Mamy Kwietniowe 2013

Dzień dobry.

Już wiem dlaczego Mateo nie spał. Ok.24 zwymiotował i się mu poprawiło. Zasnął jakoś ok 24.30. Cholerka, zjadł u babci parówkę, duże kawałki wcinał i myślę, że to dlatego.

Dziś już jest nówka. No i kolejny dzień więc (póki) co humor lepszy

Ojj Dave, współczuję atrakcji. Adaś jeszcze nigdy nie wymiotował, jakoś mnie to przeraża.
Później Ci coś naskrobię

Hej

Zdrówka i Radości dla Jasia!!!moc buziaczków urodzinowych ode mnie i Tosi!!!

U nas pada i świeci słonko na przemian,szkoda bo jesteśmy jeszcze z Tosią u babci w górach.Jakby była ładna pogoda to całe dnie spędzałybyśmy na dworze,a tak to musimy się chować co chwilę,no i trawa mokra,chyba muszę pomyśleć o kaloszach dla Małej.

6.06 wyjątkowa data dla mnie w tym roku a dla Was co roku

[/color]

P.S. Linda wysłałam Ci pw :_

Jasiulku kochany wszystkiego najlepszego

witam

dziekuje za życzenia w imieniu Jaska

my dzis prawie cały dzien na dworze siedzimy, zeszlismy tylko na drzemke i obiadek, podobno mam sie pogoda popsuć wiec korzystamy

Agat dziekujemy za wierszyk jest piękny

Mlody chyba naprawde ma jakis skok, sa takie momenty ze tylko mama i mama, przytulas taki mamusiowy, w wozku tez ostatnio troszke gorzej siedzi, cały czas by chodził szkoda tylko ze nie w ta strone co trzeba

a co do smoka, to od soboty ani razy go w buzi nie miał, moze faktycznie go porzucił, nie mam nic przeciwko

Dave ja Cie podziwiam, ja nieraz jak na zbawienie czekam jak M po 15 z pracy wraca, zeby mnie troche odciazył, a Ty z dwójeczka sobie swietnie radzisz

chyba mnie dzis prasowanie czeka

Dziewczyny macie dla dzieciaczków rowerki trzykołowe?bo chcemy sprawić Tosi.Szukam czegoś fajnego i w rozsądnej cenie.Coś polecicie?

Agat wysłałam wiadomość na fb

Ja mam taki rowerek:


DOstaliśmy, ale powiem szczerze, ze czasami ciężko się nim skręca, luzy w tej rączce są.

My dziś najpierw przed południem byliśmy na mieście, a po obiedzie i drzemce na długim spacerze i później w odwiedzinach u Filipka. Biedny dostał od Adasia nie raz, 5 miesięcy różnicy między nimi, jeszcze trochę trzeba czasu, by potrafili się razem bawić.

Teraz młodzian śpi, mąż na piwku a ja chyba się za prasowanie muszę wziąć, bo się aż wylewa z szafy.

U mnie kolejny zajebisty wieczór. Mateo już był bardzo śpiący po 18.00, zasnął. Po czym obudziła go Maja jak ją szłam myć. No i nie śpi do teraz...

Dziś miał jakieś takie rozwolnienie, i chyba te nocne wymioty to bardziej wynik jakiegoś wirusa. Nie miał apetytu wcale dziś.

Dobra bujamy się dalej...

Heeej
No wreszcie jestem wczorajszy dzień nie był dobry dla neta w moich obecnych stronach, zasięg nie sięgał
No ale dzis wreszcie dosięgnął więc jestem i nadrabiam zaleglości
Najpierw Jubilat Dnia Dzisiejszego

Dzisiaj "roczek"ma Jasieczek
Nasz kwietniowy skowroneczek
Ktory spac chodzi z kurami
Dzień zaś wita -z kogutami
Taki z Niego jest prześliczny
Mixik ornitologiczny
Jeszcze dobrze dzień nie wstanie
Gdy on kończy już sniadanie
Jasio nasz, jak pewnie wiecie,
Oczka ma największe w świecie!
I oczkami tymi w locie
Kosi serc niewieścich krocie
A to Kasia a to Basia
Ania, Laura albo Krycha
Po kryjomu lub otwarcie
Do Jasinka słodko wzdycha
Jaśko chetnie hołd przyjmuje
Rączkę poda każdej damie
Ale prożne dziewcząt plany
Bo on serce oddal MAMIE!
Rosnij nasz skowronku zdrowo
Każdą nockę miej udaną
Lepiej byłoby dla Ciebie
Gdybyś. Mamę mial-wyspaną!


