MAMUSIE LIPIEC 2012:)

hej Lalunie kure napisałam takiego posta długiego i zniknął widze ze tak jak ja wczoraj kibicowałyście:)szczerze myślalam ze Rosja nas zmiesza z błotem a tu prosze jak ładnie:)ale Czech tez nie ma co lekceważyć bo wygrały z Grecją a od tego meczu bedzie zalezec czy wyjdziemy z grupy chyba...

Fajnie ze poruszyłyscie temat chrzcin ja planuje po miesiacu tak od narodzin a powiedzcie mamy ktore już chrzciły jak to wszystko sie załatwia od A do Z?

Bidol to racja, że czas zapierdziela jak głupi i po urodzeniu wcale się nie zatrzyma A nad morzem zawsze jest fajnie, tylko faktycznie podróż może być męcząca
Ja się wybieram pod koniec lipca jak mój synuś pozwoli, ale ja mam jakieś 100km

Anszka z tych większych to mam wózek Muszę kupić łożeczko, pościele i wszytsko inne o czym nawet nie wiem Mam tylko ciuszki i to w różnych rozmiarach bo do 9 m-ca i termometr Muszę się wziąć za sprawdzenie ile w jakim rozmiarze czego mam. Wiem że mam dużo bodziaków, ale część jest u mojej mamy w Bydgoszczy a nie wiem kiedy się z nią zobaczę Generalnie mam jeszcze sporo czasu więc nie panikuje

Rozumiem, że tak wytrenowałaś naszą drużynę, że z Czechami wygramy 2-0 Mi się wydaje, że dzisiaj Holandia pociśnie

Anszka, blog po narodzinach Lukas bedzie, jak juz sie ogarne i bede miala czas na pieczenie i gotowanie nie ma sensu teraz...

My zaraz po sniadanku jedziemy na plaze, u nas super pogoda, a pozniej mecz bedziemy ogladac gdzies na miescie. Do zobaczenia pozniej

Teraz też to raczej w jakimś lokalu zrobimy chrzciny. Z Komunią Kamila i chrzcinami Kuby raczej nie mieliśmy wyboru.

Najbardziej cieszę się, że już w sumie wszystko prawie przygotowane. Poprane firanki, zasłonki, wszystkie możliwe narzuty, koce, poduszki. W przyszłym tygodniu wyszoruje na maksa łazienkę (teraz tylko tak "na codzień"). Zaraz chyba szybko umyję okno u Kuby, a w przyszłym tygodniu muszę tam zrobić generalne porządki. A może jeszcze w tym się uwinę.

Anszka pytałam wczoraj pielęgniarkę z Polnej o lewatywę przed porodem i też powiedziała, że tylko na życzenie. A po robię raczej taką małą "wlewkę", a nie typową lewatywę. Tylko po to, żeby jelita zaczęły normalnie pracować. Aaaa i jeszcze powiedziała mi, że przychodząc do szpitala, możesz ze sobą wziąć rzeczy dla siebie i dla Maluszka na wyjście i zostawić je w depozycie. Zastanawiam się nad tai rozwiązaniem, bo będę spokojniejsza. I wiecie co, ona mi powiedziała, że niektóre mamy do porodu zjawiają się z wózkiem i chcą żeby im go przechować.

A nad morzem jest fajnie, to fakt, ale myślę że upały nie służą Maluszkom - one się strasznie męczą. My na bank pojedziemy nad morze - mamy mieszkanko tam swoje i często jeździmy - ale myślę że z Mateuszkiem, to raczej pod koniec sierpnia lub we wrześniu. Zresztą na ten sezon nie przewiduję paradowania w stroju z wiadomych powodów Może B pojedzie na trochę tylko z Kubą, bo on już marudzi że chce jechać.

Nie mam pomysłu na obiad co dziś serwujecie?

