka która jechała na rowerze tą drogą co my na nią wjeżdżaliśmy władowała mi się w lewy bok auta. Tak się wystraszyłam że nawet nie wiedziałam gdzie są awaryjne światła. Babka spadła na ulicę, nakryła się rowerem, koszyk jej się powyginał, ale na szczęście mój Tomek i jakaś kobieta pozbierali ją i nic jej nie było.
Ona jeszcze z tekstem, wiem że powinnam się zatrzymać ale tak to jest jak się człowiek spieszy. Kurczę myślałam że będę miała babkę na sumieniu. Ehh chwila nieuwagi i widzicie co się dzieje..

mamcia ale Ty to masz przygody. dobrze, że babce sie nic nie stało.

Agnieszka moj jedzie w poniedzialek rano ale nie będe go widziala od piątku, bo jade do rodziców na imieniny mamy. Nie wytrzymam tylebez niego,a do tego nie będziemógł byc na wizycie w przyszły czwartek

A mnie nadal boli brzusio

Andzia no całe szczęście bo babcia już ledwo na tym rowerze siedziała.
Zatęsknicie za sobą to nie będziecie się sprzeczać

Gosia ja się modle do św. Gerdarda, opiekum matek ciężarnych.

Andzia zacznij pić melise.

Mamcia miałaś szczęście.

o matko widziałam ze tyle postów napisałam i nie wiedziałam że nie można cytować innych

wszędzie tylko regulaminy heheh

mamcia to nieciekawie, my też mielismy przygodę jak jechalismy do Lidzbarka, koleś nas wyprzedzał a było ciemno i za blisko przejeżdżał i walnął nam w lusterko , za jakieś 2 km się zatrzymał , sprawdziliśmy i nic nie było no ale ja się wystraszyłam tego hałasu

No ja też nie zrozumialam tego postu Przecież każdy cytuje.To chyba chodziło o to, żeby wszystkie cytowania byly w jedym poscie a nie w kilku pod rząd i zeby byla jedna dluzsza wypowiedz a nie kilka odrębnych.

Gosiu to dla Ciebie :
Święty Gerardzie, ty wiesz, jak bardzo modliłam się, aby zrodził się we mnie cud nowego życia! Jak bardzo cieszyłam się, kiedy poczułam jego pierwsze delikatne poruszenia! Moje ciało stało się świątynią nowego życia. Ty wiesz także, że teraz to maleńkie dziecko w moim łonie znajduje się w niebezpieczeństwie, a upragnione macierzyństwo jest zagrożone.
Święty Gerardzie, widzisz moją tęsknotę i smutek. Nie pozwól, aby moja radość zamieniła się w płacz. Wstaw się za mną u Boga, Pana życia, abym nie została pozbawiona radości tulenia w ramionach mojego dziecka, które niech stanie się świadectwem bezgranicznej miłości Boga.
Święty Gerardzie, wierzę w twoją pomoc i z nadzieją powierzam się twojemu orędownictwu. Amen.

Ja sama tez bede sie za Was modlic wieczorkiem. Glowka do gory

Lenusia piękna modlitwa.

Gosiu, ja też o Was będę pamiętać w modlitwie!! Wszystkie wierzymy, że będzie dobrze!

Vernix wiem co czujesz ja też jutro wizytę mam na 9 a nerwy mnie już od kilku dni zżerają, tak bardzo martwię się o maleństwo

Gosia cieszę się że się odezwałaś mam nadzieję że jednak wszystko się ułoży

Kika ty nasz pracowita pszczółko ja mam wyluz totalny i prawie nic nie robię

Mamcia no to miałaś niefajną przygodę ja się okropnie boję że będę miała kogoś na sumienu szczególnie na przejściach bo nieraz groza aż człowieka bierze jacy CI ludzie są lekkomyślni i nie patrząc na nic ładują się pod auto

Andzia mój m tak cały czas prawie jeździ na delegacje, jak ja tego nie lubię i tęsknię okropnie tym bardziej że ostatnio tak się złożyło że przez 2 miesiące pracował na miejscu i teraz ciężko się odzwyczaić że nie wraca wieczorami do domu tylko na weekendy Współczuję bólu brzusia wiem jakie to straszne bo mnie też boli i boję się żeby nic złego nie wyszło na wizycie z dzidzią jutro