- /
- /
- /
- /
- /
- Lipiec 2011 nalezy do Nas
Lipiec 2011 nalezy do Nas
- Rika
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
Dzisiaj siostra napisała że zdechła kolejna szynszylka ehh
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- basba
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Cierpliwośc połowa sukcesu w miłości
- Posty: 1224
- Otrzymane podziękowania: 0
allegro.pl/naklejki-ksiezniczka-motyle-w...uta-i1666785669.html ,koszt to 21,00 + przesylka... majarozne kolorki,niestety nie sa welurowe.
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Rika
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
Suczka Tequila (w listopadzie wykończył ją nowotwór i borelioza), obok szynszyla Kulka (dzisiaj zdechła), niżej po lewej szynszyla Kajtek (zdechł kilka miesięcy temu), Zółta papuga Adaś (zdechł z tęsknoty za Zuzią), a ta duża papuga to Fruzia (jedyna jaka została)
Nie mam zdjęć Bacho i Famy - też nimfy i Zuzi zdjęcie mam takie normalne nie na kompie ale Zuzia była taka sama jak Adaś tylko niebieska.
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Rika
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- aniaw
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Mam cudownych trzech facetów:)
- Posty: 2439
- Otrzymane podziękowania: 0
Jak kogoś w międzyczasie zanudzę to z góry przepraszam
Termin wg USG miałam na 15 marca, terminu OM nie pamiętałam, więc wszystko było tak "na oko" ustalane wg mnie
Prawie do końca chodziłam do pracy, jak się okazało 2 tyg przed rozwiązaniem już siedziałam w domku - szefowa mi w sumie kazała, bo bała się, że urodzę na dyżurze
Czułam się zupełnie normalnie i nie pamiętam żadnych objawów przepowiadających. No moze tylko ktoś zauważył, że kilka dni wcześniej brzuch mi się obniżył - ja sama jakoś tego nie zauważyłam... Ruchy Szymusia w brzuszku były bardzo umiarkowane przez całą ciążę - nie tak jak teraz z Dominikiem, który wierci się i kopie na maxa
Rana jak co dzień o 7mej mój Men wychodził do pracy. W tym dniu wyjątkowo szczególnie pogłaskał mi brzuszek i powiedział: "Szymuś mógłbyś wreszcie wychodzić, bo ile można na Ciebie czekać "
Ja miałam wyznaczone tego dnia badanie krwi i bad moczu, więc byłam na głodniaka i szykowałam się do podróży autobusem. A wizytę do lekarza miałam wyznaczoną za kilka dni, więc w sumie niczego się nie spodziewałam...
Przed samym wyjściem ok 9tej odeszły mi wody W takich dwóch ratach Za pierwszym razem nie wiedziałam czy to to co mówili na szkole rodzenia, ale jak za drugim razem po kilkunastu minutach popłynęła mi po nodze większa ilość przezroczystego płynu to już nie miałam wątpliwości
od razu tel do Mena, że się zaczęło i że sam to wykrakał, bo zachęcił Małego do wyjścia
On długo myślał, że żartuje zanim mi uwierzył i zaczął panikować Niestety nie mógł urwać się nagle z pracy tylko musiał tam jeszcze zostać kilka godzin...
Wody odeszły, skurczy nie czułam, byłam nadzwyczaj wyluzowana (aż dziwne), Mały jak zwykle delikatnie się ruszał, więc sobie czekałam jak mówili w szkole rodzenia. Nawet 4-6 godzin podobno można, albo do regularnych skurczy....
Mieszkaliśmy wówczas ze współlokatorką, więc po 15 min miałam ją już w pokoju i pytała jak może mi pomóc, bo już mój Men do niej dzwonił, żeby była ze mną
Boże jak ona się stresowała. Pytała jak się czuję co chwila, aż poprosiłam, żeby poszła do siebie a jakby coś się działo to ją zawołam
W między czasie skompletowałam wszystkie dokumenty, zrobiłam kanapki dla mojego Mena do szpitala, wzięłam kąpiel, ogoliłam nóżki, pomalowałam paznokcie u stóp, podlewałam kwiatki i czas mijał a tu nic...
Nie muszę dodawać, że co chwila dzwonił M a do drzwi łazienki a później pokoju pukała koleżanka
Po ok 2-2,5 godz poczułam skurcze, niezbyt jakieś bolesne, ale takie dłuuugie i wiedziałam, że to to
Mój men miał przyjechać do mieszkanka i razem mieliśmy jechać do szpitala, więc jeszcze czekałam i czekałam... Skurcze się nasilały, więc stwierdziłam, że nie ma co i biorę taxi i jadę Jak się pochylałam skurcze były łagodniejsze, więc co i raz do czasu łapałam sie stołu i wypinałam biodra, co bardziej doprowadzało do paniki moją kumpelę
W szpitalu byłam kilka minut po 13stej. Od razu izba przyjęć, badanie na samolocie i 4 cm rozwarcia Położna stwierdziła, że jestem w połowie porodu. Pytała co ile mam skurcze a ja nieśmiało powiedziałam, że w sumie nie mierzyłam czassu
Zaczęła ze mną sprawy administracyjne, wypełnianie papierów, oświadczeń (a u mnie w między czasie nasilały się skurcze , więc łaskawie pozwoliła mi chodzić po gabinecie jak będzie dopełniała formalności
Mieli mi zrobić KTG, szykowali aparat, ale stwierdzili, że nie zdążą...