A teraz nadrabiam zaległości dla wczorajszego Jubilata

Roczek skończył Mateuszek
On już nie jest jak okruszek
Zjada wszystko aż się kurzy
I dlatego urósł duuuuży
A prócz tego że jest duży
Silny, sprawny no i zdrowy
Śliczny jest jak malowany
Istny amor barokowy
Główka cała w złotych loczkach
Błękit nieba skrywa w oczkach.....
Ech, Mateusz, ech niebożę
Serc dziewczecych złamiesz morze!
Żyj Mateo nam 100 lat!
Czym bez Ciebie byłby świat?

A teraz pokrótce co u nas..
Chyba mamy skok bo awantura podczas spaceru to norma juz nie ważne czy to rower czy to wózek, jest ryk i koniec

azja, u Was jakoś podobnie chyba...?

Więc momenty bez ryku i awantury cenimy nade wszystko....najgorsze jest to, ze podejrzewam konflikt interesów, czyli to co nas cieszy, relaksuje i zachwyca czyli cisza, spokój i dziewicza natura wokół, u Mikusia powoduje nudę, frustrację i pobudza go do jak najszybszego zakłocenia tej ciszy i zburzenia blogostanu podejrzenia te graniczą z pewnością, niestety, nad czym ubolewam, a utwierdziły mnie w tym podejrzeniu obserwacje zachowania synka, gdy znaleźlismy się na terenach miejskich (Ustka) gdzie moze i nie bylo tlumow charakterystycznych dla tego kurortu, bo to jeszcze nie sezon (NA SZCZESCIE ) no ale ludzi było o wiele więcej niz w naszych tutejszych stronach, no i samochody, i dzieci i stragany (nieliczne jeszcze, ale zawsze...) itd itp i TO. synka koiło i jego zmysły karmilo , no mieszczuch cholera.... a my tacy spragnieni tej ciszy, głuszy, tych mewich jękow z oddali, szumu fal i sosen.....a tu ryk i koniec bajki

Czyżby groziło nam spędzanie cennych chwil urlopowych w okolicznościach ktorych najbardziej nie znoszę i nie potrzebuję, czyli wsrod rozwrzeszczanej czeredy wczasowiczow zgromadzonych na niewielkiej powierzchni, upstrzonej hustająco-wyjacymi wytrząsarkami dla dzieci w upiornych kształtach i kolorach, wśród straganow z badziewiem (kolorowe jarmarki, uhahahaha, blaszane zegarki, uhahahahaha....) wsród plazokrążcow zachwalających coraz to bardziej odrażajace gadzety lub "smakołyki"???? O NIEEEEEEE!!! Synu! Zrujnowalbyś nasze zdrowie psychiczne! Co Ci po rodzicach , ktorzy po TAKIM urlopie kwalifikowaliby sie do wariatkowa?
Moja naiwność chyba sięgnęla granic utopii,,kiedy w zimne i dżdżyste wieczory zimowe wyobrazalam sobie błogie spacery we trojkę wsrod tych niezmierzonych i nietknietych ludzka stopą terenow, z chłonacym to wszystko i zachwyconym ciszą i nieskażoną przyrodą Mikusiem siedzącym sobie SPOKOJNIE w wozeczku i bawiącego się jakąś trawką czy listkiem.............
Dżizas, jak on to wszystko brutalnie obdarł z bajkowości i sprowadzil nas na ziemię.....
Nie wiem co dalej, ale poki co pozycja pionowa trochę koi jego frustrację, no ale ilez mozna zgiętym w pół maszerowac po bezdrozach??? To i młody by wymiękł, a my???? licze na to ze jak sie w koncu nauczy chodzić to bedzie juz w jakimś sensie łatwiej...
Na plaży jest ok, lubi plazę, a juz na pewno mu SMAKUJE , dobrze ze ten piaseczek jest póki co czyściutki, bo zezarł go juz z poł kilo
Pogoda caly czas słoneczna, nawet kropla deszczu nie spadla, ale jest raczej rześko, dziś np mielismy 11 stopni, a od starszakow slysze ze u nich 20 i więcej , ale jak tu slonce przygrzeje to sie rozbieramy z kurtek natychmiast, bo nie sposob wytrzymać. Wczoraj byla wlasnie taka super pogoda, zero wiatru, na plazy lampa, morze niemal bez fali, to sie porozbieraliśmy, zeby nie straszyc pogody