Anna a jak oceniają inne kobitki porody na Polnej? kurde wciąż zastanawiam się bo moja ginka pewnie mnie zapyta niedługo gdzie ma mi wystawić skierowanie i myśle czy do Wolsztyna do normalnego małego szpitala czy może lepiej na Polną ale to wsumie 80 km od nas i sama nie wiem tam napewno jest lepszy sprzęt i lekarze

Anszka ja dziś na szybkiego spagetti nie chce mi sie w garach siedzieć

Daria to trudne pytanie, bo ile rodzących, tyle opinii. Dla mnie było super za każdym razem, ale ja miałam lekarza stamtąd , w dodatku ordynatora, profesora i szefa Kliniki Położnictwa i Chorób Kobiecych w jednym, więc miałam dobrą opiekę i warunki. Z drugiej strony wiele pań narzeka, że tam jest masówka. Ale nie ma się co dziwić, przyjmują poza normalnymi porodami też te trudne, i to zarówno ze względu na zdrowie matki jak i dziecka. Nie wiem jak jesteś umówiona ze swoją lekarką. A ona pracuje w tym szpitalu w Wolsztynie? Bo to chyba dobre rozwiązanie. Chyba że dogadasz się/opłacisz sobie położną właśnie z Polnej na przykład. Musisz sama zadecydować.

Hej dziewczynki.

Dopiero was nadrobilam,bylam rano na wynikach,jutro idę z Olgą do kontroli po wycięciu migdałka,to sobie akurat odbiorę.Ze szpitala mam kawałeczek do rodziców,więc na śniadanko zawitałam do nich.Później z mamuią na zakupy-babcia kupiła Ignasiowi żel do mycia ciała i wlosków z Nivea,bo ona taką paczkę zbiera jak się mały urodzi,już sporo rzeczy tam ma
Ponuro się zrobiło,chyba będzie padać.Wypiłam kawkę i się chyba prześpię,bo mnie coś muli

Daria - sama miałam dylemat, który szpital wybrać, Polnej się bałam ze względu na masówkę (ok.7000 rodzących rocznie), ale jakoś mi to minęło. Przecież to tylko kilka dni, a mają tam najlepszy oddział neonatologii i naprawdę dobrych specjalistów.
Z drugiej strony, małe powiatowe szpitale są kameralne i często położne są rewelacyjne i bardzo pomocne, bo mają na to czas, więc jeśli nie ma zagrożenia, to chyba nie ma powodu jechać do Poznania.
Też zrobię spaghetti, mąż będzie zachwycony
Anna - wlewka - tego słowa mi brakowało :)położna mówiła, że można to nawet zrobić samemu w domu, ale ja się raczej nie podejmę

A ja idę zabrać się za okno Kubusia

Anszka szkoda że między nami jest 3 tygodnie różnice, bo może byśmy się spotkały w szpitalu

anaszka !!! to chyba trafilaś bo jak wypijam max 1.5 l dziennie to dobrze po prostu nie mam potrzeby ...wiec nie pije ...

chłopek ... spróbuję może przejdzie ale z trego co widze to na pogode jest jak nic!

a my dzisiaj mamy badanko usg 3majcie kciuki żeby Julek okazał się w 100% Julkiem
i żeby przebiegło pomyślnie

Kamyczka - też ma doła - nic mi się nie chce

a i jeszcze Tata dzwonił. Naszego znajomego zabiła synowa- - kurcze szkoda chłopa a co najśmieszniejsze to nie była jakaś patologia tylko bardzo bogaci ludzie na poziomie

Martadam - trzymam kciuki oczywiście i odezwij się koniecznie z relacją

Martadam - ja też nie mam potrzeby picia, na jednej kawie mogłabym przeżyć cały dzień, ale odkąd jestem w ciąży, to staram się pić znacznie więcej i (odpukać) bóle głowy mi nie doskwierają.
Tylko pamiętaj, że nie powinno się dopuszczać do uczucia pragnienia, bo to ponoć już jest sygnał odwadniania organizmu.
Trzymam kciuki za wizytę
Anna - szkoda, ja w czerwcu urodzić nie mogę, a Ty do połowy lipca też czekać nie będziesz może w innych okolicznościach się spotkamy
Bidol - jak to zabiła