Miałam szybko się przebrać w koszule i miała zaprowadzić mnie na porodówkę.
Ja byłam bardziej skupiona na tym, gdzie jest mój Men i może dlatego nie odczuwałam tak silnie tego bólu, bo aż babki się dziwiły
Wyszłyśmy na korytarz no i wreszcie tam był mój Men, babka przekazała mnie jemu a sama po coś pobiegła. Ja w między czasie pisałam jeszcze smsa do koleżanki, aż położna wyskoczyła, żebym już odłożyła tel, bo jeszcze na korytarzu urodzę
(A bo ja cały czas na tej izbie przyjęć byłam z tel i pisałam do Mena, gdzie jest itd )
Mój men miał zabrać moją torbę i rzeczy a my jakimś wejściem dla personelu i potem windą na górę jechałyśmy na porodówkę - mój men jakąś okrężną drogą po schodach zasuwał
Jazda windą w górę to była dla mnie torturą, bo wtedy dopiero zaczęło boleć
Na górze okazało się, że miejsc nie ma, więc musiałyśmy wracać na dół Już położna wiozła mnie na wóżku, bo nie miałam siły iść
Na dole były sale pojedyńcze, prywatne i jednocześnie płatne, ale tam mnie zawieźli.
Zostawiła mnie ta babka w sali samą, na korytarzu pusto, mojego M nie było i miałam chwilę poczekać.
Ta chwila trwała wieki aż się poryczałam bo nie wiedziałam co się dzieje, wszystko mnie bolało a nikogo wokół nie było....
Wreszcie zjawiła się położna, potem mój Men, szybkie badanie i powiedziała, że idę jak burza. Pytała się czy chce znieczulenie, ale później sprawdziła rozwarcie i na znieczulenie było już za późno. Lewatywy też nie zdążyła mi zrobić.
Miałam robić jakieś niby ćwiczenia, które pomagają, kręcenia biodrami, kucanie, masakra, jakieś tortury
Ból był coraz intensywniejszy i jak któregoś razu kucnęłam to stwierdziłam, że już nie wstanę i powiedziałm, jej, że zaraz zemdleję
A ona do mnie, że tu się nie mdleje tylko się rodzi Tak stanowczo to powiedziała, że od razu postawiło mnie to na nogi i tak jakbym oprzytomniała, bo do tej pory to nie wiedziałam co się w ogóle dzieje
Cały czas mój M. podawał mi wodę do picia, albo wachlował gazetą, bo było mi ciągle duszno i zasychało w gardle.
Nagle położna stwierdziła, że to już czas i przeszliśmy do innej sali i tak położyli mnie na łóżku i kazali przeć
Położna założyła kalosze i fartuch - tego nie zapomnę
Mój M trzymał mnie za rękę i powtarzał, że dam radę a dopiero wtedy zaczęło boleć. Ale chyba 3 - 4 razy parłam i usłyszałam jak Mały płacze To było niesamowite uczucie Już nic nie czułam tylko to malutkie ciałko, które położyli mi na brzuszku. Był taki maleńki i taki jakby siny i miał taki spłaszczony nosek
Potem jeszcze kilka parć na łożysko i po wszystkim Była godz 14.15
Nie nacinali mnie, nie pękłam tylko jakieś niewielkie rozejście się naskórka, więc zastanawiali się czy w ogóle to szyć. Lekarz założył mi tylko powierzchowne węzełki z nici wchłanialnej i mówił, że nie trzeba tego zdejmować.
Potem wróciliśmy do tego prywatnego pokoju i mogłam nauczyć się karmić Szymusia, położna co chwila sprawdzała ile krwi ze mnie jeszcze schodzi, bo nieźle krwawiłam później (podobno dlatego, że wszystko tak szybko poszło).
Dopiero po 1,5 godz pozwolili mi się umyć i zawieźli na ogólną salę poporodową z Malutkim.
I tak zostawili mnie z tą kruszynka samą a ja nie wiedziałam od czego zacząć, nawet jak go wziąć na ręce, co robić jak będzie płakał, nic
I zaczęła się wielka szkoła zycia
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- olka1730
- Wylogowany
- rozmowna
- Posty: 532
- Otrzymane podziękowania: 1
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- kaska191919
- Wylogowany
- rozmowna
- Posty: 596
- Otrzymane podziękowania: 0
Aniawjakoś ja mam ciągle taką wizje porodu że to jest takie bolesne że bym chciała leżeć i nie miała na nic sił i chęci tak jak cos innego by mi dolegało, i że to tak boli że amen, ale jak Wy opowiadacie to zaczynam myśleć inaczej jak nawet chodziłaś kwiatki podlewać i trochę mam mniejszego stresa. A jak już przyjedzie się do szpitala no to na fotelu już jesteś od razu badana przez położną a nie lekarza???? ja też się obawiam żeby mój nie był w robocie akurat jak mnie weźmie, najgorzej jak służba bo go raczej nie wypuszczą z pracy i dobę w robocie musi siedzieć ale z tego co pamiętam to ma jedna tylko na początku lipca, ostatnio wpisał się na 19 lipca zapomniał że ja mam na 20 termin, uuuuuuuuuhhhhh ale znalazł zastępstwo.