Jezdzimy sobie po rożnych miejscowosciach wypoczynkowych, ktorych w sezonie unikamy jak ognia z wyzej wymienionych względow, to mowię Wam -bajka!!! Niemal zero ludzi, wszystkie lokale pozamykane, gdzieniegdzie jakaś ekipa sprzatająco-remontujaca sie kręci i szykuje cos na sezon....cisza, pustka -no nie do poznania....wolnych miejsc parkingowych multum
Wprawdzie nie sposob nigdzie kupić chocby loda, no ale mozna sie obyć

Ufff, ale elaborat. Wam strzelilam
Na fotorelacje zapraszam na fb, tam mi latwiej

My mamy rowerek podobny do Agat ale ja jestem zadowolona z niego.

u mnie pogoda cudna ale humor mam obsesyjnego mordercy.

jutro rano robie test zobaczymy co wyjdzie. No i jefziemy do chorzowa na wycieczke.
uciekam juz spac bo padam. Milej i spokojnej nocki zycze.

Monia koniecznie daj znać co wyjdzie na teście

Ja też piorunami strzelam :/

Suzi Mikuś nie jest odosobniony w uwielbieniu urban lajfu Dla Adasia spacer idealny to taki wzdłuż drogi, po której co chwilę przejeżdża jakiś samochód (najlepiej mega głośna ciężarówa), krąży mnóstwo ludzi, biegają i szczekają psy. Tak mógłby chodzić i chodzić :/

dziekuje jeszcze raz za zyczenia i piękne wierszyki super:)

nie moge uwierzyc ze to rok zleciał, to chyba po dzieciach faktycznie widac jak ten czas ucieka poogladałam dzis zdjecia, mhh ale sie wzruszyłam

Suzi Jasiek zachowuje sie podobnie do Mikusia choć zabawi sie i w parku, nie musi byc duzo atrakcji, wysarczy np. górka na która moze sie wspinac i tak 20 razy najgorzej jest jak go zabieram z tej górki, bo ile można, wtedy jest ryk, napręzanie i wyginanie
na porannym spacerku tez dłuzej wysiedzi w wozku, a po południu jest gorzej, ale wtedy jestesmy z M razem wiec troche lepiej
Mlodemu juz sprawnie idzie chodzenie wiec na prostym raczej go nie asekuruje, gorzej jest jak upodoba sobie krawężnik, albo schody, no wtedy to moje plecy czuja i tak po schodach 30 razy normalnie wulkan energii, no ale miałam nie narzekac,
najgorsze to marudzenie i nie wiadomo o co chodzi, znaczy u nas to najczesciej cos chce czym nie powinien sie bawic bo np. za małe i moze zjesc

zapomniałam pochwalic mojego M, dzis dostałam piękny bukiet tulipanów, normalnie mnie zaskoczył, powiedział ze bukiet dla mnie ze mu takiego syncia urodziłam miło mi sie zrobiło nie powiem

u nas przygotowania do sobotniej imprezy roczkowej, znaczy w sumie brak przygotowań, musze sie jutro zabrac za to bo coraz mniej czasu

no dobra popisałam uciekam, kolorowych snów

to co gasze ja pstryk

Monia czekamy na wynik tesciora, mam nadzieje ze dwie krechy

a co do rowerku, to nam dzis sasiedzi oddali w spadku po synku, ale jeszcze nie widziałam, ale jak znam zycie to Jaska zainteresuje na 10 minut, wiec poki co nie kupujemy innego, no ale moze Dżon mnie pozytywnie zaskoczy