zostanę mamą w maju 2011 roku :)

Gratulacje dla kolejnych mamuś

Gratuluje majowym mamusiom

Ale wysyp
i słusznie majowe dzieciaki najfaniejsze buziakole dla wszystkich

magga, jak już ochłoniesz, to zdjęcie na staraczki poproszę, plissssssss

Gratuluje wszystkim Mamuniom

magga146 napisał:

melduje ze
dnia 10.05.2011
na swiat przyszedl Stasiu 2940kg i 51cm)

Gratulacje

Noo ruszyłyście pełną parą dziewczyny

Dziewczynki uzupełnijcie naszą tabelkę, bo ja nie potrafie a juz się Was Mamuś troche uzbierało

Cześć dziewczynki!!

My od wczoraj jesteśmy już nareszcie w domku

Informuję, że zmieniliśmy imię córci, bo Kinga nam do niej za nic nie pasowała i mała ostatecznie ma na imię PAULINA
Jeśli ktoś umie to proszę o naniesienie tej zmiany w tabelce.

A więc, zgłosiliśmy się do szpitala 8 maja o 5 rano, bo jak poszłam siku to na wkładce miałam krew jak w początkowych dniach okresu. Przestraszyłam się bo ta nasza mała zawsze mało się ruszała.
Na izbie przyjęć pani dr powiedziała, że to czop odchodzi ale zostałam przyjęta na oddział.
Lekarzom nie podobały się zapisy z ktg, bo chociaż tętno było wzorowe to nie było praktycznie wcale ruchów. Dostałam 5 kroplówek, glukozę, tlen, żeby mała się rozruszała ale to nic nie dało. Ordynator mówił coś, że to może świadczyć o jakieś infekcji wewnątrz brzuszka, a że ciąża jest donoszona to nie ma co ryzykować, bo nie było żadnych widoków na to, że poród sam się rozpocznie w niedługim czasie i zaproponował cesarkę. Byłam w takim szoku, że nic nie odpowiedziałam tylko pokiwałam głową, że się zgadzam.
No a potem to już wiadomo.
Byłam (i nadal jestem) cała obolała. Ta rana po cesarce mnie przerażała i w ogóle wszystko to co się wydarzyło.
Położne w szpitalu były fantastyczne i można było liczyć na ich pomoc i radę w każdej sprawie. Ostatnie trzy dni w szpitalu przeryczałam, tęskniłam okropnie za mężem i domem, z malą mamy problemy z karmieniem, bo ja mam pokarm, ale ona nie umie chwytać cyca, ja nie umiem jej dobrze przystawić Położne przychodziły, rozmawiały, pocieszały i uspokajały. Na prawdę dobre kobiety.
Teraz też bardzo się boję, że sobie nie poradzę Ten tydzień jest ze mną mąż, przyszły mama, a potem to nie wiem jak będzie jak wszyscy pójdą do pracy i zostanę sama...
Mam nadzieję, że to chwilowe i że minie. Ale to całe karmienie potrafi odebrać radość macierzyństwa. Mała mnie tak pogryzła, że karmię ją piersią,ale za radą położnych przez taki jakby smoczek a potem odciągam i jak nam nie idzie ssanie cyca to dokarmiam z butelki.

Trzymajcie się kochane, mam nadzieję, że Wam idzie lepiej niż mnie.
Gratuluję wszystkim mamusiom a za oczekujące trzymam kciuki
Zdrówka dla Maluszków

Agusiak proponuję zakupić sobie SILIKONOWE NAKŁADKI na piersi one podobno ułatwiają karmienie,a przynajmniej sutki tak nie bolą. Oprócz tego kup sobie,jeśli jeszcze nie masz maść na brodawki Bephanten,albo Maltan -szybko regenerują popękane brodawki.
Poza tym życzę Ci dużo cierpliwości i wytrwałości!!Początki są zawsze trudne,ale trzeba je przetrwać.Głowa do góry!Będzie dobrze!

Agusiak tak jak pisze Bombel nakładki sylikonowe (jaq miałam Avent) i maść na popękane brodawki. U mnie KUba też nie umiał zassać piersi 3 tyg walczyliśmy o karmienie z piersi ale aby nie przyzwuczaić go od początku do butelki dokarmiałam w szpitalu i w domu strzykawką. Dopiero jak zaczął ssać przez nakłądki i później bez nich wprowadziłam butelkę. U mnie w szpitalu nie było mowy o dokarmianu z butelki, jako szpital przyjazny dziecku stawiają na karmienie piersią.
Dasz sobie radę ja też się bałam karmienia jak mały niessał ale daliśmy radę. Niekiedy płakałam razem z nim i chciałam sie poddać i przejść na butelkę, ale miałam tyle pokarmu że męczyło mnie odciąganie. Na szczęście przetrwałam kryzys i daliśmy radę.
Napewno poradzisz sobie w domku sama. Ja byłam zadowolona że nie miałam pomocy od nikogo (tylko mąż rodzice daleko a teściowie pracują) w pierwszych dniach pobytu w domu bo od razu na głęboka wodę i sama musiaam sobie radzić. To spowodowało że bardzo szybko się zorgaizowałam. Mąż po tyg. wrócił do pracy a ja nie bałam się że sama zostanę i sobie nie poradzę.

Sylka!!! Jestem czerwcowa mama ale lubie czytac opinie kobiet, ktore maja doswiadczenie wiec czesto zagladam do wczesniejszych mamusiek. Twoja wypowiedz bardzo mnie pocieszyla, poniewaz my z Mezem tez jestesmy zdani tylko na siebie. Mieszkamy za granica, rodzina daleko wiec i my musimy radzic sobie sami. Moje kolezanki, ktore maja dzieci zawsze mialy kogos do pomocy (mame, siostre). Przeraza mnie mysl czy bede umiala sie zorganizowac, zalezy mi na karmieniu dziecka piersia. Chodzilam na rozne mozliwe wyklady odnosnie karmienia i opieki nad noworodkiem organizowane dla kobiet w ciazy przez szpital. Chce miec pewnosc, ze jestem dobrze przygotowana Moj Maz planuje wziac tydzien urlopu jak sie Dzidzia urodzi, potem juz gleboka woda:) Mam nadzieje, ze podolam tak jak i Ty podolalas GRATULACJE!!! POZDRAWIAM

Gratuluje wszystkim swiezo upieczonym Mamusiom a tym ktore jeszcze czekaja zycze powodzenia

Po pierwsze gratuluje mamuśkom
A po drugie Urszula dasz radę my kobiety jesteśmy do tego stworzone żeby sobie radzić w każdej sytuacji.U mnie po porodzie maż był tylko tydzień w domu a tak to na codzień jestem praktycznie cały czas sama i jakoś sobię radzę.Początki będą trudne ale im dziecko starsze tym sobie coraz lepiej bedziesz radzic i organizowac czas zobaczysz głowa do góry!

alutka1011 dziekuje za slowa wsparcia bede myslala o tym pozdrawiam

Gratuluję wszystkim nowym mamusiom! Pochwalcie się MAluszkami

Gratulacje dla wszystkich mamuś majowych !!!


Mój termin za 3 tyg!