Rikafajne zwierzątka, ja miałam królika minaiaturkę i kota ale wywiozłam królika mojej mamie a kota mamie męża jakoś nie chcę teraz zwierząt , nie wiem.....
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- masuska
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Posty: 4315
- Otrzymane podziękowania: 11
AniaW świetna historia, taka pozytywna:)
Rika współczuję zwierzątka.
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- magdallena155
- Wylogowany
- gaworzenie
- Posty: 72
- Otrzymane podziękowania: 0
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- kaska191919
- Wylogowany
- rozmowna
- Posty: 596
- Otrzymane podziękowania: 0
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- martela89
- Gość
Rika mój M. zobaczył tego linka jaki rowerek kupiłaś i żyć mi nie daje
Teraz się zastanawiamy jaki kupić. Czy taki jak Ty, czy może taki:
allegro.pl/rower-rowerek-trojkolowy-moto...ory-i1637196102.html
coś ala motocykl czy może taki poważniejszy roweryk:
allegro.pl/hit-lata-2011-rower-rowerek-t...lly-i1666165322.html
I weź tu człowieku się zdecyduj
Vanesia ma taki
Ten zielony allegro.pl/trojkolowy-rowerek-panda-dasz...zyk-i1654424669.html
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- masuska
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Posty: 4315
- Otrzymane podziękowania: 11
a mnie się podoba ten rowerek allegro.pl/hit-lata-2011-rower-rowerek-t...lly-i1666165322.html i Mężowi też
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- aniaw
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Mam cudownych trzech facetów:)
- Posty: 2439
- Otrzymane podziękowania: 0
AniaW zazdroszcze takiego pordu:)) obyś i ten taki miała dośc szybki i w miarę nie bolesny..zastanawiam się tylko dlaczego położna zakładała kalosze??
Mnie bardzo zdziwiły te kalosze Jakby była w jakiejś oborze i przyjmowała poród od krowy To tak zawodowo mi się kojarzy
Ale kalosze miała takie ładne w kwiatuszki
Mój Men stwierdził, że jak zobaczył co ona robi to spodziewał się najgorszego
Wiecie sama nie wiem jakim cudem byłam taka wyluzowana... Serio. Przez całą ciążę czułam taki paniczny strach przed porodem, że szok Jeszcze te wszystkie opowieści znajomych, rodziny... Ech... Ale każdy poród jest inny na szczęśćie
A nie dodałam chyba, że urodziłam 4 marca, czyli tak jakby 11 dni przed terminem z USG
Jeszcze miałam śmieszną sytuację w taxi, bo nie dość, że dzwoniła do mnie pacjentka i tłumaczyłam jej co ma podać swojemu zwierzakowi, to dopiero jak jej powiedziałam, ze nie mogę przyjechać do niej następnego dnia na wizytę, bo jadę właśnie rodzić to biedna się tak wystraszyła, że aż mi się głupio zrobiło
I taksówkarz nie mógł znaleźć drogi zjazdowej do szpitala, bo był jakiś remont i okrążaliśmy okolicę szpitala 2 razy A i nie pamiętam czy płaciłam w ogóle temu taksówkarzowi, bo on też miał stersa
Ale najważniejsze, że mój Men przybył w miarę na czas i był przy mnie i przeciął pępowinę
Moja położna myślała, że to już mój kolejny poród, bo pytała się czy w domu czeka na mnie synek czy córeczka
A dziewczyny na sali poporodowej nazywały mnie szczęściarą, bo jak one opowiadały o swoich kilkunastogodzinnych porodach to ja wolałam się nie odzywać
Ale mimo, że wiem jak może to wszystko wyglądać to i tak się teraz stersuje jak tym razem będzie... Nie można mieć przecież farta dwa razy z rzędu
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- aniaw
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Mam cudownych trzech facetów:)
- Posty: 2439
- Otrzymane podziękowania: 0
On przyszedł na izbę przyjęć i tylko spojrzał na mnie jak położna mnie badała i wpisał coś w kartę a później pojawił się u mnie jak już Mały wychodził i był przy rodzeniu łozyska i sprawdzał, czy jest całe
A mój men powiedział mi, ze te położne to się zmieniały a ja myślałam, ze to jedna i ta sama była
A ty powinnaś pokazać te nóżki lekarzowi, bo to niepokojące, że tak nagle się pojawiło i jak to żylaki to może coś możesz już stosować.
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- kaska191919
- Wylogowany
- rozmowna
- Posty: 596
- Otrzymane podziękowania: 0
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.